„Kobiety działają wielozadaniowo, dlatego matki są najlepszymi pracownicami. Nikt nie potrafi pracować tak efektywnie jak one” – mówi coach Karolina Cwalina-Stępniak
Zawsze jest szczera. Bywa, że do bólu. Do jednych to przemawia. Inni ją hejtują. Odwaga, optymizm i autentyczność to wartości, na których opiera swoje relacje zarówno w biznesie, jak i poza nim. Certyfikowany coach Karolina Cwalina-Stępniak, której hasło przewodnie to „Sexy zaczyna się w głowie”, powraca z trzecią książką „Wszystko zaczyna się w głowie, a kończy, gdy nie działasz”. – Pisanie traktuję jak oczyszczenie – mówi w rozmowie z Hello Zdrowie.
Ewa Podsiadły-Natorska: Muszę ci szczerze powiedzieć, że jestem pod wrażeniem twojej nowej książki. Podoba mi się, że piszesz od siebie i prosto z mostu. Myślę, że to jest siła tej książki.
Karolina Cwalina-Stępniak: To jest siła, ale też zakalec.
Zakalec? Dlaczego?
Niektórzy twierdzą, że jest zbyt szczerze, że generalnie takich rzeczy się nie pisze. Wielu ludzi zaskoczyło, jak bardzo się w tej książce otworzyłam. Nie każdemu się to spodobało. Publicznie jestem za to często krytykowana. Natomiast w wiadomościach prywatnych moi czytelnicy piszą, że to najlepsza książka, jaką przeczytali w życiu. Znana polska pisarka i dziennikarka Katarzyna Droga, która przedstawiła mnie mojemu obecnemu wydawcy, twierdzi, że wszystkie poradniki motywacyjne są identyczne. A o moich książkach mówi, że są napisane ludzkim językiem, dlatego nie da się ich podrobić.
Dla kogo napisałaś tę książkę?
Przede wszystkim dla kobiet, które cały czas myślą i nic nie robią – bo tylko myślą. Zawsze powtarzam, aby działać natychmiast. Nie jutro, nie za tydzień, ale JUŻ. Ja wszystkie działania wpisuję sobie w kalendarz. Jeśli w styczniu chcę wybrać się np. na jakieś szkolenie, to płacę za nie w grudniu. Wtedy wiem, że to, co mam w planach, na pewno dojdzie do skutku.
Napisałaś „Wszystko zaczyna się w głowie, a kończy, gdy nie działasz” z potrzeby serca czy w odpowiedzi na potrzeby czytelników?
Nie ukrywam, że napisanie tej książki to była przede wszystkim moja własna potrzeba, bo pisanie książek traktuję jak oczyszczenie. W moją pierwszą książkę „Wszystko zaczyna się w głowie. Planuj, działaj, nie marudź!”, która ukazała się w 2017 roku, nikt nie wierzył. Dopiero Kasia Droga powiedziała wydawnictwu Helion: „Zaufajcie jej, ona to sprzeda”. Było to już chyba 13 wydawnictwo, do którego się zwróciłam. Książka okazała się bestsellerem, więc wydawca poprosił mnie o kolejną publikację. Wtedy razem z Pauliną Klepacz napisałyśmy „#girlstalk. Dziewczyny, rozmowy życie”, serię rozmów z kobietami. Można więc powiedzieć, że pierwszą książkę pisałam jako osoba początkująca. Druga książka powstała już z potrzeby serca, a obecna publikacja to moje rozliczenie się z tym, że w życiu, a zwłaszcza pracując na własny rachunek, nie jest tak kolorowo, jak się wydaje.
Co wytykają ci ludzie?
Napisałam wprost o tym, że z wieloma osobami utrzymuję dobre relacje i co mi to daje, a wytknięto mi, że załatwiam sprawy po znajomości i że gdyby nie one, nic bym nie osiągnęła.
Czyli – tak jak napisałaś – „prawdziwych przyjaciół poznaje się w sukcesie”?
Prawda jest taka, że często nawet moi „przyjaciele” nie kupują moich książek, moi znajomi nie wiedzą, gdzie publikowane są moje teksty. Któryś z moich kolegów stwierdził, że mnie nie śledzi, bo za dużo robię. Nie ukrywam, że brakuje mi wsparcia ze strony bliskich osób. Na szczęście przechodząc swoją zawodową ścieżkę, spotkałam wiele fantastycznych kobiet, które dały mi siłę. To bardzo ważne, aby w życiu spotkać ludzi, którzy będą potrafili dyskutować, argumentować i którzy docenią, że choć jesteś inna, to działasz i chcesz coś osiągnąć. I będą cię w tych działaniach wspierać. Sukces to straszna harówka. Dlatego gdy ktoś mnie pyta, czy komuś czegoś zazdroszczę, zawsze odpowiadam: NIE. Bo wiem, jak ciężka robota stoi za każdym sukcesem i jak wielkim stresem jest to okupione.
W swojej książce duży nacisk kładziesz na wspomniane relacje. Co twoim zdaniem jest najważniejsze, by utrzymać dobre relacje z innymi ludźmi?
Robię sobie – i znalazło się to w książce – „rozpiskę ziomeczków”. Za ten pomysł zostałam strasznie zhejtowana. Nie zrozumiano moich intencji. Po co mi taka rozpiska? Żeby przy planowaniu różnych spraw o nikim nie zapomnieć! Ja mam tak, że jeśli mówię komuś, że się z nim skontaktuję, to zawsze to robię. Potem ludzie są zaskoczeni, że dotrzymuję słowa. Nie można traktować relacji międzyludzkich jak czegoś, co jest i będzie zawsze. Trzeba o nie dbać i traktować jak obowiązek, choć chcę być dobrze zrozumiana: obowiązek, ale przyjemny. Coś, czego nie zapomnimy, nie zaniedbamy.
Rozumiem, że to tyczy się zarówno biznesu, jak i relacji pozabiznesowych.
Oczywiście, że tak. Moim zdaniem najważniejsze, aby słuchać drugiej osoby. Wiele biznesowych relacji opiera się na prostym pytaniu: „Co u ciebie słychać?”. Poza tym chodzi o to, aby w relacji coś z siebie dawać. Gdy dostaję artykuł do autoryzacji, to siadam do niego najszybciej, jak to możliwe. Po prostu szanuję czyjąś pracę.
”W biznesie bez zbudowania odpowiednich relacji nie istniejesz i, jak widać, nie ma w tym większej filozofii. Po prostu na stworzenie relacji potrzebny jest czas i chęci. Zazdrościsz mi? Nie ma czego. Zbuduj swoją bazę kontaktów i działaj… to akurat nie kosztuje nic poza czasem. (…) To, co najważniejsze, to móc od siebie również coś zaproponować. Nauczyłam się, że w dobrej relacji dwie strony dają coś od siebie, a nie tylko jedna bierze. Dlatego gdy zabiegasz o kontakt z kimś, zastanów się, co Ty możesz mu zaproponować i jaką wartość wnosisz do takiej relacji.”
W swojej nowej książce piszesz o autentyczności. Myślisz, że we współczesnych czasach mamy z nią problem?
Poznaję bardzo dużo ludzi popularnych w internecie i jestem w szoku, bo w prawdziwym życiu to zupełnie inne osoby! Przekonałam się, jak wiele osób jest zakłamanych. W jednym z wywiadów na pytanie o to, czy autentyczność to klucz do sukcesu, odpowiedziałam, że tego nie wiem, bo większość osób buduje nieprawdziwe kreacje w internecie, które świetnie się sprzedają, a inni się na to nabierają. Ja natomiast jestem zdania, że zawsze trzeba być sobą, bo gdy ktoś ci zaufa, to wtedy nie musisz niczego ani nikogo udawać i nie męczysz się sama ze sobą.
Jak sobie radzisz z hejtem?
Szczerze powiem, że się nim nie przejmuję. No bo powiedz mi: czym tak naprawdę mam się przejmować? Czyjąś frustracją wylewaną w internetowych komentarzach? Jest kilka czasopism, które nie chciały napisać o mojej książce, bo – jak usłyszałam w redakcjach – mają swoich, ich zdaniem lepszych specjalistów, którzy piszą „mądrzejsze książki, a ja, pomimo swojej dobrej edukacji, piszę jak nastolatka i to nieprofesjonalne…”. Najśmieszniejsze jest to, że później ci „specjaliści” podglądają mnie na Instagramie, obserwują moją pracę i pytają mnie: „Jak udaje ci się tyle robić?”. Czym jest więc ten profesjonalizm?
Wiesz, co czytelnicy piszą mi w wiadomościach prywatnych? Dziękują, że potrafię napisać o tym, że coś mi się nie udało, że płaczę. Dla mnie zawsze największym komplementem jest to, gdy słyszę, że w tym, co robię, nie ma kłamstwa. Ja nie piszę tylko o sukcesach i nie przepisuję po innych. Ludzie, którzy czytają mnóstwo poradników motywacyjnych, dobrze o tym wiedzą.
Piszesz, że twoja książka to nie jest poradnik motywacyjny ani podręcznik. Nie dajesz porad, jak żyć.
To jest taki mały „inspiratornik”.
Chciałam porozmawiać jeszcze z tobą o optymizmie i odwadze. Poświęcasz im jeden z rozdziałów. Myślisz, że każdy może osiągnąć sukces?
Uważam, że każdy może osiągnąć swój sukces. Dla kogoś sukcesem będzie to, że wstanie rano i się umyje. W każdym razie każdy może osiągnąć swój sukces, jeśli choć trochę się wysili i cokolwiek ze sobą zrobi, a nie będzie czekał, że coś wydarzy się samo. Ludzie, którzy bez przerwy oceniają i krytykują innych, pewnie muszą się wyżyć, bo mają smutne życie. Prawdopodobnie w ten sposób chcą poprawić sobie nastrój.
„Mierzę się z tym, co nie działa” – to twoje słowa. Z tym się trzeba urodzić czy można to wypracować?
To się wypracowuje! Tylko praca nad sobą jest ciężka, to długi proces. Ja, żeby cokolwiek zrobić ze swoim życiem, pracowałam na to 4 lata. Swoją działalność prowadzę jeszcze dłużej, bo 6 lat, a dobrze idzie mi dopiero od jakichś dwóch. Ludzie pytają mnie, co było wcześniej. Odpowiedź brzmi: płakałam i walczyłam. Nauczyłam się, że w życiu nie ma nic od razu. A momenty zwątpienia mam do dziś. To ludzie sprawiają, że z jednej strony często mi się nie chce, a z drugiej – chce mi się bardzo. Dlatego każdy pozytywny komentarz jest na wagę złota. Niektórzy piszą mi: „Pewnie tego nie odczytasz, ale…”. A ja odczytuję każdą wiadomość i te dobre nieprawdopodobnie mnie motywują.
Czujesz się kobietą spełnioną?
Hmm… Jestem osobą, która nieustannie musi pracować nad tym, by doceniać samą siebie. Notorycznie uważam, że robię za mało. Mam świetnego męża, więc teoretycznie mogłabym się czuć spełniona jako kobieta, jednak zawsze mi czegoś brakuje. Zatem nie, nie czuję się kobietą spełnioną. O mądrych ludziach mówi się, że nigdy nie uważają, że wiedzą wszystko. Chcą się ciągle douczać, doszkalać. Ja mam podobnie.
”Twoja wartość to TWOJA WARTOŚĆ i to ją budujesz poprzez swoje działania, które powinny być zgodne z Tobą i z tym, co jest dla Ciebie ważne. Rób tyle, ile możesz, aby nie mieć do siebie pretensji, że mogłaś więcej. Tak się buduje samoakceptację oraz pewność siebie. Powinnyśmy być same dla siebie najważniejsze. Dbać o siebie, bo nikt innych tego lepiej nie zrobi. Tymczasem zatracamy się w codziennym pędzie, zapominamy o swojej głowie lub o swoim ciele, czasem o wszystkim naraz. Jesteśmy bardziej dla innych niż dla siebie.”
Uważasz, że kobiety są dobrymi liderkami?
To nie jest chyba kwestia płci, a osobowości. Gdy ktoś czuje się dobrze sam ze sobą, działa, nie marudzi, jest zmotywowany, to będzie dobrym liderem bez względu na to, czy jest kobietą, czy mężczyzną. W swojej najnowszej książce napisałam, że „kobiecy power zaczyna się w głowie”, bo z drugiej strony, gdy kobiety już się na coś zdecydują, będą chciały coś osiągnąć, to nic ich nie powstrzyma. Kobiety działają wielozadaniowo, dlatego np. matki są najlepszymi pracownicami. Nikt nie potrafi pracować tak efektywnie jak one.
Pomówmy jeszcze o twoim kalendarzu „Smart Sexy” na przyszły rok.
Zawsze marzyłam o kalendarzu. Musiałam jednak najpierw udowodnić wydawnictwu, że to, co robię, się sprzedaje, a moje teorie trafiają do ludzi. Dopiero wtedy dostałam zielone światło na stworzenie kalendarza. Na każdy miesiąc napisałam w nim coś od siebie, w środku swoje miejsce znalazły też mądre hasła motywacyjne.
Jakie masz cele na najbliższe miesiące?
Mój plan na rok 2020 to wyszkolenie się w mentoringu. Chcę rozwijać się w tym kierunku. Dodatkowo weszłam w bardzo ciekawy projekt i premiera w marcu. Chciałabym też popracować nad sobą. Przyda mi się trochę wyciszenia.
Karolina Cwalina-Stępniak – Professional Certified Coach w ICF – PCC ICF oraz Family Coach. Przepracowała już ponad 2300 godzin z klientami. Posiada certyfikat potwierdzający ukończenie treningu „ Coaching Prowokatywny”, prowadzonego przez Jaapa Hollandera, akredytowanego przez Instytut Komunikacji Prowokatywnej PROVOCARE. Absolwentka Wydziału Prawa oraz Studiów Podyplomowych „Coaching Profesjonalny” na Akademii Leona Koźmińskiego, a także „The Art and Science of Coaching” na Erickson International College akredytowanego w Polsce przez Wszechnicę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończyła szkolenie „Psychologia dla Coachów” (Wszechnica UJ) oraz kurs Family Coaching pod okiem Marilyn Atkinson, założycielki Erickson International College oraz propagatorki coachingu na świecie. Członek International Coach Federation (ICF). Specjalizuje się w obszarach zarządzania oraz organizacji czasem. Założycielka firmy szkoleniowo-coachingowej oraz autorka programu dla kobiet „Sexy zaczyna się w głowie”. Wykładowca Studiów Podyplomowych „Coaching w Biznesie” na Politechnice Białostockiej. Specjalista w poradni psychoterapeutyczno-coachingowej Inner-Garden.
„Wszystko zaczyna się w głowie, a kończy, gdy nie działasz”, Karolina Cwalina-Stępniak, wyd. Helion/Sensus 2019, 208 stron.
Zobacz także
„Nie przepraszam za” – akcja pokazująca, że kobiety nie muszą czuć się winne za własne wybory
„Bardzo chciałabym powiedzieć, że świat jogi i samorozwoju jest zupełnie bezpieczny, ale tak niestety nie jest” – mówi Paulina Młynarska, autorka książki „Jesteś spokojem”
„Powinnyśmy stać z głową do góry, wypięta piersią i być dumne z tego, że jesteśmy pielęgniarkami”. Młoda pielęgniarka o swojej pracy
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
Jennifer Lopez pierwszy raz o rozstaniu z Benem Affleckiem i swoim stanie psychicznym: „Cały mój pieprzony świat eksplodował”
„Kiedy wyszedł z mojego domu, zabrał wszystko. Łącznie ze śrubokrętem”. Poznajcie Bękarty Tindera
Jagoda Bzowy: „Kobiety dźwigające bagaż doświadczeń z okresu dorastania narażone są na wybór nieodpowiedniego partnera”
się ten artykuł?