Przejdź do treści

HELLO PIONIERKI: Jak Józefa Joteyko rzuciła na kolana najważniejsze uczelnie Europy, a w Polsce zamknięto przed nią większość naukowych gabinetów

Józefa Joteyko
HELLO PIONIERKI: Józefa Joteyko / Grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Była pierwszą we Francji kobietą-cudzoziemką kierującą katedrą w College de France (wcześniej wykładał tam Adam Mickiewicz). Dzieliła życie z partnerką, promowała wegetarianizm i stworzyła podstawy współczesnego modelu edukacji. Choć pozostawiła po sobie naukowe odkrycia i kilkaset  publikacji, o Józefie Joteyko milczą polskie podręczniki, a jej osiągnięcia pozostają nieznane.

Urodziła się w 1866 roku w rodzinie zamożnych litewskich ziemian. W 1873 roku przeprowadzili się do Warszawy, gdzie Józefa i jej brat, Tadeusz, uczęszczali do szkół i na prywatne komplety. Po maturze Józefa zdecydowała się kontynuować naukę w Genewie, gdzie uzyskała licencjat z nauk fizycznych i przyrodniczych. Kolejnym etapem były studia w Brukseli i w Paryżu – tam zdobyła dyplom lekarski.

W czasie studiów w Genewie poznała starszą od siebie o jedenaście lat Michalinę Stefanowską, przyszłą neurofizjolożkę. Ich losy splotły się na blisko dwie dekady. „Odznaczała się wysokim wzrostem i smukłą postacią, miała piękne regularne rysy twarzy, prześliczną bladoróżowa cerę jasnej blondynki i krótko obcięte włosy. Nosiła obcisłe ubranie, binokle i kokieteryjnie paliła papierosa; wszystko to razem czyniło ją podobną do młodziutkiego chłopca. Ubolewała często, że nie wolno jej było nosić męskiego ubrania” – tak opisywała Józefę Michalina Stefanowska.

Przyjaciółki mieszkały razem w Genewie, później przeprowadziły się do Paryża. „W Paryżu zamieszkały razem w skromnym pokoju w dzielnicy łacińskiej przy rue de la Glacière 19. Praktyczniejsza i gospodarna Michalina Stefanowska objęła rządy w domu, prowadziła gospodarstwo, zwalniając przyjaciółkę od wszelkich trosk i kłopotów z tym związanych” – opisywał ten czas Otton Lipkowski w książce „Józefa Joteyko. Życie i działalność”.

Anna Tomaszewicz-Dobrska/grafika: Joanna Zduniak

Kiedy  Michalina objęła stanowisko w instytucie badawczym w Brukseli, a Józefa rozpoczęła praktykę lekarską w Paryżu, „źle im było  w tym osamotnieniu”. Joteyko bez żalu zostawiła Paryż, by razem ze swoją partnerką pracować na Uniwersytecie Brukselskim, gdzie prowadziła zajęcia z psychologii eksperymentalnej i sformułowała szereg praw fizjologicznych dotyczących zmęczenia. Poświęciła temu zagadnieniu wiele publikacji i odczytów, a do kanonu wiedzy psychologicznej przeszło m.in. prawo rozporządzalnego minimum Joteyko, które głosi, że mięśnie zachowują pewną niewyczerpalną siłę nawet w czasie silnego zmęczenia.

By dowieść tego zjawiska, Józefa prowadziła badania wśród osób prowadzących różnorodny tryb życia, pracy i odżywania. Jedną z grup kontrolnych stanowili wegetarianie. Były to pierwsze naukowe badania funkcjonowania i wydolności organizmów osób, które odstawiły mięso. Wynikało z nich, że osoby na diecie jarskiej nie ustępują kondycją fizyczną i sprawnością umysłu osobom jedzącym mięso.

Józefa Joteyko uważała, że toksyny zawarte w mięsie są przyczyną chorób i wyraźnie skracają życie. Szczególnie złe, jej zdaniem, było podawanie mięsa dzieciom. Za pracę pt. „Dziecięctwo wegetarjańskie” została nagrodzona przez Akademię Francuską, występowała także z odczytami na kongresach i konferencjach naukowych poświęconych wegetarianizmowi. Była honorowym gościem pierwszych Międzynarodowych Kongresów Odżywiania i Unii Wegetariańskiej.

W 1916 roku, olbrzymią większością głosów, powierzono jej Katedrę w College de France. O inaugurującym wykładzie Józefy mówił cały intelektualny Paryż, był to bowiem pierwszy wykład kobiety w tej działającej od XVI wieku uczelni. 70  lat  wcześniej występował tam Adam Mickiewicz. Sala wykładowa pękała w szwach, a francuska prasa w entuzjastycznych recenzjach pisała: „College de France zostało zaszczycone przyjęciem tej polskiej uczonej”. „Nieustanna łączność z krajem sprawiła, że mimo pracy na obczyźnie oddziaływała ciągle na umysłowość naszą w Polsce, pociągała siły nasze naukowe do współpracownictwa w kwartalniku swoim; przyjeżdżając na odczyty i wykłady do nas, zaznajamiać umiała społeczeństwo nasze z najnowszymi prądami wiedzy na Zachodzie, a przedziwny talent  popularyzatorski sprawiał, że zrozumieć ją mógł każdy, nawet słabo przygotowany słuchacz” – tak opisywała badaczkę współczesna jej pisarka z Warszawy Cecylia Walewska w książce „Kobieta polska w nauce” wydanej w 1922 roku.

Bronisława Dłuska/ grafika: Joanna Zduniak

W czasie pierwszej wojny światowej Józefa Joteyko była już w gronie najbardziej znanych w Europie naukowczyń i drugą, po Marii Curie Skłodowskiej, polską badaczką na emigracji. Została pięciokrotną laureatką paryskiej Akademii Nauk i stała na czele belgijskiego Towarzystwa Neurologicznego.  Pedagodzy zawdzięczają jej doprecyzowanie definicji pedologii. Jak pisała w swoich artykułach, jest to „nauka o dziecku stawiająca sobie za zadanie poznanie dziecka pod względem fizycznym, psychicznym i socjologicznym, w celu należytego wychowania go i skierowania do odpowiedniego zawodu”. Jej praca pt. „Metoda testów umysłowych i jej wartość naukowa” uważana jest za kamień milowy na drodze rozwoju dziecięcej psychologii.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości dało Józefie impuls do powrotu do kraju. W 1919 roku nie zgodzono się na objęcie przez nią katedry psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Zamiast niej stanowisko dostał lekarz o znacznie mniejszym doświadczeniu. Sprawa odbiła się echem w całej Europie, jednak nawet pisma z innych uczelni z prośbą o uznanie dorobku Joteyko nie skłoniły władz w Polsce do zmiany decyzji. Na otarcie łez pozwolono jej kierować katedrą Psychologii Ogólnej i Pedagogicznej w Państwowym Instytucie Pedagogicznym.

Józefa Joteyko założyła w Warszawie pierwszy w kraju periodyk psychologiczny „Polskie Archiwum Psychologii”. W 1922 roku została wiceprzewodniczącą Komisji Pedagogicznej Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Później udzielała się w Komitecie Ekonomicznym Ministrów oraz w ministerialnej Radzie Ochrony Pracy. Razem z kolejną swoją partnerką, Marią Grzegorzewską, działały w wielu stowarzyszeniach zajmujących się edukacją dzieci, szczególnie niepełnosprawnych. Obie uważane są za twórczynie pedagogiki specjalnej.

Józefa Joteyko uważana jest także za reformatorkę polskiej szkoły. Głosiła hasło, by wszystkie dzieci, niezależnie od klasy społecznej, miały równy dostęp do oświaty, a dzieci z deficytami – upośledzone umysłowo, głuchonieme czy niedowidzące mogły uczęszczać do utworzonych specjalnie dla nich szkół specjalnych. Uważała także, że szkoły powinny zapewnić uczniom opiekę psychologów, którzy powinny być na etatach, a nauczyciele powinni mieć studia wyższe uniwersyteckie. U podstaw współczesnej pedagogiki jest także jej teoria stymulowanego rozwoju dziecka.

Ostatnie lata życia Józefa Joteyko spędziła u boku Marii Grzegorzewskiej, pracując razem z nią w Katedrze Pedagogiki w działającym od 1922 roku Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej. Niedługo przed śmiercią Józefy zdecydowały się także na zamieszkanie razem. W pośmiertnych wspomnieniach Janiny Doroszewskiej, przyjaciółki Marii i Józefy,  znajdujemy opinię o ich relacji: „Dla Grzegorzewskiej ta przyjaźń była bogactwem, inicjacją w świat wiedzy, potwierdzeniem pedagogicznych i społecznych intuicji i zawsze najdroższym wspomnieniem, dla Joteyko – radością, podtrzymującą jej samopoczucie, a w latach ostatnich – treścią jej życia”.

Józefa Joteyko zmarła w 1928 roku, dwa lata po uzyskaniu habilitacji. Chociaż  była autorką ok. 260 publikacji, nie pozostały osobiste notatki o jej życiu. Większość pisanych po francusku prac nie została przetłumaczona, ani wydana w Polsce. Pamiętają o niej za to Belgowie. Od   2016  r.  przyznawana  jest  tam nagroda  „Joteyka” dla wybitnych Polek, które mają osiągnięcia naukowe w tym kraju. „Jest to  uczona  kompletnie  niedoceniona  w  naszej  ojczyźnie,  przemilczana  w  historii  rodzimej  nauk,  całkiem  nieznana  w polskim społeczeństwie i to nawet w środowiskach, które zawodowo kształtowała” – mówiła o Józefie dr Seweryna Konieczna, wręczając nagrodę pierwszej wyróżnionej statuetką Polce, dr Joannie Mierzejewskiej, psychiatrze i psychoterapeutce z Leuven.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: