Przejdź do treści

HELLO PIONIERKI: Jak Jolanta Wadowska-Król naraziła się komunistycznym władzom, ratując tysiące dzieci od ołowicy

Jolanta Wadowska-Król / ilustracja: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Na Śląsku mówiono o niej „Matka Boska szopienicka”, ona sama mówiła skromniej: „Wykonywałam normalną pracę lekarza rejonowego. Tyle że wykonywałam ją dobrze.” Dzięki jej determinacji i samozaparciu komunistyczne władze nie mogły schować pod dywan sprawy „znikających dzieci” mieszkających w pobliżu huty w Szopienicach. Przypominamy dokonania Jolanty Wadowskiej-Król. Wybitna lekarka zmarła 18 czerwca w wieku 84 lat.

 

Urodziła się w 1939 roku w Katowicach. Po studiach na Akademii Medycznej w Zabrzu i specjalizacji z pediatrii, w 1968 roku rozpoczęła pracę w Poradni Rejonowej w Szopienicach, a później w Dąbrówce. Obecnie ta dzielnica Szopienic administracyjnie należy do Katowic. To właśnie tam w 1974 roku do jej gabinetu przyszedł z mamą 6-letni Karol mieszkający przy ul. Westerplatte. Chłopiec miał czarne zęby i typowy dla zatrutych ołowiem „kaczy chód”. Badania potwierdziły najgorsze: „Wyniki były przerażające, wartości ołowiu tak nieprawdopodobne, że wręcz wstyd było je wypowiadać. Ołów magazynował się w kościach, we wszystkich tkankach, w razie jakiejś choroby, uaktywniał się i przedostawał do krwi. Natychmiast wzięłyśmy się do roboty” – wspomina lekarka w rozmowie dla portalu Śląska Opinia.

Dzięki działaniom Jolanty Wadowskiej-Król i ówczesnej wojewódzkiej konsultantki ds. pediatrii, prof. Bożeny Hager-Małeckiej, najpierw przebadano kilkunastoosobową grupkę z najbliższego sąsiedztwa Karola, potem dzieci z innych ulic Szopienic. W sumie przebadano ok. 5 tys. dzieci. „Według ówczesnych, liberalnych norm, chorych było ok. tysiąca. Ale gdyby badania robić dziś, okazałoby się, że ołowicę ma 90 proc. z nich” – mówiła w wywiadzie po latach.

Chore dzieci leczono w szpitalach i wysyłano na odtrucie do sanatoriów w Busku i Istebnej. Lekarka doprowadziła do wyburzenia domów położonych w bliskim sąsiedztwie Huty Metali Nieżelaznych w Szopienicach, a rodziny z chorymi dziećmi dostały mieszkania na nowym osiedlu wolnym od zanieczyszczeń. W sumie akcja objęła ponad 600 rodzin. Udało się także zmusić władze do dostarczania pracownikom huty codziennych dostaw mleka.

Praca lekarki nie była łatwa, bo do idealnego komunistycznego wizerunku Śląska chore na ołowicę dzieci nijak nie pasowały. „Czasy były takie, że mówienie o tym, że ołów truje dzieci, było nieprawdopodobne. Tego nie można było wypowiadać, za to szło się do więzienia. Wiedziałam, że ta praca zostanie nam na pewno odebrana i zabroniona. To jednak tylko przyspieszyło tempo. Uznałyśmy, że im więcej zbadamy dzieci, im więcej będzie wiadomo, tym mniejsze szanse, że nas zamkną” – wspomina. By udało się przeprowadzić badania, w karcie pacjenta nie wpisywano „ołowica”, lekarze używali umówionego kodu.

Objawy ołowicy obserwowano w Szopienicach już wcześniej, bo pierwsza huta w tym miejscu działała już w 1864 roku. Problem dotyczył jednak tylko dorosłych. W latach 70. ub. wieku także u dzieci zaczęto obserwować objawy uszkodzeń układu nerwowego, krwionośnego, zaburzenia widzenia, bóle stawów i tzw. kolkę ołowiczą. Przybywało też przypadków upośledzenia umysłowego. Co ciekawe, już wcześniej była w tym miejscu konieczność stworzenia szkoły specjalnej, jednak nie łączono tych faktów. „Okazało się, że familoki były zbudowane na lekkiej rudzie. Dzieci bawiły się na tych ciasnych podwórkach, liżąc np. brudne ręce, zjadały ten ołów. Tam niewiele rosło, nie żyły kanarki, chorowały też małe psy” – opisywała Wadowska-Król. Do tego dochodziły powszechne w starych budynkach problemy z higieną: „W familoku był jeden kranik na parterze do pobierania wody, o jakiej higienie mówimy: jedno dziecko ręce umyło, drugie przyszło i myło w tej samej, brudnej wodzie. W Szopienicach nieszczęście wręcz wisiało w powietrzu” – mówiła.

Problem z ołowicą wywoływał kontrowersje w lokalnej społeczności. Rodziny chorych chciały oczywiście ratować dzieci, ale obawiały się utraty pracy. To dlatego dzieci do sanatoriów wysyłano cichaczem, po prostu „znikały” ze szkoły. „Ja nie miałam nic do stracenia. Myślałam: dyplomu lekarza mi nie odbiorą, a że gdzieś mnie wsadzą? Wtedy dużo ludzi siedziało” – mówiła lekarka po latach.

Choć dr Wadowskiej udało się doprowadzić sprawę do końca, u komunistycznych władz była na cenzurowanym. Na podstawie zebranego materiału postanowiła obronić doktorat. Do obrony jednak nie doszło, anonimowy recenzent wydał negatywną opinię. „Rozczarowało mnie to, że na ówczesnej uczelni pokazano mi, że nic tak naprawdę tam nie znaczyłam. Doktorat i wyniki badań zapakowałam do worka i wyniosłam na strych. Zamiast brać środki uspokajające, zaczęłam haftować” — mówiła w filmie pt. „Matka Boska szopienicka” nakręconym w 2013 roku przez jej wnuczkę Małgosię. Gdyby nie ten film, o dokonaniach lekarki pamiętaliby tylko jej pacjenci.

Nagłośniona przez Jolantę Wadowską-Król sprawa szopienickiej ołowicy ostatecznie doprowadziła do zamknięcia zakładów i rekultywacji skażonego terenu. Doszło do tego jednak dopiero pod koniec lat 80. Wielu uratowanych przez nią pacjentów zmarło przed 50., a ci, którzy żyją, cierpią na wiele różnych dolegliwości.

W 2021 roku dr Jolanta Wadowska-Król została uhonorowana tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego, jest honorową obywatelką Katowic, laureatką nagrody im. Wojciecha Korfantego, a także bohaterką katowickiego muralu. O sobie mówiła skromnie: „Wykonywałam normalną pracę lekarza rejonowego. Tyle że wykonywałam ją dobrze”.

18 czerwca 2023 dotarła do nas smutna informacja o śmierci wybitnej lekarki. „Żegnamy wspaniałego lekarza i człowieka, osobę, która wnosiła do naszego lekarskiego środowiska wielkie wartości, takie jak wrażliwość społeczna i poczucie sprawiedliwości” – napisał w mediach społecznościowych dr n. med. Tadeusz Urban, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach.

Korzystałam z materiałów filmowych przygotowanych przez Sebastiana Pypłacza z portalu Śląska Opinia i filmu Małgorzaty Król pt. „Matka Boska szopienicka”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: