Przejdź do treści

Siostra Bożenna o traumie, z którą mierzą się pacjenci w Polsce: „Brak personelu, brak sprzętu, brak czasu, brak informacji, brak zainteresowania, brak empatii”

Sala szpitalna
Siostra Bożenna o traumie, z którą mierzą się pacjenci w Polsce: "Brak personelu, brak sprzętu, brak czasu, brak informacji, brak zainteresowania, brak empatii"/ Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nie twierdzę, że ja jestem zawsze empatyczna, uprzejma i idealna, ale przynajmniej staram się zobaczyć w moich pacjentach mojego ojca, matkę, męża, siostrę i zająć się nimi tak, jak chciałabym, by się zaopiekowano” – napisała Siostra Bożenna na swoim profilu na Instagramie. Pielęgniarka opowiedziała, jak wygląda pobyt chorego w polskim szpitalu. Jej opis pokazuje szary, przygnębiający, momentami wręcz przerażający obraz polskiej służby zdrowia. 

Trauma pacjentów w szpitalach

Autorka popularnego profilu w mediach społecznościowych „Siostra Bożenna”, która najczęściej w żartobliwy sposób opisuje swoją pracę w szpitalu, tym razem nie szczędzi przykrych słów. Pielęgniarka sama ostatnio znalazła się po drugiej stronie i została pacjentką szpitala. Wskazała wtedy na brak odpowiedniej diety dla chorych. W swoim najnowszym wpisie pokazała, z czym jeszcze zmagają się pacjenci podczas pobytu w szpitalu. Jej słowa nie pozostawiają złudzeń.

„To jest trauma, z którą mierzą się dziesiątki tysięcy pacjentów w Polsce każdego dnia. Brak personelu, brak sprzętu, brak czasu, brak informacji, brak zainteresowania, brak empatii” – wskazała.

Pielęgniarka pokazała, jaką drogę musi przejść pacjent w szpitalu. Przytoczyła sytuację chorego od momentu przyjęcia go do szpitala aż do wypisania do domu.

„Jesteś pacjentem, masz przyjść na kilkudniowy pobyt w szpitalu, na badania: ’proszę przyjść na 8:00 do Izby Przyjęć’. W rejestracji słyszysz: 'Proszę czekać na doktora, zejdzie po odprawie’. Doktor schodzi o 13: 'Przepraszam, miałem studentów’. Na oddział trafiasz o 14. 'Na łóżko musi pan poczekać, aż będą wypisy'” – relacjonowała.

Siostra Bożenna wyjaśniła, że ostatecznie pacjent dostał łóżko o godz. 15.30 w pięcioosobowej sali, w której początkowo łącznie przebywały oprócz niego trzy osoby.

„Kolacja ci się nie należy, bo nowoprzyjęci nie są wpisani na listę, poza tym zaraz pobiorą krew 'na czczo’. O godz. 16. na twoją salę wjeżdża 'przyjęcie’ – czwarty leżący. Pielęgniarka przynosi ci jakieś tabletki, mimo że żadnych na stałe nie przyjmujesz. 'Na co to?’. 'Proszę pana, ja nie wiem z tym to do doktora'” – opisała zamieszanie.

Pacjentka je zupę

„Nie wiem”, „nie będzie”

W dalszej części wpisu czytamy, że pacjent nie otrzymał dokładnych informacji o podanych mu lekach również od lekarza.

„Idziesz do doktora. 'Lekarz poszedł na izbę, nie wiadomo, kiedy wróci’. Wraca o godz. 21. ’Wie pan, ja to za bardzo nie wiem, po co panu zlecono ten lek, ja pana nie prowadzę. Nie, nie wiem też, jakie będzie miał pan badania, proszę pytać jutro na obchodzie’” – miał brzmieć dialog lekarza z pacjentem.

Jak zaznaczyła pielęgniarka, bohater przytoczonej historii nie dostał również śniadania z powodu oczekujących go badań. Nie jadł więc już kolejny dzień. Niestety również przy wykonaniu badań spotkał się z problemami.

„Czekasz na USG do godz. 18 – dzisiaj nie będzie, pracownia się nie wyrobiła. Kolacja ci przepadła – chleb z galaretką i ogórek. Prosisz pielęgniarkę o tabletkę na spanie. 'Z tym do doktora, doktor na izbie…’. W trzeci dzień pobytu robią ci USG, miała być też gastro i kolonoskopia, ale lekarza nie ma. ’Niech pan zrobi ambulatoryjnie i dostarczy wyniki’. Czternasty raz w trakcie pobytu pielęgniarki przebierają leżących współlokatorów. 'Co dziadku, znowu się zesrałeś?'” – czytamy dalej.

Autorka bloga wskazała również na problemy w trakcie wypisu pacjenta ze szpitala.

„Czwartego dnia wychodzisz do domu. Do godz. 14 czekasz na wypis. ’Wie pan co, dziś się nie wyrobimy z kartą, odbierze pan w sekretariacie któregoś dnia’. Wychodząc słyszysz: 'nawet kawy nie przyniósł'” – napisała.

Problemy polskiej służby zdrowia nie mają końca, a polski pacjent jest zdezinformowany, głodny i zdany jedynie na siebie. Siostra Bożenna zaznaczyła jednak, by nie generalizować, że z takim zachowaniem spotyka się każdy chory w szpitalu.

„Nie twierdzę, że ja jestem zawsze empatyczna, w d**ę uprzejma i idealna, ale przynajmniej staram się zobaczyć w moich pacjentach mojego ojca, matkę, męża, siostrę i zająć się nimi tak, jak chciałabym by się zaopiekowano. Nie jest to łatwe, czasem niemożliwe, ale na litość boską próbujmy” – podsumowała.

Lekarz

Siostra Bożenna

Siostra Bożenna to profil w mediach społecznościowych prowadzony przez pielęgniarkę, która – jak sama o sobie pisze – jest miłośniczką twardych igieł i miękkich pośladków. Przyznaje, że odkąd została pielęgniarką, wizyty w cyrku są jej zbędne, bo… ma je na co dzień.

Autorka popularnego profilu aktywnie walczy z toksycznymi relacjami na linii pielęgniarka – pacjent/lekarz czy inna pielęgniarka. Na jej fanpejdżu dość regularnie pojawiają się wpisy, które mają przybliżyć internautom sytuację pielęgniarek w naszym kraju. Jej historie o kulisach pracy, pisane pół żartem, pół serio, mają nie tylko bawić, ale również zwracać uwagę na poważne problemy, z jakimi na co dzień mierzą się pielęgniarki w różnych rejonach Polski. Jej profil na Instagramie obserwuje niemal 82 tys. internautów.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Siostra Bożenna (@siostrabozenna)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: