Przejdź do treści

„Gdy panuje wojna, zaczyna się ogromna przemoc wobec kobiet” – mówi Jolanta Gawęda, wiceprezeska fundacji Feminoteka, która pomaga uchodźczyniom

„Gdy panuje wojna, zaczyna się ogromna przemoc wobec kobiet” /fot. Getty Images
„Gdy panuje wojna, zaczyna się ogromna przemoc wobec kobiet” /fot. Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– U kobiety, która po gwałcie czuje się w miarę dobrze i myśli sobie „dam radę”, mogła rozwinąć się taka, a nie inna strategia przetrwania: zacisnąć zęby i iść do przodu. Ale to prawdopodobnie wróci – mówi Jolanta Gawęda, wiceprezeska Feminoteki. Fundacja uruchomiła wsparcie dla uchodźczyń będących ofiarami aktów przemocy – przede wszystkim seksualnej.

 

Już na początku marca, krótko po wybuchu wojny w Ukrainie, UNICEF alarmował, że przybywa Ukrainek zgwałconych przez rosyjskich żołnierzy.

„Poziom okrucieństwa armii terrorystów i katów Federacji Rosyjskiej nie zna granic” – napisała na Facebooku ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.

– Na Ukrainie są popełniane gwałty na kobietach i mężczyznach, dzieciach i seniorach – powiedziała Iryna Wenediktowa, prokurator generalna Ukrainy, w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: W jaki sposób Feminoteka chce pomóc uchodźczyniom, które doświadczyły przemocy?

Jolanta Gawęda: Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, zaczęłyśmy się od razu przygotowywać, szukać finansów i specjalistek do współpracy, bo oczywiste jest, że gdy panuje wojna, to zaczyna się ogromna przemoc wobec kobiet – i to w dużym stopniu przemoc seksualna. Dlatego w kwietniu ruszyłyśmy z konkretnymi działaniami; uruchomiłyśmy stronę internetową http://www.feminoteka.pl/help/ w języku polskim, ukraińskim i rosyjskim. Dla uchodźczyń działa telefon antyprzemocowy 888 88 79 88, mamy tam dyżurującą specjalistkę – psycholożkę i psychotraumatolożkę Tatianę Sus, która również jest uchodźczynią. Do Polski przyjechała z Winnicy, studiowała na Narodowym Uniwersytecie Medycznym im. Nikołaja Pirogowa na Wydziale Psychologii Medycznej. Miałyśmy dużo szczęścia, że udało nam się ją znaleźć, bo wiele organizacji takich jak Feminoteka szuka specjalistek, więc cieszę się, że trafiłyśmy na Tatianę, która dostała u nas pracę zgodnie ze swoimi kwalifikacjami. Niestety większość uchodźczyń pracuje poniżej swoich kwalifikacji.

Tatiana Sus sama się do was zgłosiła?

To był przypadek; w zaznajomionej z Feminoteką agroturystyce mieszka kilkanaście uchodźczyń z dziećmi. Nasza prezeska pojechała tam, żeby się rozeznać w sytuacji, zorientować, jaka pomoc jest potrzebna. Tam poznały się z Tatianą. Okazało się, że jest psycholożką i ma umiejętności, na których nam szczególnie zależy; pracuje z takimi problemami, jak stres postraumatyczny, zaburzenia odżywiania, obsesyjne myśli, napady paniki, zaburzenia lękowe, zależność od opinii innych ludzi, niskie poczucie własnej wartości czy zwątpienie w siebie, dlatego podjęłyśmy współpracę.

Nasze założenie było takie, żeby odzwierciedlić działania, jakie Feminoteka prowadzi na bieżąco. Od kilkunastu lat mamy telefon dla kobiet doświadczających przemocy (888 88 33 88), który jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 11–19. Wsparcia udzielają prawniczka i psycholożka, prowadzimy też inne działania na rzecz kobiet i zależało nam na tym, żeby „nie kombinować” – bo ta formuła się sprawdza – i przełożyć to wszystko na język ukraiński oraz rosyjski, ponieważ nie wszystkie Ukrainki mówią po ukraińsku. Tatiana mówi w tych dwóch językach. Odbiera telefon od poniedziałku do piątku w godz. 14–17, dzwonić można pod numer 888 88 79 88. Podjęłyśmy współpracę z telefonią komórkową, która zaproponowała nam numer podobny do tego, który mamy w języku polskim.

Jolanta Gawęda, wiceprezeska fundacji Feminoteka /fot. archiwum prywatne

Jolanta Gawęda, wiceprezeska fundacji Feminoteka /fot. archiwum prywatne

Jolanta Gawęda, wiceprezeska fundacji Feminoteka /fot. archiwum prywatne

Ile osób tworzy zespół pomocy uchodźczyniom?

Kilka. Zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie zatrudniłyśmy dwie tłumaczki, żeby nie było żadnych przeszkód w porozumiewaniu się z uchodźczyniami, dzięki czemu kobiety z Ukrainy mogą uzyskać m.in. poradę prawną – a to ważne, żeby mogły skontaktować się z kimś, kto zna polskie realia prawne. Zatrudniłyśmy też pracowniczkę socjalną, której nie miałyśmy wcześniej. Zastanawiałyśmy się, co jeszcze możemy wymyślić, zrobić i to jest tak, że nieraz Polki mają problem, żeby się zorientować w formach pomocy socjalnej w naszym kraju, o co można się starać, gdzie można aplikować, a co dopiero osoba, która przyjeżdża do Polski i nie zna naszego języka.

Ukrainki do was dzwonią?

Telefonów nie jest dużo, ale ponieważ telefon antyprzemocowy po polsku prowadzimy długo, to wiemy, jaka jest dynamika zgłoszeń. Najpierw trzeba takie działania rozreklamować – informacja musi dotrzeć do odbiorczyń, czyli w tym przypadku uchodźczyń, dlatego piszemy na grupach, odzywamy się do organizacji pro-uchodźczych i te kobiety pomału się do nas zgłaszają. Poza tym z tego, co wiemy, dla wielu kobiet, które uciekły przed wojną, sięganie po wsparcie to nie jest w tej chwili priorytet. One najpierw muszą znaleźć dom, pracę, zaopiekować się swoimi dziećmi, natomiast ich dobrostan psychiczny jest w dalszej kolejności, dlatego spodziewamy się, że liczba zgłoszeń pomału będzie rosła, w swoim tempie.

Zgłaszają się do Feminoteki Ukrainki, które w wyniku gwałtów potrzebują aborcji. Z kobiet, które do nas dzwonią, ta grupa jest największa. One same mówią, że to nie jest moment, żeby wejść w proces terapeutyczny, nie wiedzą nawet, gdzie będą np. za tydzień

Na co mogą liczyć uchodźczynie, które doświadczyły przemocy seksualnej, a które się do was zgłoszą?

Możemy im zaproponować przede wszystkim wsparcie psychologiczne skupione na zdrowieniu z traumy. To jest podstawowe wsparcie, jakie w tej sytuacji będzie im przydatne, bo kobiety będące ofiarami przemocy seksualnej w czasie wojny nie mogą dochodzić sprawiedliwości. Zresztą to i tak nie odbywałoby się z naszą pomocą, bo akty przemocy nie działy się na terenie naszego kraju – chyba że zgłosi się do nas uchodźczyni, która doznała pomocy seksualnej tutaj, w Polsce, co nie jest wykluczone i o takich przypadkach również wiemy.

Natomiast zgłaszają się do Feminoteki Ukrainki, które w wyniku gwałtów potrzebują aborcji. Z kobiet, które do nas dzwonią, ta grupa jest największa. One same mówią, że to nie jest moment, żeby wejść w proces terapeutyczny, nie wiedzą nawet, gdzie będą np. za tydzień, ale tym, czego w tej chwili najbardziej potrzebują, jest właśnie aborcja. I my odsyłamy je do Aborcji Bez Granic lub do Aborcyjnego Dream Teamu. Niektóre organizacje chciały nam wysłać tabletkę „dzień po”, ale to nie jest to, czego Ukrainki potrzebują najbardziej, dlatego odsyłamy je do ekspertek.

Polki też się z wami kontaktują w sprawie Ukrainek?

Tak, dzwonią do nas Polki, mówią, że mieszka u nich Ukrainka, która jest straumatyzowana, boi się i te osoby pytają, gdzie taka uchodźczyni może zadzwonić. Wtedy my odsyłamy na ukraińską wersję naszej strony albo do telefonu antyprzemocowego, ponieważ nie pomagamy przez pośredniczki. Zawsze prosimy, żeby zadzwoniła do nas zainteresowana osoba, kiedy będzie potrzebowała pomocy. Ukrainki muszą teraz znaleźć miejsce dla siebie. A pomoc terapeutyczna nie zawsze jest tym, czego w danym momencie pragnie osoba, która doświadczyła przemocy. Zresztą nie wszystkie uchodźczynie są Ukrainkami, do Feminoteki zgłaszają się też uchodźczynie z innych krajów; była duża grupa uchodźczyń oraz uchodźców czarnoskórych, angielsko- i francuskojęzycznych. Dla nich przeznaczony mamy nasz działający od lat telefon antyprzemocowy, bo on był zawsze dostępny dla osób, które mówią po angielsku czy francusku. Część naszych konsultantek mówi w tych językach, w tym prawniczki oraz psycholożki.

W Feminotece uważamy, że przemoc seksualna to doświadczenie tak krańcowe, tak skrajne, że niezmiernie trudno jest sobie z nim poradzić samej. (...) To są rzeczy, które odkładają się nie tylko w psychice, ale też w ciele. Jeżeli zepchniemy je gdzieś daleko, może to skutkować pogorszeniem się zdrowia psychicznego oraz fizycznego

Jak długo musi trwać praca terapeutyczna z kobietą, która jest ofiarą gwałtu, zwłaszcza podczas wojny? Parę miesięcy? Lat? Można w ogóle mówić o jakichś ramach czasowych?

Jeśli zakładać ramy czasowe, to raczej dłuższe, choć konstrukcja psychiczna każdego człowieka jest bardzo różna. To, co jednej osobie zrujnuje życie na długo i głęboko, inną osobę doświadczy, ale po pracy terapeutycznej ona z tego doświadczenia wyjdzie. W Feminotece uważamy, że przemoc seksualna to doświadczenie tak krańcowe, tak skrajne, że niezmiernie trudno jest sobie z nim poradzić samej. Być może są osoby, które z powodu konstrukcji psychicznej uporają się z tym samodzielnie, ale mimo że czują się dobrze, powinny skonsultować się ze specjalistką. To są rzeczy, które odkładają się nie tylko w psychice, ale też w ciele. Jeżeli zepchniemy je gdzieś daleko, może to skutkować pogorszeniem się zdrowia psychicznego oraz fizycznego.

Czy to może być tak, że w pierwszych tygodniach po gwałcie czy innym akcie przemocy taka kobieta będzie funkcjonować w miarę normalnie, ale trauma wróci do niej po czasie?

Ta dynamika zdecydowanie może tak wyglądać, że najpierw jest tryb przetrwania, kiedy zapewniamy sobie minimum potrzebne, żeby żyć dalej, natomiast kiedy już się osiągnie jakąś stabilność, poczucie bezpieczeństwa, wtedy na jaw wychodzą głębiej ukryte traumy. U kobiety, która po gwałcie czuje się w miarę dobrze i myśli sobie „dam radę”, mogła rozwinąć się taka, a nie inna strategia przetrwania: zacisnąć zęby i iść do przodu. Ale to prawdopodobnie wróci, dlatego zawsze zachęcamy, żeby po takich doświadczeniach zgłaszać się do specjalistek.

 

Jolanta Gawęda – wiceprezeska fundacji Feminoteka, trenerka samoobrony i asertywności dla kobiet i dziewcząt WenDo, absolwentka Akademii Edukacji Antydyskryminacyjnej, Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie i Studium Pomocy Ofiarom Przemocy w Rodzinie, certyfikowana specjalistka ds. pomocy ofiarom przemocy (IPZ). Koordynatorka działań pomocowych na rzecz uchodźczyń.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: