„Większość życia marnujemy na roztrząsanie tego, co minęło lub śnimy na jawie na temat tego, co ma dopiero nadejść. Co za koszmarna strata czasu!”
„Na początek najłatwiej zacząć od życzliwego uśmiechu. To niewiele, a jak wiele zmienia w nas i wokół nas”. Jak dbać o ciało, czuć się szczęśliwą z samą sobą i kompleksowo zrobić dobrze swojej duszy, wyjaśnia Kasia Bem, nauczycielka jogi i medytacji, która od lat prowadzi autorskie warsztaty i programy wyjazdowe, m.in. Happy Detoks, Potęga ciszy, Joga twarzy. Jest autorką książek: „Happy Detoks”, „Happy Uroda”, „Happy Joga”.
Monika Słowik: Co to znaczy myśleć holistycznie o sobie? Słowo to bije rekordy popularności. Mówi się o holistycznym podejściu do pacjenta, holistycznym wychowaniu, a czy jest instrukcja by samą siebie postrzegać całościowo? Przecież siłą rzeczy rzadko udaje nam się kierować myślenie na wiele aspektów, skupiamy się zazwyczaj na konkretach, danej sprawie.
Kasia Bem: Człowiek to nie ręka, żołądek czy noga, ale CUD czyli ciało – umysł – dusza. W holistycznym podejściu tak samo ważne jak ciało fizyczne, są myśli i emocje. Nie da się tego oddzielić. Nie możemy dbać o ciało, nie dbając o umysł. Nie możemy rozwijać strefy materii, zaniedbując jednocześnie potrzeby duchowe. Gdy tak się dzieje, pojawia się nierównowaga czyli zaburzenie, które może objawiać się jako poczucie niespełnienia, smutku, braku energii, a na dłuższą metę rozwinąć się w chorobę ciała lub umysłu.
Jeśli czujemy potrzebę rozpoczęcia przygody z myśleniem holistycznym i spojrzeniem na siebie poprzez ten pryzmat, to od czego zacząć?
Podstawa to przywrócenie równowagi między poszczególnymi sferami. Dobrze jest zastanowić się nad tym, która jest najbardziej zaniedbana i od tego zacząć zmiany. Jeśli zdajemy sobie sprawę, że nasza dieta jest fatalna, to zacznijmy od zmian w tym zakresie. Jeśli jesteśmy zestresowani, pomyślmy o zajęciach z jogi, medytacji czy mindfulness. To da nam większą uważność i świadomość obszarów, które wymagają, aby się nimi zaopiekować. Pomoże też doświadczyć siebie jako całości.
Ja uważam, że joga jest bezkonkurencyjna, gdyż reprezentuje takie właśnie całościowe podejście i szybko można odczuć tę wielowymiarowość istnienia. Pojawia się spokój, radość, lepsze samopoczucie, więcej energii. Korzysta jednocześnie ciało i umysł.
„Twoje ciało jest świątynią, nie śmietnikiem, dlatego tak ważne jest, aby wszystko co tę świątynię buduje, było jak najwyższej jakości”. Przesłanie, które pani zamieściła w „Happy Detoks” jest swego rodzaju apelem i napomnieniem nawołującym do czczenia własnego ciała. Co zatem robić, by nasze ciało było naszą świątynią?
Nie chodzi tylko o zadbanie o ciało, to nie miałoby wiele wspólnego z holistycznym podejściem, chodzi o potraktowanie ciała jako domu dla umysłu, serca i duszy. Wtedy naturalne jest, że chcemy, aby ten nasz dom był jak najlepszy i najpiękniejszy.
”Dlatego wszystko, co go buduje musi być jak najwyższej jakości, począwszy od jakości jedzenia, które sobie dostarczamy, poprzez jakość myśli i uczuć. Ja w tym celu codziennie oddycham, medytuję, ćwiczę jogę, dobrze się odżywiam, znajduję czas na relaks.”
Jakość kojarzy się mi się z produktami z których komponujemy jedzenie. Jak jeść dobrze? Czy tylko zdrowo? Istnieje dieta, która zaspokoi nie tylko nasz apetyt, zapotrzebowanie na składniki odżywcze ale uszczęśliwi, rozpieści?
Dziś zdrowe jedzenie to dużo więcej niż brokuły i marchewka na parze. Można jeść zdrowo i pysznie. W tej chwili jest dostępna taka masa produktów i zdrowych zamienników niezdrowych składników, że nie ma powodu, aby osoba, której zależy na dobrym odżywianiu musiała rezygnować ze smaku jedzenia. W moich książkach podaję ponad 100 przepisów na fantastyczne, proste kolorowe, świetnie zbilansowane wegańskie dania wśród, których nie brakuje nawet musu czekoladowego. Ten mus przygotowuje się z awokado, banana i kakao, jest ultra zdrowy, a przy okazji przepyszny.
„Według ajurwedy jest 5 bram do człowieka: oczy, usta, uszy, nos i skóra a nasze zdrowie i samopoczucie zależy od rodzaju pokarmu jakim karmimy zmysły”. Jak zatem mogę zaopiekować się moim ciałem by było zadbane, ale przy tym szczęśliwe? Jak powinna wyglądać pielęgnacja holistyczna? Dobra pielęgnacja to ta blisko natury?
W tym podejściu, które proponuje ajurweda pokarm to nie wyłącznie jedzenie, ale wszystko co karmi nasze myśli , emocje i zmysły, dlatego tak ważne jest jakość treści którymi żywimy nasz umysł, uroda miejsc i zapach miejsc, w których przebywamy, dobra energia osób, z którymi mamy częsty kontakt. Wszystko, co negatywne nas zatruwa, a często dzieje się to poza naszą świadomością. Jeśli słuchamy bez przerwy newsów o tragediach i katastrofach, mamy w otoczeniu dużo osób, które narzekają czy plotkują, to ma to ogromny wpływ na nasze samopoczucie.
A pielęgnacja? Ajurweda zaleca, aby nie nakładać na skórę, tego, czego nie dałoby się zjeść, a to wyklucza wszelkie kosmetyki z zawartością chemii. Nie zawsze jesteśmy w stanie zapewnić sobie najlepszą jakość, tego co nas karmi i odżywia, ale wtedy z odsieczą przychodzą proste metody czerpiące z jogi, które pomagają oczyścić ciało i umysł i pozbyć się tego, to co zbędne i toksyczne. Niezastąpiony jest: oddech, medytacja, relaks, towarzystwo miłych, życzliwych, spokojnych osób.
Wpływ na nasze samopoczucie mają też zapachy. My kobiety uwielbiamy perfumy, kadzidełka a w dobie smogu tęsknimy za zapachem świeżego powietrza. Jakie zapachy działają pozytywnie na ciało, jakimi zapachami się otaczać, co wybierać by służyć ciału?
Na perfumy i kadzidełka trzeba uważać, gdyż wiele z nich zawiera toksyczne substancje chemiczne. Trzeba wyrobić sobie nawyk czytania składów. Producenci często piszą na opakowaniach eko, bio albo naturalne, a w środku sama chemia. Polecam wysokiej jakości olejki eteryczne z certyfikowanych, ekologicznych źródeł. Nie dość, że pięknie pachną, to mają szerokie zastosowanie aromaterapeutyczne. W zależności od potrzeb uspokajają, dodają energii, łagodzą infekcje, działają rozweselająco i oczyszczająco. Gdy pracuję często używam olejku rozmarynowego, który pomaga się skupić, do kąpieli dodaję mieszankę olejków oczyszczających, lubię też wieczorem rozpylić w sypialni olejek lawendowy, który działa nasennie, a matę do jogi czyszczę olejkiem z drzewa herbacianego, który ma właściwości przeciwgrzybiczne. Na ciało nakładam w zależności od nastroju różne kompozycje olejków zmieszane z olejem ze słodkich migdałów.
Ruch jest gwarancją zachowania nie tylko sprawności czy zdrowia, ale rozwija także ducha. Jeśli kochamy ruch to jak ćwiczyć dobrze, by nasze ciało było nam wdzięczne?
Przede wszystkim regularnie, nie zrywami, ale też nie nadmiarowo. Mamy taką tendencję, żeby dać sobie w kość, a to nie o to chodzi. Słowo klucz to znów: równowaga. Ważne, aby zachować równowagę między wysiłkiem, a relaksem.
Jeśli ćwiczymy intensywnie, nie zapomnijmy też o odnowie: masażu, rolowaniu mięśni, spokojnych ćwiczeniach. W jodze zaleca się przeplatanie praktyki dynamicznej, łagodnymi sesjami relaksacyjnymi, oddechowymi, medytacyjnymi. Jeśli ktoś jest w dobrym kontakcie ze sobą, czyli ma dobre połączenie na linii ciało – umysł, to będzie wiedział, co mu jest w danym momencie potrzebne. Problem polega na tym, że jesteśmy tak nabuzowani hormonami stresu, że nie mamy tego wyczucia i wybieramy intensywne treningi, co nas dodatkowo drenuje, zamiast regenerować.
Ćwicząc możemy zyskać ciało w harmonii zdrowia, energię życiową. Czym jeszcze ładować, wzmacniać tę energię? O czym pamiętać na co dzień, by jej nie utracić?
W jodze Sivananda jest na to gotowy przepis: joga, relaks, oddech, medytacja, dobra dieta i pozytywne myślenie. A amerykańscy lekarze proponują formułę 0,5,10,30,150 czyli zero tytoniu (i wyłącznie okazjonalne spożycie alkoholu) oraz codziennie 5 porcji warzyw i owoców, 10 minut ciszy, relaksu, modlitwy lub medytacji, utrzymywanie współczynnika masy ciała BMI poniżej 30; i 150 minut umiarkowanego ruchu tygodniowo – może być szybki spacer.
Nie sposób zapomnieć o równowadze psychicznej. Chcemy do niej dążyć, ale czym ona tak właściwie jest? Co mogę zrobić by poczuć spokój umysłu? Bo to, że ta równowaga psychiczna jest ważna wypływa z holistycznego patrzenia na samą siebie.
Spokojny umysł, to taki, którego nie przesłaniają rzeczy zbędne. Jest dowiedzione, że na rozmyślanie o przeszłości lub przyszłości poświęcamy około 80 % aktywności umysłu.
Czyli większość życia marnujemy na wspominanie i roztrząsanie tego, co minęło lub śnimy na jawie na temat tego, co ma dopiero nadejść.
Co za koszmarna strata czasu!? I nieobecność w tej chwili. W głowie mamy niepokoje dotyczące przyszłości albo żałujemy utraconej przeszłości. Jeśli nie ma nas tu i teraz, to życie przepływa obok nas, nie uczestniczymy w nim, nie korzystamy z niego.
Umysł jest szalenie ważny w trosce o ciało, bo niejako odpowiada za całą pracę naszego organizmu. Jak dbać o umysł, by nie tylko dobrze funkcjonował, ale również by umieć odczytywać jego komunikaty? Co zrobi dobrze naszemu umysłowi? Wartościowa literatura, muzyka a może cisza?
Najlepsza jest medytacja. Medytacja i cisza, ale to jest ściśle ze sobą połączone. I nie musi to być 30 minut dziennie. Na początek wystarczy 5 minut, byle codziennie i o stałej porze. Regularność pomoże nam dostrzec pewne stałe wzorce umysłu, powracające myśli i emocje. Nie trzeba nic z nimi robić, a już na pewno nie powstrzymywać, bo nie da się ich powstrzymać i nie o to chodzi w medytacji. Wystarczy zauważyć i zaakceptować wszelkie treści, które się pojawiają i bez oceny pozwolić przepłynąć.
Aby uspokoić umysł nie należy dostarczać mu nowych treści. Literatura tylko dobra, wiadomo, ale nie w celu wyciszenia przeładowanego, przebodźcowanego umysłu. Jeśli chcemy oczyścić umysł wyłączmy telefon, muzykę i posiedźmy w ciszy. To co się pojawi, te komunikaty z umysłu i ciała, są często dużo bardziej wciągające niż najlepsza powieść.
Dobre dla ciała są relaks i wyciszenie, które pozwalają usłyszeć siebie. Jak dbać o naszą komunikację z ciałem, bo to, że mamy w odbiorze zakłócenia nie ulega wątpliwości. Wiele osób narzeka, że nie wie co jego ciało chce mu powiedzieć.
Nie wie, bo nie stwarza w ogóle przestrzeni na taką rozmowę. Ciągły bieg, pośpiech, brak czasu na odpoczynek. Ciało mówi non – stop, ale trzeba się zatrzymać. Odpocząć, pójść na spacer, zjeść w spokoju posiłek, odpuścić sobie piątkową imprezę, wyłączyć radio, telewizor, telefon.
To jest trudne, boimy się tego, cisza nas przeraża, ale musimy na nowo nauczyć się przebywać sami ze sobą. Bez żadnych dopalaczy i stymulantów. To konieczne jeśli rzeczywiście zależy nam, aby odzyskać połączenie ciało – umysł.
Jak zadbać o swoje wewnętrzne piękno by nie być tylko workiem kości a istotą piękną dla siebie i dla innych? Proponuje pani „pielęgnować w sobie to co nie przemija i nie zawodzi: spokój, mądrość, umiejętność wybaczania, wdzięczność, przyjaźń i miłość”. To nas czyni pięknym dla siebie?
Oczywiście. Nie istnieje piękno zewnętrzne bez piękna wewnętrznego. Ciągnie nas do osób, które emanują radością życia, energią, są spokojne życzliwe, miłe, pełne współczucia i pasji. Na poziomie energii takie osoby mają nam bardzo dużo do zaoferowania i chcemy z nimi być, bo jest nam z nimi po prostu przyjemnie, lepiej, raźniej.
”Może na początek najłatwiej zacząć od życzliwego uśmiechu. To niewiele, a jak wiele zmienia w nas i wokół nas. W ogrodzie Małgosi Braunek, do której chodziłam na medytacje, była taka mała tabliczka z napisem „uśmiechnij się”. Może powinniśmy wszędzie porozstawiać takie tabliczki?”
Tak niewiele potrzeba by nasze ciało było nam wdzięczne i szczęśliwe. Ćwiczenia, dieta, oddech, wytrwałość. A relacje? Jak one wpływają na nasze ciało? Inni ludzie mogą szkodzić naszej świątyni?
Relacje, co dowiedzione przez naukowców, są jednym z podstawowych filarów dobrego życia w zdrowiu i równowadze. Mają ogromne znaczenie.
Udane życie osobiste, rodzinne i towarzyskie, wspierający ludzie wokół, bez tego daleko nie zajedziemy.
To powszechna wiedza, że na skutek nieudanych czy toksycznych relacji może zacząć rozwijać się choroba, a z drugiej strony bliskość kochających osób sprzyja zdrowieniu i równowadze.
Happy Detoks czy Happy Uroda to kompendia wiedzy o zrównoważonym stylu życia i zdrowym odżywianiu. Happy oznacza wesoły, radosny. Można to zrobić w taki sposób? Nie potrzeba ascezy by odkryć prawdę o sobie samej, swoim wnętrzu, swoich potrzebach?
Inspiracją do moich książek jest joga, która odmieniła moje życie. A joga jest drogą do radości. Takiej autentycznej, niczym nie wspomaganej, płynącej z autentycznego połączenia ze swoją wewnętrzną mocą i potencjałem i korzystaniem z niego. Ta radość płynie właśnie z tego poczucia, że człowiek jest CUD-em i każda chwila jest CUD –em, a to źródło niewyczerpanej radości, spokoju i harmonii każdego dnia. Owszem po drodze do tego stanu potrzebna jest pewna asceza, dyscyplina, ale to nie są żadne wyrzeczenia w porównaniu z tym, co można zyskać. W końcu celem jest pełnia życia, a to stan, którego nie sposób opisać słowami. Pełni życia można tylko doświadczyć i tego każdemu życzę z całego serca.
Kasia Bem– posiada zaszczytny tytuł Master of Yoga, aktywnie propaguje zrównoważony styl życia. Na stałe pisze dla magazynów Joga, Uroda Życia oraz występuje w innych mediach jako ekspert; w 2008 roku stworzyła autorski program Joga dla Twarzy, który prezentuje na warsztatach stacjonarnych i wyjazdowych. Równolegle opracowała też warsztat Pokonaj stres, podczas którego przekazuje techniki radzenia sobie z tą najpopularniejszą chorobą cywilizacyjną naszych czasów. Więcej na: stronie, fanpejdżu na Facebook’u bądź Instagramie.
Polecamy
„Teraz radzę sobie o wiele lepiej”. Amanda Bynes po latach zmagań z problemami zdrowia psychicznego stara się wrócić do formy
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Podróże w czasach Ozempiku. „Jeden z gości, na co dzień informatyk, pytał gospodarza, czy może poprzerzucać obornik”
Internauta porównał tenisistkę do krowy. Na odpowiedź nie czekał długo. „Nie masz nic lepszego do roboty…?” – zapytała
się ten artykuł?