Przejdź do treści

„Nie powiem dzisiaj 'dzień dobry'”. Stulatkowie z przekazem, który zapada w pamięć i w serca

Weterani wojenni
Pani Ania z "Życie zaczyna się po 90." przeprasza za swój ukraiński. Ostatni raz używała go prawie 77 lat temu/ Print screen Fundacja "Nie zapomnijcie o nas"
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nigdy więcej wojny. Absolutnie” – apelują weterani wojenni na krótkim, lecz wymownym wideo Fundacji „Nie zapomnijcie o nas”. „Wierzę, że tym razem – 83 lata później – Świat nie tylko będzie mówił, ale przede wszystkimi będzie czynnie działał” – dodaje 95-letnia pani Ania, autorka profilu na Instagramie „Życie zaczyna się po 90.”, która urodziła się na terenach obecnej Ukrainy. 

„Przepraszam, że mój ukraiński nie brzmi już tak jak kiedyś”

„Kochani moi, nie powiem dzisiaj 'dzień dobry’. Powiedziałam: „Niech żyje Wolna i Niepodległa Ukraina”

Tymi słowami wypowiedzianymi w języku ukraińskim rozpoczęła swoją wypowiedź 95-letnia pani Ania. Właścicielka internetowego profilu @zycie_zaczyna_sie_po_90, który podbił Instagram, postanowiła przekazać słowa otuchy Ukraińcom. Jak wyznała, sama pamięta doskonale, jak wygląda wojna.

„Pamiętam bardzo dobrze 1 września 1939 roku. Miałam wtedy prawie 13 lat. Wtedy też Niemcy „tylko” napadły na Polskę, a co się później działo sami dobrze wiecie” – napisała.

Pani Ania wyjaśniła, że urodziła się na terenie obecnej Ukrainy, który przed rozpoczęciem II wojny światowej znajdował się w obrębie Polski. Tam też spędziła swoje pierwsze 18 i pół roku życia. W tym samym miejscu, czyli na miasto Iwano-Frankowsk, który kiedyś nazywał się Stanisławów i był miastem wojewódzkim obrębu, w którym wychowała się pani Ania, w 2022 roku spadły bomby. Jak zaznaczyła jednak 95-latka, wierzy, że tym razem wojna skończy się szybciej.

„Wierzę, że tym razem – 83 lata później Świat nie tylko będzie mówił, ale przede wszystkimi będzie czynnie działał” – wyjaśniła.

I dodała, że przeprasza za swój akcent w języku ukraińskim, którym kiedyś posługiwała się biegle. Obecnie pani Ania mieszka w Wielkiej Brytanii, jednak Ukrainę darzy głębokim uczuciem.

Przez pierwsze 18 lat mojego życia mówiłam po ukraińsku dokładnie tak samo jak po polsku.

Ostatni raz rozmawiałam po ukraińsku prawie 77 lat temu, w sierpniu 1945 roku tuż przed wyjazdem na Ziemie Odzyskane. Przepraszam, że po tak długiej przerwie, mój ukraiński nie brzmi już tak jak kiedyś. SŁAWA UKRAINIE” – podsumowała. 

„Nigdy więcej wojny”

Pani Ania nie jest jedyną osobą, która przeżyła bestialskość wojny w latach 1939 – 1945 i teraz postanowiła zabrać głos.

„Nigdy więcej wojny. Pamiętajcie, to jest straszna tragedia. Nie do opisania. I nie do opłakania tych, którzy nas opuszczają wtedy”  – mówi Krystyna Sierpińska, weteranka II wojny światowej, która miała 11 lat, kiedy naziści zabili jej rodziców.

W krótkim (lecz wymownym!) wideo Fundacji „Nie zapomnij o nas”, słyszymy głosy świadków wojny.

Nigdy więcej wojny. Nie chciałabym. Nigdy więcej wojny. Absolutnie” – powtarza 93-letnia Danuta Perenc, której tata zginął w powstaniu warszawskim.

„Wojny to są makabryczne rzeczy. To, co się stało, to jest w ogóle niepojęte po tylu latach spokoju” – dodaje 99-letni Zbigniew Rylski odznaczony Orderem Virtuti Militari.

W wideo wypowiedziała się również Helena Wartalska, która urodziła się we Lwowie. Kilka dni temu skończyła 100 lat.

„Wspominam moje przyjaciółki – Ukrainki, z którymi razem chodziłam do szkoły” – mówi.

Weterani wyrazili swój głos sprzeciwu. „Jestem oburzona, że po wielu latach spokoju Rosja potrafiła napaść na naród ukraiński” – dodaje Danuta Perenc. Jak tłumaczył Janusz Walędzik, który cudem przeżył powstanie warszawskie, w czasie wojny w największym stopniu cierpi ludność cywilna.

„Widziałam płonącą synagogę… z ludźmi! Z ludźmi! Na moich oczach” – wspomina Krystyna Sierpińska.

„To okrucieństwo zwłaszcza ze strony agresora, który jest wtedy strasznie wściekły, atakując, jest nieobliczalny i następują takie zdarzenia, że morduje się niewinne osoby. Dzieci giną na oczach nawet tych, którzy to robią” – dodał weteran wojenny Andrzej Lajer, który miał zaledwie 9 lat, kiedy rozpętała się II wojna światowa.

„Od bomb, granatów i pożogi,
I gorszej jeszcze w sercu trwogi,
Od trwogi strasznej jak konanie
Uchroń nas, Panie” – łamiącym się głosem zacytował  Zbigniew Rylski wiersz pt. „Modlitwa Szarych Szeregów” Jana Romickiego, który zmarł w trakcie powstania warszawskiego w wieku 19 lat.

Nigdy więcej wojny. Nie możemy zapomnieć tych słów.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: