Przejdź do treści

„Zawsze się spóźniasz” i „Nigdy po sobie nie sprzątasz”! O tym, dlaczego nie warto generalizować

Nie generalizuj!
Nie generalizuj! Unsplash.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Mamy skłonność do generalizowania. Mówimy: „Ty nigdy nie pamiętasz o moich urodzinach”, „Ona zawsze zostawia bałagan w szafce”, „Wszyscy myślą tylko o sobie”. Nigdy, zawsze, wszyscy. Czy to jednak nie przesada?

Postaw na konkret

– Generalizacje działają podobnie jak stereotypy – mówi psycholog Tomasz Wojtoń. – Sprawiają, że świat jest prostszy, nie musimy tracić energii na drobiazgową analizę tego, co dzieje się dookoła. Mówimy „Szkoci”, myślimy o skąpstwie. Taki mechanizm przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy musimy działać szybko – tłumaczy.

Ale jest w tym też pułapka. Uciekamy od konkretu.

Przypomnij sobie uroczystość, na której wręczane są wyróżnienia i nagrody. Zazwyczaj głośno odczytywane są wtedy uzasadnienia, dlaczego właśnie ta osoba dostała nagrodę w jakiejś kategorii. O czym zwykle słyszymy? O walorach merytorycznych. O pracowitości. O kreatywności. O zaangażowaniu. O radzeniu sobie z trudnymi tematami. Padają dokładnie te słowa. Wszystko brzmi świetnie i może nawet być prawdą. Ale wśród słuchających (a nawet wśród nagradzanych) niejednokrotnie te hasła wywołują ziewanie. Dlaczego?

– Są to bardzo ogólne słowa. Duże generalizacje. Bardzo rozmyte. Słuchaczy zwykle bardziej interesowałaby wtedy konkretna historia pokazująca, dlaczego doceniono właśnie tę osobę. Opowieść o tym, jak pracowała po kilkanaście godzin dziennie, pokazując swoje zaangażowanie, lub zrobiła coś, czego inni się obawiali, bo wydawało im się to za trudne – mówi psycholog. – W czasie bardzo oficjalnych spotkań czasami dobrze jest trzymać się takich ogólnych sformułowań. Ale w codziennych kontaktach może nam to utrudnić życie – dodaje.

Kiedy unikać generalizacji?

Wyobraź sobie spotkanie dwóch osób. Obie mają czas na swobodną rozmowę, nie spieszą się. Jedna z nich pyta: „I jak u ciebie?”. A druga odpowiada: „Generalnie fajnie, dzięki”. I kropka. Koniec. Ani słowa więcej.

– Cała rozmowa jest poprawna, ale można się domyślić, że u pytającego pojawi się rozczarowanie. On chciał się czegoś dowiedzieć. Nie dowiedział się właściwie niczego – mówi psycholog Renata Pawlik.

Kolejny przykład? Składanie życzeń. Zastanów się, które słowa wywołałyby w tobie większy entuzjazm: „Życzę ci pomyślności” czy „Życzę ci, żeby wszystko w pracy i domu ułożyło się po twojej myśli. Tak jak rozmawialiśmy dwa tygodnie temu”. Pewnie większość z nas wskazałaby te drugie życzenia jako bardziej spersonalizowane, przemyślane i może nawet bardziej przekonujące o dobrych intencjach życzącego.

– Ucieczka od generalizacji to przybliżanie się do konkretu – przekonuje Renata Pawlik.

Są jeszcze dwie sytuacje, gdy warto zastosować tę zasadę.

Nie generalizuj w kłótni

Partner zostawił brudny kubek na blacie i nie wstawił go do zmywarki. „Bo ty zawsze zostawiasz po sobie bałagan” – mówimy i inicjujemy kłótnię. Koleżanka spóźniła się na wspólne wyjście do kina. „Ty nigdy nie potrafisz przyjść punktualnie. Jesteś strasznie niezorganizowana” – zwracamy jej uwagę.

– Takie zdania nie kierują nas ku rozwiązaniu problemu, bo są zbyt ogólne. Gdy je mówimy, zapominamy o tym, co naprawdę nam przeszkadza, czyli o brudnym kubku czy dzisiejszym spóźnieniu. Koncentrujemy się na tym, jaka jest ta druga osoba. I tu zaczyna się robić niebezpiecznie – ostrzega Tomasz Wojtoń.

Problem z generalizacjami w rozmowach jest taki, że trudno jest się przed nimi bronić. Ktoś zarzuca nam, że jesteśmy kiepsko zorganizowani i nigdy nie potrafimy nic zrobić na czas. Co mamy odpowiedzieć? Przypomnieć, jak trzy tygodnie temu zachowaliśmy się inaczej? I nie spóźniliśmy się na spotkanie, a w pracy uporaliśmy się ze wszystkimi zadaniami przed czasem? To może zabrzmieć po pierwsze, słabo, a po drugie, nieprzekonująco, bo to tylko jeden przykład. Odpowiedzieć inną generalizacją, na zasadzie: „Jestem zawsze dobrze zorganizowany i wiele osób powie, że trzymam się terminów”? Znów krążymy gdzieś w chmurach i daleko nam do konkretu.

Mów wprost

Hasło, które ostatnio cieszy się wielką popularnością, to feedback, czyli informacja zwrotna. Oczekujemy informacji zwrotnej od naszych szefów, partnerów, klientów. Czekamy na nią. Wyobraź sobie, że idziesz na spotkanie, w czasie którego masz ją dostać, i słyszysz: „Problem polega na tym, że nie jesteś wystarczająco asertywna i skoncentrowana”. Generalizacja. Aż chciałoby się poprosić o wytłumaczenie, co to dokładnie oznacza.

– Lubimy informacje zwrotne typu: „Zauważyłem w poprzedni piątek, że przez to, że łatwo ulegasz kolegom, na godzinę przed wyjściem z pracy miałaś cztery nieskończone rzeczy. Gdy taka sytuacja się powtórzy, powiedz głośno o tym, że się nie wyrobisz. W ten sposób poprawisz swoją asertywność, a mając mniej na głowie, łatwiej skoncentrujesz się na tym, co masz zrobić”. Mamy tu umiejscowioną w czasie obserwację, konkretne zachowanie, bardzo dokładnie określoną sytuację. I osoba, która usłyszy te słowa, wie, co ma zrobić i jakich błędów nie powtórzyć – podpowiada Tomasz Wojtoń.

Jak oduczyć się generalizacji? Psychologowie mają dwie rady.

– Po pierwsze, gdy chcemy coś skomentować, róbmy to wtedy, gdy widzimy tego oznaki. Ktoś się spóźnił? Powiedzmy o tym od razu. Ktoś zapomniał o ważnym święcie? Zwróćmy mu na to od razu uwagę. Ktoś nie zadzwonił tam, gdzie miał zadzwonić? Przypomnijmy mu o tym jak najszybciej. A nie wracajmy do takich historii po jakimś czasie, mówiąc, że tak się dzieje zawsze, ciągle i generalnie w ogóle jest źle – zachęca Renata Pawlik.

Drugi sposób: z generalizacjami jest trochę jak z kolorami białym i czarnym. Biały – zawsze. Czarny – nigdy. Biały – każdy. Czarny – nikt. Gdy nachodzi nas ochota na generalizowanie, warto przypomnieć sobie o istnieniu innych barw. Szary też może być fajny!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: