W chaosie wojny kwitnie handel dziećmi. „Handlarze wkraczają do sierocińców, korzystając z braku nadzoru”
„Co roku ofiarą handlu ludźmi pada ponad 40 mln osób. Około 70 proc. z nich to kobiety, a 25 proc. dzieci, które są uprowadzane w coraz młodszym wieku. Jest to 'branża’ warta 250 mld dolarów, a jej wartość wciąż rośnie” – mówi Bob Unanue, prezes amerykańskiej spółki Goya Foods, która prowadzi fundację Goya Cares.
Handel dziećmi w trakcie wojny
Od wybuchu wojny w Ukrainie granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 3,57 mln uchodźców. Jak informuje Straż Graniczna, to głównie kobiety i dzieci. Uciekając przed wojną, mogą stać się ofiarami handlu ludźmi.
Fundacje walczące ze współczesnym niewolnictwem alarmują, że obecnie w samej Ukrainie ponad 3 mln dzieci potrzebuje pomocy humanitarnej. Według szacunków 60 proc. z nich było zmuszonych opuścić swoje domy. Jak informuje James Zumwalt z grupy Aerial Recovery, na chaosie związanym z przemieszczaniem się ludności korzystają handlarze ludźmi.
„W miejscach, gdzie dochodzi do różnego rodzaju katastrof czy wojen, handlarze ludźmi wkraczają do sierocińców, korzystając na chaosie i braku nadzoru. Kiedy uda im się zdobyć paszporty dla tych dzieci, tracimy je na zawsze. Temu właśnie chcemy zapobiegać, rejestrując te dzieci i bezpiecznie przewożąc je na zachód, pod nadzorem ukraińskiego rządu” – mówi.
Dzieci z okupowanych terytoriów w Ukrainie są również wywożone do Rosji, gdzie kontakt z nimi urywa się. Doradczyni prezydenta Ukrainy ds. praw dziecka Daria Herasymczuk w połowie maja poinformowała, że wojska rosyjskie wywiozły przymusowo do Rosji ok. 2,5 tys. ukraińskich dzieci.
„Liczba osób, które padły ofiarami handlu ludźmi w tym regionie, prawdopodobnie sięga już ok. 200 tys. Ludzie są wywożeni do Rosji bądź przekraczają granicę i tam albo trafiają w dobre ręce, albo są wykorzystywani – mówi agencji Newseria Biznes Bob Unanue, prezes amerykańskiej spółki Goya Foods, która prowadzi fundację Goya Cares.
I dodaje, że na granicy działają również grupy osób, które wykorzystują uchodźców i odbierają im dokumenty.
„Branża warta 250 mld dolarów”
Jak podają UNICEF i UNHCR, najmłodsi stanowią połowę wszystkich uchodźców. Do naszego kraju uciekło 1,5 mln dzieci. Mali uchodźcy znaleźli również schronienie w Rumunii, Mołdawii, Czechach oraz na Węgrzech i Słowacji. Ponadto 2,5 mln ukraińskich dzieci zostało przesiedlonych wewnątrz kraju. Wśród uchodźców notuje się również dzieci bez opieki. Zaledwie między 24 lutym a 17 marca br. zidentyfikowano ponad 500 samotnych dzieci, które z Ukrainy przedostały się do Rumunii.
„Co roku ofiarą handlu ludźmi pada ponad 40 mln osób. Około 70 proc. z nich to kobiety, a 25 proc. dzieci, które są uprowadzane w coraz młodszym wieku. Jest to 'branża’ warta 250 mld dolarów, a jej wartość wciąż rośnie” – mówi Bob Unanue.
Wyjaśnia również, że rozwiązanie problemu handlu ludźmi jest szczególnie trudne, kiedy granice między państwami są otwarte.
„Możliwe, że w tej chwili te liczby są jeszcze wyższe, bo handel ludźmi kwitnie, kiedy mamy otwarte granice, tak jak między Ukrainą a Polską i innymi krajami. Dlatego wspólnie z wieloma organizacjami staramy się ochronić tak wiele kobiet i dzieci, jak to tylko możliwe” – dodaje Bob Unanue.
Dzieci przewożone do bezpiecznych miejsc
Aerial Recovery zaraz po rozpoczęciu wojny w lutym br. zaczął aktywnie działać w Ukrainie. Grupa pomaga dzieciom, które nie mają rodziców, i ewakuuje je do zachodnich państw w bezpieczne miejsca znajdujące się pod kontrolą ukraińskiego rządu. Z ostrzeliwanych terenów uratowano już ponad 700 podopiecznych domów dziecka.
„Przybyliśmy na miejsce już pięć dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Nawiązaliśmy kontakt z władzami regionalnymi i jeździliśmy we wskazane przez nie miejsca, zabieraliśmy dzieci z odpowiednimi dokumentami i przewoziliśmy do bezpiecznych lokalizacji utworzonych przez ukraińskie władze, gdzie otrzymywały żywność, ubrania, leki i spotykali się z nimi psychologowie kliniczni specjalizujący się w traumie dziecięcej” – tłumaczy.
Zumwalt zwraca również uwagę na skalę problemu. Jak podaje, jeszcze przed wojną w Ukrainie liczba sierot stanowiła duży problem.
„Dla porównania w USA mamy ok. 400 tys. sierot na 336 mln ludzi, a w Ukrainie jest 200 tys. sierot w domach dziecka i pod opieką zastępczą na 44 mln ludzi” – podaje.
Źródło: Newseria
Zobacz także
„Ewakuowaliśmy zwierzęta wśród ostrzałów, nie wiedząc, czy uda nam się tym razem dotrzeć do celu”. O ratowaniu kangurów i żółwi w środku nieludzkiej wojny w Ukrainie mówi Timofey Kharchenko
„Nawet 80 proc. osób ma wystarczające zasoby, żeby poradzić sobie z traumą”. Psycholożka wyjaśnia, jak zapobiec PTSD
„Obiecuję być grzeczny, żebyśmy mogli spotkać się w niebie”. 9-latek napisał do mamy, która zginęła w trakcie rosyjskiego ostrzału
Polecamy
Okaleczone weteranki i weterani wojenni wzięli udział w Ukraińskim Tygodniu Mody. „Są niezłomni, a bez kończyn też mogą być stylowi”
Z ich rodziny po ataku na Lwów ocalał tylko mąż i ojciec. „Żona i trzy córki zostały zabite we własnym domu”
Ile czasu dzieci mogą spędzać przed ekranem? Nowe rekomendacje
Aneta Korycińska: „Literatura YA to nowa subkultura. Autorzy traktowani są jak gwiazdy rocka, a tłumy na targach książki zaczynają się już o szóstej rano”
się ten artykuł?