Ratując komuś życie, możesz uratować także swoje. Nieszablonowe spojrzenie na aktywność fizyczną w spocie „Nieważne, jak zaczął się twój sport”
Nie jest to kolejna typowa kampania lub reklama promująca zdrowy styl życia, aktywność fizyczną czy zdrowe odżywianie. To zupełnie inne spojrzenie na sport, który nie ogranicza się do wysportowanej sylwetki czy wyrzutu endorfin. Porusza temat depresji i zaburzeń psychicznych. Spot zatrzymuje i zmusza do refleksji. Po obejrzeniu nasuwa się wniosek: ratując komuś życie, możesz uratować je samemu sobie. Julia Popławska, brawo!
6. edycja konkursu dla młodych reżyserów Papaya Young Directors dobiegła końca. Nagroda Grand Prix powędrowała do Julii Popławskiej za film reklamowy „Nieważne, jak zaczął się twój sport”, zrealizowany dla marki Decathlon.
Korzyści wynikające ze sportu nie zawsze są tak oczywiste, jak nam się wydaje. Spot młodej reżyserki to zupełnie inne spojrzenie na aktywność fizyczną. To odejście od szablonowej reklamy marki sportowej, bo nie ma w nim ani sportowej odzieży ani sprzętu. Jest natomiast człowiek postawiony w sytuacji kryzysowej. Porusza nie tylko rolę sprawności, która może przydać nam się w najmniej oczekiwanym momencie, ale także zwraca uwagę na depresję i zaburzenia psychiczne.
Tworząc eksplikację w ramach konkursu Papaya Young Directors, który z zasady ma przedstawić zupełnie inne, autorskie spojrzenie na reklamę, skupiłam się na marce Decathlon, bo oferuje sprzęt sportowy dla zwykłych ludzi, nie tylko dla zawodowców. Wyznaczyłam sobie myśl przewodnią: jeśli potrafimy pływać to dopłyniemy...jeśli jesteśmy w dobrej kondycji fizycznej to dobiegniemy do kogoś kto potrzebuje naszej pomocy gdy liczą się sekundy. Uważam, że uprawienie sportu jest zbawienne dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego, bo trzyma nas w garści, pozwala zachować równowagę psychiczną.
Nieważne, jak zaczął się twój sport
Jedni zaczynają biegać, aby zyskać lepszą kondycję. Drudzy, aby schudnąć. A jeszcze inni zupełnie przypadkiem – bo autobus nadjeżdża, bo jesteśmy spóźnione do pracy, albo komuś należy pomóc. Z jednej strony każdy powód jest dobry, choć z drugiej – czasem jest to impuls, reakcja na sytuację. Może oznaczać ucieczkę przed niebezpieczeństwem lub sprint, gdy widzimy, że komuś dzieje się krzywda. Nie nazywamy wtedy tego sportem… choć kondycja wówczas się przydaje.
Rozwiń
Są dwie rzeczy, które bezwzględnie powinny cechować młodego twórcę: odwaga i autentyzm. Julia Popławska posiada je obie. Mamy pewność, że takiego filmu nie moglibyśmy zobaczyć w mediach mainstreamowych, to nie jest kolejna reklama „z telewizora”. Tego właśnie szukamy w tym konkursie. Ta odwaga to sięgnięcie po wątek przewodni, który nie należy do najłatwiejszych. Autentyczność realizacyjna tej pracy wynika z użycia najprostszych narzędzi filmowych: dobrego scenariusza, zaledwie dwójki aktorów, kamery, zastanej lokacji i naturalnego światła. To właściwie wręcz neorealistyczna, kameralna opowieść o ludziach bez wsparcia oręża trików produkcyjnych i postprodukcyjnych. Magia kina i storytellingu w najczystszej postaci. Ale ta magia wymagała kontroli, czujności reżyserskiej, konsekwencji, a nawet uporu. Dzięki temu wszystkiemu dostaliśmy dzieło, które jest i poruszające, i kompletne.
Ratując komuś życie, możesz uratować je samemu sobie
Film reklamowy Julii Popławskiej dla marki Decathlon przedstawia mężczyznę, który próbuje popełnić samobójstwo. Można przypuszczać, że cierpi on na depresję. Zanim jednak zdecydował się skoczyć z wysokości, zobaczył tonącego w rzece mężczyznę. Bez większego zastanowienia pobiegł, aby go uratować. Nie wiedział jednak, że mężczyzna nie topił się a udawał, widząc, że tamten próbuje popełnić samobójstwo. Historia jest krótka i z happy endem, bo obaj panowie przeżyli.
Czy w ten sposób rozpoczęli swoją przygodę ze sportem? Tego nie wiemy, ale taka lub podobna sytuacja pokazuje, że kondycja przydaje się. Nie tylko dla siebie, ale również dla innych, bo czasem pomoc wymaga zaangażowania i siły. A korzyści wynikające z regularnego trenowania nie ograniczają się jedynie do wysportowanej sylwetki lub endorfin…
Depresja
Długotrwały stres, samotność, szybkie tempo życia to jedne z najczęstszych przyczyn depresji, z którą ma do czynienia 10 procent dorosłych w Polsce. Raport badań CBOS pokazuje, że najczęstszą przyczyną depresji jest nadmierny i długotrwały stres (68 procent), szybkie tempo życia, brak czasu wolnego, nadmiar pracy (56 proc.), a także samotność i brak relacji z ludźmi (57 proc.). Co czwarty badany uważa, że za chorobę odpowiedzialne są używki (23 proc.), a także zbyt mała ilość snu i odpoczynku (15 proc.). Osoby, które deklarowały, że przechodziły przez depresję raz, wskazywały, że miało to związek z traumatycznymi przeżyciami z ich życia. Natomiast osoby, które częściej zmagały się z chorobą twierdzą, że pojawia się bez wyraźnej przyczyny.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
„Wielu Polaków boi się mówić po angielsku – szczególnie wśród innych Polaków”. Jak skutecznie nauczyć się angielskiego, mówi Arlena Witt
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
się ten artykuł?