Przejdź do treści

Z pielęgniarek chciał zrobić kelnerki. „Może któraś znajdzie sobie wśród młodych lekarzy męża” – zachęcał szef rzeszowskiej placówki

Na zdjęciu studenci medycyny- HelloZdrowie
Zgodnie z ofertą, pielęgniarki miałyby dorabiać sobie jako kelnerki GettyImages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Na co dzień mamy do was ogromne zaufanie za solidność, uczciwość, pracowitość, punktualność, kulturę bycia…” – wychwalał w wiadomości swoje pracownice szef rzeszowskiego Medyka. Postanowił on zadbać o poszerzenie umiejętności pielęgniarek i rejestratorek w placówce. „To jest tak bezczelne, że brak słów” – komentują internautki.

„Może znajdą panie męża”

„Zwracam się do pań, abyście nabyły dodatkowych umiejętności” tymi słowami rozpoczął swoją wiadomość do pielęgniarek i rejestratorek rzeszowskiego „Medyka” jego szef dr Stanisław Mazur. Kierownik placówki nie zaproponował jednak swoim współpracowniczkom poszerzenia kompetencji w zakresie medycyny. Zgodnie z ofertą, panie miałyby zostać kelnerkami na uroczystości dyplomatorium kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Rzeszowskim.

„Na co dzień mamy do was ogromne zaufanie za solidność, uczciwość, pracowitość, punktualność, kulturę bycia…” argumentował i podkreślił: „Zapewniam was, że praca jako kelnerki i w ogóle w dziale hospitality nie jest ani bardziej odpowiedzialna, ani bardziej trudna niż to, co do tej pory robicie”

Kierownik placówki zapewnił również, że wszystkie chętne będą mogły cieszyć się szczególnym wyróżnieniem. Jak zapewnił, za pracę podczas bankietu otrzymają większe wynagrodzenie niż profesjonalna kelnerka.

„Normalne stawki kelnerów do pomocy to 20 zł/h. Wolimy, aby dać wam zarobić po 25 zł/h, niż ściągać agencję kelnerską z nieznajomymi osobami” wyjaśnił.

Bankiet, o którym mowa, odbył się w niedzielę, 24 września br. w Hotelu Prezydenckim „dla świeżo upieczonych 140 lekarzy i najbliższych rodzin oraz władz miasta, województwa, uniwersytetu”. Łącznie podczas uroczystości obecnych było 500 osób. Jak zapewnił w swojej wiadomości pielęgniarki i rejestratorki pan Mazur, praca podczas przyjęcia mogła być dla nich nie tylko dodatkowym zarobkiem, ale i „życiową szansą”.

„Może któraś znajdzie sobie wśród tych młodych lekarzy męża” dodał „żartobliwie” w wiadomości prezes CM Medyk w Rzeszowie.

Siostra Bożenna o mobbingu w pielęgniarstwie: "Pielęgniarki pielęgniarkom urządziły piekło w miejscach pracy"

Pielęgniarka od zadań specjalnych

Treść wiadomości Mazura do pracownic „Medyka” opublikowała na swoim profilu na Facebooku Siostra Bożenna.

„Jeśli jest tu jakaś pielęgniarka, która chce dorobić jako kelnerka dla lekarzy i szuka męża lekarza, to Centrum Medyczne MEDYK oferuje biznes życia” napisała.

Prześmiewczo pokazała także, w jakim ubiorze chętnie widziałaby się na przyjęciu. W komentarzu wkleiła zdjęcie pielęgniarki w seksownym, prześwitującym stroju, który opatrzyła słowami: „Ja idąca kelnerzyć jako pielęgniarka na imprezie, gdzie znajdę męża”. 

Jak się okazało, praca kelnerki nie była jedyną propozycją dla pielęgniarek. Szef placówki od dłuższego czasu dbał o dodatkowe umiejętności swoich pracownic. Siostra Bożenna opublikowała jego wiadomość z maja br.

„Potrzebujemy pilnie w Ostoyi pomocy przy urządzaniu trawnika, ogrodu, bo musimy dotrzymać tam umów na eventy. Bardzo prosimy więc osoby, które nie muszą być na placówce, aby w 'ubraniu ogrodowym’ zgłosiły się już od 8:00” czytamy w wiadomości.

W komentarzach pielęgniarki nie kryły oburzenia zachowaniem szefa centrum.

 „Pewnie według szefów firmy cała nasza praca sprowadza się do szukania męża”

„To jest tak bezczelne, że brak słów”

„Kelnerka = pielęgniarka/położna. Pięknie zestawione”

„Poczucie wyższości środowiska lekarskiego jest przerażające”

„To jest tak poniżająco-smutne, że aż śmieszne”

„Takie poszanowanie pielęgniarek w pracy i poza nią, żenada” – czytamy pod wpisem.

„Może pan pomoże”

Ze Stanisławem Mazurem postanowił skontaktować się portal Rzeszów News, który pierwszy poinformował o sprawie. Szef „Medyka” odpowiedział, że wiadomości są prywatną sprawą i pochodzą z prywatnej grupy placówki.

„Proszę pomóc uczynić dyplomatorium świętem lekarzy tak jak Medyk, bo od nikogo nie wzięliśmy złotówki. To może pan nam pomoże, bo różnej pracy jest dużo” – cytuje słowa Mazura wspomniany serwis.

I dodaje, że w dalszej części wiadomości szef Medyka bronił swojego zachowania.

„Czy zawód kelnerski to zawód gorszy? Czy pan tak uważa? Dorabiają jako kelnerki studenci medycyny i wiele innych. Siedzę koło osób bezpośrednio reprezentujących zawody medyczne i władze. Dziwią się panu, a nie mnie” – napisał Mazur.

Swojego oburzenia zachowaniem szefa rzeszowskiej placówki nie krył jednak Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.

„Przepraszam, ale ja pie***lę, mam ciary żenady. Mam ogromną nadzieję, że tego nie wysmarował lekarz” – napisał na platfomie X (dawny Twitter) i dodał po chwili: „Mam nadzieje, że Pan dr psiempsiembiorca z Rzeszowa z mentalnością prostaka z PRL zaproponował też obsługę kelnerską swoim lekarkom i lekarzom, wszak oni też mogą być singlami i tam poznać męża/żonę, a na dodatek sobie dorobią (nie wierzę w dobre zarobki u takiego gościa)”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: