Kobiece podróże. Weź plecak zamiast faceta
Masz czasem ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Podpowiemy, co robić w takiej sytuacji: wyjedź! Mówisz, że nie masz z kim? Jedź sama lub weź przyjaciółkę. Coraz częstsze są kobiece wyjazdy organizowane przez touroperatorów lub w serwisach społecznościowych. Dlaczego warto podładować baterie bez towarzystwa mężczyzn? Jak to zrobić?
Kobieta sama w podróży
Kobieca podróż może mieć różne oblicza. Wśród tych bardziej konwencjonalnych jest szukanie towarzyszki podróży w odpowiednich społecznościach, na forach, na Facebooku. Czasem na takich wyjazdach można nawiązać przyjaźń na lata. Bywa, że samotne kobiety nie czują się komfortowo w towarzystwie nieznajomych mężczyzn, bo boją się np. molestowania seksualnego, gwałtu. Babska podróż, nawet z nieznajomą, wydaje się bardziej bezpieczna. Razem możecie się wspierać, począwszy od zrobienia zdjęcia, które nie będzie selfikiem, a na pilnowaniu drinka, aby nikt nic do niego nie wrzucił, kończąc.
Można też skorzystać z ofert proponowanych przez touroperatorów. Częstą praktyką jest oferowanie, szczególnie na wycieczkach objazdowych, miejsca w pokoju dwu- lub trzyosobowym. Omijamy wtedy konieczność dopłacania do pokoju jednoosobowego, a zyskujemy towarzystwo innej dziewczyny w podróży.
Agnieszka Krasa, kierownik lubelskiego oddziału agencji turystycznej Travelduck, zajmuje się zarówno konwencjonalnymi podróżami, jak i bardziej intensywnymi eskapadami dla odkrywców. Przyznaje, że zainteresowanie samotnymi podróżami lub też wyjazdami w wyłącznie babskim gronie jest coraz większe:
– Panie bardzo chętnie podróżują, niezależnie od wieku. Bywają nawet starsze panie, które dopiero teraz mają czas. Cele to często miejsca z zabytkami o światowej sławie. Zależy im na zwiedzaniu, chcą jak najwięcej poznać, zobaczyć. Są otwarte i chętnie nawiązują nowe przyjaźnie w podróży.
Dotyczy to zarówno kobiet wolnych, jak i w związkach. Na kilka dni chcą się uwolnić od facetów. Opalać bez skrępowania, że widać fałdki albo cellulit, nie przejmować się brakiem makijażu. Kilka dni w obecności wyłącznie innych kobiet to świetny czas na plotki, ale też na plany na przyszłość. Dużo osób po takiej podróży zmienia coś w swoim życiu – fryzurę, pracę lub partnera.
– Kiedyś miałam już zaplanowane rodzinne wakacje, ale czułam, że wcale ich nie chcę – przyznaje Kinga. Zdecydowała, że pojedzie sama. – Postrzegałam wtedy moje małżeństwo jako wygodne buty, do których wpadł kamyczek. Będąc sama w górach zrozumiałam, że ten kamyczek codziennych nieporozumień mnie coraz bardziej uwiera.
Po powrocie postawiła granice: – Wcześniej było dobrze, o ile godziłam się na to, czego on chciał. Wreszcie poczułam, że ja też żyję i że nie chcę wszystkiego poświęcać dla dobra związku.
Kasia regularnie daje ogłoszenia na facebookowej grupie dla osób szukających towarzyszy podróży: – Zwiedziłam Saharę z panią w wieku mojej mamy, ale była to szalenie inspirująca, niezależna kobieta. W innej podróży byłam z rówieśniczką, ja singielka, ona mężatka z dziećmi. Przez tydzień każda z nas ponarzekała na swoje życie, a jednocześnie mogłyśmy je docenić, takie, jakie jest.
Agata jest już mamą, ale nie ma wyrzutów sumienia, gdy co jakiś czas gdzieś leci tylko ze swoją siostrą. – To tylko dwie, trzy noce. Na każdym wyjeździe wybieramy jeden punkt do zwiedzania, reszta to czas wolny: knajpy, spacery, kino. Śmieję się, że jestem tak zblazowana, że latam do kina za granicę, ale prawda jest taka, że w codziennym życiu nie mam na to czasu. Wyjazd raz, dwa razy w roku idealnie ładuje baterie. Zwariowałabym bez takiego resetu.
Ilona odkryła, że narzeczony, z którym była już blisko 10 lat, ma od roku romans. – To była moja pierwsza miłość, myślałam, że jedyna… A z czasem dowiedziałam się, że tych kobiet było więcej. Teraz już wiem, dlaczego dobrze mu było w wiecznym narzeczeństwie, bez ślubu.
Załamana wyjechała na kilka dni w Bieszczady, od rana do wieczora wędrowała po szlakach. Po raz pierwszy w życiu nocowała sama, rozmawiała z przypadkowo poznanymi osobami, siedziała sama w tawernie przy stole. Wróciła i wyrzuciła narzeczonego z domu i życia, chociaż wcześniej nie wyobrażała sobie rozstania. – Teraz co roku odwiedzam jakieś góry, tak na kilka dni. To pozwala spojrzeć na wszystko z dystansu.
Niezależne w życiu, wolne w podróży
Związek z mężczyzną dawno przestał być synonimem stabilizacji, a nawet coraz częściej bywa postrzegany jako czynnik destabilizujący komfortowe życie. Kobiety nie potrzebują męskiego ramienia, bo same sobie ze wszystkim świetnie radzą. Nie potrzebują przewodnika po tym wielkim świecie, bo świetnie się odnajdują. Dlatego coraz chętniej wybierają też podróże albo same albo wyłącznie w babskim gronie.
Touroperatorzy już od kilku lat zauważają rosnące zainteresowanie ofertami dla singli. Nie powinno to dziwić: co trzecia dorosła osoba w Polsce nie jest w żadnym związku. Do tego dodajmy te osoby, które w związkach są, ale ze względu na odmienne zainteresowania czy brak dyspozycyjności partnera, preferują podróże samotne lub z koleżankami. Zgranie z kimś terminu urlopu, planowanego pułapu cenowego, preferowanego standardu i interesującego kierunku bywa trudne.
Niektóre osoby odczuwają też potrzebę samotnej podróży. Niesie ona możliwość pobytu z samą sobą, odkrywania na nowo tego, co lubimy, co nas cieszy, interesuje, bawi. W codziennej pogoni zapominamy o własnym „ja”. Podróż tylko we własnym gronie to doskonały pomysł, aby zacząć romans na całe życie – z samą sobą.
Pomysły na samotne podróże dla kobiet
Czas dla siebie? Dla niektórych z nas (szczególnie tych, które są mamami) jedyna odpowiedź na pytanie „co robisz w wolnym czasie” to… „nie zrozumiałam pytania”. Im starsi jesteśmy, tym mniej czasu jest na spotkania z przyjaciółmi czy znajomymi. Kilka dni w podróży pozwala nadrobić to, co stale odkładamy na później: skupić się wyłącznie na sobie.
Niektóre kobiety chcą zwiedzać: zobaczyć Paryż, Rzym albo Kanary. Inne marzą po prostu o oderwaniu od codzienności. Ruszają w góry, na plaże albo do SPA. Są również kobiece społeczności, grupy wsparcia, stowarzyszenia terapeutyczne stawiające na rozwój, które organizują babskie weekendy w kraju. Czasem spanie jest w jakieś salce na materacu, ale nie o standard tu chodzi. Za dnia odbywają się warsztaty, spotkania z psycholożkami. Kobiety uczą się, kim naprawdę są, czego chcą. Ofert jest coraz więcej: od wypoczynku i zwiedzania, przez zajęcia z samoobrony, po naukę medytowania.
– Kobiety w kilkudniowej podróży chcą nie tylko „zaliczyć” zwiedzanie – zwraca uwagę Agnieszka Krasa, kierownik lubelskiego oddziału agencji turystycznej Travelduck. – Taka podróż to oderwanie od codzienności, daje wolność, poczucie niezależności. W babskiej grupie tworzy się poczucie kobiecej jedności. Na Zachodzie ten nurt jest coraz bardziej popularny i widać również w Polsce rosnące zapotrzebowanie na kobiece wyjazdy.
Strefa tylko dla kobiet
Zapotrzebowanie na kobiece podróże zauważają właściciele hoteli. Na Lesbos (gdzieżby indziej!) powstał hotel wyłącznie dla kobiet. W Finlandii takim kurortem jest SuperShe Island. Na mniejszą skalę organizowane są od dawna „ladies night” w wielu lokalach.
Dla kobiet, które podróżują same, wyjazd to często tylko pretekst. Symboliczna zmiana miejsca sprzyja zmianom w życiu. Dlatego w trasę ruszają nie tylko singielki, ale też matki, żony i kochanki. To wyjątkowy czas wyjścia z tych wszystkich ról, z życia zawodowego, osobistego i rodzinnego. Nieważne, czy nazwiesz taki wyjazd warsztatem, resetem czy zlotem czarownic. Ważne, że tam jesteś.
Zobacz także
„Rozwód to nie znak, że dwie osoby się nie rozumieją, ale znak, że właśnie zaczęły”. Rozwód może być czymś pozytywnym. Sprawdź, co mówią o tym mądre kobiety
„Im więcej zrobimy dla siebie w wieku średnim, tym większe mamy szanse na udaną starość. Na swoją starość pracujemy też tym, jacy jesteśmy dla ludzi”. O depresji ludzi starych rozmawiamy z prof. Dominiką Dudek
„Akceptacja siebie to pozwalanie sobie na dużo, bo możemy i wiemy, co nam służy”. O tym, co łączy zabiegi medycyny estetycznej z samoakceptacją, mówią psycholog i chirurg plastyczny
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Młodzi, świetnie zarabiający i koszmarnie samotni. Przygnębiające wnioski z raportu
Sydney Sweeney o braku kobiecej solidarności: „Nie wiem, dlaczego zamiast podnosić się wzajemnie, ściągamy się w dół”
Joanna Koroniewska o byciu bardzo samotną w przeszłości. „Mogłabym wtedy zniknąć i nikt by tego nie zauważył”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
się ten artykuł?