Przejdź do treści

Monika Mrozowska: to zdrowie powinno być priorytetem, a nie kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę

Monika Mrozowska
Monika Mrozowska: "To zdrowie powinno być priorytetem, a nie kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę" / MWMedia, fot. Paweł Wrzecion
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jak często słyszysz od swoich koleżanek albo ciotek, że grubo wyglądasz i przydałoby się, żebyś schudła? Ile razy płakałaś w poduszkę po komentarzach na temat twojego wyglądu? „Czasami jednym durnym zdaniem możemy popsuć komuś nastrój na długie tygodnie” – podkreśla aktorka Monika Mrozowska. I apeluje do dziewczyn, żeby się wspierały. Szczególnie, że czasem nadprogramowe kilogramy nie wynikają z lenistwa, tylko choroby.

Monika Mrozowska o zdrowym podejściu do ciała

Monika Mrozowska to kobieta orkiestra. Aktorka, felietonistka, blogerka, mama trójki dzieci. Prowadzi warsztaty i pokazy kulinarne. Chętnie też dzieli się swoimi przepisami w mediach społecznościowych. Oprócz tego prowadzi aktywny tryb życia i promuje go wśród swoich fanek. Ostatnio udostępniła na swoim profilu na Instagramie swoje zdjęcie z plaży, na którym jest uśmiechnięta i wygląda na naprawdę szczęśliwą. Zestawiła je z dwoma różnymi zdjęciami swojego brzucha. A pod nimi znalazł się post, która każda z nas powinna przeczytać.

„Zazwyczaj nie wrzucam tutaj takich zdjęć, bo… Bo zawsze zastanawiam się, po co niby miałabym to robić? (…) Zdjęcie drugie przedstawia mój opuchnięty, zgięty brzuch podczas menstruacji, po trójce dzieci i wycięciu wyrostka . Zdjęcie numer trzy to ten sam brzuch, dalej opuchnięty, ale wyprostowany. Zdjęcie pierwsze specjalnie wybrałam względnie 'ładne’ , bo jak się okazuje, ciągle niektórzy z nas (niestety głównie dotyczy to kobiet) mają ból du*y i wielki problem z tym, że nie wszystko co się pojawia w mediach społecznościowych przypomina okładki 'Harpers Bazaar’ czy innego 'Women’s Health’ ” – pisze aktorka.

Tłumaczy, że ćwiczy, jest aktywna, dba o swoją cerę i zdrowo się odżywia. Jednak, niezależnie od tego – jej ciało raz wygląda lepiej, a raz gorzej.

„Raz brzuch jest płaski i podobno nawet widać na nim zarys mięśni, a raz jest spuchnięty. Raz skóra jest błyszcząca, napięta i opalona, a innym razem przesuszona i blada… Pomimo że o siebie dbam i… Jestem zdrowa!”

Monika Mrozowska – „powinnyśmy się wspierać”

Aktorka napisała, że jej przyjaciółka ostatnio usłyszała od swojej znajomej, że na zdjęciach w internecie wygląda dużo gorzej i grubiej niż na żywo. Nie jest jedyną kobietą, która spotyka się z takimi komentarzami.

„Wiecie ile razy ja coś takiego usłyszałam? Nie jestem w stanie policzyć. Tylko, że niektórzy mają grubszą skórę na krytykę, a innych dotyka do żywego najdrobniejsza wbita szpileczka. Zwłaszcza, gdy ta osoba miała podejrzenie nowotworu, miała operację usunięcia tarczycy i w tej chwili przyjmuje hormony… A mimo to jest aktywna zawodowo, biega, ćwiczy i się nie poddaje, ale… O dawną sylwetkę musi walczyć 10 razy mocniej niż kiedyś” – podkreśla Mrozowska.

Zadaje jednak pytanie, czy faktycznie musi to robić. Czy może to jednak zdrowie powinno być priorytetem, a nie „kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę”.

„Czasami jednym durnym zdaniem możemy popsuć komuś nastrój na długie tygodnie. Jestem ostatnią osobą, która powie: 'Nic nie rób! Połóż się na kanapie i wpierdzielaj chipsy! Jak się komuś nie podoba Twój gruby tyłek, to jego problem!’. Ale często te dodatkowe kilogramy, to spuchnięte ciało, to nie jest nasz wybór! Choroba nie wybiera! Może dotknąć każdego! Dziewczyny! Powinnyśmy się wspierać , a nie sobie dopie**alać” – zaznacza aktorka.

Dziewczyny! Kochajmy siebie takimi, jakie jesteśmy. Dodatkowe kilogramy to nie koniec świata. Najważniejsze jest zdrowie! Pamiętajcie o tym. Także, gdy rozmawiacie ze swoimi koleżankami czy bliskimi z rodziny. Nigdy nie wiecie, przez co przeszły i z czym się zmagają. Nie oceniajcie ich, tylko okażcie wsparcie i zrozumienie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Zazwyczaj nie wrzucam tutaj takich zdjęć, bo … bo zawsze zastanawiam się, po co niby miałabym to robić? Mówię o zdjęciu drugim i trzecim. Zdjęcie drugie przedstawia mój opuchnięty, zgięty brzuch podczas menstruacji, po 3 dzieci i wycięciu wyrostka . Zdjęcie numer trzy to ten sam brzuch, dalej opuchnięty, ale wyprostowany. Zdjęcie pierwsze specjalnie wybrałam względnie „ładne” , bo jak się okazuje, ciągle niektórzy z nas ( niestety głównie dotyczy to kobiet ?‍♀️) mają ból dupy i wielki problem z tym, że nie wszystko co się pojawia w mediach społecznościowych przypomina okładki #harpersbazaar czy innego #womanshealth Ta sprawa w ogóle nie dotyczy mnie. Ćwiczę, jestem aktywna, wklepuje w ciało rozmaite mazidła, zdrowo się odżywiam, nie wpierniczam słodyczy, ale mimo to moje ciało raz wygląda lepiej, a raz gorzej! Raz brzuch jest płaski i podobno nawet widać na nim zarys mięśni, a raz jest spuchnięty, raz skóra jest błyszcząca, napięta i opalona, a innym razem przesuszona i blada… Pomimo, że o siebie dbam i…jestem ZDROWA! I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Ostatnio moja przyjaciółka usłyszała od swojej znajomej , że na zdjęciach w necie wygląda dużo gorzej i grubiej niż na żywo. Wiecie ile razy ja coś takiego usłyszałam ? Nie jestem w stanie policzyć. Tylko, że niektórzy mają grubszą skórę na krytykę, a innych dotyka do żywego najdrobniejsza wbita szpileczka… Zwłaszcza, gdy ta osoba miała podejrzenie nowotworu, miała operację usunięcia tarczycy i w tej chwili przyjmuje hormony… A mimo to jest aktywna zawodowo, biega, ćwiczy i się nie poddaje, ale… o dawną sylwetkę musi walczyć 10 razy mocniej niż kiedyś… Tylko… właśnie ? Czy MUSI?! Czy to jednak zdrowie powinno być priorytetem, a nie kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę. Czasami jednym durnym zdaniem możemy popsuć komuś nastrój na długie tygodnie. Jestem ostatnią osobą, która powie: „Nic nie rób! Połóż się na kanapie i wpierdzielaj chipsy! Jak się komuś nie podoba Twój gruby tyłek, to jego problem!” Ale często te dodatkowe kilogramy, to spuchnięte ciało, to nie jest nasz wybór! Choroba nie wybiera! Może dotknąć każdego ! Dziewczyny! Powinnyśmy się WSPIERAĆ , a nie sobie dopierdalać ? …

Post udostępniony przez Monika Mrozowska (@monikakingamrozowska)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: