Przejdź do treści

Paulina Młynarska: kobieta, która poznała prawdziwą moc swojej seksualności, nie wciąga brzucha

Instagram
Instagram
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Mam fajne ciało. Bardzo sprawne, wytrzymałe, zdolne do przeżywania przyjemności, dzielnie znoszące ból i trud – pisze Paulina Młynarska w odpowiedzi na niezbyt miły komentarz dotyczący jej brzucha. Aktorka wrzuciła na swojego Instagrama zdjęcie, na którym tańczy tango. 

Wiele z nas ma przysłowiowego fioła na punkcie tego, jak wygląda brzuch. Właśnie dlatego wystrzegamy się produktów wzdymających, nosimy obcisłą bieliznę i – co najgorsze – wciągamy brzuch. Wszystko po to, by wyglądać szczupło. Niestety, te wszystkie „zabiegi” nie są zdrowe dla naszego ciała.

Wie o tym Paulina Młynarska, polska aktorka, dziennikarka i prezenterka radiowa oraz telewizyjna, pisarka, felietonistka i feministka. Kobieta wrzuciła niedawno na Instagram zdjęcie z zajęć tanga. Widać na nim tańczącą parę na tle sali gimnastycznej. Uwagę jednego ze znajomych Pauliny Młynarskiej przyciągnął brzuch aktorki. To właśnie po przeczytaniu komentarza postanowiła napisać emocjonujący post.

 

istockphoto.com

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Opowiastka jogiczno- polityczna z tangiem w tle. Zamieściłam na swoim prywatnym profilu takie oto zdjęcie z lekcji tanga argentyńskiego sprzed kilku dni. Jest mi na nim przyjemnie. Jestem rozluźniona, nie myślę o tym, że ktoś mnie fotografuje. Tańczę całym ciałem i nie poddaję go żadnej cenzurze, żadnym restrykcjom. Mam fajne ciało. Bardzo sprawne, wytrzymałe, zdolne do przeżywania przyjemności, dzielnie znoszące ból i trud. Odkąd praktykuję jogę, nauczyłam się je czuć i rozumieć. Stopy, nogi, biodra, ramiona, kręgosłup, brzuch… No właśnie, brzuch! Wracamy do zdjęcia, które natychmiast zostało skomentowane przez pewnego, mającego się za postępowca i inteligenta pana z mojego kręgu znajomych. ” Ale brzuch! Może wzdęcie?”. Nie, nie chodzi mi o sztubacki ton komentarza, ani o to, że jest to w zasadzie komentarz chamski. Chodzi o to, że doskonale ilustruje on jak nasza kultura pozwala sobie traktować brzuch kobiety. Na moich zajęciach jogi, brzuch to jeden z najważniejszych tematów. Kobiety nienawidzą swoich brzuchów i toczą z nimi nieustanną walkę. Tymczasem z wciągniętym, „kontrolowanym” brzuchem nie da się prawidłowo oddychać. Tak jak nie da się przeżywać seksualnej rozkoszy, oczyszczająco płakać, czy… tańczyć argentyńskie tango. Postępowiec i inteligent, od ” wzdęcia”, bezwiednie postanowił mnie usadzić, przywołać do porządku, zawstydzić, sprawić bym poczuła się żałosna z tym moim zupełnie przecież normalnym brzuchem! Właśnie to nam robi patriarchat na każdym kroku. Po obu stronach politycznej barykady trwa konkurs usadzania wolnych kobiet. Pilnowania, by „nie wystawały”. Jak ten mój rozluźniony brzuch podczas tanga. I jeszcze słówko. Wiecie jak rozpoznać tantryczkę? Po ” wywalonym” brzuchu! Kobieta, która poznała prawdziwą moc swojej seksualności nie wciąga brzucha. Niech żyją kobiece brzuchy! Niech falują, niech drżą, niech przyjmują i dają. Na przykład życie.

Post udostępniony przez Paulina Młynarska (@mlynarskapaulina)

Paulina Młynarska na Instagramie

Opowiastka jogiczno-polityczna z tangiem w tle. Zamieściłam na swoim prywatnym profilu takie oto zdjęcie z lekcji tanga argentyńskiego sprzed kilku dni. Jest mi na nim przyjemnie. Jestem rozluźniona, nie myślę o tym, że ktoś mnie fotografuje. Tańczę całym ciałem i nie poddaję go żadnej cenzurze, żadnym restrykcjom. Mam fajne ciało. Bardzo sprawne, wytrzymałe, zdolne do przeżywania przyjemności, dzielnie znoszące ból i trud. Odkąd praktykuję jogę, nauczyłam się je czuć i rozumieć. Stopy, nogi, biodra, ramiona, kręgosłup, brzuch… No właśnie, brzuch!

Wracamy do zdjęcia, które natychmiast zostało skomentowane przez pewnego, mającego się za postępowca i inteligenta pana z mojego kręgu znajomych. „Ale brzuch! Może wzdęcie?”. Nie, nie chodzi mi o sztubacki ton komentarza, ani o to, że jest to w zasadzie komentarz chamski. Chodzi o to, że doskonale ilustruje on, jak nasza kultura pozwala sobie traktować brzuch kobiety.

Na moich zajęciach jogi, brzuch to jeden z najważniejszych tematów. Kobiety nienawidzą swoich brzuchów i toczą z nimi nieustanną walkę. Tymczasem z wciągniętym, „kontrolowanym” brzuchem nie da się prawidłowo oddychać. Tak jak nie da się przeżywać seksualnej rozkoszy, oczyszczająco płakać, czy… tańczyć argentyńskie tango. Postępowiec i inteligent, od ” wzdęcia”, bezwiednie postanowił mnie usadzić, przywołać do porządku, zawstydzić, sprawić, bym poczuła się żałosna z tym moim zupełnie przecież normalnym brzuchem!

Właśnie to nam robi patriarchat na każdym kroku. Po obu stronach politycznej barykady trwa konkurs usadzania wolnych kobiet. Pilnowania, by „nie wystawały”. Jak ten mój rozluźniony brzuch podczas tanga. I jeszcze słówko. Wiecie jak rozpoznać tantryczkę? Po ” wywalonym” brzuchu! Kobieta, która poznała prawdziwą moc swojej seksualności nie wciąga brzucha. Niech żyją kobiece brzuchy! Niech falują, niech drżą, niech przyjmują i dają. Na przykład życie” – napisała aktorka na Instagramie.

Ćwiczenia relaksacyjne - sposób na walkę ze stresem dla osób w każdym wieku

I nie sposób się z nią nie zgodzić. Temat brzucha to dla nas wciąż coś wstydliwego, coś co zawsze chcemy poprawiać. Wiele z nas wręcz nienawidzi swoich brzuchów. Bo są za grube albo po ciąży mają rozstępy. Bo gdy zjemy ulubione pierogi na obiedzie u mamy, u niektórych powiększają się do rozmiarów brzucha w drugim trymestrze ciąży. Albo nie są zbyt mocno umięśnione, chociaż spędzamy na siłowni zdecydowanie za dużo czasu.

Dziewczyny, przestańmy! Załóżmy te sukienki, których nie nosimy, bo brzuch jest w nich zbyt mocno uwypuklony. Nie wstydźmy się opalania na wakacjach, załóżmy stroje dwuczęściowe, pokażmy te fałdki na brzuchu. A już na pewno nie ukrywajmy pociążowych zmian. Bądźmy z nich dumne!

Nie kontrolujmy naszych brzuchów. Oddychajmy swobodnie. I tak jak pisze Paulina Młynarska: niech żyją kobiece brzuchy!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: