„Lista 10 rzeczy, których nie robię dla męża”. Ilona Kostecka stworzyła dekalog zdrowego związku
„To NIE są małe wyrazy miłości, tylko obowiązki domowe. Przejmujemy je W CAŁOŚCI na siebie, matkujemy facetowi, a nie zapewniamy mu miłości jak równemu sobie” – podkreśla Ilona Kostecka. Autorka bloga „Mum and the city” stworzyła listę rzeczy, których nie robi dla swojego męża. Jak podkreśliła, miłość swojemu partnerowi okazuje w inny sposób niż wyręczanie go w sprzątaniu czy praniu.
„Dziesięć rzeczy, których nie robię dla męża”
Ilona Kostecka, znana polska blogerka i influencerka opublikowała na swoim profilu na Instagramie wideo pt. „Dziesięć rzeczy, których nie robię dla męża”. Nie jest to manifest sprzeciwu, lecz zbiór refleksji na temat zdrowej i partnerskiej relacji. Wymieniona przez instagramerkę lista to swoiste dziesięć przykazań zdrowej relacji, które powinien znać każdy i każda z nas. Niestety wiele kobiet przejmuje na siebie zbyt dużo obowiązków domowych, choć w rzeczywistości wykonanie ich powinno obowiązywać obie osoby w związku.
„To NIE są małe wyrazy miłości, tylko obowiązki domowe. Przejmujemy je W CAŁOŚCI na siebie, matkujemy facetowi, a nie zapewniamy mu miłości jak równemu sobie” – podkreśla Kostecka.
Jej przemyślenia skłaniają do zastanowienia się nad własnymi związkami i dążeniem do budowania relacji opartych na równości, zaufaniu i wzajemnym wsparciu. Z czego influencerka zrezygnowała, a co często robiły jeszcze nasze mamy?
„Nie wstaję wcześniej, żeby przygotować mu śniadaniówkę do pracy.
Nie czekam z obiadem, gdy kończy pracę. Czasami gotuję obiad, ale czasami on musi ugotować, bo ja nie mam czasu. Nakarmić rodzinę to nasz wspólny obowiązek. Nie tylko mój.
Nie robię prania, gdy kończą mu się ubrania, tylko kiedy sama potrzebuję zrobić pranie. Jeśli ktoś umie obsłużyć telefon, poradzi sobie z pralką. Zasada dotyczy również dzieci” – wymienia.
Instagramerka wyjaśnia także, że nie zbiera porozrzucanych ubrań żadnego z członków rodziny, a na wyjazdy wakacyjne pakuje tylko siebie.
„Przecież nie wiem lepiej, czego potrzebuje druga osoba! Z tego samego powodu nie kupuję mężowi ubrań” – wyjaśnia.
Kostecka wylicza dalej i zaznacza, że nie prasuje ubrań swojemu mężowi ani nie umawia go do lekarza. Nie wymaga również, by jej partner pamiętał za nią o ważnych dla niej sprawach.
„Nie robię mu listy, kiedy idzie na zakupy. Mamy w telefonach zsynchronizowaną listę i obydwoje wpisujemy tam produkty, ponieważ obydwoje jemy, a więc gotujemy.
Nie wskazuję, co jest do zrobienia. Faceci tak samo widzą brudne naczynia” – dodaje.
Okazywanie uczuć drugiej osobie jest kluczowe dla utrzymania zdrowych i szczęśliwych relacji. Jak podsumowuje Kostecka, można to jednak robić w inny sposób niż wyręczanie drugiej osoby w praniu, gotowaniu czy sprzątaniu.
„Wmówiono nam, że to takie 'drobne rzeczy’, które powinnyśmy robić, jeśli kogoś kochamy. Ale hej. Czy wymagam, żeby inni okazywali mi miłość, piorąc moje majtki? Nie!” – tłumaczy instagramerka i dodaje – „I wiecie co? Mój mąż też tak woli!”.
Blogerka zamiast tego woli zabrać męża na randkę, podarować mu prezent, wysłuchać czy zrobić dla niego coś miłego.
„Gdybym ja to wiedziała 12 lat temu”
Materiał wywołał żywe reakcje wśród odbiorców Kosteckiej, prowokując do refleksji na temat współczesnych związków i równowagi między partnerami.
„Myślę, że dla młodszych milenialsów i generacji Z to wszystko jest oczywiste. Ja i moi znajomi tak żyjemy i dziwi mnie, że w niektórych domach kobieta nadal pełni rolę niewolnicy i są ludzie, którzy uważają to za 'naturalne prawo’”;
„Od mężczyzn nie oczekuje się żadnych z tych rzeczy, a jak kobieta mówi otwarcie, że nie będzie tego robiła, bo facet jest tak samo samodzielny jak ona, to zaraz 'po co taka żona, jak nie ma z niej żadnego pożytku’”;
„Mój mąż jest osobą z zaawansowaną niepełnosprawnością i niektóre z tych rzeczy robię, plus pomagam mu np. usiąść na wózek, umyć się itp. Ale nie umawiam go do lekarza, nie kupuję mu ubrań, bo sam umie zamówić. Zakupy żywnościowe też raz ja robię, raz on zamawia. To samo z obiadem, raz ja gotuję, raz zamawia on. Wyprasować mój mąż czy wyprać nie da rady, ale gdy to robię, on ogarnia rachunki, czy odkurza, nadzorując irobota. Ubrania mu pakuję, ale on ma mi mówić, co chce spakować, ja tylko układam w walizce. A rozrzuconych rzeczy nie zostawia”;
„Ja też tego nie robię, dlatego każdy uważa mnie za lenia, bo przecież to są moje obowiązki, a mojego męża za bohatera, bo potrafi zrobić zakupy, posprzątać czy ugotować”;
„Mam podobnie, traktuję męża jak dorosłego – po prostu. Co u wielu osób jednak wzbudza zdziwienie, co z kolei dziwi mnie”;
„Gdybym ja to wiedziała 12lat temu… Myślałam, że dzięki temu będę dobrą żoną. Po rozwodzie zupełnie inaczej podchodzę do spraw w tej kwestii” – czytamy w komentarzach.
Ilona Kostecka – kim jest?
Ilona Kostecka jest autorką bloga „Mum and the city”, który założyła ponad dekadę temu. Jej profil na Instagramie obserwuje 134 tys. osób. Na swoich kanałach pisze o równości małżeńskiej, wychowywaniu dzieci bez stereotypów, prawach kobiet i tym, dlaczego potrzebujemy feminatywów.
Jest też autorką książek dla dzieci („Matylda Odważna i Pralkowy Potwór”, „Matylda, Tymon i Supermoce” oraz „Matylda, Tymon i Różowa Banda”). Prywatnie jest żoną Piotra, a także mamą 6-letniego Kostka i 4-letniej Basi.
RozwińZobacz także
„Samotne macierzyństwo może być zwycięstwem życia nad martyrologią” – mówi reporterka Anita Sobczak
Jagoda Bzowy: „Kobiety dźwigające bagaż doświadczeń z okresu dorastania narażone są na wybór nieodpowiedniego partnera”
Mężczyźni winią za rozwód kobiety. Powód? Brak obiadów i zmuszanie do sprzątania
Polecamy
Wojtek z Life on Wheelz o hejcie na Agatę: „Podważanie jej dobrych intencji, szukanie drugiego dna w naszej relacji rani również mnie”
Zdrada po polsku. Kiedy i z kim najczęściej wdajemy się w romans?
„Mam problemy z odczytywaniem ludzkich emocji”. Sławomir Mentzen jest w spektrum autyzmu
Blake Lively lekceważy problem przemocy domowej. Internauci odpowiadają: „Bycie ofiarą jest częścią twojej historii”
się ten artykuł?