Tilda Swinton: Płeć to tylko rola, którą mamy do odegrania. Ta sama osoba. Żadnej różnicy. Tylko inna płeć
Gra role skomplikowanych kobiet albo osób na granicy płci. Sprzyja temu jej wyjątkowa, androgyniczna uroda. Matka bliźniaków, pani na zamku, kobieta bez wieku, Tilda Swinton żartuje, że najbardziej podoba jej się, gdy porównują ją do Bustera Keatona.
Sławę przyniosły jej „Kroniki Narnii” i choć nie była to jej pierwsza rola, Biała Czarownica od ponad 15 lat wywołuje emocje u kolejnych roczników oglądających ją młodych widzów. We wrześniu Tilda Swinton odebrała nagrodę za całokształt pracy podczas specjalnej, wirtualnej edycji festiwalu filmowego w Wenecji. Premierę miał też film „Human Voice” Pedro Almodovara w którym zagrała główną rolę. Jak mówi aktorka, bycie na planie tego „prawdziwego filmu o lockdownie” było jak „wzięcie głębokiego wdechu po długim okresie przebywania pod wodą: To było prawdziwe katharsis”.
”„Myślę, że chodzi o tożsamość. Jestem optymistką. Wierzę w inteligencję i że ludzie zaczynają rozumieć, jak bardzo nasza tożsamość jest modyfikowana na potrzeby społeczeństwa – tak jest z płcią – i należy się temu opierać””
60-letnia Tilda Swinton pochodzi ze szkockiej szlachty, jest córką generała majora sir Johna Swintona, lorda Kimmerghame. Od dziesiątego roku życia uczyła się w szkołach z internatem. Przyznaje, że był to nienajlepszy moment na opuszczenie rodziny: „Pewnie, zabierzcie dziecko od rodziny w momencie tak ważnego rozwoju i wsadźcie je na szkolną wyspę… świetny pomysł” – komentowała po latach decyzję rodziców. Czas szkoły, słynącej z surowej dyscypliny, słynnej West Heath Girls’ Scholl w Kent wspomina traumatycznie – tęskniła za domem, inne dziewczynki dokuczały jej. Krótko kwituje, że szkoła dla dziewcząt była „przystanią” dla dobrze urodzonych przyszłych żon. „Jakoś przeżyłyśmy. Większość z nas” – wspomina i dodaje, że było to na tyle traumatyczne, że na zawsze zostawiło w niej ślad: „Nie mówiłam przez pięć lat”- wspomina.
Aktorstwo nie było jej pierwszym wyborem, nie było też drugim, ani trzecim. Podczas studiów na Cambridge Tilda Swinton, zainspirowana zainteresowaniami przyjaciół, zaangażowała się w teatr, chociaż, jak przyznaje, nie była nim specjalnie zainteresowana. Wstąpiła także, ku przerażeniu swojego ojca, weterana II wojny światowej, do Partii Komunistycznej i Szkockiej Partii Socjalistycznej.
Punktem zwrotnym w jej karierze i życiu było poznanie reżysera Dereka Jarmana, twórcy „Caravaggio”, zadeklarowanego homoseksualistę i krytyka brytyjskiej polityki. Nazywano ją „muzą Jarmana”, bo, jak mówiła, nie wiedziano jak nazwać związek kobiety z homoseksualistą. Uważała się za intelektualną partnerkę reżysera, zagrała Lenę, kochankę Caravaggia, a później role w siedmiu kolejnych jego filmach. Kiedy w 1994 roku reżyser zmarł na AIDS, Tilda na dwa lata wycofała się z życia publicznego. Osiadła w rodzinnym zamku w Nairn w Szkocji razem ze swoim partnerem, starszym o dwie dekady pisarzem i malarzem Johnem Byrnem. Mieszkała tam z rodzicami , a później także dziećmi prowadząc gospodarstwo, hodując kury i pielęgnując ogród. Obecnie jej partnerem jest młodszy o 18 lat malarz Sandro Kopp, którego poznała na planie „Opowieści z Narnii”.
Życie przyniosło jej wiele ciekawych ról. W 2008 roku otrzymała Oscara za rolę prawniczki w „Michaelu Claytonie”. Wygrała także BAFTA Award i otrzymała wiele nominacji do najbardziej prestiżowych wyróżnień aktorskich. Tylko film „Musimy porozmawiać o Kevinie” z 2011 roku w którym wcieliła się w rolę Evy, matki głównego bohatera, otrzymał m.in. Europejską Nagrodę Filmową, cztery inne wyróżnienia i dwadzieścia nominacji.
„Wszyscy w pewnym momencie ciąży myślą, że noszą w sobie pomiot szatana” – żartuje aktorka, matka bliźniaków Xaviera i Honora, których urodziła w wieku 36 lat. „Kiedy urodziłam moich, chłopców uwielbiałam ich, nie tylko kochałam, uwielbiałam. Byłam ciekawa całego chaosu, który z nimi nadszedł. Pamiętam, że czułam ulgę, że tak do tego podeszłam. Myślałam, że to automatyczne, a jednak wiedziałam podskórnie, że miałam szczęście” – przyznaje.
Charakterystyczna androgyniczność Tildy Swinton często znajduje odzwierciedlenie w jej rolach. W filmie „Orlando” z 1992 roku zagrała mężczyznę, który budzi się kobietą. Jak komentuje po latach, płeć to tylko rola, jaką mamy do odegrania: „Ta sama osoba. Żadnej różnicy. Tylko inna płeć” – mówiła na planie filmu. Żartuje, że jej wygląd jest komentowany na wiele sposobów, ale najbardziej podoba jej się porównanie do Bustera Keatona. „Myślę, że chodzi o tożsamość. Jestem optymistką. Wierzę w inteligencję i że ludzie zaczynają rozumieć, jak bardzo nasza tożsamość jest modyfikowana na potrzeby społeczeństwa – tak jest z płcią – i należy się temu opierać” – uważa.
”Cóż, każdy z nas czasem bywa kosmitą. Czy ty nigdy nie czułeś się obco?”
180 cm wzrostu, szczupła, chłopięca figura, zmieniające kolor oczy i wyjątkowy odcień włosów sprawiają, że wygląda jak modelka dawnych mistrzów malarstwa, a nie współczesna kobieta. Dlatego fascynuje wielu projektantów, jedną z kolekcji poświęcił jej Karl Lagerfeld.
Aktorka zabiera głos w sprawach osób LGBT. W 2013 roku wystąpiła przed moskiewską Katedrą Św. Bazylego machając tęczową flagą w akcie solidarności ze społecznością w Rosji. Głośno popiera także niepodległość Szkocji.
Przyjmując nagrodę za całokształt twórczości w Wenecji Tilda Swinton skomentowała, że „dopiero się rozkręca”. Trzydziestominutowy „Human Voice” Pedro Almadovara jest wzorowany na sztuce Jean Cocteau. Opowiada o zamkniętej w domu kobiecie czekającej na telefon od kochanka z którym jest w nieszczęśliwym związku. Film powstał w rekordowym tempie. Tilda Swinton była na planie przez dziewięć dni. „Będziemy musieli ewoluować i rozważać nowe pomysły. Tak robiliśmy z tym filmem. W studio, z małą ekipą, pod kontrolą, z testami. Udało się” – komentuje pracę w ograniczeniach pandemii. Nie boi się o przyszłość kina: „Problemy, z którymi się teraz borykamy, mają związek z pieniędzmi i kapitalizmem – to jest sedno problemów z finansowaniem filmów. Ludzie muszą nabrać sił, podwinąć rękawy i zacząć to jakoś rozbijać na kawałki” – mówiła w Wenecji.
Wiele uwagi poświęca szkole, którą ufundowała w rodzinnej miejscowości w Szkocji zniesmaczona prywatnym szkolnictwem w Wielkiej Brytanii. w steinerowskim gimnazjum nie ma klas, nie stawia się stopni, a dzieci zdobywają wiedzę w praktyce – budując narzędzia, uprawiając rośliny i rozpoznając drzewa. Wszyscy są po imieniu, a uczniowie mają zakaz korzystania z telefonów komórkowych.
„Ostatnio znalazłam całe pudełko starych zeszytów z czasów, kiedy byłam mała, a pośród nich list, który napisałam jako 15-latka do siebie, 80-latki. Jest w nim taki fragment: „Mam nadzieję, że miałaś długie życie i byłaś zawsze otoczona wspaniałymi psami i świetnymi przyjaciółmi”. Nie mam jeszcze osiemdziesiątki, ale jestem na dobrej drodze do takiej właśnie przyszłości” – mówiła w wywiadzie dla „Esquire”. Kiedy dziennikarz zasugerował, że jest powszechnie lubiana, bo jest inna od wszystkich odpowiedziała: „Cóż, każdy z nas czasem bywa kosmitą. Czy ty nigdy nie czułeś się obco?”.
Polecamy
Pamela Anderson bez makijażu na okładce „Glamour”. „Lepiej wyglądał na mnie, gdy miałam 20 lat, niż teraz”
Kate Winslet o komplementach dla dziewczynek: „Jeśli nie powiemy im, że są piękne i że jesteśmy z nich dumne, mogą tego nie usłyszeć od nikogo innego”
Michał Szpak w nowej kampanii biżuterii Pandory. „Cieszy oko, miło popatrzeć” – piszą internauci
Kwestionowali jej płeć w trakcie igrzysk w Paryżu. Imane Khelif pozywa J.K. Rowling i Elona Muska za nękanie w sieci
się ten artykuł?