Przejdź do treści

„O, jakie cycuszki”, „Jutro ci włożę”. Raport Instytutu Zamenhofa dotyczący molestowania dziennikarek przedstawia szokujące dane i historie

Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Co druga dziennikarka w Polsce doznała molestowania lub przemocy na tle seksualnym. Raport z najnowszego badania Instytutu Zamenhofa oraz specjalistów firmy Kantar Public obnaża przerażającą skalę zjawiska. Przemoc seksualna wydaje się być wpisana w rytm pracy w polskich mediach. „Tym raportem może nie otworzyliśmy drzwi, ale na pewno lekko je uchyliliśmy i wbiliśmy klin w taki sposób, że trudno zamknąć je ponownie” – mówi Natalia Żaba, współautorka raportu.

„O, jakie cycuszki”

Niewybredne żarty, pogardliwe komentarze, oferowanie korzyści za seks, rozmowy o tematach intymnych, nieodpowiedni dotyk czy gwałt. Wnioski płynące z raportu Instytutu Zamenhofa oraz specjalistów firmy Kantar Public w ramach badania skali zjawiska molestowania seksualnego w polskich redakcjach są przerażające. Molestowania lub przemocy na tle seksualnym doświadczyła co druga polska dziennikarka.

„Pewnego dnia założyłam do pracy legginsy. Jeden ze starszych dziennikarzy w newsroomie – facet ok. sześćdziesiątki – podszedł tego dnia do mnie i złapał mnie za pośladki, przy wszystkich ludziach wokół

„Wziął do ręki moje CV i zaczął pogardliwie komentować moje doświadczenie, wyśmiewać redakcje, w których pracowałam wcześniej. Negował moje doświadczenie, jednocześnie proponując mi kieliszek wina (…) w pewnym momencie po prostu włożył mi rękę za bluzkę i za stanik

„Miał swój pokój, w którym zawsze robiliśmy naradę przed programem. Wszystko odbywało się bardzo profesjonalnie, aż do momentu, kiedy któregoś dnia przyszłam do jego pokoju, gdzie mieliśmy mieć odprawę. Weszłam, a on zamknął za mną drzwi na klucz, po czym nagle zaczął całować mnie po szyi i mnie dotykać

To zaledwie kilka z wielu podobnych historii dziennikarek. W akcję zaangażowali się m.in. Paweł Prus, Maciej Ładziński, Urszula Krassowska, Natalia Żaba, Jarek Mankiewicz, Michał Oblaciński, Piotr Drabik, Nikola Bochyńska, Bogna Kietlińska i Martyna Mucha. Ankiety wypełniło w sumie 268 kobiet pracujących w prasie drukowanej i cyfrowej, radia i telewizji. Większość z nich z mediami związana jest od 10-20 lat, w trakcie których dochodziło do podobnych sytuacji.

– Temat molestowania kobiet w mediach początkowo przejawiał się przypadkowo w naszych rozmowach w kręgu dziennikarskim. Dzieliliśmy się własnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami naszych koleżanek, ale również własnymi. Z czasem te historie zaczęły się piętrzyć i zauważyliśmy, że to problem na ogromną skalę.

Instytutu Zamenhofa w 2021r. opublikował także raport z badania „Media bez kobiet”, który wskazywał na większą obecność mężczyzn w mediach. Nikola Bochyńska, współtwórczyni raportu i członkini zarządu Instytutu, miała w planach rozszerzyć ten wątek i dotknąć problemu molestowania. Kiedy zadzwonił więc do mnie Jacek Siadkowski, który jest szefem Tech To The Rescue, organizacji, której misją jest łączenie firm IT i organizacji pozarządowych, by wspierały ważne projekty społeczne, z pytaniem o pomysły na nowy projekt, uznaliśmy, że najwyższy czas na dyskusję w tym temacie – mówi w rozmowie z Hello Zdrowie Natalia Żaba, współtwórczyni raportu.

Zgodnie z wynikami badania 53 proc. dziennikarek usłyszało pogardliwe uwagi odnoszące się do kobiet, 50 proc. musiało wysłuchiwać komentarzy o swoim wyglądzie, 39 proc. doświadczyło niechcianego dotyku, 14 proc. zetknęło się z sugerowaniem korzyści w zamian za uległość seksualną, a 13 proc. dziennikarek było zmuszane do czynności seksualnych. 5 proc. kobiet zostało zgwałconych.

„Po przylocie na miejsce pojechaliśmy całym zespołem zameldować się w hotelu. Otworzyłam drzwi do swojego pokoju i weszłam z walizką do środka, a on wszedł wtedy tam za mną i powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: Rozumiem, że dzisiaj jesteś zmęczona, ale jutro ci włożę

„On był moim przełożonym. Rano potrafił przyjść do mnie, przyszpilić mnie do ściany w studio tak, że jego ręce były na wysokości mojej głowy, przywrzeć do mnie ciałem i szeptać do mnie zbereźne rzeczy. To się powtarzało”

„W pewnym momencie zaczął mnie przytulać, przyciskać do siebie, a on jest bardzo dużym i silnym facetem. Zaczął ściskać moją pierś mówiąc: 'o, jakie cycuszki’” – czytamy historie dziennikarek, które podzieliły się swoimi przeżyciami z badaczkami Instytutu Zamenhofa.

Molestowanie seksualne / Katarzyna Koczułap / Instagram

82 proc. przypadków molestowania dziennikarek nieujawnionych

Eksperci odpowiedzialni za badanie podkreślają, że choć 59 proc. dziennikarek doświadcza molestowania w pracy, to 82 proc. przypadków pozostaje nieujawnionych. Kobiety obawiają się utraty pracy i ostracyzmu. Mają też poczucie, że zgłoszenie nadużycia jedynie im zaszkodzi, ponieważ na tego typu zachowania istnieje społeczne przyzwolenie.

„Kobieta, która powie, że była molestowana przez szefa lub kolegę z redakcji, otrzyma łatkę donosicielki i nie znajdzie więcej pracy w mediach. To powszechna obawa. (…) Wiele osób gotowych jest doszukiwać się winy po stronie na przykład ofiary gwałtu. Mężczyźni wciąż mają w mediach dużo większą władzę. Im się chętniej wierzy, a przeżycia kobiet łatwo się bagatelizuje” – czytamy wypowiedź jednej z ankietowanych.

Raport dotyczący molestowania dziennikarek wskazuje również na kwestię nierówności między oprawcą a ofiarą. W 65 proc. przypadków przemocy seksualnej sprawcą jest przełożony lub osoba na wyższym stanowisku niż ofiara molestowania. Dziennikarki narażone są również na przekraczanie ich granic przez rozmówców, bohaterów materiałów dziennikarskich lub inne osoby napotkane w trakcie realizacji projektu dziennikarskiego. Do takich wykroczeń dochodzi w co czwartym przypadku.

– Historie dziennikarek, które można przeczytać w raporcie, zostały mocno okrojone. W oryginale są one jeszcze bardziej brutalne. Musieliśmy jednak wprowadzić te redaktorskie zabiegi, by mieć pewność, że naszych rozmówczyń nikt nie zdemaskuje. Środowisko dziennikarskie w Polsce nie jest duże, więc nie byłoby to zbyt trudne – dodaje Natalia Żaba, współtwórczyni raportu.

Dziennikarki biorące udział w badaniu stwierdziły w większości, że do uprawiania tego zawodu należy cechować się „twardym charakterem” i odpornością psychiczną. W wyniku molestowania kobiety zgłaszały poczucie wstydu i upokorzenia, 65 proc. z nich mniej angażowało się w pracę. Podobne sytuacje miały również wpływ na obniżenie ich poczucia wartości, rozwój depresji i zespołu stresu pourazowego, a 5 proc. miało myśli samobójcze. Ponadto aż jedna trzecia poszkodowanych kobiet zmieniła miejsce pracy.

Ankietowane dziennikarki zwróciły także uwagę na nieodpowiednie przygotowanie do reagowania przez przełożonych. Nie mogły liczyć także na współpracowników, którzy byli świadkami niewłaściwego zachowania.

– Wysłaliśmy niemal do wszystkich wydawców w Polsce zapytanie o procedury postępowania w sytuacji, w której w redakcji dochodzi do molestowania seksualnego. Jedynie kilka firm odpowiedziało, znakomita część z nich nadal milczy. Liczę jednak na to, że tym raportem może nie otworzyliśmy drzwi, ale na pewno lekko je uchyliliśmy i wbiliśmy klin w taki sposób, że trudno zamknąć je ponownie – podsumowuje Natalia Żaba.

 

Źródło: offtherecord.zamenhof.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: