Nietrafiony prezent – lepiej być szczerym czy dyplomatycznym? Rozmowa z psycholożką Moniką Dreger
Święta to czas dawania i otrzymywania prezentów. Dla wielu z nas stanowi to duży problem, a zły prezent może nawet popsuć nam świąteczny nastrój. Dlaczego tak się dzieje i co zrobić, by ustrzec się przed trudnymi emocjami? Na te pytania odpowiada psycholożka Monika Dreger.
Ewa Wojciechowska: Skąd bierze się potrzeba obdarowywania prezentami?
Monika Dreger: Moim zdaniem, z potrzeby pokazania, że ktoś jest dla nas ważny i bliski. Jednak obecne czasy charakteryzują się wysokim konsumpcjonizmem. Media mówią nam, że musimy kupować prezenty i jakie one powinny być, a sklepy zachęcają do wzięcia kredytu na te prezenty. Jesteśmy nakręcani przez marketing i to jest bardzo przykre, ponieważ prezenty często robimy „na pokaz”. Nie cieszy nas nic drobnego i szczególnego, jak np. zrobiona laurka, tylko musimy mieć duże i drogie prezenty, nawet kosztem spłacania kredytu przez cały rok. Wydaje mi się, że dzisiaj to jest główny problem.
Dlaczego czasem mamy trudność z wyrażaniem emocji podczas otrzymywania prezentu?
Trudności to kwestia indywidualna. Może kryć się za tym problem z wyrażaniem emocji. Nie chcemy zranić bliskiej nam osoby, więc staramy się nie okazywać niezadowolenia. Nie jest to łatwe, ponieważ nie panujemy nad mimiką twarzy, ciężko jest nam ukryć niezadowolenie, w szczególności kiedy obdarowujący na nas patrzy. Czasami jesteśmy niezadowoleni, bo prezent nie spełnia naszych oczekiwań. Czasami nastawiamy się na coś, a potem dostajemy prezent, który rozmija się z naszymi oczekiwaniami.
Lepiej w takich sytuacjach być szczerym czy dyplomatycznym?
Nie chcę mówić co warto, a czego nie warto robić. Nasze funkcjonowanie jest jakąś wypadkową kalkulacji. Dobrze jest być szczerym, ale w niektórych sytuacjach lepiej jest być dyplomatycznym, bo to może być dla nas lepsze. Jeśli mamy niedowidzącą babcię, która chciała kupić nam książkę z przepisami, a kupiła akurat poradnik przykręcania kół do samochodu, warto być wtedy dyplomatą, żeby nie zrobić babci przykrości. Ważniejsza jest w tej sytuacji relacja niż prezent.
Co zrobić w sytuacji, kiedy to np. mąż kupi nam ten sam prezent, który już wcześniej od niego dostałyśmy?
Wtedy zastanowiłabym się nad tym, co dzieje się w naszym związku lub z moim mężem. To niekoniecznie może oznaczać, że mąż się nie postarał i kupił nam prezent, nie wkładając w to wysiłku. Zastanowiłabym się dlaczego tak zrobił, czy nie pamiętał, że już raz kupił taką rzecz czy myślał, że druga, identyczna sprawi mi także radość.
To presja otoczenia, czy sami sobie stawiamy ograniczenia, że zawsze musimy cieszyć się z otrzymanego prezentu?
Może być to zależne i od presji otoczenia i od presji wewnętrznej, którą sobie stwarzamy. Wypada się cieszyć z otrzymywanych prezentów choć czasami nasza komunikacja niewerbalna pokazuje zupełnie coś innego. Może być to presja wewnętrzna, która mówi mi, że wypada cieszyć się z prezentów. Ważne, żeby pamiętać, że jeśli ktoś stara się dać nam prezent, a po prostu mu to nie wyszło, bo akurat nie trafił w nasz gust, to miłe jest samo to, że się starał.
Co zrobić, kiedy krewni wchodzą nam na głowę przy stole wigilijnym?
Przede wszystkim musimy zastanowić się, czy nam takie zachowanie bliskich bardzo przeszkadza. Jeśli np. moja ciocia jest dla mnie osobą życzliwą, a mnie nie przeszkadza to, co mówi o mnie lub do mnie , to mogę to przemilczeć. W sytuacji kiedy np. bezdzietna para w trakcie Wigilii dostaje życzenia „dzieci w tym roku” i im to nie przeszkadza, to nie trzeba na to reagować. Nie musimy w takiej sytuacji stawiać granicy mówiąc np. „po co mi takie życzenia składasz, skoro ja nie wiem kiedy będę miała dzieci”.
Natomiast, jeśli coś mi przeszkadza, warto powiedzieć asertywnie „rozumiem i dziękuję, ale takie życzenia sprawiają mi przykrość”. W przypadku kiedy rozmowa toczy się przy rodzinnym stole i ktoś pyta „a wy już jesteście 5 lat po ślubie, kiedy będziecie mieli dzieci?” i nagle staje się to tematem dyskusji, to wtedy są dwa rozwiązania. Jeśli nam to bardzo przeszkadza, zamiast wychodzić i płakać w ukryciu, radziłabym albo uprzedzić fakty i powiedzieć wcześniej osobie bliskiej, żeby uprzedziła ciocię, aby ta nie poruszała tego tematu, albo przy stole powiedzieć, że to są moje prywatne sprawy i nie chciałabym, żeby były tematem dyskusji dla wszystkich. Zdecydowanie trzeba zaglądać w siebie i patrzeć, czy mi coś przeszkadza, czy nie.
Okres świąteczny jest takim czasem, kiedy zgłasza się do pani więcej pacjentów?
Po świętach i wakacjach przychodzi do mnie dużo nowych osób na terapię. Ludzie mogą na co dzień nie odczuwać różnych problemów. Kiedy spędzą z rodziną dłuższy czas, mogą otworzyć się u nich różne problemy.
Jakie to są najczęściej problemy?
Wszystkie. Spędzając dłuższy czas z bliskimi, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu, możemy doświadczyć różnych problemów. Pewne rzeczy zaczynają nam przeszkadzać, czasami wracamy do spraw, o których wydawałoby się, że dawno zapomnieliśmy. Po świętach trudno je znowu „zamieść pod dywan”, więc część osób podejmuje decyzję, żeby poradzić sobie z nimi korzystając z psychoterapii.
To co, „Wesołych Świąt”?
Tak, przede wszystkim spokojnych.
Polecamy
Jak nie pokłócić się w czasie świąt? Psycholog ma na to 4 skuteczne sposoby
W te święta zadbaj o siebie. Pomysły na osobiste gwiazdkowe prezenty, które rozpieszczają i wynagradzają
Zatroszcz się o bliską ci kobietę w okresie menopauzy! Święta mogą być do tego świetnym pretekstem
„Staramy się do bolesnych świątecznych wspomnień za tym, co utracone, dodać kolejne – pełne obecności drugiego człowieka” – rozmowa z Małgorzatą Karpińską ze Stowarzyszenia mali bracia Ubogich
się ten artykuł?