Wstyd nasz powszechny. „Poraziło mnie, jak dużo Polaków wstydzi się swojej sytuacji finansowej” – mówi socjolożka Katarzyna Krzywicka-Zdunek

Prosić o pomoc, swojego wyglądu, sytuacji intymnych, oceny innych… Czego się wstydzimy? Takie pytanie zadały socjolożki.pl z Instagrama, czyli Katarzyna Krzywicka-Zdunek i Dorota Peretiakowicz. Z naszej rozmowy dowiesz się, z czego wynika poczucie wstydu, jakie sytuacje go wywołują i dlaczego kobiety wstydzą się bardziej.
„Wyniki bardzo mnie poruszyły. Tak wiele kobiet odczuwa wstyd w przeróżnych obszarach swojego życia. Porównuje się do innych, czuje się gorsza, wątpi w swoje kompetencje. Poraziło mnie też, jak dużo osób – kobiet i mężczyzn – wstydzi się swojej sytuacji finansowej. ‘Odczuwam wstyd, że mieszkam z matką jako mężczyzna. Krępuje mnie to i gdy poznaję nowych ludzi w pracy/na mieście, to raczej to ukrywam’; ‘Wstydzę się mojej sytuacji finansowej. Bieda upadla’; ‘Czuję wstyd, gdy ktoś chwali mnie za moje osiągnięcia biznesowe – czuję, że to za mało’; ‘Wstydzę się, że pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, która nie wyposażyła mnie w dorosłe sposoby radzenia sobie z życiem’; ‘Wstydzę się swojego wyglądu’ – to tylko niektóre z wypowiedzi. Nasze badania na próbie reprezentatywnej oraz anonimowa ankieta na Instagramie pokazały, że wszyscy mamy dużo różnych obszarów związanych ze wstydem – mówi Katarzyna Krzywicka-Zdunek, socjolożka i badaczka, współtworząca profil socjolożki.pl na Instagramie, popularyzującego wiedzę o społeczeństwie.
Małgorzata Germak: „Ale najadłam się wstydu!”, „Myślałam, że się spalę się ze wstydu”, „On nie ma za grosz wstydu!”… W języku polskim jest dużo wyrażeń odnoszących się do wstydu. Co to za uczucie?
Katarzyna Krzywicka-Zdunek: To emocja samoświadoma. Według definicji wstyd to uczucie upokorzenia związane z naszymi zachowaniami, które mogą być postrzegane jako nieakceptowalne społecznie. Mogą też być nieakceptowane przez nas samych. To nieprzyjemne doznanie towarzyszy nam, kiedy czujemy, że nie spełniamy jakichś oczekiwań innych w stosunku do nas albo oczekiwań własnych w stosunku do nas samych.
Uczucie wstydu jest silnie powiązane z lękiem przed opinią innych – z tym, jak będziemy postrzegani przez otoczenie. Margaret Archer, wybitna brytyjska profesor socjologii, wyróżniała cztery rodzaje refleksyjności, z których dwa są szczególnie istotne w kontekście wstydu. Pierwszy to refleksyjność komunikacyjna, polegająca na analizowaniu siebie w oczach innych. Osoby o takim typie refleksyjności stale sprawdzają, jak są odbierane przez otoczenie – czy ich zachowania są aprobowane, czy może podlegają krytyce i zawstydzeniu. Na przeciwnym biegunie znajduje się refleksyjność autonomiczna, charakteryzująca się dojrzalszym podejściem do decyzji i zachowań. Osoby o wysokiej refleksyjności autonomicznej podejmują działania, które teoretycznie mogłyby wiązać się ze wstydem, ale potrafią same się z nich rozliczyć. Nie chodzi o to, że zupełnie nie przejmują się opinią otoczenia, ale ich wewnątrzsterowność jest dla nich ważniejsza niż zewnętrzna ocena. Mają respekt dla swoich emocji.
Psychologia nie lubi podziału emocji na dobre i złe, psychologowie mówią, że każda z emocji jest nam potrzebna. Czy wstyd może pełnić jakąś pozytywną rolę w naszym życiu?
Myślę, że jeśli uda nam się przekuć wstyd w działanie, może on mieć pewien pozytywny wymiar. Wstyd często sygnalizuje nam deficyt w jakiejś sferze naszego życia. Jeśli wstydzimy się na przykład swojego ciała lub sytuacji finansowej i ten dyskomfort skłoni nas do podjęcia działań – zaczniemy zdrowiej się odżywiać, regularnie się ruszać lub poszukamy sposobów na poprawienie naszej sytuacji materialnej – to może okazać się to konstruktywne.
Z drugiej strony, wstyd jest uczuciem bardzo bolesnym i trudnym. Wstyd potrafi nas bardzo uwierać. Czasami wstydzimy się nawet tego, że się wstydzimy. Na przykład, kiedy mamy 50 lat i wiemy, że powinnyśmy akceptować swoje nieidealne ciało, ale mimo to wciąż nie potrafimy tego zrobić i wstydzimy się tego. To uczucie niewygodne, które potrafi być bardzo obciążające.
Czy ze wstydem powiązane jest poczucie winy?
Tak, te emocje są blisko siebie, ale mają nieco inne znaczenia. Poczucie winy wiąże się z refleksją nad tym, że zrobiliśmy coś nie tak, coś niezgodnego z naszymi wartościami, zasadami czy ustaleniami. Czasem idzie to w parze ze wstydem, ale nie zawsze. Różnica polega na tym, że poczucie winy często odnosi się do relacji z innymi – np. spóźniłam się na ważne spotkanie, zawiodłam kogoś, nakrzyczałam na dziecko. Natomiast wstyd jest bardziej osobistym, wewnętrznym przeżyciem. Potrafi być dla innych niezrozumiały – ktoś patrząc z boku może pomyśleć: „Czego ona się wstydzi? Przecież nie ma powodów”.
Wiemy, że wstyd wiąże się z lękiem przed opinią innych, ale potrafimy też wstydzić się sami przed sobą.
Tak, wstyd może pojawiać się w samotności, w naszej własnej refleksji nad sobą. Często dotyczy to naszej nieśmiałości, stosunku do własnego ciała, oceny naszego życia czy decyzji, które podejmujemy. Wstyd może wynikać z naszych myśli, które uznajemy za niewłaściwe, albo z przekonania, że w jakimś aspekcie nie spełniamy społecznych oczekiwań.
Jednak to nie wszystkie oblicza wstydu – istnieje także coś takiego jak zawstydzanie, czyli sytuacja, w której to inni ludzie narzucają nam uczucie wstydu, często w sposób intencjonalny. Może się to zdarzać w różnych kontekstach, na przykład w przestrzeni publicznej, w rodzinie, w miejscu pracy czy w internecie. Zawstydzanie potrafi przybierać formę oceny, krytyki, upokorzenia, poniżenia. Jeśli ktoś publicznie podważa nasze kompetencje, wygląd czy sposób życia, zostawia nas z tą emocją i zmusza do poradzenia sobie z nią. Może to mieć charakter przemocowy, zwłaszcza gdy jest stosowane w sposób systematyczny i celowy.
My też tego doświadczamy. Przykładem może być chociażby sytuacja, kiedy ktoś na Instagramie pod naszym postem zostawia komentarz typu: „Co za badania zrobiłyście, wstyd!”. Co można zrobić z takim komunikatem? Czy powinnam wtedy kwestionować swoje wykształcenie, zastanawiać się nad swoim zawodem, a może uznać, że nie powinnam w ogóle zajmować się nauką?
Zawstydzanie pojawia się też w relacjach rodzinnych. Możemy spotkać się z sytuacjami, kiedy np. podczas rodzinnego obiadu ktoś mówi: „Zobaczcie, jak Kasia się ostatnio zaokrągliła!”. W stosunku do dzieci również stosuje się zawstydzanie, np. odnoszące się do ich zachowań, które potępiamy.
Zawstydzanie potrafi być formą przemocy pozafizycznej, choć często nie jest tak postrzegane. Podczas badań, które przeprowadzałyśmy w ramach projektu Sexedpl, analizowałyśmy różne formy przemocy emocjonalnej i psychicznej. Jednym z najbardziej zaskakujących wniosków było to, jak niewiele osób postrzega ignorowanie, czyli tzw. „ciche dni”, jako formę przemocy. Tylko 35 proc. badanych uznało, że jest to zachowanie przemocowe, podczas gdy dla reszty było czymś zupełnie normalnego. To pokazuje, jak bardzo niektóre formy zawstydzania i emocjonalnej manipulacji zostały znormalizowane w naszym społeczeństwie.
Każda z form zawstydzania może prowadzić do obniżenia poczucia własnej wartości i długotrwałego poczucia wstydu. Dlatego tak ważne jest, abyśmy byli świadomi tych mechanizmów i starali się im przeciwdziałać, zarówno w swoim otoczeniu, jak i w naszych własnych zachowaniach.
”Wstyd potrafi nas bardzo uwierać. Czasami wstydzimy się nawet tego, że się wstydzimy. Na przykład, kiedy mamy 50 lat i wiemy, że powinnyśmy akceptować swoje nieidealne ciało, ale mimo to wciąż nie potrafimy tego zrobić i wstydzimy się tego. To uczucie niewygodne, które potrafi być bardzo obciążające”
Jedni wstydzą się bardziej od innych. Czy wpływ na to ma nasze wychowanie?
Na pewno wstyd jest determinowany przez płeć – kobiety częściej się czegoś wstydzą, co bardzo wyraźnie pokazało nasze badanie. Weźmy jeden z wyników: lęk przed wystąpieniami publicznymi – 37 proc. badanych przyznało, że ich unika, bo boją się oceny, ale wśród kobiet ten odsetek wynosił aż 48 proc. Czyli niemal połowa kobiet unika wystąpień publicznych z obawy przed oceną. Często jest to u nich związane z tzw. syndromem oszusta, obawą, że nie są wystarczająco kompetentne, że ktoś podważy ich wiedzę, że nie są dość dobrze przygotowane. To jest coś, co wynosimy ze wspomnianego przez panią wychowania – kobiety są częściej oceniane, bardziej krytykowane i mają większą skłonność do samokrytycyzmu. W efekcie wstyd staje się u nich bardziej dominującą emocją niż u mężczyzn.
To dobry moment, by szerzej przytoczyć wyniki waszych badań. Odpowiedzi na pytanie „Czego się wstydzimy?” prezentują się następująco:
37 proc. wystąpień publicznych (48 proc. kobiet, 26 proc. mężczyzn),
32 proc. prosić kogoś o pomoc (36 proc. kobiet i 28 proc. mężczyzn),
29 proc. swojego wyglądu (38 proc. kobiet i 21 proc. mężczyzn),
28 proc. czuje się gorszych od innych, porównuje się z innymi (36 proc. kobiet i 20 proc. mężczyzn);
28 proc. odczuwa wstyd w sytuacjach intymnych (36 proc. kobiet i 20 proc. mężczyzn),
28 proc. ze wstydu nie wyraża swoich opinii w grupie (36 proc. kobiet i 21 proc. mężczyzn),
27 proc. nawiązywania kontaktów (32 proc. kobiet i 21 proc. mężczyzn),
25 proc. swojej sytuacji finansowej (28 proc. kobiet i 21 proc. mężczyzn),
21 proc. mówić o sukcesach (25 proc. kobiet i 17 proc. mężczyzn),
Faktycznie we wszystkich obszarach widać, jak kobiety różnią się od mężczyzn.
Dziewczynkom od małego wpajano, że powinny być skromne, spokojne, nie powinny się wychylać. To się osadza głęboko i wpływa na ich dorosłe życie. Na szczęście kolejne pokolenia nie idą już tą drogą, ale wciąż funkcjonuje przekaz, że chwalenie się czymś nie przystoi. To przekłada się na poczucie wstydu. Kobiety często czują, że jeśli pokazują swoją wiedzę czy eksperckość, muszą być perfekcyjne, by nikt nie zarzucił im niekompetencji.
Widać to szczególnie w sferze zawodowej. Na stanowiskach menadżerskich kobiet jest mniej, w dużych korporacjach i firmach ich obecność na wysokich posadach jest nadal rzadka. Co więcej, kobiety często muszą dostosowywać się do „męskiego” stylu zarządzania, aby uniknąć zawstydzenia, że nie nadają się na liderki. Podważane są ich kompetencje sugestiami, że zachowują się „zbyt emocjonalnie” w relacjach z pracownikami, co ma rzekomo świadczyć o ich słabości. W efekcie same zaczynają się zastanawiać, czy nadają się do tej roli.
Patrząc na te różnice między kobietami i mężczyznami można się zastanawiać: czy mężczyźni rzeczywiście mniej się wstydzą, czy po prostu lepiej to maskują?
Rzeczywiście, maskują swój wstyd, co może prowadzić do różnych napięć, ponieważ tłumione emocje często znajdują ujście w innych obszarach – na przykład w Internecie. Podczas naszych badań nad hejtem online zapytałyśmy nie tylko o to, czy ktoś doświadczył hejtu, ale także, czy sam go stosował. Wyniki pokazały, że internetowy hejter najczęściej ma twarz mężczyzny w określonym wieku. Czuje się bezpieczny za ekranem, co pozwala mu bezkarnie wyrażać swoje poglądy. Łatwiej jest napisać coś w internecie niż powiedzieć to komuś w twarz.
Jest jednak pewien obszar, w którym mężczyźni odczuwają wstyd bardziej niż kobiety – kiedy mają problem ze znalezieniem sobie partnerki. Kobiety lepiej radzą sobie z byciem singielką. Pewnie nieraz słyszą: „na takim etapie życia powinno się już mieć męża”. Ale mają relacje z innymi kobietami i w tym znajdują wsparcie. Dla mężczyzn przyznanie się do bycia singlem bywa równoznaczne z etykietką „przegrywa”. Stąd mamy tylu redpillowców i inceli, którzy znajdują w internecie ujście dla swoich tłumionych ze wstydu emocji.
A co najbardziej panią zaskoczyło w tych wynikach lub wywołało największe emocje?
Dla mnie najbardziej bolesne było to, że aż 28 proc. osób porównuje się do innych i czuje się gorsza. Wśród kobiet ten odsetek wynosi aż 36 proc. My nieustannie się porównujemy – w obszarze macierzyństwa, relacji, wyglądu, a nawet finansów. Zastanawiamy się, czy jesteśmy dobrymi matkami, czy nasze związki są wystarczająco udane, czy nasz partner zapewnia odpowiedni poziom życia. Czy nasz dom wygląda tak, jak „powinien”, czy potrafimy gotować, czy dobrze łączymy życie zawodowe z prywatnym… I tak dalej. Ta ciągła kalibracja jest dla kobiet odczuwalnym obciążeniem.
Czy są jakieś obszary, w których wstyd jest wyjątkowo trudny do przezwyciężenia?
Zdecydowanie jednym z najtrudniejszych tematów jest sytuacja materialna. To wyszło zarówno w przytoczonych badaniach, jak i w anonimowych ankietach, które równolegle zrobiłam na naszym Instagramie. Ludzie pisali wprost: „Wstydzę się, że mam mało pieniędzy”, „Bieda upadla. Mam długi, kiepską pracą, kłopoty ze zdrowiem. Idzie zima, a nie mam kurtki ani butów. Jak o tym mówić komukolwiek? Strasznie się wstydzę swojej biedy”. To był okres przedświąteczny i wiele osób przyznawało, że czuło wstyd, bo nie stać ich na prezenty, organizację Wigilii, a nawet na podróż do rodziny na święta.
Rodzice często porównują się do innych i czują presję, by ich dzieci nie odstawały od rówieśników. Warto pamiętać, że w mediach społecznościowych widzimy tylko wyimek rzeczywistości – tych ludzi, którzy radzą sobie finansowo bardzo dobrze. Jak popatrzymy szerzej, to ten temat już tak kolorowo się nie prezentuje. Pod koniec roku 2024 opublikowano raport o biedzie w Polsce, który pokazał, że jesteśmy społeczeństwem stosunkowo ubogim. W naszym kraju nie funkcjonuje klasyczna klasa średnia jak na Zachodzie – mamy duże rozwarstwienie społeczne. Wstyd związany z brakiem pieniędzy jest wyjątkowo trudny, bo dotyka kwestii fundamentalnych: poczucia sprawczości, zaradności, zdolności do zapewnienia sobie i bliskim godnego życia. Dla wielu osób to bolesne doświadczenie, które sprawia, że zaczynają myśleć o sobie jako o kimś, kto „nie dał sobie rady” w życiu.
Sporo osób wstydzi się też prosić o pomoc. Z czego to wynika?
To również wiąże się z poczuciem, że sobie z czymś nie radzę. Nie chcemy pokazywać, że ponieśliśmy porażkę albo że jesteśmy słabi. Takim momentem sprawdzającym była pandemia, kiedy okazało się, że wiele osób od bezdomności dzieli zaledwie kilka niespłaconych rat kredytu. Nie mieliśmy poduszki finansowej, zabezpieczeń, zapasów – nie myśleliśmy perspektywicznie.
Z badań wynika, że Polacy często mają podejście: „jakoś to będzie”. Uważają, że gdy przyjdzie kryzys, to wtedy się nim zajmą. Chcemy być niezależni, ale nie zawsze nam to wychodzi, a proszenie o pomoc jest przyznaniem, że sobie nie radzimy, dlatego się tego wstydzimy.
”Warto zwrócić uwagę na wstyd związany z wyrażaniem poglądów w grupie oraz ten, który utrudnia nawiązywanie kontaktów. To prowadzi nas do tematu samotności – zarówno młodych ludzi, jak i osamotnienia w ogóle. Unikamy bezpośrednich kontaktów, bo boimy się, że nie spełnimy czyichś oczekiwań. To lęk przed odrzuceniem i oceną”
Wiele osób odczuwa wstyd w sytuacjach intymnych. Czy macie na ten temat więcej szczegółów?
Tak, z naszych badań wynika, że młodzi ludzie w ogóle rzadziej uprawiają seks. Z jednej strony to efekt przebodźcowania i zmęczenia, z drugiej – trudności w budowaniu relacji. Grozi nam kryzys samotności.
Młode pokolenie ma tendencję do szybkiego rezygnowania z relacji. Gdy pojawia się kryzys, zamiast go przezwyciężać, często po prostu się rozstają. Dlatego wychowując dzieci, warto pokazywać, że relacje mają swoje dobre i złe momenty, że kryzysy są naturalne i można je przezwyciężać.
Bliskość i intymność są dla młodych ludzi wstydliwe. Mimo popularności nurtu body positive, wciąż mamy opory związane ze swoim wyglądem, wstydzimy się niedoskonałości, obawiamy się, że komuś się nie spodobamy. To pokazuje, jak bardzo potrzebujemy oswojenia ze sobą i swoją cielesnością. Ale żeby pozbyć się tego wstydu, trzeba być blisko siebie.
Czy są jakieś strategie radzenia sobie z poczuciem wstydu?
Pewnie są, ale to jest pytanie do psychologa. Ja jako socjolog mogę jedynie powiedzieć, co wynika z naszych badań. Ogromne znaczenie ma docenianie siebie i innych, tego co robimy. Jesteśmy narodem niedocenionym na każdym etapie. Polacy są przyzwyczajeni do umniejszania swoich sukcesów. Warto nauczyć się mówić: „Tak, zrobiłam to”, zamiast: „Udało mi się”. Wydaje się niewiele, a potrafi zrobić różnicę.
Czy po opublikowaniu tych badań w internecie, a także upublicznieniu głosów z anonimowej ankiety ludzie zareagowali? Było to dla nich uświadamiające, może pokrzepiające?
Tak, pisali do nas w wiadomościach prywatnych. Zadziałał tzw. społeczny dowód słuszności, który jest jednym ze sposobów rozbrajania lęków albo kryzysowej sytuacji. Świadomość, że nie jest się osamotnionym w tym wstydzie. To może przynieść ulgę. Temat wstydu zresztą bardzo mocno zaangażował naszą społeczność – widać, że wiele osób chciało to z siebie zrzucić. Jak myślimy o strategiach radzenia sobie ze wstydem, to myślę, że właśnie jedną z nich mogłoby być podzielenie się swoimi odczuciami z innymi. To dobry sposób, żeby trochę sobie spuścić emocji z tego balonika. W anonimowej ankiecie nasi internauci właśnie to zrobili.
Czy wysokie poczucie własnej wartości może wpłynąć na to, że ktoś będzie się mniej wstydził?
Oczywiście, że tak. Ale trzeba wiedzieć, że czasami i ta pewność siebie nie wystarczy, żeby sobie radzić w niektórych aspektach życia. Budowanie solidnych podstaw swojej osobowości na pewno będzie pomocne, ale i tak uważam że warto uczyć się różnych sposobów na radzenie sobie z zawstydzeniem, np. przez hejterów w internecie. Jedną ze strategii może być rozbrajanie ich – cierpliwe dopytywanie, co mieli na myśli. Dobrym sposobem jest też powiedzenie wprost: „słuchaj, nie zawstydzaj mnie publicznie”. Czasami to wystarczy, by dana osoba zreflektowała się, że zabrnęła za daleko.
Czy ze wstydu potrafimy rezygnować z jakichś ważnych rzeczy w życiu?
Owszem, wstyd potrafi zdeterminować nasze wybory. Przykładowo, jeśli ktoś wstydzi się pójść na rozmowę kwalifikacyjną, może to zablokować jego rozwój zawodowy. Niektóre osoby unikają telefonicznych rozmów z klientami, bo wstydzą się odezwać. Można być świetnym specjalistą, ale przez wstyd nie zdobyć awansu.
Nazwanie wstydu zamiast uciekanie od niego może pomóc w poradzeniu sobie z nim?
Myślę, że tak. To właśnie jest pozytywne w młodym pokoleniu, że uczą się nazywać swoje emocje. Potrafią powiedzieć: „Przepraszam, stop, jestem przebodźcowana”, „Nie mów teraz do mnie, bo jestem zmęczona”, „Dlaczego wchodzisz do mojego pokoju, gdy jestem z koleżanką? Zawstydza mnie to”, „Nie krzycz na mnie, bo źle się wtedy czuję”. To dobry kierunek – stawianie granic. Młodzi ludzie potrafią też wykazywać przejawy braku wstydu związanego z proszeniem o pomoc, np. kiedy robią coś pierwszy raz – muszą iść do banku coś załatwić czy do urzędu.
Czy są jeszcze jakieś obszary wstydu, do których warto byłoby się odnieść w tej rozmowie?
Warto zwrócić uwagę na wstyd związany z wyrażaniem poglądów w grupie oraz ten, który utrudnia nawiązywanie kontaktów. To prowadzi nas do tematu samotności – zarówno młodych ludzi, jak i osamotnienia w ogóle. Unikamy bezpośrednich kontaktów, bo boimy się, że nie spełnimy czyichś oczekiwań. To lęk przed odrzuceniem i oceną.
Młodzi ludzie często wstydzą się zrobić pierwszy krok, na przykład odezwać się jako pierwsi. Na szczęście to umiejętności, które można wyćwiczyć – zabierania głosu w grupie można się nauczyć, podobnie jak nawiązywania relacji. To część procesu oswajania nieśmiałości, który przychodzi z doświadczeniem.
Czy to znaczy, że z wiekiem wstydzimy się coraz mniej?
Nie, z wiekiem zmieniają się tylko obszary wstydu. Starsze osoby częściej wstydzą się swojego wyglądu, starzenia się czy utraty sprawności. Wstyd ewoluuje wraz z naszymi życiowymi wyzwaniami.
Katarzyna Krzywicka-Zdunek – socjolożka, badaczka jakościowa, prezeska i partnerka w firmie IRCenter. Pomysłodawczyni i liderka projektów poświęconych rodzicom i dzieciom: Gen. Alfa, Młodzi Dorośli. Współtwórczyni platformy instagramowej socjolożki.pl
Zobacz także

„Niemal każda młodsza pacjentka pyta, czy może zostawić skarpetki na stopach”. O tym, czego Polki wstydzą się u ginekologa, mówią Olga Błaszczak-Galewska i Joanna Pabich-Worożbit

„Dajmy kobietom równe szanse, gdy chodzi o ratowanie ich życia”. Sam sprzęt to za mało, trzeba przestać myśleć o wstydzie

84 proc. Polek doświadczyło molestowania w przestrzeni publicznej. „To paradoksalne i dość częste, że osoba molestowana bierze wstyd na siebie”
Polecamy

Dominika Drop: „Moje dildo nie muszą być schowane na dnie szuflady, ale mogą stać na półce w salonie, być ozdobą i rodzić dyskusje”

Jaka jest emerytura Polek? Mizerna, a będzie jeszcze gorzej. ZUS podał wyliczenia

Batalia o nazwisko Marii Skłodowskiej-Curie. Polacy piszą: „wstydźcie się, była Polką”, LEGO reaguje

Polacy na L4. Stres po raz pierwszy na podium najpowszechniejszych powodów zwolnień
się ten artykuł?