Katarzyna Nosowska odniosła się do swoich słów o feminatywach. „Chciałabym, żebyśmy poszli dalej”
się ten artykuł?
„Nie przypuszczałam, że dzisiaj jeszcze będę się odzywać, ale znajomi mi donieśli, że jest jakaś sprawa ze mną w świecie” – tak zaczęła swoje późnowieczorne nagranie w mediach społecznościowych Katarzyna Nosowska. Artystka zareagowała na komentarze krytykujące jej wypowiedź o feminatywach. „Czy jestem przeciwko feminatywom? Nie. Czy uważam, że to jest niepotrzebne? Nie” – wyjaśniła. Co więc miała na myśli?
Katarzyna Nosowska o feminatywach
Katarzyna Nosowska z okazji wydania nowej płyty „Larum” została zaproszona na rozmowę do TOK FM. W trakcie wywiadu muzyka nie była jednak jedynym tematem, który poruszyła piosenkarka. Artystka odniosła się również do stosowania feminatywów. Jak stwierdziła, czasem jest nimi zmęczona, w szczególności kiedy słyszy w jednym zdaniu wszystkie formy z żeńskim końcówkami.
„W wielu przypadkach my jako kobiety koncentrujemy się na drobiazgach, jak np. odpowiednia forma. Cała para, siła i moc jest pchana – w kontekście wszystkich kobiet i ich potrzeb w świecie – w drobiazgi. Wydaje mi się, że powinien to być ruch do wewnątrz” – mówiła.
Wokalistka oświadczyła również, że według niej wiele kobiet próbuje „nadawać sobie wartość (…) poprzez zwroty, które pochodzą z zewnątrz”.
„Chcę się poczuć dobrze w świecie, mieć szacunek od świata, więc proszę bardzo tu są formy, którymi proszę się do mnie zwracać” – komentowała. Kończąc ten wątek dodała: „Absolutna pewność, że mam prawa, kończy walkę o prawa”.
„Chciałabym, żebyśmy poszli dalej”
Po publikacji rozmowy artystki z Kamilem Wróblewskim w sieci rozpętała się burza, a Nosowska postanowiła odnieść się do swoich słów. Na swoim profilu na Instagramie nagrała krótki filmik, w którym pogłębiła swoją myśl na temat feminatywów.
„Nie przypuszczałam, że dzisiaj jeszcze będę się odzywać, ale znajomi mi donieśli, że jest jakaś sprawa ze mną w świecie” – rozpoczęła swoją wypowiedź.
Artystka wyjaśniła, że jej intencją nie było stwierdzenie, że forma żeńska jest drobiazgiem.
„W moim odczuciu one stają się drobiazgami w momencie, kiedy do zmiany nie dochodzi na tym jednostkowym, głębokim poziomie każdego jednego człowieka, każdej kobiety” – tłumaczyła.
I dodała, że według niej żeńskie formy są potrzebne i sama nie jest nim przeciwna.
„Czy jestem przeciwko feminatywom? Nie. Czy uważam, że to jest niepotrzebne? Nie. Ja po prostu chciałabym, żebyśmy poszli dalej, żebyśmy ustalili kobiece formy i poszli dalej. Głęboko wierzę w to, że realna zmiana jest możliwa wtedy, kiedy każda jedna istota zmieni się wewnątrz, nada sobie wartość, poczuje głębię tego, jak niezwykłym jest tworem” – mówiła.
Nosowska dla wyjaśnienia swoich słów podała również przykład kobiety, która chowa się „na głębokości, żeby poczuć się lepiej”. Kobieta ta ukrywa się przed brakiem szacunku, z którym spotyka się w pracy lub w domu. Jak stwierdziła wokalistka, to, że kobieta nazwie samą siebie „nurkinią” w takiej sytuacji, będzie zaledwie drobiazgiem w stosunku do otaczających ją problemów.
„Nie mam mocy w starciu ze światem zewnętrznym, ale próbuję być zrozumiana. Jeśli nie jest to możliwe – przyjmuję to godnie. Dawniej byłoby to przyczynkiem do zwątpienia w siebie. Dziś wystarcza mi to, że wiem, kim jestem” – napisała pod filmem.
Wyświetl ten post na Instagramie