Przejdź do treści

Niezwykły pokaz mody. Modelkami były osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej

Pokaz mody #ForgetMeNot
Na tym pokazie modelkami były osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej / fot. Hubert Marzecki
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

To było pierwsze takie wydarzenie w Polsce. Osoby, które doświadczyły molestowania, gwałtu, przemocy, przespacerowały po wybiegu w ubraniach, które miały na sobie w momencie traumatycznych zdarzeń.

 

To nie ofiary mają się wstydzić

W piżamie. Bez butów. W dżinsach. W krótkiej spódniczce. W bluzie. W sportowych butach. Grubych rajstopach. Osoby, które brały udział w tym pokazie mody, nie wybierały sobie ubrań. Przespacerowały się po wybiegu w Barze Studio w tym, w czym doświadczyły wszelkiego rodzaju przemocy seksualnej. Na ulicy, we własnym domu. Od obcych, znajomych, mężów partnerów.

Do Warszawy uczestnicy pokazu przyjechali z całej Polski. Z Katowic, okolic Lublina, Dąbrowy Górniczej, Wrześni, Katowic. Każdy miał swój prywatny cel i powód, by pójść w tym pokazie. Jednak wszyscy w ten sposób wyrazili sprzeciw wobec molestowania, gwałtu, wszelkiego rodzaju przemocy seksualnej.

I pokazali, że mają siłę. Postanowili, że nie będą dłużej niewidzialni, że nie będą się ukrywać, że nie będą dalej siedzieć cicho. Bo to nie oni powinni się ukrywać, wstydzić.

„Pokażemy, że istniejemy, że się organizujemy. I że nie damy się wyrzucać poza nawias tej stygmie, która towarzyszy przemocy seksualnej” – zapowiadała przed wydarzeniem Maja Staśko, współorganizatorka pokazu.

Nie mylić z uświęcaniem gwałtu

Wydarzenie, które odbyło się w dzień Kobiet, 8 marca 2020 r., w warszawskim Barze Studio, było zapowiadane na Facebooku przez organizatora, Stowarzyszenie ForgetMeNot, w następujących sposób:

„Najdroższy na świecie, najbardziej prowokacyjny i seksowny.
Pokaz mody, nad którym pracowałyśmy latami. Zebrałyśmy najodważniejsze modelki, których stroje nie pozostawią za wiele dla wyobraźni…
To będzie prawdziwa SEKSAFERA. Romans, flirt, krótkie spódniczki, mocne makijaże, kariery przez łóżko, niszczenie reputacji uznanych mężczyzn, krwawa zemsta (…)”.

Ta nieoczywista zapowiedź wywołała konsternację i stała się powodem pewnych nieporozumień.

„Słyszymy, że w ten sposób chcemy uświęcać gwałt. Nieprawda. My będziemy uświęcać same siebie” – wyjaśniała Staśko w jednym z wywiadów.

Na tym pokazie modelkami były osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej / fot. Hubert Marzecki

Celem pokazu nie było jednak wywołanie taniej kontrowersji. Wykorzystanie rozgłosu ma służyć wywołaniu debaty publicznej i wprowadzenie do niej osób, które mają wiele do powiedzenia na temat przemocy seksualnej, bo stały się jej ofiarami. Dłużej ofiarami nie będą. I nie chcą być w taki sposób postrzegane. Są piękne, odważne, dumne, mogą być są wśród nas każdego dnia

Pokaz był także wyrazem solidarności – zarówno z osobami, które doświadczyły traum i aktów przemocowych na tle seksualnym, ale również pomiędzy nimi samymi.

„Jesteśmy w tym razem. I już nigdy nie będzie inaczej. Nie zapomnę momentu, w którym trzymałyśmy się za ręce i wszystkie w kółku się przytuliłyśmy. Trzymamy się i nie puścimy żadnej z nas. I Was” – napisała Maja Staśko po pokazie.

Przemoc seksualna w Polsce

Z raportu Fundacji na Rzecz Równości i Emancypacji „Ster” z 2016 r. wynika, że co piąta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu lub próby gwałtu. A prawie aż 90 proc. Polek doświadczyło jakiejś formy przemocy seksualnej. W definicji autorów raportu za różne formy molestowania seksualnego uznano m.in:

  • sugerowanie seksu w niestosownym kontekście;
  • dotykanie  w sposób seksualny lub próby pocałunku wbrew woli;
  • grożenie negatywnymi konsekwencjami w pracy lub szkole;
  • obsceniczne zachowania sugerujące aktywność seksualną bądź próby wymuszenia kontaktu fizycznego;
  • robienie obraźliwych uwag na temat ciała;
  • opowiadanie nieprzyzwoitych dowcipów;
  • obnażanie się w miejscu publicznym bądź w innej sytuacji, której kobieta sobie nie życzy.

Miażdżąca większość, bo aż 91,8 proc. ofiar gwałtu, nie zgłosiło go policji. Natomiast 67 proc. spraw o zgwałcenie jest umarzanych.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: