„Życie w świecie, który nienawidzi kobiet, to codzienna walka”. Zgwałcone kobiety wzięły udział w niezwykłym pokazie mody i przerwały zmowę milczenia
Do tego pokazu przygotowywały się latami. Dlaczego nie odważyły się wcześniej? Z powodu strachu, wstydu, bólu, który nie zniknął. Dziś wiedzą, że to nie one powinny się wstydzić, a ich oprawcy. Gwałciciele. „Żyjemy. Istniejemy. Słyszymy was” – mówią kobiety ze Stowarzyszenia ForgetMeNot.
– Wciąż czuję tę siłę i niesamowitą wdzięczność. Od wczoraj Dzień Kobiet to każdy dzień – mówi Maja Staśko, jedna z założycielek Stowarzyszenia ForgetMeNot wspierającego ofiary przemocy seksualnej, w tym gwałtu i molestowania.
Nad pokazem mody, który odbył się 8 marca w warszawskim barStudio, kobiety zgromadzone wokół Stowarzyszenia ForgetMeNot pracowały od tygodni. De facto, emocjonalnie – od lat. Nie bez przyczyny. Musiało upłynąć dużo czasu, żeby mogły przełamać lęk, poczucie wstydu, uporać się z traumą. I pokazać światu w stroju, w którym doświadczyły gwałtu.
Ten „najdroższy na świecie, najbardziej prowokacyjny i seksowny” pokaz mody – jak go zapowiadano – Maja Staśko rozpoczęła od zacytowania słów hejtu, które napłynęły pod adresem Stowarzyszenia ForgetMeNot.
Pogięło was do reszty
,,Was pogięło do reszty? Gwałt, trauma dla kobiety do końca życia, a wy show robicie? Występy, muzyka i wywiady? Spoko, ten świat jest jednak coraz bardziej porąbany”.
„Super. Powinny jeszcze iść pod rękę z gwałcicielem”.
„Tak zdymanego towarzystwa nie widziałem jeszcze”.
„Teraz czekam na marsz zużytych podpasek”.
„W kaftany niech się poubierają. W takie z za długimi rękawami do wiązania na plecach”.
„Patologia”.
„Czy to już nie podchodzi pod jakiś masochizm?”
„Ciekawe, co niektóre z nich zrobiły z dziećmi z gwałtu?!”
„Jestem przekonana, że to nie są prawdziwe ofiary, kobieta chce o tym zapomnieć, a nie celebrować”.
Ofiary są prawdziwe
Ofiary są prawdziwe i żyją między nami. „Istniejemy. Słyszymy was. Chcecie nas zniszczyć. Codziennie, krok po kroku, słowo po słowie. Wasze słowa nas niszczą. A nasze słowa są zagłuszane i ignorowane. W sądach nie znaczą nic” – Maja Staśko kontynuowała czytanie manifestu.
Na potwierdzenie przytoczyła statystyki: 67 proc. spraw o zgwałcenie jest umarzanych. 40 proc. wyroków to wyroki w zawieszeniu. 87 proc. kobiet w Polsce doświadczyło przemocy seksualnej, co piąta – gwałtu.
„Sprawcy przemocy chodzą wolno po świecie. Mijacie ich na ulicach. Siedzicie obok nich w tramwaju. Siedzicie obok nich może tutaj. Mamy się bać wyjść z domu. Mamy być cicho, milczeć, ukryć się. I zniknąć. A my żyjemy. Istniejemy. Są nas miliony. Uwierzcie mi, są nas miliony i jesteśmy wkurzone”.
To kobiety z całej Polski. Z dużych miast, jak i małych miejscowości. Pracują, uczą się. Maja Staśko: „Mamy różne doświadczenia. Jedno nas łączy: wszystkie doświadczyłyśmy przemocy. I nikt nie będzie nam mówił, jak o niej opowiadać. Przerywamy milczenie. To nie my mamy się wstydzić, że doświadczyłyśmy przemocy. To nie my mamy się bać, tylko nasi oprawcy. Patrzcie na nas. Wysłuchajcie nas. Wiemy, jak zmienić świat. Nikt nie wie tego lepiej od nas”.
Kobiety, które doświadczyły przemocy, mówią wprost, że żądają wszystkiego: bezpłatnego leczenia, aborcji i terapii. Dostępnych prawników. Wpisania pojęcia molestowania do prawa karnego. Edukacji seksualnej. Nakazu opuszczenia lokalu dla sprawcy przemocy. Mieszkań socjalnych. Godnych wynagrodzeń. Sprawiedliwości.
Maja Staśko: „Nie prosimy, nie płaszczymy się ani nie robimy słodkich minek. Organizujemy się i walczymy. Nie życzymy sobie niczego na Dzień Kobiet. Spełniamy swoje życzenia. Jedno z nich spełnia się w tej chwili”.
To życzenie to pokaz mody. „Jesteśmy ze sobą bez przerwy, o każdej porze dnia. Spotykamy się i dzielimy się swoimi historiami. Dzisiaj od rana rozmawiamy, przytulamy się i wspieramy. Wszystko to darmowa praca kilkudziesięciu osób. Nigdy, naprawdę nigdy nie czułam takiej solidarności: – mówiła Maja Staśko. Dodając, że życie w świecie, który nienawidzi kobiet, to codzienna walka. „Ale już nie walczymy same”.
Stojąc na wybiegu, Maja Staśko w imieniu obecnych na pokazie kobiet, które doświadczyły gwałtu i molestowania, powiedziała: „Patrzcie na nas. Tak byłyśmy ubrane, gdy doświadczyłyśmy przemocy. I tak wyglądamy dziś – w blasku reflektorów, z uniesioną głową”.
Chodziło o to, by pokazać stroje ofiar przemocy seksualnej, które kultura gwałtu określa mianem prowokacji, przedstawia jako wymówkę dla gwałcicieli i seksistów. Kobiety ze Stowarzyszenia ForgetMeNot chciały pokazać absurdalność tych tez. Po wybiegu szły w piżamie, bieliźnie, dresie, spodniach, bluzie, spódnicy, sukience. Przed pokazem trzymały się za ręce. Potem ściskały się, płakały.
Po wszystkim napisały tak: „Każda z osób, które przeszły się po tym niecodziennym wybiegu, zrobiła to dla siebie, czym przełamałyśmy strach i pojawiłyśmy się w centrum uwagi i blasku fleszy. My, członkinie Stowarzyszenia, zrobiłyśmy to także dla tych z Was, tych, którym być może brak odwagi, nadziei i sił, byście nie były same oraz dla Was, osób, których wsparcia potrzebujemy, by zmieniać świat”.
Maja Staśko: „Nie mamy czego się wstydzić. Mamy z czego być dumne – jesteśmy tu, zrobiłyśmy to. Laski, kobiety, mężczyźni, osoby niebinarne i gender fluid – zmieniamy świat!”.
Zobacz także
„Mamy do wykonania pracę ze złością i wstydem. Dotyczy to nie tylko cipki, ale też tego, jak się czujemy z naszymi pośladkami” – mówi Agata Loewe
„Coraz więcej kobiet wychodzi z cienia”. O społecznym nakazie samopoświęcania rozmawiamy z psycholożką Anną Mochnaczewską-Kałasą
Wrzuciłam do sieci swoją fotkę, na której jestem bez makijażu. Zrobiłam to, bo jestem dla siebie ważna
Polecamy
Margaret o traumie gwałtu: „To jest tatuaż, który ze mną już zostanie”
Nowy rodzaj pigułki gwałtu: sprawcy przyklejają substancję odurzającą w plastrze, kiedy bawisz się i tańczysz
„Kiedy wyszedł z mojego domu, zabrał wszystko. Łącznie ze śrubokrętem”. Poznajcie Bękarty Tindera
Paris Hilton o traumie pobytu w ośrodku dla młodzieży: „To przerażające, jak wyglądają te miejsca. Są gorsze niż niektóre psie budy”
się ten artykuł?