Przejdź do treści

Strach jest wrogiem szczęśliwego życia. Dlaczego się boimy?

Kobieta
Strach jest wrogiem szczęśliwego życia. Dlaczego się boimy?/ Zdjęcie: Alex Iby / Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Szczęście zależy od nas samych. Tym, co nas najczęściej paraliżuje, jest strach przed zmianą, a strach to najgorsza z emocji – największy wróg spełnionego życia.

Strefa komfortu

Dążenie do szczęścia, jak się dobrze zastanowić, to przerażająca perspektywa, bo burzy nasz dotychczasowy świat. Co z tego, że marzymy o rocznym wolontariacie w Afryce czy kilkumiesięcznej podróży po Azji lub pragnęlibyśmy porzucić doskonale płatną posadę w banku, by otworzyć schronisko dla zwierząt, jeśli oznaczałoby to podjęcie szeregu decyzji, które zatrzęsłyby posadami naszej bezpiecznej egzystencji.

I nawet jeśli przeczucie mówi nam, że dla takich decyzji warto dać z siebie wszystko, warto podejmować ryzyko, warto stawiać wszystko na jedną kartę, to często utykamy w klatkach rutyny i niespełnienia jak ptaki bez skrzydeł, mimo że nikt nas tam nie zagania i nie trzyma pod kluczem.

Lęk przed zmianą

Tym, co nas najczęściej paraliżuje na drodze do szczęścia, jest strach przed zmianą, a strach to najgorsza z emocji – podstępny sabotażysta marzeń i największy wróg spełnionego życia. Coś nam się śni co noc, czegoś pragniemy, o czymś marzymy, coś próbuje nam powiedzieć wewnętrzny głos, ale wolimy nie słuchać, bo to, co za czym tęsknimy, może zburzyć nasz status quo i wysadzić w powietrze przewidywalny świat.

Boimy się, że nam się nie uda, że nie damy rady, że plany nie wypalą, że nas wyśmieją, że zostaniemy sami, bez przyjaciół i bez grosza, śmieszni z tym naszym dążeniem do szczęścia. To już lepiej gapić się na skałę, mimo że w zasięgu wzroku jest nieziemski widok.

Na bycie szczęśliwym trzeba się zdecydować. Nikt nie mówi, że to łatwa decyzja. Łatwiej winę za frustracje i niepowodzenia zwalić na innych i odgrywać ofiarę losu albo niekorzystnych zbiegów okoliczności. Droga do szczęścia rzadko kiedy bywa prosta, zwykle jest kręta i wyboista. Trzeba porzucić strefę komfortu, która, mimo że ciasna, ograniczająca i niedająca satysfakcji, to jednak bezpieczna i nie zwracająca uwagi swoją przeciętnością. Trwałe szczęście to ciężka robota, a nie gwiazdka z nieba. Wymaga konsekwencji, niełatwych wyborów, często zmierzenia się z niezrozumieniem, sprzeciwem lub w najlepszym przypadku wymownym pukaniem się w głowę.

Skrywane pragnienia

Ten, kto odważy się być szczęśliwy, często po drodze do realizacji marzeń usłyszy, że już mu zupełnie odbiło! Często „odbija” osobom, które praktykują jogę i medytację, gdyż zarówno jedno, jak i drugie, sprzyja nawiązaniu kontaktu ze sobą i swoimi potrzebami, a wtedy często pojawiają się tęsknoty, które trudno wyciszyć, wiele lat skrywane pragnienia zaczynają domagać się spełnia, a zakurzone marzenia chcą zostać zrealizowane. I co z tym robić? To każdego prywatna sprawa i osobisty wybór. Z całą pewnością można przeżyć życie, nie oglądając pięknych widoków, tylko jaka to byłaby wielka szkoda!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?