Maja Staśko: dajmy każdemu i każdej nosić to, w czym czuje się dobrze w sporcie i w życiu
„Majtki w sporcie są dla mężczyzn wygodne, bo oni nie mają okresu” – pisze na swoim profilu na Instagramie Maja Staśko. W odpowiedzi na wciąż „nieodpowiedni” strój kobiet na zawodach sportowych aktywistka wyjaśnia, dlaczego mężczyźni też mogą trenować w majtkach.
„Za krótko”, „za długo”
W trakcie tegorocznych zawodów sportowych stroje zawodniczek były niejednokrotnie poddawane krytyce. Olivia Breen, dwukrotna mistrzyni świata paraolimpijskiego, powiedziała w rozmowie z BBC Radio 4, że „zaniemówiła” po tym, jak usłyszała od urzędnika mistrzostw komentarz, że jej spodenki do sprintu są „zbyt krótkie i nieodpowiednie”. Natomiast norweskie zawodniczki zostały ukarane grzywną 1500 euro za założenie na jeden z meczów w Mistrzostwach Europy krótkich spodenek zamiast regulaminowych fig. Problem ten poruszyła na swoim profilu na Instagramie aktywistka Maja Staśko.
„Niemieckie gimnastyczki założyły stroje z pełnymi nogawkami, by sprzeciwić się seksualizacji zawodniczek. Z kolei nasi złoci medaliści w sztafecie mieszanej – dwie kobiety i dwóch mężczyzn – poza wielką radością wzbudzili także zdziwienie: dlaczego kobiety są w przylegających majtkach, a mężczyźni w luźnych spodenkach?” – pisze Staśko.
„Majtki w sporcie są dla mężczyzn wygodne, bo nie mają okresu”
Jak dodaje publicystka, argumentem za nienoszeniem przez mężczyzn majtek w trakcie zawodów sportowych jest to, że płci męskiej zza materiału wystawałyby jądra.
„Problem w tym, że wiele równie sensownych argumentów można wymyślić za tym, by to mężczyźni nosili majtki, a nie kobiety” – wyjaśnia.
Jakich?
Po pierwsze: okres. Podpaska w majtkach wyraźnie wystaje. Trzeba więc założyć tampon lub kubeczek menstruacyjny. Niteczka tamponu może się wymknąć z majtek. Nie wspominając o tym, że krew może przeciec. Wtedy na majtkach powstaje plama, która może powodować obniżenie wartości artystycznej. Na luźniejszych spodenkach nie powstaje – bo pod nie można włożyć majtki i grubszą podpaskę – wymienia dziennikarka.
Staśko za przykład podaje także śluz z pochwy, czyli wydzielinę, którą organizm produkuje w wyniku zmian zachodzących w gospodarce hormonalnej kobiet. W zależności od dnia cyklu ma on różną konsystencję i kolor. Staśko użyła tu sformułowania „upławy”, lecz z pewnością miała na myśli raczej naturalną wydzielinę z pochwy. Upławy to bowiem wynik stanu zapalnego.
„Mogą wyglądać jakby osoba się posikała – tymczasem to płyny, nad którymi nie panuje” – wyjaśnia i dodaje – „Po trzecie: włosy. U kobiet włosy na nogach czy w okolicach bikini są źle widziane. Jeśli więc to kobiecie będą wystawać włoski spod majtek, czeka ją większa krytyka niż w przypadku mężczyzn”.
„Majtki w sporcie są dla mężczyzn wygodne, bo oni nie mają okresu”, „Majtki w sporcie są dla mężczyzn wygodne, bo nie mają upławów” – pisze dalej Staśko. O poruszanych przez nią argumentach jednak mało kto mówi. Jak wyjaśnia aktywistka, powodem takiego stanu rzeczy jest powszechne seksualizowanie kobiet w społeczeństwie.
„Nie ma więc co udawać, że noszenie majtek wyłącznie przez startujące kobiety wynika z racjonalnych przesłanek. Wynika z seksizmu. A jak z nim walczyć? Bynajmniej nie przez zakazanie majtek kobietom – to byłoby kontrskuteczne! Można z nim walczyć przez pozostawienie pełnej dowolności zawodnikom i zawodniczkom. Jeśli kobieta chce startować w luźnych spodenkach – świetnie. Jeśli mężczyzna woli skąpe majtki – super!” – tłumaczy.
„Dajmy każdemu i każdej nosić to, w czym czuje się dobrze w sporcie i w życiu” – podsumowuje.
Maja Staśko
Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka. Jest autorką książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” (darmowego ebooka). Jej profil na Instagramie śledzi obecnie ponad 89 tys. osób.
RozwińZobacz także
Norweskie piłkarki ręczne powiedziały „dość” graniu w bikini i założyły krótkie spodenki. Federacja ukarała je grzywną
„Dlaczego już kilkulatkom niektóre marki proponują dwuczęściowe, 'dorosłe’ kostiumy wyglądające czasem niemalże jak bikini?” – Magda Korczyńska o seksualizacji dziewczynek
Pink zapłaci karę grzywny za norweskie szczypiornistki. „Jestem bardzo dumna, że norweska drużyna zaprotestowała przeciwko seksistowskim zasadom”
Polecamy
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
„Profesor śpi koło mnie, nagi stary człowiek.” Absolwentka gdyńskiej filmówki oskarża Andrzeja Fidyka o wykorzystanie seksualne
Syn norweskiej księżnej aresztowany. „Pięć ofiar”
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
się ten artykuł?