Przejdź do treści

HELLO PIONIERKI: Jak Alicja Zioło zawalczyła o pamięć o krakowskich pionierkach

Alicja Zioło /grafika: Joanna Zduniak
Alicja Zioło /grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Pisały o nich wszystkie gazety, kiedy pojawiały się w teatrze obserwowano je przez lornetki, a bywało, że gwizdano za nimi na ulicach. Teraz znalezienie ich mogił na najstarszym krakowskim cmentarzu graniczy z cudem. – Bardzo mi zależało, żeby po wielu latach zapomnienia i opuszczenia, na grobach Janiny Kosmowskiej i Stanisławy Dowgiałło zaczęły palić się znicze – mówi nam Alicja Zioło, znana i lubiana w Krakowie przewodniczka.

Alicja Zioło od 10 lat oprowadza turystów po swoim mieście i robi to wyjątkowo. Wydeptała ścieżki śladami miejsc, zabytków, zapachów, ludzi. „Chodźże na wycieczkę” – zachęca na swoim profilu na Facebooku i stronie internetowej. Tym razem poprosiłyśmy ją o spacer wyjątkowy – śladami kobiet, które w 1894 roku otworzyły drzwi Uniwersytetu Jagiellońskiego dla tysięcy swoich następczyń. O Janinie Kosmowskiej i Jadwidze Sikorskiej-Klemensiewicz pisałyśmy już w naszym pionierkowym cyklu. Trzecia z nich – Stanisława Dowgiałło – czeka na swoją kolej, bo jej życiorys, naznaczony podtrzymywaniem polskości na terenach dzisiejszej Łotwy, także wart jest opowiedzenia.

Alicja Zioło po cmentarzu Rakowickim oprowadzała już wcześniej, ale w tym roku, we współpracy z Muzeum HERstorii Sztuki, przygotowała trasę „Kobiety na cmentarzu Rakowickim”. Kiedy zaczęła zagłębiać się w życiorysy, trafiła na książkę Karoliny Grodziskiej pt. „Krakowianki zapomniane. O kobietach na cmentarzu Rakowickim”. To kopalnia wiadomości nie tylko o krakowiankach, ale także o zwyczajach pogrzebowych dotyczących kobiet. – Wiele kobiet nie ma godnego miejsca na pomniku męża, a jedynie jakiś niewielki napis z boku albo z tyłu – opowiada nam. – Na wielu pomnikach pozostały opisy, że obok męża-bohatera spoczywa jego żona, a żona pana profesora jest po prostu profesorową. Takie przykłady pochodzą nawet z czasów po II wojnie światowej – dodaje.

Tak Alicja Zioło dowiedziała się, że wszystkie trzy pierwsze studentki UJ są pochowane w Krakowie. – Sądziłam, że dokonania akurat tych kobiet, które pierwsze wdarły się na Uniwersytet Jagielloński po ponad 500 latach jego działania, są doskonale udokumentowane, a pamięć o nich ugruntowana – mówi. Okazało się jednak, że jest inaczej. Rozpoczęła od znalezienia miejsca pochówku Janiny Kosmowskiej, ale nie znalazła grobu ani przeszukując alejki, ani przez internetowy lokalizator. Pomogło dopiero zdjęcie tej mogiły sprzed lat zamieszczone w książce Karoliny Grodziskiej.

Jak się okazało, na grobie Kosmowskiej, poza stertami śmieci, a także plantacją paproci i chwastów, nie ma żadnego napisu. Żeliwna tabliczka z jej danymi padła prawdopodobnie łupem złomiarzy. – To ziemny grób w kwaterze XII b zachodniej, z kutą w piękny secesyjny wzór barierką, zaaranżowany na długo przed II wojną światową. W 1907 roku został tam pochowany pierwszy mąż Kosmowskiej Feliks Gastman, w 1935 roku dołączył do niego Marian Jastrzębski, jej drugi mąż, a w 1944 roku siostra Ada Kosmowska, która była aktorką teatru Słowackiego, nawiasem mówiąc, współczesne jej gazety opisywały, że jest najczęściej obsadzaną aktorką scen krakowskich – mówi Alicja Zioło. Udało się rozpoznać ten grób, bo po sąsiedzku znajduje się pomnik drugiej siostry – Zofii z Kosmowskich de Beaurain, jednej z pierwszych stomatolożek w Krakowie. Napisy na tym pomniku daje się odczytać.

Grób Janiny z Kosmowskich Gatsman Jastrzębskiej nie ma dysponentów. To nie może tak być – pomyślała Alicja i zaczęła działać: – Najpierw poprosiłam o pomoc Uniwersytet Jagielloński, bo wydawało mi się, że to na tyle ważna postać w historii tej uczelni, że otoczy jej grób opieką. Oczywiście mogłam w każdej chwili ogłosić zbiórkę w Internecie, na pewno udałoby się coś zrobić, ale co z tego, kiedy za 20, 40, 60 lat nas już nie będzie, a temat wróci. Dlatego szukałam instytucji, które będzie prowadzić działania wykraczające poza dwa-trzy pokolenia, a ja będę spokojna, że ten grób będzie miał opiekuna – mówi przewodniczka. Jak się jednak okazało, dział na UJ opiekujący się grobami profesorów, nie jest zainteresowany objęciem swoją pieczą tego grobu. Alicja zwróciła się także do krakowskiej Izby Aptekarskiej z nadzieją, że może ona podejmie się takiego działania, ale do tej pory nie dostała odpowiedzi. W międzyczasie opisała to wszystko na swoim blogu, a w mediach społecznościowych pokazała zdjęcia. Po niedługim czasie odezwała się do niej Nina Gabryś, pełnomocniczka prezydenta Krakowa do spraw polityki równościowej i dzięki jej interwencji sprawy przyspieszyły – grób Janiny Kosmowskiej jest już wpisany do internetowego lokalizatora Zarządu Cmentarzy Komunalnych, a dzięki szybkiej reakcji Piotra Kempfa, dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej, od razu został posprzątany i odchwaszczony. Teraz, ponieważ jest na zabytkowym obszarze cmentarza, wykonanie kolejnych prac wymaga zgody konserwatora. – Mam nadzieję, że przed 1 listopada pojawi się tam przynajmniej tymczasowa tabliczka z imieniem i nazwiskiem. Bardzo mi zależy, żeby po wielu latach zapomnienia i opuszczenia na tym grobie zaczęły palić się świece – mówi Alicja.

– Wiem, że z perspektywy wielowiekowej tradycji uniwersytetu to „tylko” absolwentka, ale z perspektywy Polek przetarła szlak w środowisku niegościnnym, bardzo niechętnym, nawet momentami wrogim. Wydeptała ścieżkę, a może raczej superkomfortową drogę na studia, choć jeśli chodzi o kobiety w nauce, to ciągle jeszcze mają trudniej. Gdyby nie to, że stawiły czoła ostracyzmowi, głupim żartom , podwyższonym wymaganiom, my, współczesne kobiety nie byłybyśmy tu, gdzie jesteśmy – mówi Alicja.

Prowadząc poszukiwania grobu Janiny Kosmowskiej, Alicja odnalazła także pomnik Stanisławy Dowgiałło, drugiej studentki farmacji, przyjaciółki i współpracownicy Kosmowskiej i Sikorskiej, która zmarła w 1933 roku. – Kamienna mogiła Stanisławy także wymaga atencji, ponieważ jest mocno zniszczona, a napis można odczytać z dużym trudem. Na dodatek krzyż leży w krzakach obok, oparty o drzewo. Tę mogiłę też bardzo łatwo znaleźć, bo znajduje się dwie kwatery od kaplicy głównej (kwatera GC zachodnia, grób 4) – opisuje Alicja.

Jadwiga Sikorska Klemensiewiczowa pochowana jest z kolei na cmentarzu na Salwatorze w pięknym, dobrze utrzymanym grobowcu (sektor SC12, rząd E, kwatera 7). W Krakowie mieszkają potomkowie rodziny Klemensiewiczów, którzy dbają o groby przodków, a obok, grób w grób, pochowana jest jej córka, Jadwiga Beaupre, opisywana przez nas kilka miesięcy temu krakowska ginekolożka, założycielka pierwszej szkoły rodzenia w Nowej Hucie.

Podjęto już działania, by renowację mogił Kosmowskiej i Dowgiałło na cmentarzu Rakowickim wpisać do budżetu Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Krakowa na przyszły rok. – Mam takie miłe poczucie sprawstwa i dowód na potęgę mediów społecznościowych – mówi nam Alicja. – Oto ja, obywatelka znajduję coś, co mi się nie podoba i mnie niepokoi, opisuję to, a przedstawiciele władz odzywają się do mnie i razem coś robimy, naprawiamy. To jest piękne – dodaje przewodniczka.

Na profilu FB „Chodźże na wycieczkę” można znaleźć mapki z dokładną lokalizacją grobów pierwszych krakowskich studentek.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: