Przejdź do treści

Ginekolodzy czują się szkalowani i zaszczuci przez społeczeństwo. FEDERA: „Autorytet, szacunek i zaufanie buduje się czynami, nie połajankami kobiet, które się boją”

Na zdjęciu opustoszały gabinet ginekologiczny- Hellozdrowie
Polki umierają w ciąży, lekarze czują się zaszczuci Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Po śmierci 33- letniej ciężarnej w szpitalu w Nowym Targu, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników wydało oświadczenie, w którym ubolewa nad presją, osądami oraz nagonką medialną. FEDERA jest rozczarowana taką postawą medyków. „ Lekarze, zejdźcie z Olimpu do swoich pacjentek!”- apelują aktywistki. 

PTGiP: „Presja, którą odczuwa nasze środowisko specjalistyczne jest bardzo wysoka”

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok prowadzący do niemal całkowitego zakazu legalnej aborcji w Polsce. Oznacza on, że przerwanie ciąży nawet  w przypadku, kiedy płód jest nieuleczalnie chory, jest niezgodne z konstytucją. Aborcja dozwolona jest tylko w przypadku, kiedy jest zagrożone życie matki oraz gdy ciąża pochodzi z gwałtu.

Opinia społeczna właśnie z decyzją Trybunału łączy śmierć 33-letniej Doroty z Nowego Targu. Pacjentka zmarła w maju 2023 r. w wyniku wstrząsu septycznego trzy dni po tym, jak trafiła do szpitala z powodu odpłynięcia wód płodowych. Była w piątym miesiącu ciąży. Lekarze mieli czekać, aż płód obumrze.

Dwa lata temu 30-letnia ciężarna Izabela zmarła w szpitalu z powodu sepsy, a Agnieszka z Częstochowy kilka dni po utracie ciąży bliźniaczej. Wielu śmierć młodych pacjentek wiąże z obowiązującym w Polsce antyaborcyjnym prawem. Ostatnie tak tragiczne wydarzenie, czyli śmierć 33- letniej Doroty przelała czarę goryczy w społeczeństwie, które domaga się wyjaśnień i oskarża lekarzy o spowodowanie śmierci kolejnej pacjentki.

Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników wydało oświadczenie w tej sprawie. Specjaliści piszą m.in. o presji i ferowaniu przedwczesnych wyroków.

„W ostatnim czasie lekarze położnicy-ginekolodzy mierzą się z problemami wynikającymi z rozwiązań systemowych, które mogą oddziaływać zarówno w sferze psychologicznej, jak i prawnej na podejmowane decyzje i procesy lecznicze. Presja, którą odczuwa nasze środowisko specjalistyczne jest bardzo wysoka, tym bardziej ferowanie przedwczesnych wyroków, a także emocjonalna dyskusja, czy wręcz nagonka medialna, mogą okazać się fatalne i niebezpieczne dla obu partnerów, zarówno lekarza, jak i kobiet-pacjentek”- czytamy w oświadczeniu.

PTGiP nie wyraża zgody na „przedwczesne osądy bez podstaw merytorycznych, bez znajomości pełnej dokumentacji medycznej” , które – zdaniem jego członków – powodują tylko „podsycanie złych emocji w społeczeństwie służących pogarszaniu, a nie poprawie wspólnych wysiłków dla ratowania pacjentek”. Zdaniem ginekologów, ocenę postępowania należy zostawić biegłym ekspertom.

Reakcję społeczeństwa, oburzonego tym, co się wydarzyło, PTGiP nazywa „kampanią przedwczesnych osądów, które noszą znamiona linczu publicznego”.  Towarzystwo domaga się o wyjaśnienie sytuacji, która doprowadziła do dramatycznych powikłań.

Przedstawiciele towarzystwa zaznaczają, że „historia naturalna zakażeń pokazuje, że przebieg nie wszystkich z nich są w stanie przewidzieć, wyleczyć i zapobiec najgorszemu”. I dodają: „nie jesteśmy wszechmocni, a niejednokrotnie przebieg choroby uniemożliwia wyleczenie pacjenta”.

Na koniec medycy napisali, że to „rolą państwa, a nie lekarzy jest tworzenie prawa, które powinno budować fundamenty tworzące optymalne warunki leczenia dla pacjentów oraz lekarzy”.

Jednocześnie PTGiP podkreśla, że „lekarze jako obywatele są zobowiązani do przestrzegania obowiązującego prawa”.

Rodzina informuje o okolicznościach śmierci 33-letniej Doroty, która w 20. tygodniu ciąży trafiła do szpitala w Nowym Targu - czarno-białe zdjęcie, na którym widzimy rękę kobiety z wenflonem

„Lekarze, zejdźcie z Olimpu do swoich pacjentek!”

Oświadczenie Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników spotkało się z krytyką Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która jest organizacją pozarządową działającą na rzecz zdrowia i praw reprodukcyjnych. FEDERA nie kryje rozczarowania słowami specjalistów.

„Dla nas to strategia „oblężonej twierdzy”, bo inaczej nie jesteśmy w stanie zrozumieć takiej postawy w sytuacji, gdy kobiety umierają na oddziałach ginekologiczno-położniczych, mimo że dało się je uratować! Umierają też ze strachu, bo lekarze mówią im „nie chcę mieć kłopotów” i każą czekać”- piszą w swoich mediach społecznościowych.

Dalej aktywistki zwróciły się bezpośrednio do z apelem do medyków:

Lekarze, nie protestujemy w sprawie 'zakażeń, które rozwinęły się podstępnie i po cichu’, ale oczywistych przypadków, kiedy pacjentki kilka dni leżały z widocznym stanem zapalnym i bólami!

Lekarze, obecne prawo pozwala Wam w eliminacji ryzyka zdrowotnego dla kobiety przerwać ciążę bez względu na tydzień ciąży, stan płodu, to czy ma tętno itd. To już jest w prawie!

Lekarze, zejdźcie z Olimpu do swoich pacjentek! Autorytet, szacunek i zaufanie buduje się czynami, nie połajankami kobiet, które się boją

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez FEDERA (@federapl)

Walka o prawo do aborcji w USA / gettyimages

ETPC odrzucił skargę na Polskę

Osiem Polek zaskarżyło wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. o brak dostępu do aborcji. Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu oddalił w czwartek ich oskarżenia. Za powód podał m.in. brak solidnych dowodów medycznych.

„Trybunał stwierdził, że skarżące nie przedstawiły żadnych przekonujących dowodów medycznych potwierdzających, że były narażone na bezpośrednie ryzyko, że zmiany legislacyjne z 2020 r. ich bezpośrednio dotkną” – wyjaśnił ETPC w oświadczeniu.

Kobiety urodzone między 1980 a 1993 rokiem argumentowały w oskarżeniu, że skutecznie zabroniono im dostępu do legalnej aborcji w przypadku nieprawidłowości płodu. Ich zdaniem to narusza ich prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego (art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) oraz zakaz tortur (art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka).

Każda ze skarżących umieściła we wniosku  kilka zdań dotyczących swojej osobistej sytuacji. Z ośmiu z nich sześć nie było w ciąży, ale czuły one stres, lęk i upokorzenie wywołane wyrokiem trybunału w 2020 r.

Decyzja sędziów ETPC  była jednogłośna. Ich zdaniem skarżące nie przedstawiły wystarczającego uzasadnienia do rozpoznania sprawy, zwłaszcza że dotyczy ona hipotetycznego, przyszłego łamania praw człowieka.

Konsekwencje dla wnioskodawczyń zmian legislacyjnych były zatem zbyt odległe i abstrakcyjne, aby mogły twierdzić, że są ofiarami w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” – stwierdził ETPC.

ETPC poinformował, że na decyzję czeka około 1000 podobnych spraw z Polski.

www.ptgin.pl, Deutsche Welle

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: