Przejdź do treści

„Sama chciałaś”, „Brałbym”, „Spoko cycki”, „Niezła dupa” – te zdania każda z nas słyszała przynajmniej raz. To molestowanie seksualne

Molestowanie seksualne / Katarzyna Koczułap / Instagram
Molestowanie seksualne / Katarzyna Koczułap / Instagram
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Może faktycznie byłam prowokująca? Źle ubrana? Za miła? Może uśmiechałam się zbyt długo?” – wiele z nas zadaje sobie takie pytania, gdy po raz kolejny usłyszy z ust nieznajomego mężczyzny teksty typu: „niezła dupa” czy „brałbym”. Często czujemy też wstyd. Katarzyna Koczułap, seksuolożka prowadząca stronę „Co z tym seksem?” także to przeżywała. Ale to się zmieniło. Dzisiaj ekspertka ma w sobie tylko gniew, a na zaczepki mężczyzn mówi jasno: to molestowanie seksualne. 

Kobiety też czują gniew

– Czuję gniew, bo moje ciało zostało odbierane mi zbyt wiele razy. Kawałek po kawałeczku. Drobnym zdaniem, drobnym gestem. Latami. Powoli i bezlitośnie. Wszystkie teksty ze zdjęcia słyszałam wiele razy, za każdym razem czując obrzydzenie i gniew, ale także… winę. Bo może faktycznie byłam prowokująca? Źle ubrana? Za miła? Może uśmiechałam się zbyt długo? Za każdym razem chciałam zmyć z siebie każde takie słowo, zdanie czy spojrzenie, które oblepiało mnie tłustą, śmierdzącą warstwą… – pisze w swoim najnowszym poście Katarzyna Koczułap.

To psycholożka i seksuolożka, znana w mediach społecznościowych jako prowadząca profil „Co z tym seksem?”. To właśnie Koczułap stworzyła sekskalendarz z zadaniami na każdy dzień adwentu, o którym pisałyśmy.

Tym razem seksuolożka podjęła się ważnego tematu przemocy słownej, z jaką spotykamy się na co dzień. Chodzi o wszystkie hasła padające z ust mężczyzn. Te w stylu: „niezła dupa”, „spoko cycki”, „brałbym” czy „niezła suczka”. Bo chociaż mówimy o tym głośno i wyraźnie, do niektórych nadal nie dociera, że takie słowa nie tylko nie sprawiają nam radości, ale po prostu – ranią.

– Dziś nie czuję się winna. Czuję tylko gniew, gniew mnie często napędza, by robić słuszne rzeczy i walczyć o słuszne rzeczy. Wiecie że gniew jest taki niekobiecy? Kobiety płonące gniewem są nielubiane, oceniane jako agresywne, szalone. Nie są delikatne, kobiece, nie trzymają języka za zębami. Wprowadzają DYSKOMFORT, a przecież celem istnienia kobiety jest, aby wszyscy czuli się komfortowo.

Wiele z nas pisze do mnie, o tym jak trudno Wam jest cieszyć się seksem, bo jesteście odłączone od swoich ciał. Macie kompleksy, wstydzicie się, nie inicjujecie seksu, bo boicie się, że zostaniecie uznane za „łatwe”, „nieskromne”, „wyzywające”.

Walić to 🙂 Wprowadzajcie dyskomfort, brońcie swojego ciała, czujcie gniew. Odzyskujcie swoje ciało aż będzie całkowicie Wasze… – pisze seksuolożka.

Katarzyna Koczułap nie lubi określenia "gra wstępna"

Molestowanie seksualne

Seksuolożka do postu dołączyła swoje zdjęcie z wypisanymi hasłami, które słyszała w swoim życiu od mężczyzn. Wiele kobiet utożsamia się z ekspertką. Też przez to przechodziły.

– Teksty, które widzicie na zdjęciu i wszystkie tego typu to molestowanie seksualne. Przemoc. Nie są Waszą winą. Nigdy. Nic nie zrobiłyście źle. Jeśli jest to dla Was za trudne, macie prawo szukać pomocy. Ja szukałam. Chcę, byście to wiedziały. Moje ciało jest już moje i dlatego robię sobie takie zdjęcia. Na publicznej plaży. Bo chcę. Bo mogę – dodaje Katarzyna Koczułap.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Długo zastanawiałam się nad tym postem. Czy wstawiać, co napisać, czy w ogóle w takiej formie to będzie okej, czy nie za mocne? A może przeciwnie, za płytkie? ? Myślałam tak długo, aż moje emocje zostały wyciszone. Poza jedną – gniewem. . Czuję gniew, bo moje ciało zostało odbierane mi zbyt wiele razy. Kawałek po kawałeczku. Drobnym zdaniem, drobnym gestem. Latami. Powoli i bezlitośnie. Wszystkie teksty ze zdjęcia słyszałam wiele razy, za każdym razem czując obrzydzenie i gniew, ale także… winę. Bo może faktycznie byłam prowokująca? Źle ubrana? Za miła? Może uśmiechałam się zbyt długo? Za każdym razem chciałam zmyć z siebie każde takie słowo, zdanie czy spojrzenie, które oblepiało mnie tłustą, śmierdzącą warstwą. . Dziś nie czuję się winna. Czuję tylko gniew, gniew mnie często napędza, by robić słuszne rzeczy i walczyć o słuszne rzeczy. Wiecie że gniew jest taki niekobiecy? Kobiety płonące gniewem są nielubiane, oceniane jako agresywne, szalone. Nie są delikatne, kobiecie, nie trzymają języka za zębami. Wprowadzają DYSKOMFORT, a przecież celem istnienia kobiety jest aby wszyscy czuli się komfortowo. . Wiele z nas pisze do mnie, o tym jak trudno Wam jest cieszyć się seksem, bo jesteście odłączone od swoich ciał. Macie kompleksy, wstydzicie się, nie inicjujecie seksu, bo boicie się że zostaniecie uznane za „łatwe”, „nieskromne”, „wyzywające”. . Walić to 🙂 Wprowadzajcie dyskomfort, brońcie swojego ciała, czujcie gniew. Odzyskujcie swoje ciało aż będzie całkowicie Wasze. . Teksty, które widzicie na zdjęciu i wszystkie tego typu to molestowanie seksualne. Przemoc. Nie są Waszą winą. Nigdy. Nic nie zrobiłyście źle. Jeśli jest to dla Was za trudne, macie prawo szukać pomocy. Ja szukałam. Chcę byście to wiedziały. Moje ciało jest już moje i dlatego robię sobie takie zdjęcia. Na publicznej plaży. Bo chcę. Bo mogę. . Trzymam za Was kciuki ❤️

Post udostępniony przez Katarzyna Koczułap (@kasia_coztymseksem)

Zażenowanie i wstyd

Raniące słowa słyszy wiele kobiet. Doskonale widać to w komentarzach pod postem seksuolożki.

„Niestety nawet będąc w 5. miesiącu ciąży, dwóch typów idących za mną głośno komentowało mój tyłek jak to sobie nim „kręcę”. Chciałam się odwrócić coś im powiedzieć, pokazać, że w ciąży jestem, żeby zrobiło się im głupio… ale nie mogłam, bo byłam zbyt zażenowana i czułam rumieńce wstydu”

„To jest obrzydliwe, mając 10 lat i idąc przy ruchliwej drodze zostałam kilkukrotnie obtrąbiona z samochodów, bo lato, bo krótkie szorty, bo chuda i wysoka, to myśleli, że starsza… a co mnie obchodzi co myśleli! Nie mieli prawa trąbić za mną, czy mam lat 10 czy 50! To żałosne i prostackie! Wciąż mimo 11 lat później jestem wk******a jak o tym myślę!”

„Ja kiedyś tankowałam samochód i usłyszałam – w sam raz na raz od dwóch gości”

„Tyle razy słyszałam te ohydne teksty i mimo, że teraz znam swoją wartość i jestem pewna siebie, i tak czuję się brudna i zastraszona za każdym razem, jak trafiam na takich typków. Oraz czuję winę przed sobą, że znowu nie odpowiedziałam… Ale wolę być bezpieczna i uciekać” – czytamy.

W komentarzach wybrzmiewa jednak jeszcze coś – prawdziwy mężczyzna nigdy nie odezwie się tak do kobiety. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: