Przejdź do treści

HELLO PIONIERKI: Jak Helena Willman-Grabowska odmówiła francuskiego obywatelstwa i naukowych zaszczytów, by uczyć Polaków sanskrytu

HELLO PIONIERKI: Jak Helena Willman-Grabowska odmówiła francuskiego obywatelstwa i naukowych zaszczytów, by uczyć Polaków sanskrytu Grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Choć wykładała na Sorbonie i była pierwszą profesorką w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, władze komunistyczne pozbawiły ją emerytury. Znała kilkanaście języków nowożytnych i wszystkie indoirańskie, którymi zajmowała się naukowo. Do dziś jej prace stanowią kanon literatury studiów o Indiach. Przypominamy Helenę Willman-Grabowską.

 

Urodziła się w 1870 roku w rodzinie niepiśmiennego kowala Józefa Wojciecha Grabowskiego i jego trzeciej żony, Elżbiety Lipińskiej. Dorastała z pięciorgiem rodzonego i ośmiorgiem przyrodniego rodzeństwa, z których najstarsi byli rówieśnikami jej matki.

Jak wspominała wiele lat później: „Z dzieciństwa mojego pamiętam tylko pogrzeby młodszego rodzeństwa, pożar naszego domu i gorzkie uwagi Ojca”. Nie wspierał on planów związanych z jej nauką, często powtarzając, że „nauka jest dla chłopców, dla dziewczyny zamęście i gospodarstwo”. Liczna rodzina mieszkała w Warszawie przy ul. Grzybowskiej, tam także mieściła się wówczas kuźnia Grabowskiego, po latach przekształcona przez jego potomków w fabrykę powozów.

Helenę do nauki przekonały matka i babcia. Trafiła do II gimnazjum żeńskiego w Warszawie, gdzie zaprzyjaźniła się z „małą, zdolną i śmiałą” Różą Luksemburg. Po ukończeniu szkoły bardzo szybko rozpoczęła pracę jako nauczycielka, prowadząc zajęcia z francuskiego i polskiego, a także kursy dla wychowawczyń i tajne komplety z literatury dla robotników. Jak później mówiła: „Należałam do tzw. postępowców i zajmowałam się bardzo czynnie oświatą dla dorosłych, zwłaszcza dla robotników, których należało uświadamiać społecznie”.

W tym samym czasie uczęszczała na wykłady Latającego Uniwersytetu, gdzie uczyła się matematyki, języków starożytnych, historii i literatury. Pomimo wsparcia zaprzyjaźnionych profesorów, ówczesny minister oświaty nie wydał jej zgody na przystąpienie do egzaminu państwowego, a Helena zrezygnowała ze studiów. Później wykładała język polski i literaturę w Szkole Zrzeszenia Nauczycieli oraz w Szkole Kupieckiej, była także jedną z założycielek Polskiego Związku Nauczycielskiego i Towarzystwa Pedagogicznego.

Jadwiga Beaupré /grafika: Joanna Zduniak

Szczególnie ważnym elementem tego okresu jej życia była działalność w tajnym Kole Wychowawców, które walczyło o polskość w szkołach, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, m.in. poprzez drukowanie ulotek i organizację wieców, ale przede wszystkim przez prowadzenie zajęć po polsku. Rozwijała także zainteresowania językoznawcze, m.in. związane z sanskrytem, które ukształtowało jej późniejszą ścieżkę kariery.

W 1900 roku wyszła za mąż za Czesława Aleksego Willmana i miała z nim dwójkę dzieci – Wacława i Elżbietę. Syn zmarł w dzieciństwie, córka została później lektorką języka francuskiego w Instytucie Filologii Romańskiej na UJ. O mężu Heleny wiadomo niewiele – znajdziemy jedynie informacje o tym, że był księgowym albo przemysłowcem.

Kiedy Konopnicka napisała „Rotę”, Koło Wychowawców w II gimnazjum żeńskim w Warszawie, w którym Helena Willman-Grabowska uczyła się i pracowała, wystosowało odezwę o następującej treści: „Żądamy szkoły polskiej pod kontrolą społeczeństwa. Język wykładowy polski, kierownicy i nauczyciele Polacy, zupełne zniesienie policyjnego charakteru szkoły, otwarcie jej dla wszystkich bez procentowych ograniczeń wyznania, udział rodziców w radach pedagogicznych, swoboda inicjatywy prywatnej co do tworzenia szkół różnych typów”. Nieco później protesty wychowawców przekształciły się w strajk ogólnoszkolny.

Zorganizowana młodzież zażądała szkoły polskiej, tj. z językiem wykładowym polskim. Opuściła szkoły rządowe. Ja opuściłam gimnazjum. Wypadło to w okresie bardzo ciężkim. Męża w owym czasie straciłam, starsze dziecko miało trzy lata, młodsze parę tygodni” – opisywała te wydarzenia po latach.

W 1909 roku zdecydowała się na emigrację i wyjechała z rodziną do Szwajcarii, gdzie studiowała literaturę niemiecką i francuską. Później rozpoczęła studia nad literaturą francuską i sanskrytem w Lozannie i opracowała tam dwie prace doktorskie. W 1911 roku kontynuowała studia na Sorbonie, w całości poświęcając się sanskrytowi. Podczas I wojny światowej udzielała lekcji polskiego potomkom Wielkiej Emigracji, którzy stracili kontakt z ojczystym językiem.

Aleksandra Szczerbińska /grafika: Joanna Zduniak

Od 1920 roku zaczęła wykładać jako profesor sanskrytu i języka kanonu buddyjskiego pali. Później opisała to jako „najzupełniej odosobniony przypadek mianowania na wyższe – naukowe stanowisko urzędowe 1) kogoś spośród cudzoziemców […] 2) kobiety […]; 3) osoby nie tylko że nie naturalizowanej, ale wyraźnie podkreślającej swoją przynależność polską; 4) osoby ani zamożnej, ani ustosunkowanej, ani też o cokolwiek kiedy proszącej”.

W 1928 roku uzyskała tytuł doktorski dzięki pracom językoznawczym o Rigwedzie i Śatapathabrāhmana i rozpoczęła pracę nad podręcznikami akademickimi do nauki języka polskiego dla Francuzów i francuskiego dla Polaków. Dwukrotnie, na prośbę rządu Francji, była wysyłana do niepodległej Polski, żeby nawiązywać kontakty akademickie. Nie przyjęła nigdy obywatelstwa francuskiego, chociaż pozwoliłoby jej to na objęcie samodzielnej katedry na Sorbonie.

Pomimo wielu próśb o powrót i pracę nad studiami iranistycznymi w niepodległej Polsce, które składano jej od 1919 roku, wróciła do kraju dopiero w 1927 roku i natychmiast rozpoczęła pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Była współzałożycielką studiów o Indiach i iranistyki. Niecały rok po powrocie stanęła na czele Katedry Sanskrytu i Filologii Indyjskiej, a kilka miesięcy później mianowano ją profesorem nadzwyczajnym. Wykładała język wedyjski, sanskrycki, awestyjski, staroperski, palijski, drawidyjski, tybetański i sogdyjski, prowadziła także wykłady z literatury, filozofii, studiów porównawczych.

Początki swojej pracy opisywała później w następujący sposób: „Zorganizowałam bibliotekę indianistyczną, nabywając księgozbiór po prof. Mańkowskim [przy wielkich trudnościach, a dużym wkładzie pracy osobistej]. Rozszerzyłam studium sanskrytu przez wprowadzenie wykładów zagadnień kulturalnych, ekonomicznych i społecznych Indii. Wprowadziłam historię buddyzmu i języka palijskiego oraz żywych języków indyjskich. Zainicjowałam studia irańskie: staroperski, Awestę – również na szerokiej podstawie społecznej”.

Dołączyła do protestu w sprawie więzienia w Berezie Kartuskiej, przez co kilkakrotnie odraczano później decyzję o przyznaniu jej tytułu profesora zwyczajnego. Nastąpiło to ostatecznie 14 września 1937 roku. Helena Willman-Grabowska była pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Anna Tomaszewicz-Dobrska/grafika: Joanna Zduniak

Okres przedwojenny był dla Heleny Willman-Grabowskiej wypełniony międzynarodowymi konferencjami organizowanymi m.in. przez Polską Akademię Umiejętności, l’Association Francaise des Amis de l’Orient, Société Asiatique i Société Linguistique de Paris. Podróżowała po Europie, a w latach 1936-1937 trafiła do Indii i na Cejlon, gdzie zorganizowała Towarzystwo Przyjaciół Polski w Bombaju. Prace, które wtedy opublikowała, trafiły do kanonu studiów o Indiach i Iranie w Polsce i na całym świecie.

Wszystko przerwał jednak wybuch II wojny światowej. W 1939 roku Willman-Grabowska przeniosła się z córką do Luborzycy pod Krakowem, gdzie zamieszkała u zaprzyjaźnionej Marii Amoreaux. Nie przestała prowadzić własnych badań, razem z córką dawały też tajne wykłady dla młodzieży.

6 listopada 1939 roku została aresztowana przez Niemców wraz z innymi profesorami UJ. Razem z kilkoma innymi kobietami została wypuszczona, pozostali, w ramach Sonderaktion Krakau, trafili do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen.

Do pracy wróciła w kwietniu 1945 roku. Niecałe trzy lata później wyrzucono ją pod pretekstem likwidacji indianistyki i powołania Katedry Językoznawstwa Ogólnego. Nie otrzymała jednocześnie emerytury, ponieważ do stażu pracy nie wliczono jej ani okresu zaborów, ani pierwszych lat na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podobny los spotkał wielu przedwojennych uczonych.

Niewygodna dla komunistycznej władzy profesorka została pozbawiona środków do życia, nie przestała jednak pracować na umowę zlecenie i prowadzić zajęć. Z tego okresu zachował się jej odręczny list skierowany do Rektora UJ, w którym napisała: „Więc znów jestem wyrzucona na bruk […] w pełni sił i działalności zarówno naukowej, jak pedagogicznej, usunięta z pracy, bez żadnego zabezpieczenia. […] Czy tak się postępuje z ludźmi? – Każde społeczeństwo, każde Państwo, każdy ustrój ludzki marnuje swoich członków, może nawet nie zawsze chcąc tego. Ale czy tak czynić jest dobrze? Pożytecznie?”

Mimo trudności nie zaprzestała dalszej pracy. Po wielokrotnych odwołaniach ostatecznie otrzymała emeryturę w 1951 roku, a po odwilży stalinowskiej wróciła na stanowisko profesorskie. Jednak ze względu na podeszły wiek nie uczyła już studentów, skupiła się na pracy translatorskiej. W 1952 roku ukazał się przetłumaczony przez nią z języka rosyjskiego pamiętnik kupca Anatazego Nikitina z II poł. XV wieku. W 1960 roku, trzy lata po jej śmierci, wydany został zbiór przetłumaczonych przez nią 66 opowiadań ze zbioru Kathasaritsagara. Jej liczne prace nadal stanowią kanon studiów o Indiach, zwłaszcza analiza semantyczna słowa „dharma”(prawo, praworządność) – opracowała jego historię od najstarszych wzmianek, przez tradycję buddyjską i dżinijską.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: