Przejdź do treści

„Wkurzyłam się maksymalnie. Na was kobiety. Na część z was…” – pisze Paulina Młynarska. Chodzi o dyskusję na temat nowej kampanii, która mówi m.in., że miejsce kobiety jest w kuchni

Paulina Młynarska / fot. Tatiana Jachyra
Paulina Młynarska / fot. Tatiana Jachyra
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„W związku z durną reklamą, w której znane babki bawią się z publicznością w żarciki pod hasłem «Miejsce kobiety jest w kuchni» i w związku z tekstami na temat filmu i książki «365 dni» mam u siebie na FB kolejne dyskusje, w których jak niepodległości bronicie pogardy i krzywdy wam wyrządzanej…” – pisze Paulina Młynarska w swoim najnowszym poście na Facebooku. To odpowiedź na dyskusję na temat nowej kampanii marki Porta pod hasłem „Otwórz się na siebie”, której ambasadorkami zostały Magdalena Różczka, Gabi Drzewiecka i Lara Gessler. 

Kampania „Otwórz się na siebie”

„Otwórz się na siebie” to hasło nowej kampanii marki Porta, zajmującej się produkcją drzwi. Porta chce w ten sposób wpłynąć na kobiety, by otworzyły się na stereotypy o sobie i zaczęły myśleć o nich w inny sposób – jak o czymś pozytywnym i zmieniającym świat. Kampania rozpoczęła się od pojawienia się na mieście billboardów z kontrowersyjnymi hasłami typu: „Miejsce kobiet jest w kuchni” czy „Kobiety są przewrażliwione na punkcie dzieci”. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że to część akcji, której ambasadorkami są: Magdalena Różczka, Gabi Drzewiecka i Lara Gessler.

I tak Lara Gessler przekonuje, że „jeśli umiesz gotować, masz dużo więcej władzy niż zasiadając przy niejednym stole negocjacyjnym”. Magdalena Różczka wyjaśnia natomiast, że przewrażliwienie na punkcie dzieci jest cechą pozytywną. „Bo dzięki temu los dzieci pozostawionych zaraz po urodzeniu nie jest mi obojętny” – mówi Różdżka. Jest też Gabi Drzewiecka, której przypisano hasło: „kobiety ciągle gadają i gadają”. Jak dodaje dziennikarka, to dzięki temu, że lubi mówić, została dziennikarką.

Paulina Młynarska o kampanii

Kontrowersyjne teksty kampanii sprawiły, że wiele osób zaczęły o niej pisać, w tym Paulina Młynarska.

„Wkurzyłam się maksymalnie. Na Was kobiety. Na część z Was. Bowiem w związku z durną reklamą, w której znane babki bawią się z publicznością w żarciki pod hasłem „ Miejsce kobiety jest w kuchni” i w związku z tekstami nt. filmu i książki „365 dni” mam u siebie na FB kolejne dyskusje, w których jak niepodległości bronicie pogardy i krzywdy WAM WYRZĄDZANEJ.

Wyśmiewacie zaangażowanie w piętnowanie zachowań i stereotypów, które WAS KRZYWDZĄ. Co jest z Wami nie tak?
Dajecie przy tym koncertowy popis niewiedzy na temat ruchu, który od 100 lat (zaledwie) WAM UTOROWAŁ DROGĘ DO SZKOŁY I URNY WYBORCZEJ.

Te dyskusje, o filmie romantyzującym gwałt, albo o idiotycznej, szkodliwej treści reklamowej, są super potrzebne, bo wpływają na to jak w przyszłości będzie przedstawiana kobieta w mediach i reklamie. A to modeluje konkretne zachowania, które mają bezpośredni wpływ na los konkretnych ludzi. Konkretnie: na to to czy spotka ich/je krzywda czy nie. Tymi ludźmi możecie być Wy! Tak trudno to zrozumieć?
Piszecie: „ Pani Paulino, po co te nerwy, ja tam wolę dystans i uśmiech, jestem spełniona jako kobieta”. Super!

Zapewne te wczesne feministki, dając się bić i zabijać, zamykać siłą w szpitalach psychiatrycznych, w więzieniach, lżyć, wyśmiewać, pozbawiać praw do opieki nad dziećmi, wszystko po to, żebyście dziś mogły „ się spełniać”, też powinny mieć przez cały czas swojej działalności uroczy i pełen dystansu uśmiech na ustach. Też byście im to poradziły?

Poczytajcie sobie o cenie jaką zapłaciły kobiety, którym zawdzięczacie to, że nie jesteśmy już (przynajmniej w części) traktowane jak gadający żywy inwentarz. I jaką cenę obecne działaczki na rzecz praw kobiet płacą nadal i jeszcze długo będą płaciły, zanim krzywda kobiet (i innych marginalizowanych grup) przestanie być jak powietrze, którym oddychamy.

Wyobrażacie sobie, że będący przy zdrowych zmysłach, umiejący czytać i pisać czarnoskóry mieszkaniec USA nie wie kim był Martin Luther King?
Tak widzę część z Was, niestety.

Wiele z Was nie zadało sobie nigdy żadnego trudu, by dowiedzieć się komu zawdzięcza to co ma i jakim kosztem. Wszystko odnosicie do siebie, do swojego podwóreczka, pouczacie nas, osoby zaangażowane w to, żeby Polska nie osunęła się całkiem w patriarchalne 4 litery, że nie mamy dystansu! Coś Wam powiem. Nie mamy i nie chcemy mieć! Jesteśmy zaangażowane i uważamy, że to ma sens. Może wasze wnuczki nam podziękują. Może któraś z Was, kiedy będziemy jej bronić przed atakami takich kobiet, jakimi jesteście teraz.

Wiecie co jest straszne? To, że w polskiej szkole nikt nie uczy historii ruchów równościowych. Ale to nie jest usprawiedliwienie. Są książki, są strony internetowe.
Właśnie teraz ława przysięgłych w NY deliberuje nad wyrokiem w pierwszej sprawie kryminalnej przeciw Hervey’u Wiensteinowi. Nie byłoby tej sprawy, gdyby kilka kobiet i kilku mężczyzn 3 lata temu posłuchało tych, którzy radzili dystans. I nie byłoby potem milionów konkretnych, pojedynczych decyzji podejmowanych przez różnych ważnych ludzi, aby jednak nie molestować, nie gwałcić, bo zrobi się afera, bo jest #metoo.

Jeśli choć jedna osoba (nieważne jaka płeć i orientacja) nie została lub nie zostanie zgwałcona dzięki temu to już jest wielki sukces. Tą kobietą możesz być Ty.
Dziękuję za uwagę, idę pomedytować i pomodlić się do Bogini o ten dystans, psia mać, bo czacha mi dymi.
#metoo” – napisała Paulina Młynarska.

Instagram

Na post Pauliny Młynarskiej zareagowało wiele kobiet.

„Paulino, dziękuję Ci, że jesteś i uświadamiasz. Niestety „kult chłopa” trwa nadal i będzie trwał jeszcze długo myślę. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że kobieta kobiecie wrogiem, a powinnyśmy się solidaryzować ze sobą i się wspierać”,

Reklama „cieniutka i żałosna”, ale wkurzająca na maxa. Zapewne jakiś błyskotliwy tkwiący mentalnie w odległych epokach, (gdzie kobieta to kościół-kuchnia-dzieci) miszczu ją wydumał. Dziwne i zaskakuje jest to, że wzięły w niej udział osoby znane i wydawałoby się potrafiące dostrzec dwuznaczność owego 'dzieła'”,

„Jestem totalnie za tym, o czym Pani pisze! Jestem tak mega wdzięczna, że Pani pisze o kobietach, o świadomości i nieświadomości kobiet, że nadal godzimy się na zachowania niedopuszczalne tak naprawdę, jestem wdzięczna, że Pani to mówi, pisze i nie zgadza się. Bo ja się też nie zgadzam! Wysyłam Pani dużo wspierająco-dziękująco-wdzięczno energii!!!!”,

„Pani Paulino, ma Pani rację najtrudniej zmienia się mentalność ludzi. Prawa kobiet rozumie i docenia nie wiem jaki procent kobiet. Dla drugiej połowy ważna jest kasa. Nowe ciuchy, paznokietki, imprezki… Prawa kobiet… „przecież mamy”’ – czytamy w komentarzach.

Kobiety przeciw stereotypom – jak to zrobili inni?

Pomysł akcji był – teoretycznie – dobry. Widać, że jej twórcy zainspirowali się kampanią „Women acknowledged” walczącą ze stereotypami, z którymi spotykają się kobiety w środowisku zawodowym. Czegoś jednak zabrakło. Może finezji i wyraźnego sygnału, że to przewrotna walka ze stereotypami, z którymi spotykamy się na każdym kroku?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: