Przejdź do treści

Wszyscy odradzali jej nagą sesję dla „Playboya”. Ona postawiła na swoim. Dziś mówi: „Nigdy nie czułam się ofiarą tej decyzji”

Cindy Crawford wróciła wspomnieniami do jednego z bardziej dyskusyjnych momentów w jej karierze / na zdjęciu modelka w złotej sukience na ramiączka, delikatnie się uśmiecha, włosy ma rozpuszczone, sięgają do ramion HelloZdrowie
"Moja agencja modelek twierdziła, że naga sesja nie pasowała do rodzaju pracy, którą powinnam wykonywać" - mówi Cindy Crawford nawiązując do decyzji o współpracy z "Playboy'em" / Zdjęcie: Alexander Tamargo/Getty Images for Best Buddies
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Wszystkie osoby z bliskiego mi otoczenia uważały, że nie powinnam pozować dla Playboya” – zdradziła Cindy Crawford w nowym serialu dokumentalnym „Supermodelki”. Gwiazda modelingu mimo sprzeciwu agentów zdecydowała się na sesję okładkową dla tego magazynu. Teraz wyjaśniła, dlaczego podjęła taką decyzję.

„To wykraczało poza trajektorię”

Cindy Crawford, Naomi Campbell, Linda Evangelista i Christy Turlington, czyli najsłynniejsze supermodelki lat 90., znów spotkały się na planie. Tym razem nie wspólnej sesji zdjęciowej, a serialu dokumentalnego „Supermodelki”. Dokument, który wyreżyserowała i wyprodukowała Barbara Kopple, opowiada o drodze na szczyt kultowych modelek lat 90.

W nowym serialu dokumentalnym, który miał premierę 20 września na platformie Apple TV+, Cindy Crawford wróciła wspomnieniami do jednego z bardziej dyskusyjnych momentów w jej karierze. Mowa o sesji zdjęciowej dla Playboya. Modelka, chcąc zamknąć wątek nagiej sesji sprzed czterdziestu lat, zdradziła motywacje i szczegóły tej współpracy.

„W 1988 roku dostałam propozycję zrobienia okładki dla Playboya. Wszystkie osoby z bliskiego mi otoczenia uważały, że nie powinnam tego robić. Moja agencja modelek twierdziła, że naga sesja nie pasowała do rodzaju pracy, którą powinnam wykonywać. Myślę, że ten tytuł wywoływał konotacje, które mogły niektórych odstraszać” – wspomniała Crawford. „Doskonale rozumiałam założenia Playboya i to, co symbolizował. To zdecydowanie wykraczało poza normalną trajektorię ówczesnej modelki Vogue’a – dodała.

Propozycja nagiej sesji zdjęciowej do magazynu dla mężczyzn trafiła do Crawford, kiedy ta była u szczytu swojej kariery. Modelka otwierała pokazy największych domów mody, miała lukratywne kontrakty z topowymi markami kosmetycznymi, a także sesje okładkowe dla prestiżowych magazynów. Decyzja o współpracy z Playboyem była więc obarczona ogromnym ryzykiem. Jednak mimo sprzeciwu otoczenia i świadomości tego, co stawia na szali, przyjęła propozycję.

„Było w tym coś, co mnie zaintrygowało. Więc wbrew radom moich agentów zgodziłam się” – przyznała.

Wyjaśnia, że ​​zawarła wtedy specjalną umowę z wydawcami magazynu: zrezygnowała z wysokiego wynagrodzenia na rzecz pełnej kontroli nad zdjęciami i ewentualną możliwość wycofania się w dowolnym momencie, jeśli jej się nie spodobają.


 

Crawford dodała, że jednym z powodów, dla którego zdecydowała się przyjąć tę ofertę, była osoba fotografa odpowiedzialnego za wykonanie jej intymnych zdjęć. Był nim Herb Ritts, słynny fotograf mody, z którym wielokrotnie miała przyjemność pracować.

„Herb i ja połączyliśmy to z wyjazdem na Hawaje, który odbyliśmy dla francuskiego Vogue’a. Kręciliśmy zdjęcia dla Vogue’a , a potem dla Playboya ” – wyjaśniła w dokumencie. „To znaczy, prawie nie było widać, które zdjęcia były dla francuskiego Vogue’a , a które dla Playboya” – dodała.

Magdalena Boczarska

„Nigdy nie czułam się ofiarą tej decyzji”

Ostatecznie modelka była bardzo zadowolona z efektów zdjęć i decyzji o ich wykonaniu.

„Nawet jeśli podejmuję decyzje, z którymi inni się nie zgadzają lub które im się nie podobają, to jeśli są to moje decyzje i mam nad nimi kontrolę, dodaje mi to sił. Nawet jeśli w grę wchodzi Playboy – podkreśliła. „Nigdy nie czułam się ofiarą tej decyzji” – podsumowała.

Crawford podkreśliła również, że nagość jest w dużej mierze wpisana w działalność modelki. I dodała, że z uwagi na wykonywany zawód zarówno ona, jak również jej koleżanki w większości sytuacji mają znacznie mniejszą kontrolę nad sposobem przedstawiania swojego ciała.

Ryzyko związane z nagą sesją do magazynu dla mężczyzn finalnie opłaciło się amerykańskiej modelce. Crawford niedługo potem dostała zaproszenie od MTV, by została gospodynią nowego programu skupiającego się na modzie.

„Moda wówczas była głównie skierowana do kobiet, z kolei Playboy przede wszystkim do mężczyzn” – wyjaśniła Crawford.

Jak zaznaczyła modelka, dzięki decyzji o współpracy z Playboyem „podwoiła swoją publiczność”. „I te dwie rzeczy razem doprowadziły do ​​MTV. Chcieli kogoś ze świata mody, ale też kogoś, kto miałby fanów płci męskiej” – wyjaśniła.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Apple TV (@appletv)

Źródło: people.com

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: