Kwalifikacja wojskowa obnażyła problemy Polaków. „Nie mają świadomości, w jak złym stanie jest ich zdrowie”

W trakcie kwalifikacji wojskowej komisja określa zdolność fizyczną i psychiczną do służby wojskowej. Okazuje się, że forma młodych Polaków jest fatalna. „Mówimy o 19-latkach, którzy w dodatku nie mają świadomości, w jak złym stanie jest ich zdrowie, więc nic z tym nie robią i automatycznie stają się kandydatami do udaru czy niewydolności serca” – mówi dr n. med. Sławomir Chomik, który jest lekarzem orzecznikiem w jednej z komisji lekarskich.
„Ta skala mnie przeraża”
Tegoroczna kwalifikacja wojskowa rozpoczęła się na początku lutego i potrwa do 30 kwietnia. Wzywane są do niej osoby, które spełniają kryteria wymienione w rozporządzeniu ministra obrony narodowej z listopada 2024 r. To m.in. mężczyźni urodzeni w 2006 r., ale też kobiety urodzone w latach 1998–2006, które posiadają kwalifikacje przydatne do służby wojskowej lub kończą studia/kursy na kierunkach wojskowych, ale też osoby do 60. roku życia z nieuregulowanym statusem wobec służby wojskowej.
Osoby, które otrzymają wezwanie do komisji lekarskiej, mają obowiązek stawienia się na nią w wyznaczonym terminie. Komisja określi ich zdolność fizyczną i psychiczną do służby wojskowej, po czym wstępnie przydzieli do określonych form obowiązku obrony i nada stopień wojskowego szeregowego z przeniesieniem do rezerwy.
W jednej z komisji lekarskich orzeka dr n. med. Sławomir Chomik. Lekarz w rozmowie z portalem WP abcZdrowie zwraca uwagę na niepokojący stan kondycji młodych Polaków, stawiających się na kwalifikacji.
„To, co od razu rzuca się w oczy, to plaga nadciśnienia oraz nadwagi i otyłości. Przyznam, że ta skala mnie przeraża, bo nawet jeszcze kilka lat temu tego nie było. Jeśli natomiast spojrzelibyśmy dekadę wstecz lub jeszcze wcześniej, to takie przypadki były jednostkowe” – mówi lekarz orzecznik.
Jak wyjaśnia, problem z nadciśnieniem ma nawet ok. 30-40 proc. 19-latków, którzy pojawiają się na kwalifikacji wojskowej, aż 60 proc. ma nadwagę, a ok. 30 proc. zmaga się z otyłością.
„Wyłapujemy stany lękowe, a nawet maskowane lub nieuświadomione depresje”
Lekarz podkreśla, że mimo iż zna statystyki, to codzienne zderzenie ze skalą problemów zdrowotnych młodego pokolenia wzbudza w nim przerażenie.
„Zwłaszcza że mówimy o 19-latkach, którzy w dodatku nie mają świadomości, w jak złym stanie jest ich zdrowie, więc nic z tym nie robią i automatycznie stają się kandydatami do udaru czy niewydolności serca już w wieku 40-50 lat” – przyznaje lekarz w rozmowie z WP abcZdrowie.
I dodaje, że tacy pacjenci z poziomu kwalifikacji wojskowej często wysyłani są na pogłębioną diagnostykę i konsultacje ze specjalistą, np. kardiologiem. Z obserwacji lekarza wynika, że „nadwaga i otyłość mają postać epidemii”. Wskazuje on też, że przyczyn tak fatalnej kondycji młodych Polaków należy upatrywać w „patologicznym braku ruchu” i niezdrowej diecie, która w głównej mierze opiera się na przetworzonym jedzeniu i energetykach. To sprawia, że – jak tłumaczy dr n. med. Sławomir Chomik – choroby takie, jak nadciśnienie czy cukrzyca, pojawiają się obecnie wiele lat wcześniej.
„Trudno im często wytrzymać na zwykłym WF-ie, a co dopiero mówić o obronności. Czując z kolei presję ze strony rówieśników, a nawet mierząc się z zaszczuciem, zaczynają mieć problemy z psychiką” – wskazuje lekarz.
Jego zdaniem potwierdza się powiedzenie, że dobre czasy generują słabych ludzi, którym trudno radzić sobie w kryzysie. Jak zaznacza, świetnie określa to termin „pokolenie płatków śniegu”, który – choć przez wielu podważany czy krytykowany – jest stosowany przez psychologów i odnosi się do młodych ludzi z generacji Z, czyli urodzonych pomiędzy 1995 a 2012 rokiem. Są to wykształcone osoby, przekonane o swojej wyjątkowości, ale jednocześnie zaniedbane emocjonalnie, przez co bywają nadwrażliwe i lękliwe, niekiedy roszczeniowe, ale przede wszystkim nieprzystosowane do życia.
„Przychodzą często nadwrażliwi, wycofani ludzie, którzy nie potrafią sobie radzić ze stresem i zdradzają to już swoją postawą ciała” – ocenia lekarz. „Psycholog jest podczas kwalifikacji wojskowej pierwszym filtrem i już na tym etapie wyłapujemy stany lękowe, a nawet maskowane lub nieuświadomione depresje, które prowadzą do samooklaczeń” – dodaje.
Lekarz tłumaczy, że część osób próbuje ukrywać swoje problemy, zatajając dokumentację medyczną. I podkreśla, że dla większości młodych osób kwalifikacja wojskowa to takie „zło konieczne”.
„Panuje też szkodliwy stereotyp, że kwalifikacja to już wcielenie, a tak wcale nie jest. Jeśli ktoś dostanie nawet najwyższą kategorię A, to nie znaczy, że od razu będzie musiał stawić się w wojsku” – zaznacza dr Sławomir Chomik.
Zobacz także
Polecamy

Nie żyje jedyna córka Elvisa Presleya. Lisa Marie Presley miała 54 lata

Dostała udaru podczas programu na żywo. „Przepraszam, coś się ze mną dziś dzieje”

Muniek Staszczyk o życiu po wylewie: choroba zmienia punkt widzenia i uczy pokory

Emilia Clarke ma za sobą trzy operacje mózgu. Teraz pokazała zdjęcia zrobione po zabiegu
się ten artykuł?