3 min.
Jak miasto zmienia twój mózg?

Zdjęcie: shutterstock
Życie miejskie zapewnia mnóstwo wrażeń i kontaktów społecznych. Niestety każdy medal ma dwie strony. Miasto odmienia też pracę naszych neuronów – na dobre i złe.
Nie ma jak w wielkim mieście? Można pójść do teatru albo kina, pogadać ze znajomymi do północy w pubie, poszaleć na imprezie, pośpiewać na koncercie, poczytać w księgarni, spłukać się do zera w kasynie albo pobuszować w setkach sklepów w jednym z megacentrów handlowych. W miastach wykluwają się nowe idee, wybuchają rewolucje i otwierane są nowe drzwi w nauce. Einstein medytował nad teorią względności, patrząc na mijające się pociągi podmiejskie, a Pablo Picasso w paryskich kawiarniach dyskutował zawzięcie nad nowymi trendami w sztuce i wymyślał kubizm.
A jednak wielkie miasto jest dla naszego mózgu, który przez dziesiątki tysięcy lat przywykł do innego otoczenia, wciąż tworem nienaturalnym i przytłaczającym. Naukowcy zaczynają dowiadywać się trochę na temat tego, jak życie miejskie wpływa na nasze neurony. Okazuje się, że owszem, lubią one mnogość wrażeń, ale pod warunkiem, że ich intensywność i częstotliwość nie przekracza pewnego poziomu. Badania, które prowadził Marc Berman, psycholog z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor (USA), pokazały, że gdy ten limit wytrzymałości zostanie przekroczony, wtedy mózg reaguje spowolnieniem procesów myślowych i obniżeniem wrażliwości na stres.
Miasto równa się stres?
Berman przeprowadził banalny eksperyment. Dwadzieścia osób poprosił o to, aby odbyły półgodzinny spacer po zatłoczonym centrum Chicago. Potem sprawdził efektywność pracy ich mózgu. U wszystkich była ona nieco przytępiona. Naukowiec dwukrotnie powtórzył swój test, powiększając liczbę jego uczestników – najpierw do 40, a potem do 70 osób. Efekt był podobny, niezależnie od płci i wieku uczestnika eksperymentu.
Minął rok i Berman znów poprosił te same 70 osób, aby ponownie odbyły półgodzinny spacer, ale tym razem po podmiejskim lesie, z dala od zgiełku i hałasu. Efekt był inny niż poprzednio. Szare komórki nie zwolniły, ale przyspieszyły. Podsumowując wyniki obu doświadczeń, Berman zwrócił uwagę, że na świecie trwa obecnie przyspieszona przeprowadzka ludzi do miast, a konsekwencją tej migracji może być ujawnienie się fali dolegliwości, u podłoża których leży stres miejski. Dwa główne źródła tego stresu to – według Bermana – nadmiar bodźców zmysłowych oraz nadmiar ludzi.
– Mózg to wrażliwy narząd. Cały czas reaguje na to, co się dzieje dookoła. Szuka ważnych dla niego informacji, wypatruje zagrożeń – mówi naukowiec. Amatorowi wielkomiejskiego życia taka intensywność wrażeń może się wydać atrakcyjna, ale szarym komórkom wcale nie wychodzi ona na zdrowie. Są cały czas zajęte analizowaniem bodźców dochodzących z zewnątrz i w końcu stają się przemęczone. Tymczasem do sprawnego funkcjonowania potrzebują spokoju i odrobiny… nudy. Nie przez przypadek Picasso w końcu zamieszkał na wsi w Prowansji, gdzie dożył dziewięćdziesiątki, a Einstein kupił dom w kilkunastotysięcznym Princeton, sławnym na całym świat z doskonałego uniwersytetu, na którym genialny fizyk pracował aż do śmierci.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Zdrowie umysłu
Less Stress from Plants 60 kaps. wegański
60,00 zł
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

05.02.2023
„Wyjście z toksycznego związku nie łatwe, ale jest możliwe. I trzeba to zrobić. Dla siebie”. Dr Bogdan Stelmach o niezdrowych relacjach w parze

05.02.2023
Bez przygotowanego umysłu nie rozpoznamy przełomu. Serendypia to dar dokonywania szczęśliwych i przypadkowych odkryć

04.02.2023
Sproszkowane kraby, lewatywa z winogron, pijawki i operacje szpikulcem. Jak kiedyś leczono raka

02.02.2023