Przejdź do treści

Robert Kudelski o problemach z akceptacją swojego ciała: „Ludzie nazywali mnie grubasem i prosiakiem”

Robert Kudelski
Robert Kudelski przyznał, że boi się spojrzeć w lustro przez doświadczenia z bodyshamingiem/ fot. Andras Szilagyi/ Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Mam 49 lat, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio spojrzałem na siebie w lustrze w łazience” – zauważył w niedawnym wywiadzie Robert Kudelski. Aktor wyznał, że od dzieciństwa zmaga się z wahaniami wagi, przez co spotyka się z przykrymi komentarzami na temat swojego ciała. „Mój brak akceptacji doprowadził do samowykluczania się. Przez wiele lat borykałem się ze stresem, czy nie jestem zbyt 'duży’ do jakiejś roli” – dodał.

„Nasz kochany grubasek”

Robert Kudelski szczerze opowiedział o swoich zmaganiach związanych z wagą. Jak przyznał w rozmowie z Wysokimi Obcasami, nie tylko w dzieciństwie stykał się z bodyshamingiem, lecz także na ścieżce zawodowej.

„Jako dziecko słyszałem od cioć i wujków: 'Och, nasz kochany grubasek!’. W szkole byłem tym, który zawsze stał na bramce. A potem, gdy już wszedłem do zawodu aktora, wiecznie powtarzano, że za dużo ważę. Na wielu castingach, powiem nieskromnie, byłem dobry. Ale znów: 'Kudelski, schudnij, bo nie dostaniesz roli’. Gdy na jakiejś bardzo mi zależało, wpisywano do umowy, że mam zrzucić kilogramy” – mówił.

Kudelski zaznaczył, że pewnego razu kazano mu zrzucić 20 kg w miesiąc. Po rozmowach produkcja jednak obniżyła swoje oczekiwania. Niestety niejednokrotnie spotykał z wieloma niemiłymi komentarzami.

„Ludzie nazywali mnie grubasem i prosiakiem. Wypisywali też, że takie osoby jak ja, czyli z chorobą otyłościową, niepotrzebnie pchają się do telewizji (…) Mój brak akceptacji doprowadził do samowykluczania się. Przez wiele lat borykałem się ze stresem, czy nie jestem zbyt 'duży’ do jakiejś roli” – opowiadał.

„Nie pamiętam, kiedy ostatnio spojrzałem na siebie w lustrze”

Robert Kudelski zdecydował się zostać twarzą kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości” ze względu na swoje doświadczenia. Przyznał jednak, że początkowo wahał się nad przyjęciem propozycji. Pragnął, by kojarzono go przez pryzmat talentu aktorskiego, nie wyglądu.

„Nie powiem, z początku lekko się zmieszałem. Bo ja to jestem raczej średniak w kategorii wagi. Taki ni to, ni sio. Nie chudy, ale też nie z otyłością w stopniu olbrzymim. Najwięcej w swoim życiu ważyłem 107 kilogramów przy 185 centymetrach wzrostu” – wyjaśnił.

Wyznał także, że udział w akcji edukacyjnej zmusił go do zastanowienia się nad swoim kompleksem, z którym wcześniej nie miał odwagi się zmierzyć.

„Poczytałem o otyłości i uzmysłowiłem sobie, że to choroba przewlekła jak wiele innych. Że nawet jeśli zmniejszę masę ciała, wciąż będę chorować. Niczym niepijący alkoholik” – przyznał.

I dodał, że przez lata nauczył się nie brać do siebie komentarzy na temat wagi. Jest jednak jeden problem, z którym wciąż się zmaga.

Mam 49 lat, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio spojrzałem na siebie w lustrze w łazience (…) Zaznajomiłem się ze słownikiem 'Jak wspierająco mówić o chorobie otyłościowej’, który podpowiada, jak rozmawiać o niej w sposób niekrzywdzący. I coś we mnie pękło. Zrozumiałem, że nigdy nie akceptowałem swojego ciała. Nawet gdy ważyłem 74 kilo, a ludzie chwalili, że wyglądam jak Adonis. Kiedyś nie patrzyłem w lustro, bo otoczenie szydziło z mojego wyglądu. Dziś z kolei je omijam, bo trudno mi się pogodzić z nadmiarowymi kilogramami” – tłumaczył.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: