„Zadbaj o siebie, skorzystaj z metod, które są ci znane. Spotkaj się ze znajomymi, wyjdź z domu, obejrzyj serial” – mówi socjoterapeuta Marcin Miller. Jak przetrwać świąteczny czas po rozstaniu?
Mimo, że święta kojarzą się nam w większości z czasem w gronie rodziny, sprawianiem sobie nawzajem przyjemności prezentami i wspólnym biesiadowaniem za bogato zastawionym stołem, to dla wielu jest to najtrudniejszy moment w całym roku. Dzieje się tak za sprawą samotności, której przyczyną może być rozwód, separacja, rozstanie, śmierć. Okres świątecznej gorączki stanowi wówczas ogromne wyzwanie, a poczucie pustki potrafi przysłonić magię tych wyjątkowych, grudniowych dni. Socjoterapeuta Marcin Miller w rozmowie dla Hello Zdrowie wyjaśnia, jak pomóc cierpiącym na samotność, czy sylwester pod kocem to konieczność oraz jak zaplanować święta, kiedy właśnie rozstałyśmy się z partnerem.
Monika Słowik: Potrzeba rodzinnych, gwarnych świąt w dużym gronie nie dotyczy każdego z nas. Co zrobić, kiedy ten magiczny czas nie koniecznie nam odpowiada?
Marcin Miller: Dla naszego zdrowia psychicznego wszystko co jest niezgodne z naszym myśleniem, sposobem odczuwania i potrzebami w danej sytuacji jest niezdrowe. Niezależnie od tego co pomyślą sobie inni warto jest żyć w zgodzie z samym sobą. Osoby o skłonnościach introwertycznych mogą niekomfortowo i wręcz nieswojo czuć się w głośnym i gwarnym towarzystwie innych ludzi – także w okresie świąt. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji kiedy relacje w rodzinie nie są najlepsze a my odgrywamy rolę osoby, która musi „pokazać się” wśród bliskich – bo wymagają tego od nas członkowie rodziny lub dobry obyczaj. Problem ten pojawia się także wtedy kiedy z osobami, z którymi mamy spędzić święta rozmawiamy raz czy dwa razy do roku i to właśnie w okresie świąt. Brak bliskich relacji jest czynnikiem dodatkowo stresującym i wzbudzającym większe poczucie dyskomfortu. W takich sytuacjach warto jest zadbać o siebie oraz własne poczucie komfortu psychicznego. Nie warto jest ulegać presji i namowom ze strony bliskiego otoczenia. Wydaje się rozsądne aby powiedzieć o swoich preferencjach wprost i skupić się na własnych potrzebach: obejrzeć serial, poczytać książkę, porozmawiać z bliskimi w mniejszym gronie osób.
Samotność w święta pojawia się wielokrotnie w filmach czy literaturze jako coś złego, przykrego. Skąd w ogóle przekonanie, że samotność jest czymś negatywnym, nieprawidłowym?
Człowiek jest istotą społeczną. Jedną z najważniejszych potrzeb psychologicznych każdego z nas jest afiliacja czyli potrzeba bycia w relacji, kontakcie z innymi osobami. Samotność sama w sobie może być czasem oczywiście nam potrzebna. Jest to związane np. z zjawiskiem wyczerpania emocjonalnego, kiedy mamy dużo kontaktów społecznych z innymi ludźmi. Wtedy absolutnie normalne i wręcz prawidłowe jest to, że potrzebujemy pobyć w samotności sami ze sobą. Możemy być wtedy rozdrażnieni lub niechętni do jakichkolwiek rozmów z innymi ludźmi. Jednak z uwagi na złożoność natury ludzkiej tendencja do przesadnej samotności, izolacji a niekiedy lęku przed wchodzeniem w relacje z innymi ludźmi może budzić nasz niepokój a wręcz obawę. Okres świąt Bożego Narodzenia kojarzy się nam z czasem z rodziną – najbliższymi. To przekonanie jest wręcz zakodowane w naszych umysłach. Dla wielu z nas jest to moment kiedy możemy zwolnić, stanąć na chwilę zastanowić się nad sobą – a czasem nad sensem samego istnienia. W moim przekonaniu samotność w święta jest raczej zjawiskiem negatywnym – ponieważ w dużej mierze potrzebujemy innych do tego aby prawidłowo żyć – funkcjonować. Samotne święta spędzone w izolacji lub lęku przed kontaktami z innymi ludźmi powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym, który może wskazywać na bardziej złożony i poważny problem natury psychologicznej.
Na wielu forach czy portalach społecznościowych roi się od pytań i porad jak przetrwać świąteczny czas po rozstaniu. Istnieją jakieś skuteczne sposoby na poradzenie sobie w tym okresie?
Rozstanie niewątpliwie jest sytuacją trudną pod względem emocjonalnym. Osoba, która doświadcza rozstania z bliską, ważną osobą powinna w pierwszej kolejności zadbać o siebie. To zadbanie o siebie powinno polegać w dużej mierze na wewnętrznym przyzwoleniu sobie na odczuwanie emocji i uczuć, które są związane bezpośrednio z sytuacją rozstania. W praktyce oczywiście jest to bardziej skomplikowane, ponieważ wiele osób nie chce czuć emocji, które w nich się znajdują. Najczęściej tłumienie tych emocji jest związane z sięganiem po substancje psychoaktywne, które w praktyce tylko potęgują ból i cierpienie. To normalne, że w początkowej fazie wiele osób chce zdławić lub zagłuszyć emocje, które są w nim po rozstaniu. To absolutnie normalne, że może być ci ciężko w takich chwilach, że możesz płakać, że możesz odczuwać przewlekły smutek i przygnębienie. Zadbaj o siebie, skorzystaj z metod, które są ci znane. Spotkaj się ze znajomymi, wyjdź z domu na spacer lub siłownię, obejrzyj dobry serial. Staraj się nie być sama ze sobą. Organizuj czas w taki sposób żeby zawsze ktoś przy tobie był. To właśnie w takich chwilach szczególnie potrzeba ci bliskości i wsparcia najbliższych.
Zatem stwierdzenie, że rozstanie to koniec świata, jest zdrowym objawem emocji, jakie przeżywam po rozstaniu?
Dla wielu osób rozstanie jest momentem, który zmienia ich obecną wizję świata, niekiedy życiowe cele czy aspiracje zawodowe. Oczywiście rozstanie nie musi być utożsamiane zawsze z czymś negatywnym. Jeżeli relacja, w której do tej pory byłaś była toksyczna (uzależnienie partnera, przemoc, nadużycie lub brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych lub psychologicznych) – to rozstanie może działać dla ciebie oczyszczającą. Być może to dobry czas aby rozważyć wizytę u psychologa lub terapeuty.
Uporządkowanie życia po rozwodzie nie należy do najłatwiejszych. Święta to czas kiedy potrzeba sporo elastyczności by dogadać np. wizyty dzieci u dziadków czy w rodzinach. Jak wówczas winna wyglądać komunikacją pomiędzy świeżo rozwiedzionymi partnerami?
Komunikacja po rozwodzie pomiędzy byłymi małżonkami/partnerami niewątpliwie może być trudnym doświadczeniem emocjonalnym dla obu stron. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w której emocje są jeszcze świeże a my odczuwamy poczucie skrzywdzenia (dotyczy to szczególnie kobiet w toksycznych relacjach z niedojrzałymi emocjonalnie mężczyznami). Komunikacja zatem pomimo zapewne wielu różnić i trudnych emocji powinna w dużej mierze skupiać się na perspektywie dziecka i jego potrzeb. Warto zatem odrzucić w tym czasie własne niespełnione ambicje lub cele i kierować się dobrem dziecka. Najczęściej jednak z inicjatywną związaną np. spędzeniem czasu z tatą/mamą lub dziadkami wychodzi ta osoba w związku, która opiekuje się dziećmi. Warto jednak wszelkie decyzje z tym związane podejmować po rozmowach z dziećmi i pytać ich po prostu o ich zdanie.
Może zatem lepiej odpuścić sobie te święta po rozwodzie i skupić się na byciu właśnie z dziećmi, a nie z całą rodziną?
Zanim zdecydujemy się na pierwszy krok, aby w sposób elastyczny dogadać kwestie związane np. z wizytą dzieci u dziadków – trzeba pozbyć się nadmiaru emocji, które mogą negatywnie wpłynąć na naszą komunikację z drugą stroną. Zdarzają się przecież przypadki, że dzieci w takich sytuacjach są wykorzystywane przez rodziców do rozgrywek około/porozwodowych lub uwikłane w rolę pocieszyciela jednego z rodziców (zwłaszcza tego, który został skrzywdzony). W mojej ocenie jest to bardzo niezdrowe zwłaszcza jeśli spojrzymy na problem rozpadu związku z perspektywy dziecka. Wielu nastolatków, z którymi pracuje często obwinia się za rozwód/rozstanie rodziców. Twierdzi, że gdyby było lepsze, sprzątało swoje zabawki lub lepiej się uczyło, to nie doszło by do rozwodu/rozstania. Dziecko czy nastolatek przeżywa mocno tą sytuację, często odczuwa silne poczucie winy, skrzywdzenia, rozczarowania lub porażki. Dla wielu dzieciaków jest to doświadczenie mocno traumatyzujące, które może odcisnąć negatywne piętno na ich dalszym rozwoju i funkcjonowaniu. Dlatego też mając na uwadze te fakty – trzeba przede wszystkim kierować się dobrem dzieci. To jest cel, który powinien przyświecać obu stronom.
Wiele kobiet ukrywa fakt rozstania z partnerem podczas świątecznego biesiadowania w gronie rodzinnym. Padają wymówki o delegacjach ukochanego, pilnych wyjazdach. To dobry sposób na zatuszowanie prawdy?
Ukrywanie faktu związanego z rozstaniem nie jest zdrowym sposobem radzenia sobie z tą niewątpliwie trudną sytuacją. Wiadomo, że wiele kobiet boi się poczucia porażki, oceny, obwiania lub presji ze strony bliskich osób. To absolutnie normalne, że w naszej głowie mogą pojawić się tego typu obawy. W takich sytuacjach nie warto jest godzić się na odgrywanie roli, która tylko pogłębia problem i ból, związany z rozstaniem. Tak naprawdę odgrywamy rolę, która tłumi nasze odczucia i często robimy to tylko po to, aby rodzina była zadowolona. Takie zachowanie jest dla nas samych krzywdzące ponieważ rezygnujemy z własnych potrzeb na rzecz zadowolenia innych.
Lepiej od razu powiedzieć, że się rozstałam?
Wydaje się zasadne aby po prostu powiedzieć o zaistniałej sytuacji, ostrzec członków rodziny – w ten sposób po pierwsze unikniemy trudnych, a czasem niestosownych pytań. Po drugie, jasne postawienie granic poprzez komunikaty typu „nie jesteśmy już ze sobą ale nie chcę na razie o tym rozmawiać” może wzmocnić nasze poczucie asertywności i pewności siebie. Warto jest zatem wprost mówić o trudnych dla nas sytuacjach, bo w ten sposób będziemy bardziej żyć w zgodzie z samym sobą.
Rozstanie wielu kobietom zaburza własne poczucie wartości, prowadzi niejednokrotnie do załamań psychicznych. Jak zorganizować święta, aby pomóc naszej przyjaciółce czy siostrze, która mierzy się z tego typu emocjami?
Jeżeli chcemy pomóc przyjaciółce w tej trudnej sytuacji to po pierwsze powinniśmy wspierać tą osobę z skutecznym przeżywaniu odczuć, które doświadcza. Warto jest po prostu być z tą osobą – potwierdzać jej emocje, dawać przyzwolenie na ich przeżywanie. Po drugie w przeżywaniu rozstania ważne jest aby spędzać czas z osobą, która go doświadcza. Warto jest zorganizować wspólne wyjście do kina czy na spacer. Święta także mogą być dobrą okazją do tego aby udzielać emocjonalnego wsparcia koleżance/przyjaciółce, która doświadcza rozstania. Wystarczy zaprosić ją do siebie na święta, lub zaproponować aby uczestniczyła efektywnie w procesie przygotowywania świąt. Czas spędzony razem na pewno będzie dla niej pomocy w radzeniu sobie z zaistniałą sytuacją. Najważniejsze jest jednak to, aby swoją obecnością, ciepłym słowem i emocjonalnym wsparciem pokazać, że jest się osobą, na którą przyjaciółka może liczyć. Warto jest robić wspólnie rzeczy, które sprawiają nam przyjemność i po prostu być blisko. W sytuacjach dużej kryzysu emocjonalnego warto jest zaprowadzić tą osobę na konsultację do psychologa lub terapeuty, który udzieli fachowego wsparcia związanego z zaistniałą sytuacją.
Przyczyn rozstań może być wiele, jednak niewątpliwie śmierć partnera jest najtrudniejsza. Czy można wówczas przetrwać ten świąteczny czas? Jak pomóc osobie, dla której wolne miejsce przy stole znaczy coś więcej niż tylko zbłąkanego wędrowca?
Nagła i nieoczekiwana śmierć partnera może być sytuacją niezwykle traumatyzującą dla osoby, która jej doświadcza. Śmierć bliskiej osoby niewątpliwie jest związana z zjawiskiem żałoby. W początkowej fazie tzw. szoku i otępienia osoba doświadczająca żałoby odczuwa wiele sprzecznych i skrajnych emocji. Ten szok, którego doświadcza może polegać na zaprzeczaniu temu co się stało lub niedopuszczaniu do siebie informacji o tym, że nigdy nie spotka już tej osoby. Następnie najczęściej pojawia się faza tęsknoty i żalu, w której wszystkie emocje z fazy szoku i niedowierzania wychodzą na zewnątrz. Wtedy właśnie odczuwany jest smutek, rozpacz, żal, poczucie winy, gniew, ból, cierpienie i wiele innych emocji, które pozwalają skontaktować się z tą niezwykle trudną dla nas sytuacją. Warto jest oczywiście wspierać osoby, które znajdują się sytuacjach żałoby czy kryzysu psychicznego związanego ze stratą. To co możemy zrobić to przede wszystkim być z tymi osobami w tych trudnych chwilach, wspierać emocjonalnie, przytulać, podawać chusteczkę i płakać razem z nimi. Nie mówmy będzie dobrze, nie zaprzeczajmy też emocjom, które są w tej osobie. Bądźmy towarzyszami, wspierajmy na tyle ile potrafimy. Warto jest także zaoferować konkretną pomoc np. związaną z załatwieniem spraw związanych z pogrzebem. W szczególnie trudnych sytuacjach pomocna może być także konsultacja z lekarzem psychiatrą lub psychologiem/psychoterapeutą, który wesprze tą osobę od profesjonalnej strony. Warto mieć to na uwadze ponieważ takie trudne doświadczenie może nawet przyczynić się do zapoczątkowania epizodu depresji.
Co w sytuacji straty bliskiej osoby mogą zrobić rodzina i przyjaciele? Zapraszać na rodzinne spotkania przy świątecznym stole, pozwolić na samotność?
Rodzina i przyjaciele niewątpliwie są ważnym elementem wsparcia społecznego dla osoby, która doświadcza żałoby w rozumieniu psychologicznym. Niezdrowa (przesadna samotność z tendencją do izolacji, ucieczki) może być potencjalnie niebezpieczna a wręcz szkodliwa dla osoby, która jej doświadcza. Warto jest zaprosić tę osobę do siebie na święta. Można wyjść z taką inicjatywną, powiedzieć np., że jesteś dla nas ważna, chcemy być z tobą w tych trudnych chwilach, możesz na nas liczyć, wiemy, że jest ci trudno dlatego tutaj jesteśmy ponieważ bardzo nam na tobie zależy. Oczywiście w sytuacji gdy ktoś odrzuca nasze wsparcie warto to uszanować i pozwolić na odczuwanie poczucia samotności. Jednak to pozwolenie na odczuwanie samotności powinno być racjonalne. Może warto przemyśleć tą sytuację w taki sposób aby odwiedzić tą osobę w okresie świąt i być dla niej emocjonalnym wsparciem.
Czas świąt nieodzownie kojarzy się z obdarowywaniem swoich bliskich. Jak poradzić sobie, kiedy nie mamy komu podarować prezentu? Czy pomóc potrzebującym, modny ostatnio wolontariat w miejskich jadłodajniach będzie formą terapii, pogodzeniem się że strata bliskiej osoby?
Myślę, że w początkowych fazach żałoby nie jest tak szczególnie istotne i ważne co zrobić z prezentem lub przedmiotami/rzeczami osoby, która zmarła. Osoba pogrążona w rozpaczy może mieć poważne problemy z powrotem do normalnego życia. Może odczuwać poczucie beznadziejności, bezradności, osamotnienia, smutku czy lęku. W takich chwilach raczej nie myśli się o tym co zrobić z prezentem gwiazdowym – ponieważ często w człowieku jest jeszcze tendencja do irracjonalnego myślenia związanego z tym, że być może „ujrzę” lub „usłyszę” jeszcze osobę, która odeszła przecież na zawsze. Dopiero po uporaniu się z tym doświadczeniem (przeżycie tej fazy) i przeorganizowaniem swojego dotychczasowego funkcjonowania można po woli zacząć myśleć o tym w jaki sposób zagospodarować rzeczy po zmarłym. Być może dobrym sposobem jest przekazanie ich na rzecz osób potrzebujących. Wiele jednak osób zatrzymuje stare pamiątki, prezenty a czasem nawet ubrania ponieważ one sentymentalnie pozwalają kontaktować się z osobą, która odeszła. Dlatego też ewentualne przekazanie prezentów lub przedmiotów na rzecz potrzebujących jest kwestią bardzo indywidualną i na pewno wymaga upływu czasu i refleksji nad więzią, która już się skończyła (osobą, która odeszła na zawsze).
Okres świąt to również czas hucznych imprez sylwestrowych. Czy będąc po rozstaniu warto wybrać się na taka imprezę? Czy może spędzić ten jedyny w roku wieczór pod kocem?
Wybór pomiędzy pozostaniem w domu a wyjściem na huczną imprezę jest oczywiście kwestią bardzo indywidualną. Ja jestem jednak zwolennikiem rozpatrywania tej sytuacji w kategoriach zysków i start. Pozostanie w domu zakładając, że wśród bliskich nam osób może być dobrą okazją do spędzenia czasu ze sobą – wśród najbliższych. Warto rozważyć taką opcję szczególnie gdy odczuwamy zmęczenie związane z relacjami damsko-męskimi i nie jesteśmy gotowi na jakiekolwiek formy kontaktu i interakcji np. z mężczyznami. Z drugiej jednak strony pozostając w domu pozbawiamy się nowych doświadczeń i okoliczności, które są związane bezpośrednio z zabawą sylwestrową. Może to dobra okazja, do tego żeby pokazać swoją wartość, atrakcyjność, seksapil i zmysłowość w innej formie niż ta, która do tej pory była nam znana. Gdy rozpatrujemy to doświadczenie z perspektywy straconych, nie wykorzystanych szans – bardziej przemawia do mnie ta druga opcja. Wyjście ze znajomymi, kolegami, koleżankami, zrobienie czegoś razem – wspólnie.
Marcin Miller- socjoterapeuta, pedagog. Założyciel i prezes BEZKOMPLEKSÓW Sp. z o.o. zajmującej się profilaktyką dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzący kanału bezkompleksow.org na Youtube. Autor publikacji dla Ośrodka Rozwoju Edukacji w Warszawie, szkoleniowiec. Specjalizuje się w pomocy psychologicznej rodzinom z problemem alkoholowym, oraz wsparciem nastolatków w kryzysie psychicznym lub emocjonalnym.
Strona: www.marcinmiller.pl
YouTube: bezkompleksow.org
FB: bezkompleksow.org
Zobacz także
„Gdy nadchodzą święta, jesteśmy zazwyczaj tak zmęczeni i sfrustrowani, że przestają nas cieszyć” – mówi psycholożka
„Nic nie zmieszczę, no może jeszcze kawałek serniczka”. Dlaczego mówi się, że na deser mamy drugi żołądek?
„Troska o siebie to nie ucieczka do SPA od czasu do czasu. To trudne budowanie rzeczywistości, od której nie chcesz uciekać”. Poruszający wpis Nepenthe
Polecamy
Joanna Koroniewska o byciu bardzo samotną w przeszłości. „Mogłabym wtedy zniknąć i nikt by tego nie zauważył”
W Ministerstwie ds. Samotności króluje język zdrobnień. Je się tu obiadki i pije kapuczinko. Może to sposób na zmiękczenie nie tylko słów, ale też rzeczywistości
Reżyserka Katarzyna Dąbkowska: Samobójstwa dziesiątkują Inuitów. My byśmy sobie w ich świecie nie poradzili, a więc dlaczego oni mają radzić sobie w naszym?
Choroba śmiertelnie wstydliwa
się ten artykuł?