3 min.
Największy szpital w Polsce zamyka sale operacyjne. Powodem jest brak personelu i pieniędzy

Największy szpital w Polsce zamyka sale operacyjne/ Unsplash, fot. Abraham Popocatl
9 sal operacyjnych w warszawskim szpitalu klinicznym przy ul. Banacha świeci pustkami. Brakuje anestezjologów, instrumentariuszek i pielęgniarek. Problemem są także pieniądze. Na szczęście operacje, które nie mogą czekać, są wykonywane natychmiast.
Największy szpital w kraju ma poważne problemy kadrowe i finansowe. Nieczynne sale, za mało personelu, 800 milionów długu i brak perspektyw na poprawę. W skład szpitala wchodzi 18 klinik, prawie 600 lekarzy i ogromny blok operacyjny na 23 sale, z czego 9 jest nieczynnych. Operacje są przekładane, czego efektem coraz dłuższe kolejki – czytamy na stronach TOKFM.pl. – Młodzi lekarze odchodzą stąd w zastraszającym tempie, pielęgniarki nie chcą tu pracować. Nie podoba im się wiele rzeczy, z pieniędzmi włącznie, ale atmosfera w pracy też nie jest bez znaczenia – mówi lekarz w rozmowie z serwisem.
Problemy kadrowe w polskiej służbie zdrowia
Szacuje się, że w Polsce brakuje od 30 do 50 tys. lekarzy i ok. ośmiu tys. pielęgniarek. Wskaźnik praktykujących lekarzy w Polsce wynosi 2,4 na 1000 mieszkańców. Wobec średniej unijnej (3,7 na 1000 mieszkańców) wypadamy w tym rankingu bardzo słabo. Dodatkowo większość chirurgów w naszym kraju jest w wieku przedemerytalnym. I choć szpital na Banacha powinien kształcić młodych lekarzy, jego sytuacja nie ułatwia robienia specjalizacji. Ponadto wielu młodych po studiach medycznych wyjeżdża za granicę, gdzie mogą pracować krócej i za większe pieniądze. I koło się zamyka. Izba Lekarska podaje, że w obecnym momencie brakuje nam około 50 tysięcy lekarzy. Liczba ta może być jednak większa.
Nagminnie zamykane placówki zdrowotne
Podobne sytuacje jak w szpitalu na Banacha dzieją się także w innych miejscowościach. Uderza to najbardziej w mieszkańców mniejszych miast czy wsi. „Przez ostatnie 20 miesięcy w polskich szpitalach zlikwidowano z różnych powodów 357 oddziałów, a ponad 300 zawiesiło swoją działalność. Oddziały najczęściej pojawiające się na liście zlikwidowanych w całym kraju to: pediatryczny, chorób wewnętrznych, chirurgia, neurologia (bardzo często z pododdziałem udarowym), okulistyka, rehabilitacja i oddziały ginekologiczno-położnicze. W kilku województwach znikały też oddziały psychiatryczne czy leczenia zaburzeń nerwicowych”, podaje TOK FM.
Służba zdrowia kuleje w naszym państwie nie od dziś. I jak powiedział słynny publicysta i pisarz Stefan Kisielewski: To nie kryzys, to rezultat.
Zobacz także

„Bez stresu nie ma życia. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy stres jest przewlekły i gdy sobie z nim nie radzimy, nie mamy nad nim kontroli” – mówi prof. Jadwiga Jośko-Ochojska

„Boimy się myśleć i działać odpowiedzialnie, żeby nie stracić tego, co wydaje się takie cudowne”

„Konsekwencje pracoholizmu to wyczerpanie fizyczne i emocjonalne”. Kiedy za bardzo kochasz swoją pracę?
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

02.06.2023
Uważano, że dziecko jest niedoskonałą wersją dorosłego, ubierano je w niewygodne stroje, leczono alkoholem i morfiną

01.06.2023
Angelika Friedrich stworzyła Nastoletni Azyl. „Marzę, żeby świat dla młodych był lepszym miejscem”

31.05.2023
„Nadmiarowe bycie przy sobie, bez dopuszczania innych, może prowadzić do poczucia osamotnienia, izolacji, braku celu” – mówi psycholożka Marta Chmielewska

29.05.2023