Przejdź do treści
Artykuł sponsorowany przez markę Jasnum

„Jestem dziewczyną bardzo samodzielną, więc na początku stwierdziłam, że muszę o siebie zadbać”. Emilia Pobiedzińska o słodko-gorzkim doświadczeniu menopauzy

Emilia Pobiedzińska /fot. archiwum prywatne
Emilia Pobiedzińska /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Bliskość z twoim partnerem się zmieni – w końcu nie musisz się już bać ciąży. Poza tym podczas menopauzy możesz być bardziej skupiona na sobie. Otwiera się przed tobą perspektywa życia dla siebie, nie dla innych. A to bardzo uwalniające – mówi Emilia Pobiedzińska. Nie zawsze jednak wszystkie plusy i otwierające się drzwi widać od razu. O tym, jak ten etap życia przeżyć dobrze, rozmawiamy z aktywistką menopauzy.

 

Co powiedziałabyś sobie trzydziestoletniej na temat menopauzy?

Dowiedz się jak najwięcej jak najszybciej! Najlepiej, gdybym jako dwudziestolatka dowiedziała się, że w życiu niektórych kobiet ten etap życia zaczyna się wcześnie – ja miałam 38 lat. Chciałabym też, żeby ktoś mi powiedział, że lepiej nie zwlekać z myśleniem o rodzeniu dzieci. I że powinnam o siebie dbać – zdrowiej jeść, więcej się ruszać. Brzmi trywialnie, ale kto w wieku dwudziestu lat myśli o tym, jak bardzo to zaważy na przeżywaniu menopauzy?

Wydaje nam się, że raczej zacznie się późno, wolimy udawać, że nas nie dotyczy.

Tymczasem wejście w okres okołomenopauzalny w słabej formie albo stanie zaniedbania powoduje silniejsze objawy. Dbaj o siebie – chyba to powiedziałabym sobie młodej. Zarzuć złe nawyki i wejdź na inną drogę, potem naprawdę się to opłaci.

Kto w idealnym świecie miałby ci to wszystko powiedzieć?

Nauczyciel w szkole? Uczymy się wielu mniej przydatnych rzeczy, a ta dotyczy naszego ciała, dobrostanu psychofizycznego, seksualności, do tego dość długo trwa. Fajnie byłoby móc się porządnie do niej przygotować. Myślę, że brak wiedzy na temat menopauzy niesie ogromne konsekwencje społeczne, nie tylko w przypadku kobiet, ale też mężczyzn. Gdybyśmy więcej o niej wiedzieli, łatwiej byłoby nam ten czas wytrzymać, także w związkach.

Materiały promocyjne
Weronika Fraser - Hello Zdrowie

I zwracać uwagę na objawy.

Zwłaszcza na te, które nie kojarzą nam się z menopauzą. Ja miałam obniżony nastrój, czasem stany lękowe. Brak emocjonalnej stabilności. Coś, czego wcześniej nie przeżywałam, więc trochę mnie zaskoczyło. Z drugiej strony żyjemy dziś tak, że prawie każdy na jakimś etapie ma się gorzej – stres zlewa się z naszym trybem życia. Kto dziś nie czuje lęku albo smutku?

Myślisz, że zaniedbanie tego tematu w edukacji to wynik pobłażliwego traktowania dojrzałych kobiet?

Widać to już na poziomie języka – nie mamy pozytywnych słów określających dojrzałe kobiety, za to pejoratywnych określeń mnóstwo. W powszechnej świadomości dojrzała kobieta to człowiek bez właściwości – powinna wyrzec się swojej indywidualności, pasji, zainteresowań, krótko mówiąc: zrezygnować z siebie i skupić się na zajmowaniu innymi. Czyli pracować za darmo. Menopauza w takim myśleniu jest tylko jednym z elementów braku szacunku do starości kobiet. To oczywiście się zmienia, ale niestety dość wolno.

Popkultura też nie pomaga – w serialach widzimy kobietę, która chłodzi się przy otwartej, dużej lodówce. Ewentualnie taką, której cierpienia w tym kontekście nikt nie widzi, ponieważ w rodzinie zawsze dzieje się coś ważniejszego. To, co zostaje nam z tych obrazów, to uderzenia gorąca, sucha skóra, frustracja i smutek.

A przecież żadna z nas tego nie chce. Nawet jeśli dużo osiągnęłaś w życiu – twoja praca jest ok, masz rodzinę, której bardzo chciałaś i nie planujesz już rodzić dzieci, to i tak przeżywasz smutek i żal. Bo to koniec bardzo konkretnego etapu w życiu. Trudno się z tym pogodzić, coś o tym wiem. Pamiętam, że nie mówiłam o tym nikomu przez dwa lata, bo miałam poczucie, że nikt mnie nie  zrozumie.

Utrata miesiączki jest dosyć trudna. Kiedy ją masz, raczej narzekasz, bo wydaje ci się utrapieniem, kojarzy się z bólem i dyskomfortem. Ale kiedy znika, a wraz z nią możliwość zajścia w ciążę, wolałabyś, żeby wszystko było jak wcześniej, chcesz być jak inne kobiety

Jak się zorientowałaś, że to menopauza?

Poszłam do dentysty, który zobaczył moje dziąsła i stwierdził, że brakuje mi estrogenu. Stwierdził, że jestem w okresie okołomenopauzalnym. „Ale mi powiedział!” – pomyślałam. Czułam się zażenowana, zwłaszcza, że był bardzo młody. Ale dał mi do myślenia, zaczęłam czytać, dowiadywać się więcej na temat menopauzy. W tym czasie prowadziłam dwie firmy, miałam w pracy dużo napięć i stresu. Byłam ciągle rozdrażniona – rozmawiałam z dziećmi i ni stąd, ni zowąd zaczynałam płakać. I sama nie wiedziałam dlaczego!

Od kogo najwięcej dowiedziałaś się o menopauzie?

Mój brat mieszka w Szwecji, jego żona, która nomen omen też jest dentystką, ma koleżankę edukatorkę menopauzalną. Pojechałam do nich na urlop i ją poznałam. I ta dziewczyna zaczęła mi o menopauzie opowiadać. Dzięki niej nie tylko zrozumiałam, w jakim  jestem miejscu, ale też jak fascynujący jest ten temat. Potem zaczęłam szukać innych, kobiecych historii.

Co ci w tym czasie najbardziej pomogło?

Jestem dziewczyną bardzo samodzielną, więc na początku stwierdziłam, że muszę o siebie zadbać. Zwłaszcza, że kiedy wchodziłam w ten etap, bardzo przytyłam – nigdy nie byłam niesamowicie szczupła, ale na początku menopauzy na moim brzuchu nagle pojawiła się opona, której wcześniej nie było. Zaczęłam ćwiczyć i lepiej jeść, wprowadziłam dyscyplinę. Po roku czułam się już znacznie lepiej. A potem zanurzyłam się w badania na temat terapii hormonalnej, którą zresztą zaczęłam stosować. Dzięki niej poczułam się jeszcze lepiej, stabilniej emocjonalnie.

Materiały promocyjne

Pisałaś na swoim profilu o dość zaskakujących objawach, które trudno skojarzyć z menopauzą. Pojawiły się wśród nich: zawroty głowy, kołatanie serca, pieczenie języka, drętwienie rąk, ból stawów.

Ten ostatni akurat jest dość powszechny – cierpi na niego prawie 70 proc. kobiet. Zaczynają je boleć biodra, kolana, nadgarstki. Estrogen minimalizuje stan zapalny w organizmie, a kobiecie w menopauzie akurat ten hormon zaczyna spadać. Drętwieje ci ręka, więc rano, po przebudzeniu myślisz, że długo na niej leżałaś. Ale po jakimś czasie budzisz się, bolą cię obie i wiesz, że to nie to. Ten ból może trwać nawet kilka miesięcy – na chwilę znika i znów się pojawia. Tymczasem brak świadomości sprawia, że zaczynasz wędrówkę po gabinetach lekarskich, chcesz się dowiedzieć, co ci jest.

Nie każdy z tych objawów musi się łączyć z menopauzą.

Oczywiście. Ale jeśli masz ich nagle kilka, szukasz wytłumaczenia, ale czasem nawet z pomocą lekarzy nie układa się to w żadną całość, więc zaczynasz panikować. Część kobiet podejrzewa natychmiast, że ma raka. Dziewczyny na moim profilu piszą o tym codziennie, zwłaszcza kiedy bolą je piersi. Czekają na wyniki biopsji, cały czas szukają przyczyny bólu, zastanawiają się, co to może być. Bardzo trudny czas, fizycznie i psychologicznie. Dlatego jeśli masz 35-45 lat i wątpliwości, co ci jest, najlepiej pójść do endokrynologa albo ginekologa i sprawdzić, czy przypadkiem nie zaczyna się w twoim życiu menopauza.

Co się w tobie w tym czasie zmieniło?

Zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że się starzeję. Dość wcześnie, jak na współczesną długość życia. Poza tym utrata miesiączki jest dosyć trudna. Kiedy ją masz, raczej narzekasz, bo wydaje ci się utrapieniem, kojarzy się z bólem i dyskomfortem. Ale kiedy znika, a wraz z nią możliwość zajścia w ciążę, wolałabyś, żeby wszystko było jak wcześniej, chcesz być jak inne kobiety. Trudno mi było się z tym pogodzić, ale kiedy oswoiłam się już z jej brakiem, stwierdziłam, że to musi być czas dla mnie.

I rzeczywiście jest?

Nie zawsze, ale bardzo się staram! Wcześniej myślałam o wszystkich dookoła: najpierw miałam młodsze rodzeństwo, o które musiałam dbać, potem zajmowałam się własnymi dziećmi, teraz chcę myśleć więcej o sobie. I jeśli czuję się przeciążona, chcę móc wyjechać na weekend, pójść do teatru, albo po prostu pobyć w samotności. Jednocześnie wiem, jak bardzo jestem uprzywilejowana mogąc to robić. Pisze do mnie mnóstwo kobiet z małych miast i wsi, dla których ten etap jest dużo trudniejszy, ponieważ nie mają tylu możliwości.

Nie mamy pozytywnych słów określających dojrzałe kobiety, za to pejoratywnych określeń mnóstwo. W powszechnej świadomości dojrzała kobieta to człowiek bez właściwości

O czym piszą?

O tym, że czują się przegrane. Pamiętam, jak na przykład mówiłam o tym, żeby walczyły o swoje prawa w pracy. Jedna z dziewczyn napisała: „Jak mam walczyć o swoje prawa, jeśli w mojej pracy nie mam nawet dostępu do toalety?”. Myślałam, że to żart, niestety pisała poważnie. Dzięki niej zrozumiałam, że niewiele wiem o codziennym życiu kobiet w małych miejscowościach.

Twój profil jest pewnie dla nich ważny.

Chciałabym, żeby mimo braku wielkomiejskich możliwości robiły coś dla siebie: jeśli nie masz pieniędzy na siłownię albo jej nie ma w twojej okolicy, chodź na długie spacery, albo trenuj w domu. Dbaj o to, co jesz. Czytaj – książki są dostępne wszędzie, wiem, że biblioteki dziś są dobrze zaopatrzone. Sprawdź, jak przeżywały albo przeżywają to inne kobiety. Perspektywa innych osób jest ważna, pozwala nam wybrać z całego repertuaru możliwości, odpowiedzieć sobie na pytania: jak chcę to przeżyć, co chcę zrobić, jaka w tym czasie chcę być.

Myślisz, że kolejne pokolenia będą traktowały menopauzę inaczej?

Jestem tego pewna. Obserwuję moją córkę, która ma piętnaście lat i bez wstydu  rozmawia z przyjaciółkami o sprawach dotyczących ciała. W żaden sposób ich to nie krępuje. Moje pokolenie było zawstydzane ciągle. Myślę, że reperkusje tego słyszymy i widzimy każdego dnia. Kiedy piszę o pozytywnych aspektach menopauzy, dziewczyny komentują natychmiast: „Nie pisz tak, w tym nie ma nic dobrego!”, albo: „Jest ciężko, trudno to znieść”. Niestety wszystkie objawy, o których mówiłam, zwłaszcza, jeśli nie są zaopiekowane, prowadzą do myśli o poddaniu się. Kobiety piszą: „To nie ma sensu, i tak będę źle się czuć”. Trudno im uwierzyć, że mogą coś zmienić.

A dla ciebie? Co jest najbardziej pozytywne w tym czasie?

Wolność! I autentyczność. Mówiłam o tym, jak trudno pogodzić się z brakiem miesiączki, ale to jest tylko część prawdy. Bo kiedy już ten brak oswoisz, orientujesz się, że to właśnie on może sprawić, że bliskość z twoim partnerem się zmieni – w końcu nie musisz się już bać ciąży. Poza tym podczas menopauzy możesz być bardziej skupiona na sobie. Otwiera się przed tobą perspektywa życia dla siebie, nie dla innych. A to bardzo uwalniające.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?