Przejdź do treści
Artykuł sponsorowany

„Menopauzę trzeba 'odczarować’ i po prostu o niej mówić”. Mówi dr Julita Czernecka, socjolog, współtwórczyni raportu „Menopauza to nie pauza”

Dr Julita Czernecka, socjolog, współtwórczyni raportu "Menopauza to nie pauza" / archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Nie mogłabym powiedzieć o współczesnych 60-latkach lub 70-latkach, że to stare kobiety. Wiele pań dopiero na emeryturze zaczyna podróżować, realizować pasje, udzielać się społecznie czy zakładać biznesy. Mają swoje sprawy, co zresztą doskonale widać po przemianach w opiece nad wnukami – dawniej, gdy kobieta zostawała babcią, poświęcała swój czas wnukom. Dziś wiele babć spotyka się z wnukami od czasu do czasu, spędzając z nimi czas bardziej jakościowo, a nie ilościowo – mówi Dr Julita Czernecka, socjolog, współtwórczyni raportu „Menopauza to nie pauza”.

 

Marianna Fijewska: Niedawno ukazał się raport socjologiczny „Menopauza to nie pauza”, który pokazuje, jakie emocje wywołuje wśród kobiet ten etap życia. Jestem ciekawa, co podczas prowadzenia badań zdziwiło panią najbardziej jako współtwórczynię raportu i jako kobietę.

Dr Julita Czernecka, socjolog: Skala obaw związanych z menopauzą. Miałam wrażenie, że Polki są bardziej świadome całego procesu, tymczasem okazuje się, że poziom lęku jest przeogromny…

Uważa pani, że ten lęk wynika właśnie z niskiej świadomości dotyczącej menopauzy?

Zdecydowanie. Kobiety przed menopauzą czują przede wszystkim niepewność – na tę emocję wskazuje 40 proc. badanych, lęk – 27 proc. badanych, oraz przygnębienie – również 27 proc. badanych. Tymczasem kobiety, które aktualnie są w trakcie menopauzy, odczuwają mniejszą niepewność i lęk, a najwięcej pozytywnych emocji pojawia się u tych Polek, które mają już menopauzę za sobą. Prawie połowa, bo aż 45 proc. odczuwa akceptację związaną z tym procesem, 37 proc. spokój, 30 proc. równowagę i 30 proc. ulgę.

To znaczy, że nie taki diabeł straszny…

Dokładnie! Tylko menopauzę trzeba „odczarować” i po prostu o niej mówić. Choć trendy związane z ciałopozytywnością i różnorodnością są coraz silniejsze, to temat menopauzy wciąż spychany jest na margines. W mediach panuje niezwykle silny kult piękna i młodości. Proszę zwrócić uwagę, że jeśli w reklamach kremów czy innych produktów kosmetycznych występują kobiety po 50. lub 70. roku życia, to one również wpisują się kult młodości, piękna i witalności. Mają wygładzone zmarszczki, są szczupłe i bardzo atrakcyjne. Pokazywanie takiego wizerunku jedynie wzmacnia zasadę: „Wyglądam, więc jestem”, w którą niestety wierzy wiele Polek.

Co oznacza: „wyglądam, więc jestem”?

Oznacza wiarę w to, że jeśli kobieta się zestarzeje, to przestanie być społecznie widoczna, a inni przestaną się z nią liczyć. Stereotyp na temat kobiety po menopauzie jest mocno zakorzeniony i krzywdzący – stają się nieatrakcyjne, tyją, mają wahania nastrojów… czyli przestają być atrakcyjne dla mężczyzn. Zupełnie odwrotne podejście prezentowane jest w wielu kulturach, które my nazywamy pierwotnymi, na przykład w wielu plemionach afrykańskich lub wśród Indian Południowoamerykańskich. Tam kobiety po menopauzie to te, które „wiedzą”, mają doświadczenie, poważanie, szacunek innych. Menopauza to społeczny awans, a raczej przejście z okresu rodzenia dzieci do prawdziwej dojrzałości, która umożliwia przewodzenie innymi, wspieranie, służenie wiedzą i doświadczeniem.

Niestety nasz mózg działa tak, że bardziej zapamiętuje informacje negatywne. Jeśli jedna z koleżanek przechodziła menopauzę bez uderzeń gorąca, spadku libido czy przyrostu wagi, to jej przykład zrobi na nas znacznie mniejsze wrażenie, niż przykład sąsiadki, która w czasie menopauzy nie tylko przeżywała okropne huśtawki nastrojów, ale i rozstała się z mężem

Przed rozmową z panią zrobiłam mały eksperyment. Wpisałam w wyszukiwarkę internetową hasła związane z menopauzą: „menopauza objawy”, „ile trwa menopauza”, „jak sprawdzić, czy zaczęła mi się menopauza”… W odpowiedzi pojawiają się artykuły opatrzone zdjęciami smutnych kobiet, które mierzą obwód talii miarką, ochładzają się wiatrakiem, wkładają głowę do lodówki albo leżą na łóżku tyłem do jeszcze smutniejszego partnera, co z kolei ma sugerować, że ich życie seksualne właśnie się skończyło… Trudno się nie przestraszyć.

Doskonale, że pani o tym mówi! Żyjemy w kulturze obrazu, gdzie zdjęcia wywołują ogromne emocje. To przekazywane kody kulturowe, zgodnie z którymi menopauza jest zła, bolesna, związana z utratą atrakcyjności i widoczności. Wystarczy rozejrzeć się wokół, żeby przekonać się, że to nieprawda. Dzisiaj wiele 50-latek wygląda, jakby dopiero minęły czterdziestkę. Nie mogłabym też powiedzieć o współczesnych 60-latkach lub 70-latkach, że to stare kobiety. Wiele pań dopiero na emeryturze zaczyna podróżować, realizować własne pasje, udzielać się społecznie czy zakładać biznesy. Mają swoje sprawy, co zresztą doskonale widać po przemianach w opiece nad wnukami – dawniej, gdy kobieta zostawała babcią, poświęcała swój czas wnukom. Dziś wiele babć spotyka się z wnukami od czasu do czasu, spędzając z nimi czas bardziej jakościowo, a nie ilościowo.

Kilka lat temu, kiedy prowadziłam badania w grupie kobiet po 70. roku życia, pytałam je, kim jest stara kobieta, a one odpowiadały, że to kobieta mocno po osiemdziesiątce. Żadna z moich badanych nie utożsamiała się z tymi słowami. Mam więc nadzieję, że te obrazki, o których pani mówi, znikną, i że marketingowcy czy dziennikarze dostrzegą, że ich odbiorca jest zupełnie inny niż ten, którego kreują.

A gdyby po swoim doświadczeniu związanym z pracą nad raportem dla Jasnum miała pani powiedzieć, czym jest menopauza – swoimi słowami, bez straszenia, ale i bez słodzenia…

To etap zmian hormonalnych, który przeżywa każda kobieta, tak samo jak dojrzewanie. Zmiany hormonalne u jednych kobiet mogą objawiać się właśnie uderzeniami gorąca czy przyrostem wagi. Dla części kobiet menopauza może wiązać się z ulgą, inne będą musiały skorzystać z pomocy lekarza i przyjmować hormony stabilizujące. Jeszcze inne przejdą cały proces łagodnie, zachowując witalność i atrakcyjny wygląd. Wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań. Podsumowując, menopauza jest zupełnie naturalnym etapem w życiu kobiety. Była pierwsza miesiączka, musi być i ostatnia.

Na szczęście w mediach i w ogóle w debacie publicznej coraz więcej mówi się o tym, by najpierw zadbać o siebie – swoje zdrowie psychiczne i fizyczne – by później móc dobrze zadbać o innych. Kobiety zaczynają naukę traktowania się z czułością i wyrozumiałością dla swojego ciała. Ta czułość może zminimalizować strach przed menopauzą i starzeniem się

A propos ulgi – wiele kobiet przeżywa bardzo bolesne miesiączki. Co miesiąc idą na zwolnienia i płaczą z bólu. W ich przypadku menopauza z całą pewnością będzie niosła za sobą ulgę, ale o tym się w ogóle nie mówi.

Oczywiście, i to badania Jasnum potwierdzają: co piąta kobieta odczuwa ulgę i równowagę, co czwarta spokój. Jednak niestety nasz mózg działa tak, że bardziej zapamiętuje informacje negatywne. Jeśli jedna z koleżanek przechodziła menopauzę bez uderzeń gorąca, spadku libido czy przyrostu wagi, to jej przykład zrobi na nas znacznie mniejsze wrażenie, niż przykład sąsiadki, która w czasie menopauzy nie tylko przeżywała okropne huśtawki nastrojów, ale i rozstała się z mężem.

Zgodnie z wynikami raportu aż 43 proc. Polek deklaruje, że nie otrzymało żadnej formy wsparcia, przygotowując się lub będąc w okresie menopauzy, a te, które wsparcie otrzymały, w pierwszej kolejności mogły liczyć na rozmowę z przyjaciółką. Zastanawiam się, czy rozmowy z przyjaciółkami nie pogłębiły ich strachu…

To znaczy?

Mam malutkie dziecko, wcześniej od znajomych kobiet słyszałam masę historii o tym, jak straszne są porody i jak niewyobrażalnego bólu musi doświadczyć kobieta. Nie bagatelizuję ich przeżyć, ale mam wrażenie, że lubimy mocno i dosadnie zaznaczać skalę cierpienia, jakiego doświadczyliśmy.

Dla kobiety, która o tym mówi, ma to znaczenie terapeutyzujące, niekoniecznie jednak jest czymś dobrym dla tej, która słucha. Istnieje zjawisko „zarażania się” emocjami – jeśli ktoś jest wysoko wrażliwą osobą, takie trudne relacje i historie mają na nią wpływ, obniżają nastrój i powodują lęk. Na szczęście w mediach i w ogóle w debacie publicznej coraz więcej mówi się o tym, by najpierw zadbać o siebie – swoje zdrowie psychiczne i fizyczne – by później móc dobrze zadbać o innych. Kobiety zaczynają naukę traktowania się z czułością i wyrozumiałością dla swojego ciała. Ta czułość może zminimalizować strach przed menopauzą i starzeniem się.

Wracając jeszcze do porodów – moja mama rodziła mnie w wielkich bólach przez prawie 30 godzin. Moja babcia urodziła moją mamę w domu w ciągu 15 minut, nad ranem, po tym, jak wróciła z wesela, na którym świetnie się bawiła. Miałam dwie perspektywy i nie wybrałam żadnej z nich, po prostu uznałam, że to są ich historie, a moja będzie jeszcze inna. Będzie moja. Myślę, że warto o tym pamiętać, słuchając koleżanek, które przeszły przez menopauzę. To są ich doświadczenia, nasze będą jeszcze inne. Jeśli mamy wątpliwości, pytania, warto porozmawiać z lekarzem.

Stereotyp na temat kobiety po menopauzie jest mocno zakorzeniony i krzywdzący – stają się nieatrakcyjne, tyją, mają wahania nastrojów… czyli przestają być atrakcyjne dla mężczyzn. Zupełnie odwrotne podejście prezentowane jest w wielu kulturach (…) Tam kobiety po menopauzie to te, które „wiedzą”, mają doświadczenie, poważanie, szacunek innych. Menopauza to społeczny awans, a raczej przejście z okresu rodzenia dzieci do prawdziwej dojrzałości

Zgodnie z raportem najbardziej pożądanym wsparciem podczas menopauzy jest to ze strony partnera. Oczekuje go aż 75 proc. kobiet, ale realnie takie wsparcie otrzymało zaledwie 15 proc. Dlaczego?

Właśnie dlatego, że jest to temat spychany na margines, łączy się ze wstydem i niepokojem, poczuciem utraty atrakcyjności i „trudnym czasem” także dla pary. Wiele osób nie wie, jak o tym rozmawiać. Tymczasem mężczyźni także przechodzą okres zwany andropauzą, który również polega na zmianach hormonalnych, przede wszystkim obniżeniu produkcji testosteronu. Warto byłoby się na tej wspólnej płaszczyźnie odnaleźć – wymienić doświadczeniami i udzielić potrzebnego wsparcia. Wzajemna rozmowa i zrozumienie, że jesteśmy w procesie zmian, są tu kluczowe. Bardzo ważna jest także czułość do siebie i partnera. Traktowanie siebie z miłością.

Czy pani zdaniem wizerunek kobiety dojrzałej oraz podejście do tematu menopauzy w najbliższych latach zmieni się, czy żyjemy w zaklętym kole, z którego jeszcze długo nie wyjdziemy?

Całe szczęście wizerunek kobiety dojrzałej powoli się zmienia. Wiele z tych zmian jest oddolnych – coraz więcej znanych dojrzałych kobiet porusza ten temat. Kobiety pokazują swoje siwe, niefarbowane włosy i zmarszczki. Starzejące się ciało zostaje wystawione na widok publiczny. I coraz więcej kobiet to docenia.

Pamiętajmy jednak, że każdy ma prawo ze swoim ciałem robić to, co chce, ważne jest tylko, żeby mieć świadomość, dlaczego wybieramy farbowanie włosów lub ich niefarbowanie, robienie botoksu lub stronienie od jakichkolwiek ingerencji. Podstawą jest świadomość, że wiem, co robię i robię to dla siebie, a nie z powodu presji społecznej, która przymusza do utrzymania określonego, młodego wizerunku. Ważna jest czułość, wyrozumiałość i akceptacja dla siebie i innych. Jeśli ja lubię korzystać z zabiegów kosmetycznych, a moja znajoma od nich stroni, to każda z nas ma do tego prawo bez oceniania drugiej strony.

Czy pani zdaniem strach jako narzędzie marketingowe powoli traci swoją moc?

Strach przed starzeniem się i utratą atrakcyjności jeszcze działa i w tym przejawia się patriarchalność naszego społeczeństwa, które nadal uprzedmiatawia kobiety. Jednak to, co optymistyczne, to oddolne inicjatywy pokazujące naszą różnorodność. Wydaje mi się, że część kobiet ma dość wsadzania ich w utarte schematy i oczekiwania społeczne. To dotyczy także mężczyzn – im patriarchalność także szkodzi, ponieważ przedstawia ich w sposób jednowymiarowy. A przecież jesteśmy istotami wielowymiarowymi i o naszej wartości nie świadczy ani wiek, ani wygląd.

Odpowiadając na pani pytanie, na pewno straszenie przed starzeniem się traci swoją siłę. Z prowadzonych przeze mnie badań wynika, że sprawczyniami zmiany są kobiety. To one stają się liderkami dbania o zdrowie i dobrą kondycję w swoich rodzinach. Niezależnie od wieku, atrakcyjność społeczną postrzegamy raczej przez pryzmat energii, którą mamy w sobie, „ducha”, żywotności, witalności, towarzyskości, a nie samego wyglądu. On jest ważny, bo jesteśmy istotami cielesnymi, ale większość z nas odkrywa już pułapki, w jakie wpędza nas kreowanie idealnego wizerunku w mediach społecznościowych.

To znaczy powoli orientujemy się, że jest to iluzja?

Tak, bo nawet supergwiazdy mają słabsze dni, nie zawsze robią makijaż i nie zawsze retuszują zdjęcia. Czeka nas duża zmiana w sposobie narracji medialno-marketingowej, która nie tylko odczaruje wizerunek kobiety dojrzałej, ale też ułatwi nam wszystkim traktowanie się z większą akceptacją i czułością. Społeczeństwo zaczyna rozumieć, że lat nikomu nie ubywa, że dziś jesteśmy młodsi, a jutro będziemy starsi i każdy i każda z nas przejdzie przez proces starzenia się. I w tym jest pewna równość. Doceniajmy siebie, nie oceniajmy innych i cieszmy się życiem, nie dając się łapać w iluzję kultu wiecznej młodości. Co nie znaczy, że starzejąc się, nie możemy nadal wyglądać atrakcyjnie. Jak najbardziej możemy, tylko poszerzmy sposób, w jaki tę atrakcyjność rozumiemy. Uczmy się także, jak możemy sobie w tym procesie zmian menopauzalnych pomagać i nawzajem się wspierać.

 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: