Przejdź do treści

„Był alkohol? W takiej sytuacji ciężko mówić o gwałcie. Ofiara może przecież nie pamiętać…”. Nasza czytelniczka opisała, co spotkało ją w szpitalu psychiatrycznym

istockphoto.com
istockphoto.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Jestem ofiarą gwałtu, która spotkała się z wiktymizacją ze strony lekarza psychiatry” – napisała do nas czytelniczka Gosia, autorka bloga „pokochawszy.pl”. Dziewczyna opisała historię, która spotkała ją w szpitalu psychiatrycznym. „Nikt mi nie wierzy. Nawet mama” – pisze.

„Lewaczka, feministka, aktywistka” – tak mówi o sobie Gosia, prowadząca bloga „pokochawszy.pl”. Dziewczyna jest też aktywna w mediach społecznościowych. Jej ostatni post na Instagramie pokazuje prawdę o polskiej psychiatrii. Prawdę, której nie chciałabym znać. Gosia przebywa obecnie na oddziale psychiatrycznym w szpitalu w Miliczu.

Instagram.com

– Zaczęło się od tego, że dostałam lek i bałam się, że przytyję. Zwymiotowałam go. Lekarz mówił jednak, że jak będę trzymać dietę, to nie przytyję. Ograniczyłam kalorie do minimum. Zaczęłam zgłaszać, że nie mogę jeść. Że mało jem. Że wymiotuję. Lekarz mówił – „pomyślimy”.

Pielęgniarki mówiły, że mi się przyda, bo gruba jestem. W końcu zgłosiłam to na wizycie. Lekarka mi powiedziała, że mam ich nie szantażować, bo mój czas się skończył w tym szpitalu, a jak sobie nie pojem to mi się przyda. Jak przestałam jeść, to lekarz mi mówił, że oni mi załatwili dietę, a ja to „olewam” (chodziło o dietę wegetariańską), a jak będę dalej robić takie problemy to mnie wypisze. Nawet w tej chwili… – mówi Gosia.

Nie był to jednak jedyny problem dziewczyny. Gosia w lipcu tego roku została wykorzystana seksualnie. Leżący na niej, masturbujący się mężczyzna tak ją przytrzymywał, by ta nie mogła się ruszyć. To właśnie z tego powodu młoda kobieta trafiła na oddział psychiatryczny. Objawy? Bardzo silne stany lękowe. Trzęsła się. Nie mogła oddychać. Nie otrzymała jednak pomocy od specjalistów. I postanowiła opisać swoją historię w sieci.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez xyz (@pokochawszy.pl)


„Jestem ofiarą gwałtu, która spotkała się z wiktymizacją ze strony lekarza psychiatry. Więc od początku. Zostałam wykorzystana seksualnie w lipcu i zgwałcona 2 lata temu. 6 września przywieźli mnie do szpitala. Lekarz z wejścia mi powiedział, że właściwie to nie wie po co tu jestem, bo mam zaburzenie borderline. A to nie miejsce dla mnie.

Mimo, że leki były tak silne, że utrudniały mi oddychanie.W zeszły piątek powiedziałam, po gigantycznym wybuchu płaczu, o swoich doświadczeniach z przemocą seksualną. Zapytał czy był alkohol. Zapytałam, co to ma w ogóle za znaczenie? Powiedział, że wtedy ciężko mówić o gwałcie. Bo ofiara może nie pamiętać.

Pamiętam wszystko doskonale. Na seks się zgodziłam, ale na seks w prezerwatywie. Gwałciciel siłą ściągnął prezerwatywę i przetrzymywał w miejscu. Pamiętam doskonale.

Do tego (lekarz – przyp. red.) doraźnie wypisał mi lek, który zaburza mi miesiączkowanie i nie działa. Powiedziałam dwa razy, że mi zaburza okres. On i tak go wypisał. Jestem hipochondryczką i takie objawy negatywnie wpływają na moje samopoczucie.

Do tego poprosiłam o zmianę lekarza i ordynatorka nie wyraziła zgody. A właściwie powiedziała, że nie może mi tego zagwarantować. Nikt mi nie wierzy. Nawet mama. Mówi, że on był za chudy, nie miał jak mnie przytrzymać. Psycholog powiedział, że słowa psychiatry to mógł być bodziec do przemyśleń.

Gwałciciel natomiast się odezwał i życzył mi miłego życia, screen wiadomości w dalszych zdjęciach.

Edit: była wizyta, lekarz potraktował mnie protekcjonalnie, z cynicznym uśmiechem i zaprzeczył wszystkiemu. Grozili mi wypisem ze szpitala” – pisze dziewczyna na Instagramie.

Po publikacji posta, inne użytkowniczki okazały wsparcie w zaistniałej sytuacji.

„Kiedy sytuacja ofiar gwałtu się zmieni? To przerażające jak zostałaś potraktowana, nie mam słów, które wyraziłyby moje współczucie. Trzymaj się i walcz dalej”, „To chore! Jest mi przykro, kiedy to czytam. Wiem, że potrzebujesz fachowej pomocy, a nie komentarzy na Instagramie, ale wierzę w to, co ci się przydarzyło i wierzę w to, jak to przeżywasz. Życzę ci dużo siły i woli walki!”, „Jakie to chore! Jak można tak potraktować drugiego człowieka… Jest mi strasznie przykro jak to czytam i czuję wielką bezsilność… Jesteś silną kobietą, pamiętaj. Trzymaj się mocno i walcz dalej, wierzę, że się uda”, „Strasznie mi przykro, że to wszystko Cię spotkało… Jesteś bardzo odważna, że o tym mówisz. Okropne, że w miejscu, gdzie powinni Ci pomóc i się Tobą zaopiekować, wykorzystują swoją przewagę wynikającą z miejsca, sytuacji i swojej pozycji i dodatkowo Cię poniżają. Nie mam na to słów 🙁 Trzymaj się, jesteś bardzo silna, bo mimo wszystko walczysz o swoje, mówisz głośno o tym co Cię spotkało” – czytamy w komentarzach.

I ja również się z nimi zgadzam. Seks bez naszej zgody zawsze jest gwałtem! Ale nie w polskim prawie. Wyklucza on bowiem gwałt w sytuacji, gdy nie zgodziłaś się na seks z powodu strachu. Nie powiedziałaś głośno „nie chcę!”, więc chciałaś. Tak przynajmniej wynika z przepisów. Swoich praw nie mogą także dochodzić kobiety, których mężowie zmuszają je do seksu bez ich zgody. W małżeństwie stosunek płciowy jest przecież „obowiązkiem”!

Przemoc seksualna w większości dotyczy kobiet. Doświadczyła jej co dwudziesta z nas. Jedna na trzy kobiety miała styczność z molestowaniem seksualnym. A tylko co dziesiąta z nas zgłosiła doświadczenie przemocy seksualnej na policję. Boimy się. Reakcji rodziny. Tego, co powiedzą ludzie. Jesteśmy zastraszane przez gwałcicieli.

Ale jesteśmy silne. I coraz częściej mówimy o tym, co nas spotkało. I, gdy już ją zgłosimy, oczekujemy wsparcia specjalistów. Dlaczego w tej sytuacji młoda kobieta tego nie otrzymała? O odpowiedź poprosiłam Rzecznika Prasowego z Milickiego Centrum Medycznego. Nadal na nią czekam.

 

Spotkała cię trudna sytuacja? Chcesz zwrócić uwagę na problem, który dotyczy kobiet? Uważasz, że powinnyśmy o tym napisać w Hello Zdrowie? Napisz do mnie: m.bury@hellozdrowie.pl. Postaram się pomóc! 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: