„Niektóre kobiety myślą, że mogą poznać swoją kobiecość, przeglądając się w oczach mężczyzny, ale nie do końca tak jest”. Maria opowiada, jak wyglądają spotkania w kręgach kobiet
Maria prowadzi warsztaty szamańskie dla kobiet, ceremonie i rytuały związane z cyklem Ziemi, Słońca i Księżyca, zaślubin, przyjęcia imienia, przejścia w kobiecość, ale przede wszystkim prowadzi Kręgi Kobiet. Na spotkania w kręgu przychodzi coraz więcej zainteresowanych. – Byłam w relacji z mężczyzną i nie miałam zbyt wielu kobiet wokół siebie. Z domu wyniosłam wzorce kobiecości, które w dużej części mi nie odpowiadały. Zaczęłam więc poszukiwania – Maria zdradza, jak wyglądały jej początki związane z kręgami.
Ewa Kaleta: Pani Mario co to jest Krąg kobiet? Brzmi szamańsko.
Maria: Kręgi kobiet to po prostu spotkania kobiet. Zawsze, we wszystkich kulturach kobiety przebywały w swoim gronie, miały swoje kręgi. Swoje kręgi mieli także mężczyźni, chociaż takich spotkań nie nazywano kręgami. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mieli swoje zajęcia i swoje sprawy. Role w społecznościach były podzielone i zupełnie naturalne były spotkania przy okazji jakiś zajęć, jak na przykład przysłowiowe darcie pierza, czy wyprawy na polowanie.
W dzisiejszych czasach sytuacja wygląda inaczej. Dziś świat jest bardziej podzielony i rozdrobniony. Rodzina to często para rodziców i dzieci, a rodzice, dziadkowie, czy różni krewni żyją nieraz w innym mieście lub w innym państwie. Rzadko spotyka się rodziny wielopokoleniowe, które dawały możliwość przebywania w szerszym kręgu kobiet.
Popularność kobiecych kręgów, ale także kręgów męskich, wynika z wewnętrznej potrzeby. To jest naturalne, że chcemy się dzielić swoimi przeżyciami, swoimi problemami czy radościami, swoim widzeniem i odbiorem tego, co nas otacza. Chcemy to robić z tymi osobami, które czują i myślą podobnie do nas, czyli z kobietami. Mężczyźni potrzebują obecności innych mężczyzn, tak jak kobiety potrzebują innych kobiet. Jesteśmy przecież innymi istotami, sposób myślenia i odbioru świata, mamy odmienny.
Jak się zaczęła pani droga w poszukiwaniu kręgów?
To nie było świadome poszukiwanie kręgów. Po prosto podążałam za tym, czego potrzebowałam, żeby pomóc sobie w różnych sytuacjach, które życie mi przynosiło.
Byłam w relacji z mężczyzną i nie miałam zbyt wielu kobiet wokół siebie. Z domu wyniosłam wzorce kobiecości, które w dużej części mi nie odpowiadały. Zaczęłam więc poszukiwania. Zaczęłam pracę nad sobą. Dużo czytałam, uczyłam się obserwować siebie – swoje zachowanie, reakcje, myśli.
Nie było wtedy jeszcze kręgów, ale zaczęłam uczestniczyć w różnych warsztatach, w czasie których zawsze siadaliśmy w kręgu.
Pierwszy raz w takim kręgu znalazłam się ponad 20 lat temu. Był to krąg w grupie terapeutycznej, w którym były kobiety i byli mężczyźni. Mocno to przeżyłam, ale to było doświadczenie pozytywne, które sprawiło, że zapragnęłam więcej takiego sposobu bycia, gdyż przynosił on spokój do mojego serca i duszy, czułam się po tych spotkaniach wewnętrznie nakarmiona.
O formule i zasadach kręgu uczyłam się od nauczycieli przekazujących indiańskie tradycje. Przez kilka lat spotykałam się w grupie, która powstała po kolejnym tzw. szamańskim warsztacie. Nasze spotkania miały konkretną strukturę i przebieg: dbaliśmy o to, żeby przestrzeń kręgu była odświętna; zawsze jedna osoba przygotowywała coś, co było inspiracją do przemyśleń, czy duchowego wzrastania- np. wiersz, fragment przeczytanej książki lub jakąś medytację; mieliśmy swój rytuał rozpoczynający i kończący krąg; a na zakończenie wspólny czas na luźne rozmowy przy jedzonku, które przynosiliśmy na wspólny stół.
Potem zaczęły pojawiać się kobiece kręgi.
Lubiłam w nich uczestniczyć, gdyż był to czas tylko dla mnie. Wychodziłam z domu, a dla matki małych dzieci jest to bardzo ważne, żeby mieć miejsce i otoczenie, w którym można „naładować baterię”, poczuć się wysłuchaną, dowiedzieć się, że to nie tylko ja tak mam czy tak czuję. Powoli uczyłam się bliskości z innymi kobietami, które stawały się moimi siostrami. Słuchałam opowieści o tym, jak sobie inne kobiety poradziły w różnych sytuacjach i jak rozwiązywały życiowe problemy. A gdy otworzyłam się na to, by podzielić się tym co jest ważne, bolesne lub piękne w moim życiu, zawsze dostawałam zrozumienie i wsparcie.
Niektóre kobiety myślą, że mogą poznać swoją kobiecość, przeglądając się w oczach mężczyzny, ale nie do końca tak jest. Teraz wiem, że to przeglądając się w innych kobietach, jak w lustrze, mogę poznać i zrozumieć różne aspekty kobiecości i lepiej poznać siebie.
Przez jakiś czas brałam udział w kręgach jako uczestniczka.
A po kilku latach zaczęłam sama zapraszać kobiety do kręgu.
Przetłumaczyła pani książkę” 13 Pierwotnych Matek Klanowych” Jamie Sams, czy to ma związek z kręgami kobiet?
Określenie Klanowe Matki pochodzi z kultury i tradycji indiańskiej. A książka „13 Pierwotnych Matek Klanowych” w piękny, poetycki sposób przedstawia 12 wewnętrznych archetypów kobiecości. Mnie osobiście tradycja indiańska bardzo odpowiada, tamtejszy sposób myślenie i widzenia świata. Dlatego też od szeregu lat prowadzę spotkania w kręgu, na których zajmujemy się zgłębianiem tych nauk.
Ale kręgi kobiet bywają bardzo różne, nie tylko o Klanowych Matkach. Niektóre są po prostu spotkaniem. Z pewnością to co dotyczy wszystkich, to reguły i zasady kręgu.
Jakie są zasady kręgu? Czy to jest po prostu spotkanie towarzyskie kobiet, które szukają swojej obecności?
Podstawa jest zawarta w samej nazwie: kręgi.
”Krąg jest figurą geometryczną, gdzie wszystkie punkty są tak samo ważne, każdy punkt jest niezbędny, aby krąg istniał i wszystkie te punkty są sobie równe. W kręgu każda kobieta ma czas, żeby się wypowiedzieć. Używamy do tego „przedmiotu do mówienia”. Przekazywany jest on po kolei w kręgu od jednej kobiety do następnej, dzięki temu spotkanie nie zamienia się w pogaduszki.”
Osoba, która trzyma przedmiot, mówi w pierwszej osobie, tylko o sobie a nie o innych, o swoich uczuciach, przemyśleniach, wydarzeniach z życia. Może oczywiście także milczeć, lub wyrazić się w inny sposób. Wszystkie pozostałe osoby słuchają najuważniej jak potrafią, nie oceniając, nie komentując, nie dając rad, nie przerywając. To bywa dość trudne, gdyż dość powszechny jest odruch – udzielanie rad abo ocenianie, chociażby w głowie. Uczymy się więc w kręgu, aby tego nie robić. Nie raz miałam informację zwrotną od kobiet, gdy dzieliłyśmy się swoimi wrażeniami na zakończenie spotkania, że pierwszy raz w życiu czuły się wysłuchane.
Dobrze jest też wyznaczyć centrum kręgu, np.: zapalamy świeczkę, tak jak kiedyś spotykano się wokół ognisk. W ten sposób zbiera się energia.
Zapraszam do kręgu sprzymierzeńców, czyli ważne dla nas jakości: radość, spokój, miłość. Zapraszamy swoich bliskich, przodków, opiekunów duchowych, jeśli takich mamy. Dzięki temu krąg staje się kręgiem uzdrawiającym. To sprawia też, że łatwiej nam przestrzegać zasad kręgu i mówić o sobie, o swoim przeżywaniu.
Krąg może także być poświęcony zgłębianiu jakiegoś tematu. W przypadku kręgów kobiecych często poruszamy temat porodu, miesiączki, relacji partnerskich, itp.
Jakie są pani inspiracje? Czy są jakieś słowiańskie rytuały?
Przed laty spotkałam się z nauczycielami przekazującymi wiedzę i kulturę rdzennych mieszkańców Ameryki. To była ścieżka mojego rozwoju duchowego. Wszystkie nauki, z którymi się wtedy spotkałam, trafiły do mojego serca i mojej duszy. Teraz coraz bardziej zwracam się w kierunku tradycji Słowiańskiej. Bo urodziłam się na tej ziemi, nie jestem przecież Indianką.
Jaki jest koszt uczestnictwa w kręgach?
Z zasady krąg jest nieodpłatny. Uczestniczyłam przez kilka lat w takim kręgu.
Spotykałyśmy się w mieszkaniu jednaj z nas. Każda przynosiła coś do jedzenia na wspólny stół, a gospodyni zostawiałyśmy symboliczna sumę 5 lub 10 złotych.
Bywają też kręgi, kiedy spotykamy się w wynajętym lokalu, wtedy składamy się na opłacenie sali. Dla mnie kręgi nie są dochodowe.
Są też spotkania, które trwają kilka godzin albo cały dzień i mają wyznaczoną cenę. Tak naprawdę to są warsztaty rozwojowe, na których prowadzący proponują różne działania czy medytacje.
Jakie jest pani najbardziej wartościowe albo mistyczne doświadczenie z kręgu, jakim się może pani podzielić?
Dar, który otrzymałam od kobiecych kręgów, to doświadczenie siostrzeństwa. Jest to bliskość i głębokie poczucie, że rozumiemy się na poziomie serc. Wiem, że zawsze mogę zwrócić się do którejkolwiek siostry z czymkolwiek – prosić o pomoc, podzielić się smutkiem lub radością, umówić się na spacer, itp. Imam też w sobie gotowość służyć tym samym moim siostrom. W siostrzeństwie jest też coś pięknego, czego doświadczyłam już wiele razy – czasami nie widzimy się przez dłuższy czas, kilka miesięcy lub nawet kilka lat, a gdy się spotykamy, to mamy poczucie, jakbyśmy widziały się wczoraj, jest nam ze sobą tak samo dobrze, blisko i serdecznie.
”Jamie Sams w „13 Pierwotnych Matkach Klanowych” napisała, że na świecie jest tylko jedna kobieta i jeden mężczyzna. Zgadzam się z tym, gdyż doświadczyłam takiego poczucia dzięki kręgom”
Polecamy
59-latka wpisała się do Księgi Rekordów Guinnessa. Zrobiła 1575 pompek w godzinę
Ashley Graham o swoim debiucie na pokazie Victoria’s Secret: „Wahałam się, bo ich wizja piękna wydawała się wąska”
Aniołki Victoria’s Secret po 6 latach wróciły na wybieg. „Powiew świeżego powietrza” i „celebracja różnych typów kobiecego ciała”
Literacki Nobel w rękach kobiety. Otrzymała go Han Kang, autorka z Korei Południowej
się ten artykuł?