„Od kobiet oczekuje się, że będą wielozadaniowe i idealne. Łączenie pracy z macierzyństwem jest bardzo trudne i bez pomocy często niemożliwe ” – mówi Katarzyna Łodygowska, znana jako Matka – Prawnik
– Obserwuję, że dla wielu pracodawców kobieta z chwilą urodzenia dziecka staje się mniej wartościowym pracownikiem. Dotychczas ceniona i potrzebna z chwilą zostania matką traktowana jest lekceważąco, karana niejako, za to, że założyła rodzinę. Nieobecność w pracy spowodowana urlopem macierzyńskim czy rodzicielskim sprawia, że nagle zaczyna być balastem dla pracodawcy, jakby ponowne jej wdrożenie niosło za sobą niewyobrażalne obciążenie dla firmy – zauważa prawniczka Katarzyna Łodygowska, znana w sieci jako Matka-Prawnik. W rozmowie z Hello Zdrowie mówi o prawach matek wracających do pracy po urlopach macierzyńskich i problemach, z jakimi zgłaszają się do niej po pomoc „niechciane mamy”.
Wraz z zakończeniem urlopów przysługujących kobiecie z tytułu urodzenia dziecka wiele z matek podejmuje decyzję o powrocie do pracy. I tutaj zaczynają się schody. Okazuje się, że nasz powrót do dawnej firmy nie budzi entuzjazmu u pracodawcy a wręcz prowadzi do podjęcia nieuczciwych praktyk mających na celu uniemożliwienie nam podjęcia zatrudnienia. Z relacji kobiet, które zdecydowały się wrócić do pracy po urlopach wynika niejednokrotnie, że najbardziej obawiają się wypowiedzenia, bo rzeczywistość, jaką zastają jest smutna- pracodawcy nie chcą matki-pracownika.
Monika Słowik: Jakie obowiązki spoczywają na pracodawcy w stosunku do pracownicy powracającej z urlopu macierzyńskiego?
Katarzyna Łodygowska: Zgodnie z kodeksem pracy każdy pracodawca jest zobowiązany do przyjęcia z powrotem mamy wracającej do pracy na stanowisko, które zajmowała przed urlopem. Jeśli nie jest to możliwe, musi wówczas zatrudnić mamę na stanowisko równorzędne lub takie, które odpowiada jej kwalifikacjom zawodowym. Takie zmiany stanowiska nie mogą jednak powodować obniżenia wynagrodzenia a wręcz przeciwnie, wynagrodzenie może się zwiększyć z tytułu np. podwyżek, którą otrzymałaby, gdyby była w pracy, a ominęła ją z uwagi na przebywanie na urlopie macierzyńskim czy rodzicielskim.
Zajmuje się pani prawną pomocą kobietom, którym pracodawcy utrudniają powrót do pracy. Czego najczęściej dotyczą nadużycia w tej kwestii?
W mojej praktyce najczęściej spotykam się z likwidacją stanowiska. Mama wyraża chęć powrotu do pracy i dochodzą do niej mniej lub bardziej oficjalne informacje, że stanowisko, które zajmowała przed udaniem się na urlop macierzyński zostało zlikwidowane. Prawda jest natomiast taka, że ktoś na tym stanowisku pracuje. Kluczową kwestią w tej sprawie jest ustalenie, czy mamy do czynienia z pozorną likwidacją, czy faktyczną. Czyli ważne, czy ma to miejsce rzeczywiście, czy pracodawca zlikwidował stanowisko tylko pozornie.
Rozumiem, że pozornie będzie oznaczało, że pracodawca nie chce przyjąć pracownicy ponownie?
Likwidacja pozorna to bardzo często przekształcenie, które ma sprawiać wrażenie przed kobietą wracającą do pracy, że nie ma dla niej już miejsca w firmie. Mama słyszy, że stanowiska nie ma, mimo, że ktoś pracuje na nim. Pracodawca może zmienić nazwę stanowiska, zmniejszyć zakres obowiązków lub go poszerzyć, czym sprawia wrażenie, że stanowisko, które zastajemy po powrocie do pracy nie jest tożsame z tym, które opuściłyśmy przed urodzeniem dziecka. Powodem takich zabiegów ze strony pracodawcy mogą być dwie sytuacje. Zdarza się, że na nasze miejsce zostanie zatrudniona osoba, która się zwyczajnie sprawdziła i pracodawca chce, aby to ona realizowała obowiązki na powierzonym stanowisku. Nie chce dokonywać roszad i zmian.
”Oczekuje się od nas bycia czynna zawodową z jednoczesnym byciem wzorową mamą”
Drugim natomiast powodem pozornej likwidacji stanowiska może być niechęć do wyprostowania błędów w zatrudnianiu. Osoba, która zostaje zatrudniona na nasze miejsce winna z zasady otrzymać umowę na zastępstwo. Gdy pracodawca przeoczy tę kwestię i zamiast umowy na zastępstwo podpisze z pracownikiem umowę na czas nieokreślony to po powrocie kobiety z urlopów ma ostatecznie dwóch pracowników na to samo stanowisko. W każdym z tych przypadków mama, której wmawia się likwidację stanowiska powinna skorzystać z pomocy prawnej, bo działania te są niezgodne z prawem.
Nie należy obawiać się sądu, bo ostatecznie jest to jedyna droga, aby wykazać nieuczciwość pracodawcy. Kobiety, które decydują się na złożenie odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę z powodu likwidacji stanowiska robią to, by jasno wyrazić sprzeciw wobec takiego traktowania mam w miejscu pracy
Jeżeli natomiast likwidacja następuje faktycznie, np. zamknięto cały oddział banku, w którym pracowała mama, albo doszło do zwolnień grupowych – co należy się pracownicy powracającej do pracy?
Gdy likwidacja nastąpiła rzeczywiście i nie ma stanowiska, które było zajmowane przed pójściem na urlop macierzyński, Ustawa o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników gwarantuje takiej mamie odprawę pieniężną. Warto też zauważyć, że taka likwidacja stanowiska pracy może mieć miejsce jedynie w organizacji zatrudniającej, co najmniej 20 pracowników. To oznacza, że w mniejszej firmie nie jest w ogóle możliwa.
Co dzieje się w sytuacji, kiedy w okresie przebywania pracownicy na urlopie macierzyńskim pracodawca bądź przepisy prawa zmieniły wymagania uprawniające do zajmowanego stanowiska- np. byłam dyrektorem, a obecnie, aby móc pełnić tę funkcję wymagane jest posiadanie dodatkowych kwalifikacji, np. studiów podyplomowych?
W momencie, kiedy wracamy po urlopie do pracy i okazuje się, że nie spełniamy bieżących wymagań pracodawca ma obowiązek przyjąć nas na stanowisko, które zajmowałyśmy przed urlopem. Nie ma natomiast przeszkód, by przyjąć powracającą mamę na dokładnie to samo stanowisko, które zajmowała przed urlopem macierzyńskim i zobowiązać do doszkolenia się, nabycia tych nowych kwalifikacji, które teraz, na tym stanowisku są wymagane.
Czy są sposoby, aby ustrzec się przed wypowiedzeniem po powrocie do pracy?
Nie ma.
Mama powracająca do pracy mająca obawy, że otrzyma wypowiedzenie może trochę odwlec zwolnienie w czasie, korzystając z przepisu zwiększającego ochronę przed wypowiedzeniem. Pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie od dnia złożenia przez pracownika uprawnionego do urlopu wychowawczego (uprawnionymi są ojciec i matka zatrudnieni, co najmniej 6 miesięcy) wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy – do dnia powrotu do nieobniżonego wymiaru czasu pracy, nie dłużej jednak niż przez łączny okres 12 miesięcy.
To oznacza, że wystarczy na 21 dni przed końcem urlopu czy to wychowawczego, macierzyńskiego czy rodzicielskiego, złożyć wniosek o np. pracę w wymiarze 7/8 etatu (ale maksymalnie do połowy wymiaru etatu) i mama jest już objęta ochroną od dnia złożenia tego wniosku. Praca w mniejszym wymiarze możliwa jest (chyba, że dalej pracodawca wyraża zgodę) w takim okresie, w jakim przysługuje urlop wychowawczy, (czyli do końca roku kalendarzowego, w którym dziecko kończy lat 6) jednak ochrona będzie trwała tylko do 12 miesięcy.
Warto pamiętać, że w przypadku ciąży na zmniejszonym etacie – ulegnie zmniejszeniu również podstawa obliczenia czy to L4 czy późniejszego zasiłku macierzyńskiego. Istnieją oczywiście sytuacje, w których nawet zmniejszenie etatu nie pomoże przy ewentualnym wypowiedzeniu. Są to: ogłoszenie upadłości czy likwidacja pracodawcy oraz gdy zachodzą przesłanki do wypowiedzenie umowy z winy samego pracownika.
Pracodawca może nie przyjąć wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy?
Ochrona związana z wnioskiem o obniżenie wymiaru czasu pracy jest swego rodzaju bonusem. Motywacją do złożenia takiego wniosku powinna być chęć pogodzenia obowiązków służbowych z obowiązkami domowo-matczynymi. Ma nam to ułatwić ponowne wejście w tryb pracy, a nie ochronić wyłącznie przed zwolnieniem. Pracodawca jest zobowiązany przyjąć ten wniosek. Tylko jego złożenie daje ochronę pracownicy wracającej z urlopów do pracy. Nie istnieje żadna inna ochrona dla mam, które wracają do pracy.
Wiele z mam ma również wątpliwości związane z urlopami wypoczynkowymi i wychowawczymi. Jak wygląda kwestia korzystania z urlopu wypoczynkowego po urlopie macierzyńskim?
Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca nie może odmówić pracownicy wykorzystania urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim i/lub rodzicielskim. To jedyna taka sytuacja, kiedy pracownica może wziąć zarówno zaległy jak i bieżący urlop wypoczynkowy w pełnym wymiarze nie czekając na zgodę pracodawcy. Oznacza to, że jeśli urlop macierzyński czy rodzicielski kończy się np. w styczniu, to wówczas można wnioskować o cały urlop wypoczynkowy za bieżący rok. Warto przy tym pamiętać, że wykorzystujemy urlop najstarszy, jednak nie starszy niż sprzed 3 lat, bo ten wówczas może ulec przedawnieniu. Często matki bezpośrednio po urlopie wypoczynkowym wybierają tzw. dwa dni opieki nad dzieckiem.
Czy będąc na urlopie wypoczynkowym a następnie planując urlop wychowawczy istnieje możliwość, że kobieta zostanie zwolniona z pracy.? Wiele mam na forach przytacza sytuację, w których pracodawca sugerował rozwiązanie umowy, bo w momencie, kiedy pracownica składała wniosek o urlop wypoczynkowy nie poinformowała o zamiarze wykorzystania urlopu wychowawczego.
Przede wszystkim odradzam czytanie tego typu historii. Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie, biorąc pod uwagę całość okoliczności danej sprawy. Decyzja o pójściu na urlop wychowawczy w wielu przypadkach jest kwestią spontaniczną. W ciągu jednej chwili może zmienić się sytuacja rodzinna czy domowa, w wyniku, której mama jest zmuszona do podjęcia decyzji o płynnym przejściu z urlopu wypoczynkowego na urlop wychowawczy. Nie istnieje obowiązek informowania pracodawcy z wyprzedzeniem.
”Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca nie może odmówić pracownicy wykorzystania urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim i/lub rodzicielskim”
Zgodnie z kodeksem pracy poinformowanie pracodawcy o chęci skorzystania z urlopu wychowawczego winno nastąpić na 21 dni przed rozpoczęciem korzystania z takiego urlopu. Takie działanie jest wystarczające. Oczywiście taki wniosek może równie dobrze złożyć wcześniej. Pracownica nie ma, zatem obowiązku informowania pracodawcy np. przy okazji składania wniosku o urlop wypoczynkowy. Praktykuje się składanie dwóch wniosków jednocześnie, ale wiąże się to tylko i wyłącznie z ułatwieniem dla matek- nie muszą pilnować terminu złożenia wniosku o urlop wychowawczy. Warto oczywiście, mając na względzie dobre stosunki z pracodawcą rozważyć rozmowę na ten temat, ale to już kwestia indywidualna.
Czy kobieta przebywająca na urlopie wychowawczym ma prawo do zasiłku chorobowego z tytułu przebywania na zwolnieniu lekarskim związanym z zajściem w kolejną ciąże?
Jeżeli zajdziemy w ciąże na urlopie wychowawczym i powstaje konieczność przebywania na zwolnieniu lekarskim w mojej ocenie, należy rozważyć przerwanie urlopy wychowawczego, gdyż sprawowanie osobistej opieki nad dzieckiem przestaje być możliwe. Zwolnienie lekarskie jest ewidentnym potwierdzeniem, że my same potrzebujemy opieki, bo stan naszego zdrowia oznacza niezdolność do czynności opiekuńczych nad dzieckiem. W takim przypadku przerwanie urlopu wychowawczego oznacza powrót do pracy i nabycie prawa do zasiłku chorobowego, jeśli pracownica będzie na zwolnieniu lekarskim.
W opinii pracodawców jest to działanie mocno kontrowersyjne – wrócić by jeszcze tego samego dnia wręczyć zwolnienie lekarskie. Rzeczywiście to prawdziwa motywacja kobiet?
Zgadzam się, co do faktu, że nie powinno to być działanie rutynowe – wykorzystanie tego przepisu, żeby uzyskać prawo do zasiłku chorobowego.
Nie każda ciąża wymaga przebywania na zwolnieniu. Nie ma obowiązku przerywania urlopu wychowawczego, gdy zachodzimy w kolejną, zdrową ciąże. Możemy wówczas przerwać urlop by wrócić do pracy po to, by wróciło wynagrodzenie.
Wiele mam decyduje się na powrót do pracy nie tylko przecież z uwagi na późniejsze ewentualne zwolnienie lekarskie. Jeśli jednak ciąża jest zagrożona, kobieta musi leżeć i lekarz kieruje ją na zwolnienie oznacza to, że zasiłek chorobowy może być koniecznym źródłem dochodu chociażby na zakup lekarstw czy leczenie. Wówczas nie ma innego sposobu, jak tylko przerwać urlop i wrócić do pracy z jednoczesnym złożeniem zwolnienia pracodawcy. Dlatego tak ważne jest indywidualne podejście do każdego przypadku. Urlop wypowiada się na minimum 30 dni przed planowanym powrotem, więc jest to na tyle długi okres czasu, że wiele może się zmienić i często pracownica, która nie planowała zwolnienia lekarskiego na takie zwolnienie jednak trafia. Nie należy generalizować, że każde przerwanie urlopu wychowawczego jak twierdzą pracodawcy jest działaniem przeciwko nim, bo zostają zmuszeni do wypłaty pierwszych 33 dni zwolnienia. Warto zauważyć, że w przypadku urodzenia dziecka na urlopie wychowawczym, należy się mamie zasiłek macierzyński. Nie trzeba przerywać urlopu wychowawczego, aby go otrzymać.
Mama przebywa na urlopie wypoczynkowym, podczas którego dziecko choruje, co skutkuje zwolnieniem lekarskim na dziecko. Co wówczas powinna zrobić?
Gdyby mama zachorowała i przebywała na zwolnieniu lekarskim podczas korzystania z urlopu wypoczynkowego wówczas taki urlop ulega przerwaniu i będzie do wykorzystania w późniejszym terminie. Jeśli natomiast zwolnienie jest na dziecko a tym samym choruje dziecko, urlop nie powinien być przerwany. Kłóci się to jednak poniekąd z celem urlopu wypoczynkowego, natomiast chodzi tutaj o przepisy dotyczące zachowania prawa do wynagrodzenia. Z moich doświadczeń z mamami wynika jednak, że pracodawcy mimo wszystko przerywają taki urlop wypoczynkowy, nawet, jeśli pracownica przebywa na zwolnieniu na dziecko.
Nie da się ukryć, że pracownica wracająca do pracy powinna wykazać się sporą wiedzą na temat przysługujących jej praw. Są przypadki wymagające konsultacji z prawnikiem. Podejście części pracodawców do matek nie napawa optymizmem. Czy w pani odczuciu kobiety może to zniechęcać do powrotu do pracy?
Sytuacja, w której jesteśmy traktowane przez pracodawcę, jako gorsze z chwilą urodzenia dziecka nie należą wcale do rzadkości. W swojej działalności zajmuję się już praktycznie wyłącznie sprawami kobiet powracających po urlopach do pracy. Niestety, to ile czasami muszą przejść, budzi nie tylko bunt wobec zachowań pracodawców, ale jest też powodem totalnego odwrotu od chęci kontynuowania kariery zawodowej w tym konkretnym miejscu pracy. To nie znaczy, że kobiety chcą totalnie rezygnować z pracy zawodowej. Wręcz przeciwnie. Matki nie oczekują od pracodawców przywilejów czy ulgowego traktowania. Chcą jedynie, by im nie przeszkadzano w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości, jako mama i pracownik.
Faktem jest również, że dopiero pojawienie się dziecka na świecie często stanowi okazję do głębszych rozważań na temat pozycji zawodowej i sytuacji na rynku pracy. Z moich obserwacji wynika, że kobiety zwyczajnie nie tylko nie chcą wracać do dawnego miejsca pracy. Chcą pracować inaczej i na swoich warunkach. Przecież Polki są najbardziej przedsiębiorczymi kobietami w Europie! Z chwilą urodzenia dziecka zmienia się perspektywa, która pozwala im dostrzec, z jakimi ludźmi pracowały, jakimi prawami rządzi się firma, jak tak naprawdę traktuje się pracownika.
To, że nie chcą powrotu budzi też społeczną dezaprobatę. ,,Jak to? Chcesz siedzieć z dzieckiem w domu?- słyszą niejednokrotnie.
Nie widzę nic w tym złego, że chcemy np. pierwsze dwa lata życia dziecka poświęcić dziecku a następnie wrócić do pracy. Ale można usłyszeć, że taka kobieta jest leniwa i wypada z przecież z rynku pracy. Nie ma nic złego w o wiele szybszym powrocie do pracy.
Obecnie od kobiet oczekuje się, że będą wielozadaniowe i idealne. Łączenie pracy z macierzyństwem jest bardzo trudne i bez pomocy często wręcz niemożliwe. Dajmy przestrzeń kobietom na podejmowanie własnych decyzji.
Oczekuje się od nas bycia czynna zawodową z jednoczesnym byciem wzorową mamą. Stale podsycane powątpiewanie w możliwość pogodzenia tych dwóch umiejętności jest w moim odczuciu poniekąd jedną z przyczyn masowego otwierania przez kobiety własnej działalności gospodarczej. To jest możliwe, ale trzeba podkreślić – to jest trudne. Kobiety udowadniają tym, że można inaczej- być mamą, zarabiać a przy tym robić, to, o czym się latami marzyło.
Katarzyna Łodygowska – prawniczka, blogerka i przedsiębiorca. Specjalizuje się w prawie pracy. Prowadzi blog www.matkaprawnik.pl, który gromadzi kilkadziesiąt tysięcy fanów w mediach społecznościowych. Stworzyła całoroczny planer z prawami dla kobiet w ciąży i matek wracających do pracy po urlopach związanych z rodzicielstwem. Laureatka statuetki „Tulipan Życia” w kategorii inicjatywa społeczna, za niesienie nieodpłatnej pomocy prawnej kobietom po poronieniach i stratach dzieci. Prowadzi szkolenia i warsztaty dla kobiet. Autorka licznych projektów społecznych.
Więcej o Matka-Prawnik na:
www.matkaprawnik.pl
https://www.facebook.com/matkaprawnik
https://www.instagram.com/matka_prawnik/
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
Irańska studentka w ramach protestu rozebrała się do bielizny. Została brutalnie zatrzymana i aresztowana
Dziennikarz Fox News powiedział na wizji: „Jeśli żona zagłosuje inaczej niż ja – to będzie jak zdrada”
się ten artykuł?