„Odpuszczanie” jest dobre dla ambitnych i konsekwentnych kobiet – podpowiada nam psycholożka Anita Kruszewska
Co to znaczy „odpuścić sobie”? Po pierwsze, nie walczyć za wszelką cenę. Po drugie, być spokojną. Po trzecie, nie skupiać się tylko na jednej sprawie. – Odpuścić wbrew pozorom nie oznacza zrezygnować i poddać się – przekonuje psycholożka Anita Kruszewska. – Odpuszczanie można porównać do wzięcia głębokiego oddechu, gdy pozbywamy się napięcia i złych emocji. Zaczynamy reagować na to, co dzieje się dookoła. Zajmuje to miejsce frustracji spowodowanej tym, że świat nie odpowiada naszym wyobrażeniom – tłumaczy. Jak to zrobić?
Rozpoznaj, że to ten moment
Kiedy warto odpuścić? Odpowiedź zabrzmi trochę jak wzór z lekcji fizyki: w sytuacji, gdy energia, którą w coś wkładamy, jest duża, a efekty bardzo małe. Albo nawet nie ma ich wcale.
– Po raz czwarty analizujemy randkę, którą miałyśmy kilka godzin wcześniej. Dopada nas przy tym coraz gorszy nastrój, bo nakręcamy się w tych wspominkach, nie wyciągamy żadnych wniosków. W rezultacie nic z tego nie wynika: ani dla naszych szans na fajny związek, ani dla nas samych. Inny przykład. Siedzimy po godzinach w pracy i gorączkowo myślimy o tym, co powiemy na jutrzejszym zebraniu. Czyli zebraniu, które będzie za 15, 14, 13 godzin… Czas ucieka, a my wręcz przeciwnie: stoimy w miejscu. Tak, wtedy warto odpuścić – przekonuje psycholożka.
Słyszałaś o „metodzie bocznego palnika”? Działa ona wtedy, gdy szukamy jakiegoś rozwiązania (jaką decyzję podjąć? Jak wykonać zadanie w pracy? Jak zrobić na kimś wrażenie?) i zamiast gorączkowo o tym myśleć, nagle zapominamy o całej sprawie. Zajmujemy się czymś innym. Wchodzimy w to całym sobą. Rozwiązanie wcześniejszego problemu przychodzi niedługo po tym, w najmniej oczekiwanym momencie.
– Bo nie jest tak, że w tym czasie nic się nie dzieje. „Boczny palnik” cały czas działa i właśnie tam często pojawia się recepta – tłumaczy Anita Kruszewska.
Bądź czujna, gdy się wściekasz
Pomyśl o rzeczach, które doprowadzają cię do wściekłości. Chodzi o te nieliczne momenty, gdy nachodzi cię ochota na rzucanie talerzami, krzyknięcie tak głośno, żeby usłyszeli sąsiedzi z drugiego końca osiedla, albo na zwyczajne walnięcie pięścią w stół.
– Odpuszczać warto w sprawach, które nas irytują. Wysłałam po raz piąty CV do firmy, w której chcę pracować, a tu ciągle cisza. Oni mnie nie chcą! Mam zepsute pół tygodnia. Irytacja sięga sufitu. Nic mnie nie cieszy. W takiej chwili radzę powiedzieć „stop” i na chwilę odpuścić starania o tę pracę, żeby spojrzeć na sprawę z dystansu – sugeruje psycholożka.
– Może warto się zastanowić, do czego ta nowa firma jest mi potrzebna, czemu tak bardzo chcę tam pracować, czy to na pewno właściwy czas na takie zajęcie. Może na tym etapie tylko by mi to zaszkodziło? Może odezwą się za jakiś czas, gdy sami zobaczą, że odpuściłam i nie jestem aż tak do bólu zdeterminowana? – dodaje Anita Kruszewska.
Jakie słowa często słyszymy na siłowni? „Ciśnij, ciśnij”. Czyli staraj się mocniej, intensywniej, dłużej.
– Efekt jest niestety taki, że mam pacjentów uzależnionych od ćwiczeń, którzy popadają w silną chandrę, gdy nie mogą wybrać się na siłownię. Widzę, jak z osób pozytywnie zmotywowanych do ćwiczeń stają się osobami zniechęconymi, niepotrafiącymi się cieszyć z tego, co robią. Bo nie potrafią odpuścić – przekonuje psycholożka.
Zobacz, że odpuszczanie jest dla ambitnych i konsekwentnych
Jaki jest najczęstszy problem z odpuszczaniem sobie?
– Wydaje nam się, że odpuszczają sobie osoby bez ambicji, bierne, niepotrafiące wziąć spraw we własne ręce. Oczywiście świetnie jest być wytrwałym i realizować swoje cele. Ale osoba mądra, ambitna i aktywna rozpozna sytuację, gdy po prostu nie warto brnąć w coś dalej na siłę. Bo ciągnięcie tego oznacza frustrację, złość, wyczerpanie, coraz mniejszą radość z życia, coraz większą niewiedzę, co mamy robić i kilkadziesiąt innych rzeczy, na które nie mamy ochoty. Kółko się zamyka – dodaje Anita Kruszewska.
Wniosek? Są gry niewarte świeczki. I dotyczą one nawet bardzo inteligentnych, ambitnych, zdecydowanych i konsekwentnych.
– A może przede wszystkim tych osób. Bo one wiedzą, kiedy warto odpuścić – dodaje.
Zauważ, że odpuszczenie sobie może zwiększyć szanse na sukces
– Często stawiamy sobie za wysoko poprzeczkę. W efekcie nie możemy podołać wymaganiom, które mamy przed sobą. A to nas frustruje – mówi Anita Kruszewska i dodaje – Rozmawiałam niedawno z pacjentką, która postanowiła równolegle do obowiązków zawodowych napisać doktorat. Założyła sobie, że będzie to wybitna praca, która zrobi wrażenie na większości badaczy, że dostanie za swój tekst nagrody, że będą ochy i achy. Efekt jest taki, że zniechęciła się pierwszymi uwagami i od pół roku nie kontynuuje prac nad doktoratem.
Może gdyby odpuściła te olbrzymie ambicje i po prostu napisała dobry doktorat, poprawny i ciekawy na tyle, na ile może sobie na to pozwolić wśród innych zobowiązań, właśnie cieszyłaby się z udanej obrony. I zrealizowałaby swój cel – zastanawia się Anita Kruszewska. Czego mogło jej zabraknąć? Może spokojnego spojrzenia na sprawę.
Bo odpuszczanie sobie można porównać do reagowania na bieżąco. Bycia tu i teraz.
– Świetnie jest planować przyszłość. Ale zauważmy, że zbyt szczegółowy plan nas ogranicza. Zaczynamy się skupiać na realizacji planu, a nie na tym, żeby zrobić dobrze, fajnie i kreatywnie, a może trochę spontanicznie to, co czeka na zrobienie – przekonuje Anita Kruszewska.
W naszym życiu często działa mechanizm, który psychologowie nazywają prawem skupienia. To, o czym myślimy dużo i intensywnie, przybiera w naszych myślach nieprawdopodobne rozmiary. Mimo że tak naprawdę to często błaha sprawa.
– Gdy drobiazgowo analizuję i z detalami opowiadam koleżankom, jak bardzo denerwuje mnie, że mój partner zostawia wieczorem skarpetki na fotelu, to w mojej głowie zyskuje to rangę problemu niemal europejskiej wagi – tłumaczy psycholożka.
Jeśli skupimy się za bardzo na celu, możemy nie zwrócić uwagi na coś ważnego i fajnego, co dzieje się tuż obok. I choćby dlatego warto trochę odpuścić i rozejrzeć się dookoła.
Zobacz także
„Pieniądze można porównać do zakładania maseczki tlenowej w samolocie. Najpierw zakładasz ją sobie, potem dzieciom. Z finansami jest tak samo” – mówi Dominika Nawrocka, edukatorka finansowa
„Nierealistyczne uwielbienie dla siebie skutkuje odpychającym dla innych poczuciem, że wszystko się takiej osobie należy”. O samoakceptacji mówi nam psycholog Katarzyna Wawer-Dziedziak
Przeżyłaś w swoim życiu traumę, jesteś zestresowana, nie możesz spać? Spróbuj TRE i po prostu zaufaj swojemu ciału
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
3. Charytatywny Bieg z Twarzami Depresji – dla dzieci i młodzieży. Zacznijmy działać już teraz!
Jennifer Aniston padła ofiarą swattingu. Na czym polega ta forma przemocy?
To nie Briana Coxa powinniśmy się bać, tylko własnych biurek. Chcemy więcej takich reklam!
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
się ten artykuł?