Przejdź do treści

„Nie pokochałam tego, co niby matka powinna pokochać”. Lady Pasztet dzieli się swoim doświadczeniem macierzyństwa

Lady Pasztet normalizuje macierzyństwo
Lady Pasztet normalizuje macierzyństwo / Zdjęcie: Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Odkąd zostałam mamą, narastały we mnie wątpliwości. Spotkanie z samą sobą, taką, jaką jestem, mocno mnie rozczarowało” – pisze na swoim profilu na Instagramie Katarzyna Barczyk-Matkowska. Autorka poczytnego bloga Lady Pasztet swoim postem wsadza kij w mrowisko i rozpoczyna dyskusję o różnych obliczach macierzyństwa.

Lady Pasztet o macierzyństwie

Z każdej strony jesteśmy bombardowane obrazem matki ogarniętej, zdystansowanej, kontrolującej swoje emocje, rozkoszującej się kolejnymi etapami życia dziecka. Tymczasem „wchodzi” ona… Publikuje zdjęcie dziecka prowadzonego na smyczy i pisze: „Nie pokochałam tego, co niby matka powinna pokochać. Nie stałam się jakąś wyjątkowo czułą, spokojną, empatyczną, niezwykle dobrą osobą”. Lady Pasztet podkreśla, że wraz z pojawieniem się jej dziecka na świecie nie wydarzyło się nic, co zmieniłoby ją samą.

„Jestem wciąż wersją podstawową samej siebie. Często wku*wioną, nieradzącą sobie ze stresem, zmęczoną (moje ulubione słowo w drugiej ciąży). Czasami bawi mnie budowanie paczkomatów z duplo, czasami mnie duplo rozrzucone wszędzie wkurza. Przypomina mi się, że kiedyś potrafiłam bawić się w pranie na rozgrzanym balkonie rodzinnego domu i wydawało mi się to fajną zabawą. Obecnie ilość nastawionych prań, rozwieszonych prań i czasu spędzonego na tej czynności również mnie lekko wku*wia. Ale żyję” – kontynuuje.

Blogerka tym samym zwraca uwagę na fakt, że będąc matkami, mamy prawo czuć się zmęczone, złościć się, przeżywać emocje, nie lubić swoich obowiązków. Mamy także prawo nie lubić zabaw ze swoim dzieckiem. I to jest normalne. Słowo „powinna” zbyt często pada w sąsiedztwie słowa „matka” – ono  nie tylko narzuca pewne zachowania, ale również rodzi presję. A tej matkom nie brakuje, dlatego tak ważne jest, by w publicznej dyskusji na temat macierzyństwa pojawiało się coraz więcej głosów normalizujących ten etap życia. Bo nie dla każdej matki to piękny okres i nie dla każdej trudny, ale każda powinna mieć prawo do przeżywania go na swój sposób.

lady pasztet

„Jestem spoko matką. Nie idealną, ale taką wystarczającą”

Blogerka daje sobie przyzwolenie na to, by zamiast prowadzić pamiętnik pierwszych chwil swojego synka czy dziennik drugiej ciąży, obejrzeć serial albo poczytać ulubioną powieść. Lady Pasztet przyznaje, że stara się polubić „tę rzeczywistą siebie”. „Nie tę aspirującą do bycia lepszą, perfekcyjną mamą, ale wziąć to, co mam, i z tym żyć. Nie robić sobie wyrzutów, że coś powinnam” – pisze.

Barczyk-Matkowska wyznaje, że w drugiej ciąży odpuściła większość zobowiązań.

„Mam więcej wiary w siebie niż dwa lata temu. Mam wsparcie i wioskę. Nie jestem sama. Jestem spoko matką. Nie idealną, ale taką wystarczającą. I daję sobie prawo tęsknić za imprezami, przyjaciółmi, wypadami bez zobowiązań. Ale i doceniam te wspólne chwile, jeszcze we trójkę, kiedy świeci słońce, my jemy pyszne jedzenie. Spokój” – dodaje.

Lady Pasztet

Katarzyna Barczyk-Matkowska to autorka popularnego bloga Lady Pasztet. Jak sama o sobie pisze – jest feministką, która poza pisaniem bloga jest także przedsiębiorczynią. Feminizm to dla niej możliwość dokonywania wyborów i nieodbieranie tej możliwości innym.

Prowadzi „Pasztet Podcast„, w którym czasem sama, a czasem w towarzystwie swoich gościń zastanawia się nad feminizmem, macierzyństwem, siostrzeństwem oraz nad tym, jak współcześnie być kobietą i nie strzelić sobie w łeb.

Jej instagramowy profil obserwuje 10 tys. osób. Lady Pasztet prywatnie jest mamą Jerzyka. Kocha szwedzkie kryminały i seriale z kobiecymi bohaterkami.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: