Przejdź do treści

Wstrząsająca relacja polskiego lekarza z Ukrainy: „Weszli na OIOM, związali lekarza, który tam był, kazali mu klęczeć, a w usta włożyli mu granat”

Zniszczony przez Rosjan szpital w Czernihowie
Wstrząsająca relacja polskiego lekarza z Ukrainy: "Weszli na OIOM, związali lekarza, który tam był, kazali mu klęczeć, a w usta włożyli mu granat"/ Photo by Abdullah Unver/Anadolu Agency via Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Dla mnie to jest trudna i bolesna historia, właśnie ze względu na dzieci, a my nie mamy jak im pomóc. Już wcześniej zdarzały się sytuacje, kiedy wolontariusze proponowali pomoc rodzinom, które tam zostały. Odmawiali, a po tygodniu okazywało się, że połowa tej rodziny już nie żyła” – relacjonuje dla portalu WP abcZdrowie.pl dr Paweł Kukiz-Szczuciński, który ewakuuje pacjentów z Ukrainy. 

„Tak duży poziom lęku, że nie chcą się ruszyć”

Wojna w Ukrainie trwa już niemal trzy miesiące, a świat codziennie słyszy o nowych, bestialskich czynach rosyjskich żołnierzy. O przerażającej sytuacji, do jakiej doszło w jednym ze szpitali w Charkowie, opowiedział w rozmowie z „WP abcZdrowie.pl” dr Paweł Kukiz-Szczuciński  – polski pediatra, który przebywa w Ukrainie. Lekarz wraz z innymi medykami ewakuuje najciężej chorych pacjentów z Ukrainy, a obecnie z fundacją Humanosh organizuje również pomoc medyczną w Charkowie.

„Głównie są to pacjenci ortopedyczni, którzy się kwalifikują do protezowania albo rehabilitacji. Najpierw są transportowani do Lwowa, a stamtąd najczęściej karetkami są przewożeni na lotnisko Jasionka w Rzeszowie. Zazwyczaj taki transport to jest ok. 40 karetek. Później lecą do Niemiec i dalej są rozlokowywani” – wyjaśnia lekarz.

Kukiz-Szczuciński relacjonuje, że ewakuowani pacjenci to głównie ofiary ostrzałów i min. W rozmowie z Katarzyną Grzędą-Łozicką lekarz opowiada również o bezradności, jaką czuje, kiedy nie potrafi przekonać ludzi do ucieczki, by ratowali życie i zdrowie.

„W jednej z piwnic w tej dzielnicy zostało ośmioro dzieci. Próbowałem przekonać ich rodziców do ewakuacji, ale jest u nich tak duży poziom lęku, że nie chcą się ruszyć. W ten sposób narażają też nas. Podczas jednej z naszych wizyt w okolicy uderzyła rakieta, na szczęście to był niewybuch. Na takim zdewastowanym osiedlu w każdej chwili może wypaść okno albo spaść kawałek muru. To nie są warunki, w których powinny żyć dzieci. Dla mnie to jest trudna i bolesna historia, właśnie ze względu na dzieci, a my nie mamy jak im pomóc. Już wcześniej zdarzały się sytuacje, kiedy wolontariusze proponowali pomoc rodzinom, które tam zostały. Odmawiali, a po tygodniu okazywało się, że połowa tej rodziny już nie żyła” – opisuje.

I dodaje, że pomógł również małżeństwu z Buczy, które cudem przeżyło atak Rosjan. Mężczyzna stracił rękę podczas wybuchu, a jego żona miała poważny uraz ortopedyczny. Oboje przeżyli tylko dlatego, że strzelający do niewinnych ludzi żołnierze uznali ich za zmarłych.

„Kazali mu klęczeć, a w usta włożyli mu granat”

Okrucieństwo Rosjan nie omija również szpitali. Polski pediatra przytoczył historię jednego z lekarzy ze szpitala w Charkowie.

„Rano do placówki weszli Rosjanie. Powiedzieli lekarzom, żeby się nie denerwowali, bo szpital jest potrzebny, a potem wieczorem przyszła inna grupka pijanych żołnierzy. Weszli na OIOM, związali lekarza, który tam był, kazali mu klęczeć, a w usta włożyli mu granat. W tym czasie pili na sali. Oczywiście pacjenci byli bez opieki. To trwało dwie-trzy godziny, potem puścili tego lekarza” – relacjonuje.

Kukiz-Szczuciński przyznaje, że czuje się zagrożony przez cały czas. Najdziwniej jednak poczuł się, kiedy wrócił do Polski.

„Patrzyłem, jak ludzie rozmawiają, śmieją się i pomyślałem, że przecież tam jest wojna… I wtedy zdałem sobie sprawę, że w Europie jest normalne życie” – podsumowuje.

 

Źródło: https://portal.abczdrowie.pl/wojna-w-ukrainie-polski-lekarz-opowiada-o-skali-bestialstwa-w-usta-wlozyli-mu-granat

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: