Przejdź do treści

Siatkarz skazany za gwałt wystąpi na igrzyskach w Paryżu. „Medale i pieniądze znaczą więcej niż ich bezpieczeństwo”

Steven van de Velde pojedzie na igrzyska do Paryża
Steven van de Velde zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie / Zdjęcie: BSR Agency/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Steven van de Velde trzykrotnie zgwałcił 12-latkę, za co został skazany na cztery lata więzienia. Odsiedział zaledwie rok, a po wyjściu wznowił karierę sportową. Holenderska federacja potwierdziła, że siatkarz plażowy zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie. To wywołało falę oburzenia. On przekonuje, że nie jest „potworem seksualnym, za jakiego ma go prasa”, tymczasem jego ofiara ma za sobą wieloletnie samookaleczenia i próbę samobójczą. 

Gwałciciel zagra na igrzyskach w Paryżu

Już za kilka dni, dokładnie 26 lipca, rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu. W stolicy Francji spotkają się najlepsi sportowcy świata. Będzie również Steven van de Velde – 29-letni holenderski siatkarz plażowy, który w przeszłości został skazany za wielokrotny gwałt na 12-letniej dziewczynce.

Do gwałtu doszło w 2014 r. Holenderski siatkarz miał wtedy 19 lat. Swoją ofiarę poznał na Facebooku. Jak oceniła prokurator Sandra Beck, która oskarżała siatkarza, by uwieść dziewczynkę z Wielkiej Brytanii, mężczyzna podkreślał, że jest znanym sportowcem i stosował tzw. child grooming, czyli nawiązał z nią silną więź emocjonalną, aby zmniejszyć jej opory i później seksualnie wykorzystać. „Bardzo zbliżyła się do niego i regularnie z nim rozmawiała, ponieważ sprawił, że poczuła się naprawdę wyjątkowa” – stwierdziła Beck.

By spotkać się ze swoją ofiarą, odbył podróż z Amsterdamu do Milton Keynes w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkała dziewczynka. Tam ją upił i wielokrotnie zgwałcił (nad jeziorem i dwukrotnie w domu). Przed powrotem do Holandii siatkarz nakazał swojej ofierze, by wzięła tabletkę „dzień po”. I to właśnie fakt zakupu przez 12-latkę antykoncepcji awaryjnej wzbudził podejrzenia władz. Wkrótce sprawa wyszła na jaw, siatkarz został aresztowany i postawiony przed sądem. Francis Sheridan, która prowadziła rozprawę, podczas ogłaszania wyroku podkreśliła, że Van de Velde był w pełni świadomy swoich czynów.

„To zaledwie 12-letnie dziecko, czego byłeś w pełni świadomy. Rozmawialiście na Facebooku, zdobyłeś jej zaufanie, sprawiając, że czuła się wyjątkowo. A potem to wykorzystałeś” – mówiła.

Holenderski siatkarz został skazany na cztery lata więzienia, a także wpisany do brytyjskiego rejestru przestępców seksualnych. Wyrok odsiadywał w Holandii.

„To definitywny koniec jego kariery. To gwałciciel i pedofil” – mówiła prokurator Sandra Beck.

Tak się jednak nie stało. Van de Velde więzienie opuścił po 12 miesiącach. Po wyjściu z aresztu nie tylko wznowił karierę siatkarską, ale także zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie w Paryżu. W czwartek holenderska federacja potwierdziła, że 30-latek wystąpi na turnieju w parze z Matthew Immersem.

„Dostałem drugą szansę”

Udział holenderskiego siatkarza w igrzyskach budzi ogromne kontrowersje. Mimo protestów, które toczyły się w Holandii, Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie zdecydował się na jego wykluczenie z rywalizacji w Paryżu, stwierdzając, że „nominacja poszczególnych członków drużyny jest wyłączną odpowiedzialnością każdego z krajowych komitetów olimpijskich”.

Z kolei stanowisko krajowego Holenderskiego Komitetu Olimpijskiego brzmi: „po zwolnieniu Van de Velde korzystał z profesjonalnego doradztwa w związku z wyrokiem. Zademonstrował otaczającym go osobom, zarówno prywatnie jak i zawodowo, że dokonał refleksji”.

Sam zainteresowany podczas rozmów z mediami przed laty podkreślił, że gwałt „był największym błędem w jego życiu, za który ponosi konsekwencje”, ale jednocześnie: „nie jest „potworem seksualnym, za jakiego ma go prasa”. Do swojego udziału w igrzyskach odniósł się w specjalnym komunikacie.

„Rozumiem, że w przededniu wielkiej imprezy sportowej, jaką są igrzyska olimpijskie, moja historia będzie budziła zainteresowanie mediów. Dostałem jednak drugą szansę od rodziców, przyjaciół, znajomych i współpracowników. Jestem im za to wdzięczny i nie zawiodę” – przekazał van de Velde w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Holenderskiej Federacji Siatkówki.

Głos w sprawie zabrały organizacje zajmujące się ochroną dzieci. Narodowe Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (NSPCC) potępiło decyzję federacji siatkówki, podkreślając brak skruchy siatkarza i potencjalny komunikat, jaki wysyła na temat odpowiedzialności i rehabilitacji. Jak informuje Gazeta Wyborcza, ofiara siatkarza ma za sobą wieloletnie samookaleczenia i próbę samobójczą, do dziś pozostaje pod opieką psychologiczną.

Źródło: newsweek.com, wyborcza.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: