Przejdź do treści

„Czy będąc dzieckiem, mam urodzić dziecko? Czy moje życie nie ma znaczenia?”. 12-latka zaapelowała do polityków

Walka o prawo do aborcji w USA / gettyimages
Walka o prawo do aborcji w USA / gettyimages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Jeśli mężczyzna decyduje, że jestem przedmiotem, i skrzywdzi mnie, to czy ja, dziecko, mam nosić i urodzić kolejne dziecko?” – zapytała 12-letnia Addison Gardner z Buffalo Middle School w Wirginii Zachodniej podczas przesłuchania publicznego. Dziewczynka wraz z 90 innymi osobami zabrała głos w sprawie ustawy zakazującej aborcji w tym stanie.

Zakaz prawa do aborcji w Wirginii Zachodniej?

Ustawodawcy z Wirginii Zachodniej zastanawiają się nad wprowadzeniem restrykcyjnej ustawy, która zabraniałaby Amerykankom prawa do aborcji w niemal wszystkich przypadkach. Wyjątkami byłyby jedynie ofiary gwałtu lub kazirodztwa (do 14. tygodnia ciąży), ciąże z nagłymi przypadkami medycznymi, ciąże pozamaciczne oraz oraz gdy płody uznane zostaną za niezdolne do życia. Ustawodawcy rozważają też ściganie lekarzy, którzy wykonują zabiegi przerwania ciąży. Przeprowadzenie zabiegu aborcji miałoby być zagrożone karą 10 lat więzienia.

Obecnie ustawa została skierowana do senatu stanowego w celu dalszego rozpatrzenia.

W środę, podczas odbywającego się przesłuchania publicznego, na temat restrykcyjnej ustawy aborcyjnej wypowiedziało się 90 osób, w tym 12-letnia Addison Gardner z Buffalo Middle School w Wirginii Zachodniej. Dziewczynka wygłosiła przemówienie skierowane do polityków opowiadających się za przyjęciem ustawy zakazującej prawa do aborcji.

„Gram w siatkówkę i biegam. Moja edukacja jest dla mnie bardzo ważna i planuję robić wielkie rzeczy w życiu. Jeśli mężczyzna decyduje, że jestem przedmiotem, i skrzywdzi mnie, to czy ja, dziecko, mam nosić i urodzić kolejne dziecko?” – pytała 12-latka.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez HuffPost (@huffpost)

Dziewczynka mówiła dalej:

„Czy mam narażać swoje ciało na fizyczną traumę ciąży? Czy ja, dziecko, które nie miało wpływu na to, co robi się z jego ciałem, mam cierpieć z powodu psychicznych konsekwencji? Niektórzy tutaj mówią, że są pro-life. A co z moim życiem? Czy moje życie nie ma dla was znaczenia?” – dodała.

Na przesłuchanie stawiły się setki osób. Byli to aktywiści, pracownicy ochrony zdrowia, ale także zwykli mieszkańcy sprzeciwiający się wprowadzeniu ustawy zakazującej aborcji. Podczas przesłuchania publicznego wiele osób dzieliło się swoimi historiami o nadużyciach i prosiło urzędników o ponowne rozpatrzenie ustawy. Większość przemawiających osób nazywała ją też „obrzydliwą”, „tchórzostwem”, „urojeniami” i „nieludzkością”. Kilka osób stało przy mównicy, trzymając kartki z hasłami: „Nie będziemy cicho” oraz „Przestańcie kraść naszą opiekę zdrowotną”.

„To, co dzwoni mi w uszach, to nie jest hałas ludzi tutaj. To krzyki nienarodzonych, dziesiątków tysięcy nienarodzonych dzieci, które dziś nie żyją” – powiedział natomiast jeden ze zwolenników ustawy, republikanin Brandon Steele z hrabstwa Raleigh.

Zakaz aborcji w USA

24 czerwca Sąd Najwyższy USA unieważnił orzeczenie w sprawie Roe vs. Wade, które zalegalizowało aborcję w 1973 r. Wtedy aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży, dając jednak poszczególnym stanom możliwość wprowadzenia regulacji ograniczających możliwość aborcji w drugim i trzecim trymestrze. Orzeczenie to było podstawą do regulacji prawa do aborcji w całym kraju.

Zmieniła to jednak decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego. Jego sędziowie, większością 6 do 3, podtrzymali popieraną przez republikanów ustawę zakazującą przeprowadzania aborcji po 15. tygodniu ciąży.

W rezultacie stany mogą wprowadzać własne regulacje dotyczące prawa aborcyjnego. W praktyce może oznaczać to wprowadzenie wielu ograniczeń, a nawet całkowity zakaz aborcji. Według amerykańskich mediów to bardzo prawdopodobny scenariusz w większości stanów USA. Wiele z nich jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przygotowało ustawy, żeby mogły zostać przyjęte tuż po głosowaniu SN. Pierwszym takim stanem było Missouri. Zaledwie kilka minut po wyroku ogłoszono tam nowe prawo aborcyjne.

Oprócz tego zakaz aborcji wprowadzono również w ośmiu innych stanach, to: Kentucky, Luizjana, Utah, Arizona, Teksas, Michigan i Wisconsin. W wielu stanach, tak jak w przypadku Ohio, prawo aborcyjne zostało bardzo ograniczone, a usuwanie ciąży jest nielegalne w przypadku, kiedy już zaczyna bić serce.

Decyzja SN spowodowała, że Amerykanki i Amerykanie zaczęli licznie wychodzić na ulice i protestować przeciwko niej. Orzeczeniu sprzeciwił się również prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który podkreślił, że „Sąd Najwyższy popełnił tragiczny błąd, zabierając Amerykanom wcześniej uznane prawo”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: