Przejdź do treści

Czujesz że twój mózg potrzebuje pozytywnego doładowania? Ale jak to zrobić? Podpowiadamy

Kobieta
Czujesz że twój mózg potrzebuje pozytywnego doładowania? Ale jak to zrobić? Podpowiadamy/ Zdjęcie: iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Czuję spadek formy, to nie jest mój dzień!” – czasami mówimy tak, gdy nie działa na nas kolejna kawa. Pora dodać swojemu mózgowi energii w inny sposób. Dzięki niej łatwiej będzie stawić czoła kolejnym zadaniom.

Przyczyn deficytu energii może być wiele: niewyspanie, niskie ciśnienie, ciągłe rozmyślanie nad jakimś problemem. Deficyt ten przekłada się nie tylko na formę fizyczną, ale też na nasz zapał do działania. Oto 5 sposobów na podniesienie poziomu energii.

Przypominaj sobie o motywie przewodnim na każdy dzień

Zaletą tego sposobu jest szybkość: jego zastosowanie zajmie zaledwie kilka sekund. Polega on na tym, żeby przed pójściem spać albo rano poświęcić chwilę na znalezienie myśli, która będzie nam towarzyszyła w nowym dniu. Ba, nie musi to być skomplikowana myśl! Wystarczy jedno słowo, które będzie nas prowadziło przez dzień jak przewodnik w czasie wycieczki.

Psycholog i profesjonalny mówca Jacek Walkiewicz w jednym ze swoich wykładów przyznaje, że często rano powtarza sobie hasło „Życie jest piękne”, dodając do niego różnego rodzaju „ale”. – Gdy wypadł mi dysk i miałem problem z kręgosłupem, powtarzałem sobie po przebudzeniu: „Życie jest piękne, ale… bywa bolesne!” – przyznaje Walkiewicz. Przypominanie sobie tego typu motywów w środku dnia może zarówno poprawić nasz nastrój – bo jesteśmy konsekwentni w tym, co robimy – jak i sprawić, że nabierzemy więcej energii do działania.

Kobieta leży na kanapie i patrzy w telefon

Jak szukać motywu przewodniego? Są dwa sposoby. Po pierwsze, możemy udoskonalać to, w czym jesteśmy już teraz dobrzy. Ktoś chce poprawić swoje wyniki na siłowni i jego hasło to: „Urządzę sobie sportowy wieczór”. Ktoś inny chce poprawić swoją efektywność w pracy i hasło, jakie wybierze dla siebie, może brzmieć: „Koncentracja! Pracuję krócej, ale intensywniej!”. Po drugie, hasło może nam pomóc poprawić to, z czym mamy problem. Jeżeli ktoś wie, że często przerywa swoim rozmówcom, jego hasło może brzmieć: „Cierpliwość i uważne słuchanie innych”. Ktoś inny może dostawać uwagi typu: „Nigdy nie patrzysz mi w oczy, gdy ze mną rozmawiasz!”. Wtedy jego hasło może brzmieć: „Będę utrzymywał kontakt wzrokowy z ludźmi wokół mnie”.

To wszystko na pierwszy rzut oka może przypominać robienie postanowień noworocznych. Ale tutaj jest łatwiej: sprawa dotyczy jednego dnia i może być rodzajem pierwszego kroku do tego, żebyśmy stali się jeszcze trochę lepsi, niż teraz jesteśmy.

Czekaj na zachód słońca (albo inną przyjemność)

Richard Carlson w książce „Nie zadręczaj się drobiazgami” pisze, że niektóre z tych najwspanialszych rzeczy, które możemy zrobić, żeby poprawić swoje życie, są bardzo proste i bezpłatne. W tym sposobie chodzi o to, żeby stworzyć w swoim życiu coś, na co czekamy i czego realizacja daje nam przyjemność. To mogą być dziesiątki rzeczy: od zatrzymania się w drodze powrotnej do domu i obserwowania wspomnianego zachodu słońca, przez wieczorne słuchanie ulubionej muzyki przy aromacie zapachowej świecy, aż po dające nam dużo radości uczenie się słówek egzotycznego języka.

Przypomnienie sobie w środku dnia, że czeka na nas coś przyjemnego – coś, co sami sobie zorganizowaliśmy – zadziała jak przycisk do kasowania: pozwoli nam powrócić do zadań z nową energią.

zestresowana kobieta

Przypomnij sobie, że nie jesteś poszukiwaczem aprobaty

Wszyscy pewnie dobrze pamiętamy filmowych poszukiwaczy zaginionej arki. Warto w środku dnia, gdy zajmujemy się wieloma zadaniami i czekamy na decyzje w różnych sprawach, przypomnieć sobie, że nie jesteśmy poszukiwaczami aprobaty innych ludzi. Oni są oczywiście ważni, ale nikt z nich nie może zajrzeć do naszej głowy i sprawdzić, czego my sami pragniemy. Taka świadomość dodaje nam wewnętrznej siły i, co chyba jeszcze ważniejsze, sprawia, że czujemy się lepiej, bo doceniamy własne mocne strony: inteligencję, intuicję czy wreszcie nasz autorski pomysł na życie.

Dla głównego bohatera filmu Krzysztofa Kieślowskiego „Przypadek” momentem przełomowym w życiu było usłyszenie od swojego ojca zdania: „Nic nie musisz”. Filmowy bohater odkrył, że wiele rzeczy w jego życiu zależy tylko od niego. Warto przypominać sobie o tym, że nad naszym życiem finalnie panujemy my sami – że bardzo wiele zależy w nim od decyzji, które my podejmujemy, i celów, na które my się decydujemy. Warto, bo taka świadomość dodaje nam energii związanej z tym, że czujemy się sprawczy!

Zastosuj sposób „od jednego do dziesięciu”, czyli rozpakuj swój problem

Idea, która towarzyszy tej technice, zakłada, że nie wszystkie sytuacje, które oceniamy jako wielki problem, są tak istotne, jak może nam się wydawać, i… łatwo można ją porównać do pakowania się przed wyjazdem na wakacje. Jak wiedzą doświadczeni podróżnicy, kluczem do sukcesu w czasie pakowania jest wybranie najpotrzebniejszych i zajmujących jak najmniej miejsca rzeczy. Są osoby, które najpierw pakują swoją walizkę, potem zostawiają ją na kilkadziesiąt minut, wracają do niej, otwierają ją i… wyjmują dokładnie połowę rzeczy, które następnie zostawiają w domu. Zwykle wydaje nam się, że będziemy potrzebować więcej, niż w rzeczywistości nam się przydaje.

Kobieta trzyma psa na rękach

Podobny sposób możemy zastosować, gdy czujemy, że tracimy energię. Oto przykład: w środku dnia pracy zdenerwował nas szef, który nie dotrzymał danego nam słowa. Czujemy się rozczarowani i sfrustrowani. Właśnie wtedy możemy zrobić sobie umysłową zabawę i nadać tej sprawie ważność w skali od jednego do dziesięciu. Załóżmy, że oceniliśmy całą sytuację na mocne 6 w dziesięciostopniowej skali. Potem warto, podobnie jak w przypadku walizki, odłożyć całą sprawę na bok i przez co najmniej kilka minut w ogóle nie myśleć o niesłownym szefie. A następnie jeszcze raz, na spokojnie, spojrzeć na problem i… podzielić poprzednią liczbę przez dwa, co w naszej hipotetycznej sytuacji nadaje jej znaczenie na poziomie liczby 3. 3 na 10, czyli… tak naprawdę niewiele!

Okaż entuzjazm

Psychologowie od dawna się zastanawiają, jak w precyzyjny, naukowy i jednocześnie maksymalnie prawdziwy sposób opisać fenomen entuzjazmu. Pewnie większość osób zgodziłaby się co do tego, że entuzjazm jest iskierką energii, może prowadzić do nowych pomysłów i do, chociaż chwilowej, dużej radości życia. Pewnie wszyscy pamiętamy sytuację ze szkoły, kiedy ktoś nie najlepiej radził sobie z jakimś przedmiotem, ale był w niego mocno zaangażowany, miał zapał, żeby przyswoić sobie choć część trudnej fizyki lub zagmatwanej historii. W wielu przypadkach nauczyciele i uczniowie chcieli pomóc tej osobie, ułatwić jej sytuację i… docenić w ten sposób jej entuzjazm.

Wielu ekspertów od rekrutacji stawia entuzjazm do pracy na równi z doświadczeniem czy wykształceniem. Gdy na co dzień żyjemy (pracujemy, podróżujemy, odpoczywamy, rozmawiamy) zgodnie ze schematami, okazywany entuzjazm zadziała odświeżająco i przypomni, że są rzeczy, za sprawą których serce może zabić mocniej. To szybko dodaje energii, nie tylko układowi krwionośnemu!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?