Przejdź do treści

Przejmujące relacje Polaków o pożarach na greckich wyspach Rodos i Korfu. „Najgorszy był dym, który nas przyduszał”

Mężczyzna wraz z dzieckiem na rękach opuszcza obszar, na którym płonie las na wyspie Rodos w Grecji, 22 lipca 2023 r. HelloZdrowie
Polscy turyści opuszczają ogarnięte pożarami greckie wyspy / Źródło: Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Na greckiej wyspie Rodos od tygodnia szaleją pożary. Płonie też Korfu, a od wtorku na Krecie obowiązuje 5. poziom alertu, oznaczający „ekstremalne zagrożenie pożarowe”. Silny wiatr sprawia, że ogień szybko się rozprzestrzenia, co utrudnia gaszenie oraz ewakuację mieszkańców i turystów, w tym również tych z Polski. Część Polaków szczęśliwie wróciła do kraju i w rozmowie z dziennikarzami zrelacjonowała, jak na miejscu wyglądała dramatyczna walka z pożarami.

Pożary na greckich wyspach

Na Rodos od kilku dni szaleją pożary, które wymusiły ewakuację ponad 30 tys. osób. Jak podaje greckie Ministerstwo Zmian Klimatu i Ochrony Ludności, była to największa ewakuacja z powodu pożaru w tym kraju. Turyści i miejscowi mieszkańcy tymczasowo zostali ulokowani w szkołach, siłowniach, salach weselnych i centrach konferencyjnych na wyspie. W walce z żywiołem greckim służbom pomagają też strażacy z Polski i ze Słowacji.

Na miejscu jest sporo Polaków, którzy z uwagi na pożar musieli przedłużyć swój pobyt. Części z nich udało się w poniedziałek wrócić do kraju. W rozmowie z dziennikarzami, którzy czekali na nich na Okęciu, relacjonowali, jak wyglądała walka z żywiołem oraz procedura ewakuacji.

Ogień na Rodos niestety podsycają wciąż upalne temperatury, a przenosi silny wiatr, co podkreślił w rozmowie z PAP pan Michał, który na wyspie przebywał wraz z rodziną i znajomymi.

„Bardzo bałem się paniki, która mogłaby wybuchnąć, ale nic takiego się nie stało. Najgorszy okazał się jednak dym, który nas przyduszał” – zaznaczył w rozmowie z agencją.

Przekazał, że turyści, którzy byli zmuszeni iść przez kilkanaście kilometrów plażą do bezpiecznego miejsca, często rezygnowali ze swojego bagażu, porzucając go gdzieś po drodze.

„Z daleka widzieliśmy dym nad budynkami. Na lotnisku w Grecji dużo ludzi nadal czeka na samoloty. Widziałem, że rozdawano dużo wody wszystkim potrzebującym. Odbywało się to bardzo sprawnie i szybko” – wspominał pan Tomasz. Ale jednocześnie dodaje: „Było tragicznie. Ludzie uciekali i szli po kilkanaście kilometrów na piechotę w pełnym słońcu, bez wody, całymi rodzinami, z dziećmi. Kiedy dotarli do hotelu, w którym przebywałem, to otrzymali pomoc. Potem zapaliła się kolejna wyspa Korfu i trzeba było uciekać” – dodał.

Podkreślił, że bardzo pomocni okazali się lokalni mieszkańcy, którzy dostarczali potrzebującym kremy przeciwsłoneczne, pampersy i mleko dla dzieci.

Premier Grecji Kyriakos Micotakis zapowiedział w parlamencie, że przez kilka następnych tygodni kraj musi być w ciągłej gotowości.

„Jesteśmy w stanie wojny, odbudujemy to, co straciliśmy. Kryzys klimatyczny już tu jest, objawi się wszędzie w basenie Morza Śródziemnego większymi katastrofami” – poinformował.

MSZ zwraca się do polskich turystów

W związku z wysokim poziomem zagrożenia pożarowego w Grecji nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat skierowany do polskich turystów znajdujących się na Rodos i Korfu.

Jeśli przebywasz na Rodos lub na Korfu, zachowaj szczególną ostrożność i bezwzględnie stosuj się do poleceń służb porządkowych. Rekomendujemy powstrzymanie się przed wyjazdami w miejsca na wyspie, które władze greckie uznały za niebezpieczne lub zamknięte dla ruchu turystycznego” – czytamy.

Z dalszej części komunikatu wynika, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ambasada RP w Atenach od 21 lipca monitorują sytuację oraz pozostają w kontakcie z polskimi turystami w Grecji, a służby konsularne pracują w trybie 24-godzinnym.

„Ambasada ustanowiła specjalną alarmową linię telefoniczną +30 693 655 46 29 (24-godzinna), dodatkowo uruchomione zostały dwie linie informacyjne pod numerami: +30 210 6797743 oraz +30 210 6771 997 (czynne w godz. od 9.00 do 16:00). Od początku zagrożenia pożarowego placówka obsłużyła ok. 400 zapytań ze strony naszych obywateli” – przekazuje MSZ.

Przypomniano, że na miejscu działania ewakuacyjne podejmowane są przez grecką straż pożarną oraz wojsko. „Zgodnie z posiadanymi informacjami większość obywateli RP z południa wyspy została ewakuowana w bezpieczne miejsca, żaden z obywateli RP nie ucierpiał w trakcie pożarów” – przekazano. „Dalsze działania będą uzależnione od rozwoju sytuacji” – czytamy.

Na zdjęciu kobieta z parasolką, która chroni ją przed słońcem. Za nią wiatrak- HelloZdrowie

Upalnie też we Włoszech

Rekordowe temperatury odnotowywane są również na innej wyspie w południowej części Europy. Obrona cywilna na Sycylii wydawał właśnie alerty ostrzegające w związku z kryzysową sytuacją wywołaną falą upałów, którą przyniósł przyniósł nad Włochy nowy antycyklon afrykański.

W niedzielę na Sycylii temperatura osiągnęła 47 stopni Celsjusza. To blisko rekordu ciepła w Europie, który padł w sierpniu 2021 roku właśnie na Sycylii i wyniósł 48,8 st. C – przypomniała agencja Reutera. W niektórych sycylijskich miastach i miasteczkach występowały przerwy w dostawach prądu i wody.

Jak wynika z prognoz meteorologów, ekstremalne temperatury sięgające powyżej 40 stopni potrwają jeszcze przez co najmniej kilka dni. W związku z tym radni Rzymu zaapelowali o pilną zmianę godzin otwarcia Koloseum. Obecnie czynne jest w godz. 9:00-19:15, czyli kiedy słońce najbardziej daje się we znaki. Turyści z całego świata niestety nic sobie nie robią z rekordowych temperatur i i chcąc odwiedzić słynny zabytek, oczekują w długich kolejkach w pełnym słońcu. Co kończy się tym, że codziennie z powodu upałów przed budynkiem mdleje ok. 70-80 osób.

Pojawił się również apel o to, by przedłużyć godziny zwiedzania Forum Romanum, Palatynu i zabytków antycznego stadionu Circus Maximus, zamykanych obecnie o godzinie 18.

 

Źródło: PAP

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: