3 min.
30.06.2022
Obrońcy Azowstalu wrócili z niewoli do domów. „Większość nie ma rąk lub nóg”
30.06.2022
Sylwia Majcher o suszy w Polsce: „Kolejne gminy wprowadzają ograniczenia przy korzystaniu z wody. A my często lejemy ją bezrefleksyjnie”
30.06.2022
Meghan Markle o normalizacji poronienia i o aborcji. „To, co dzieje się w naszych ciałach, jest głęboko osobiste”
30.06.2022
Siostra Bożenna o traumie, z którą mierzą się pacjenci w Polsce: „Brak personelu, brak sprzętu, brak czasu, brak informacji, brak zainteresowania, brak empatii”
29.06.2022
Tropikalne noce zabiorą nam sen i dobre samopoczucie? Sprawdź, jakie mogą mieć skutki dla twojego zdrowia
To zjawisko, które normalnie włożyłabym między bajki o wywabianiu plam cytryną czy dobroczynnych właściwościach pokrzywy – wiem, że są ludzie, którzy tego próbują i dla nich to działa, ale mnie jednak szkoda zachodu.
Sęk w tym, że w przypadku orzechów do prania zupełnie nie mogłam wymigiwać się trudnościami natury organizacyjnej, bo orzechy zastałam po prostu w łazience: w domu, w którym aktualnie gościnnie pomieszkuję, pierze się właśnie tak. Zostały mi one wręczone z instrukcją obsługi – wrzuć garść, jakieś pięć-sześć, do skarpetki, zawiąż, wrzuć do bębna pralki i nastaw normalne pranie. Nic prostszego!
Tak też zrobiłam, bo skoro orzechy mają równie skuteczne właściwości, co składający się z samej chemii proszek, grzechem byłoby nie spróbować. Okazuje się w dodatku, że to faktycznie działa. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że białe pranie było bielsze po praniu w orzechach niż w tradycyjnym proszku. Jak to się dzieje? Orzechy, a właściwie ich łupiny, mają w sobie substancje zwane saponinami – związki chemiczne, które pienią się w ciepłej wodzie i zmniejszając napięcie powierzchowne roztworów wodnych, wykazują zdolności pieniące. „Mydliny” po takim praniu nie tylko nie szkodzą środowisku, ale wręcz je wspomagają, bo mają właściwości grzybobójcze, a ubrania pachną świeżością, nie sztuczną perfumą. Ta sama garść orzechów wystarcza do kilkukrotnego prania. Łupiny można też zagotować, a powstały w ten sposób wywar wykorzystać do czyszczenia powierzchni, szyb, podłóg, toalety etc.
Wady? Podobno orzechy piorące, które pochodzą z Indii i są tam tradycyjnym środkiem czyszczącym, powoli stają się cenowo nieosiągalne dla przeciętnego Indusa. Należałoby więc mocno popracować nad jakimś fairtrade’owym modelem ich produkcji. Poza tym niektórzy narzekają, że mydliny całkowicie nie wypłukują się z ubrań, skoro woreczek z orzechami cały czas jest w pralce. To jednak problem mniejszej skali niż wzrost cen orzechów – wystarczy skarpetkę z łupinami wyjąć przed płukaniem.
Gdzie w tym wszystkim estetyczna strona ekoproduktu? Oprócz, rzecz jasna, urody samej idei, doceńcie też opakowania. Ja próbowałam tych:
Zdjęcie: archiwum autorki
Spodobały mi się już na poziomie oprawy. W Polsce popularne wydają się orzechy marki Eko Mama, których kilogram kosztuje 29,90 zł, a opakowanie znaczą łowickie wzorki.
Źródło: Liniaekomama.pl
Jak wyczytałam w sieci, taki kilogram w trzyosobowym gospodarstwie domowym zużywa się nawet ponad rok. Polskie wydanie orzechów sygnowane jest w dodatku nazwiskiem sławnej ekomamy, Reni Jusis. I co, przekonałam Was?
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

30.06.2022
„Zdarzają się sytuacje, że pacjent nie powie lekarzowi wszystkiego, a powie pielęgniarce” – mówi Anna Szczypta, krajowa konsultantka w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego

29.06.2022
„W 93,5 proc. byłam osobą nieżyjącą. W jednej chwili straciłam wszystko. Ale po stracie też jest życie” – mówi Aleksandra Cymerman, która pomaga osobom dotkniętym traumą

28.06.2022
„Zawsze noszę w torebce cukierki chili”. O życiu z chorobą schizoafektywną opowiada Dorota Solarska, autorka książki „Artystka przetrwania”

27.06.2022