Przejdź do treści

W irańskich manifestacjach zginęło już ponad 50 osób, znacznie więcej jest rannych. To zdjęcie obrazuje skalę przemocy

fot. Mert Alper Dervis, Getty Images)
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zdjęcie, które zrobił irański fotograf Afshin Ismaeli, to symbol przemocy na irańskich ulicach. Poruszająca fotografia nagich pleców młodej Iranki oddaje skalę zjawiska lepiej niż statystyki na temat liczby rannych osób podczas protestów w tym kraju. Manifestacje po śmierci 22-letniej Mashy Amini trwają nieprzerwanie od 16 września.

Rany postrzałowe na plecach Iranki

Irański fotograf Afshin Ismaeli opublikował na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, obok którego ciężko przejść obojętnie. To czarno-biała fotografia pleców młodej Iranki z mnóstwem ran postrzałowych. Jak pisze w poście Ismaeli, została ona trafiona przez irańskie siły bezpieczeństwa z pistoletów śrutowych podczas protestów, które trwają już kolejny tydzień w Iranie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Afshin Ismaeli (@afshinismaeli)

„Siły bezpieczeństwa strzelają do protestujących Irańczyków z broni śrutowej w wielu miastach Iranu. Według irańskich organizacji praw człowieka już ponad 50 z nich zostało zabitych ” – relacjonuje fotograf.

Manifestacje na ulicach Iranu wybuchły po zabiciu Mashy Amini. Powodem interwencji „strażników moralności” było to, że kobieta założyła hidżab w niewłaściwy sposób, odsłaniając włosy.

Cały świat poruszony śmiercią 22-latki

Z relacji świadków wynika, że Masha Amini została wciągnięta siłą do radiowozu irańskiej policji religijnej i brutalnie pobita.

Najpierw osoby chcące wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co się stało, zgromadziły się przed szpitalem, w którym zmarła Amini. Później jednak obszar objęty protestami zaczął się coraz bardziej rozrastać. Obecnie to już co najmniej 16 z 31 prowincji Iranu. Manifestacje są nie tylko coraz większe, ale też coraz bardziej odważne.

Niejednokrotnie Iranki ściągają swoje chusty i rzucają je na ziemię. Następnie palą hidżaby i ścinają włosy, podczas gdy otaczające je tłumy wykrzykują hasło: „Kobieta, życie, wolność”. W Teheranie cały czas trwają zamieszki, a z informacji podawanych przez Reuters wynika, że demonstranci podpalają samochody i komisariaty.

Irańska policja odpiera zarzuty dotyczące śmiertelnego pobicia Mashy Amini, mówiąc, że nie doszło do „kontaktu fizycznego”, a do śmierci 22-latki doszło w wyniku ataku serca, którego dostała po przyjeździe na komisariat. Jednak jej bliscy twierdzą, że była całkowicie zdrowa i nigdy nie miała żadnych problemów z sercem. Pod naporem protestów prezydent Iranu Ebrahim Raisi polecił wszczęcie dochodzenia w sprawie śmierci Amini.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: