Przejdź do treści

Maja Bohosiewicz sprzeciwia się alkoholowi w przestrzeni publicznej: „To normalizowanie picia w tym chorym kraju”

Maja Bohosiewicz
Maja Bohosiewicz sprzeciwia się alkoholowi w przestrzeni publicznej: "To normalizowanie picia w tym chorym kraju"/ Fot. Pawel Wodzynski/East News,
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Maja Bohosiewicz poinformowała, że przestała pić alkohol. Jak wyjaśniła, dłuższy czas abstynencji sprawił, że zwróciła uwagę na pewne aspekty związane z procentami. „Uważam, że alkohol powinien znikać z przestrzeni publicznej. Przynajmniej z jej wzroku. Powinny znikać kolorowe drineczki, proseczko z przyjaciółkami” – napisała.

„Alkohol jest WSZĘDZIE”

„Kilka miesięcy temu naszła mnie refleksja, żeby pożegnać z mojego życia alkohol”

Tymi słowami rozpoczęła wpis na swoim profilu na Instagramie Maja Bohosiewicz. Aktorka i prezenterka wyjaśniła, że początkowo trudno było jej zrezygnować z wina do kolacji czy drinka na spotkaniach towarzyskich. Po dłuższym czasie abstynencji jednak przyzwyczaiła się do życia bez alkoholu. Dodała jednak, że kiedy odstawiła procenty, zwróciła uwagę na to, w jaki sposób przedstawiany jest alkohol w przestrzeni publicznej.

„Alkohol jest WSZĘDZIE. Dosłownie wszędzie, jako rozrywka, jako rozwiązanie problemów, jako najwyższa forma świętowania” – tłumaczyła.

Bohosiewicz podkreśliła, że w tym samym czasie odwiedziła dom dziecka. Zaskoczyło ją jednak to, że większość podopiecznych mieszka w placówce, pomimo że ma rodziców.

„Rodziców, którzy nie czują chęci i potrzeby zajmowania się swoimi dziećmi poprzez używki, gdzie alkohol to najlżejszy wymiar kary i cytując panią wychowawczynię „jak ja tęsknie za zwykłą patologią, która tylko chleje”. Ale chlanie jest zawsze preludium, potem zaczynają się narkotyki – te tańsze, droższe albo te na receptę z apteki. Później spotkanie z miłym panem, który ratował mnie kroplówką po chorobie, a kor ich biznesu to odtrucia alkoholowe” – napisała.

„Alkohol powinien znikać z przestrzeni publicznej”

Aktorka w dalszej części swojego wpisu wspomniała także spotkanie z mężczyzną, który podłączał jej kroplówkę po chorobie. Jak wyjaśniła, on wspomniał jej, że najczęściej pomaga ludziom w odtruciu alkoholowym.

„Uważam, że alkohol powinien znikać z przestrzeni publicznej. Przynajmniej z jej wzroku. Powinny znikać kolorowe drineczki, proseczko z przyjaciółkami, a tym bardziej alkohol w kontekście: rodzice zajmujący się dziećmi – „udało się! Dziecko śpi! Korki w górę”.

Ta dyskusja jest potrzebna. I pewnie tym, którzy z alkoholem mają zdrową relacje może nie mieścić się w głowie, że trzeba go z przestrzeni publicznej usuwać – to niestety, ale normalizowanie picia w tym chorym kraju, gdzie sprzedaż „małpek” przed południem wynosi MILION dziennie. MILION dziennie buteleczek gorzoły kupują Polacy, zanim na stole pojawi się pomidorowa. To jest tak smutne. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że te małpki niszczą życia na własne życzenie nie tylko pijącym, ale szczególnie ich dzieciom” – tłumaczyła.

Bohosiewicz przeprosiła również swoich obserwatorów za to, że wcześniej dokładała swoją cegiełkę do promocji alkoholu.

Za każdą jedną relacje czy zdjęcie z alkoholem najmocniej przepraszam. Nie było we mnie tej świadomości wcześniej” – podsumowała.

Maja Bohosiewicz

Fot. printscreen Instagram @majabohosiewicz

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: